Temat: Czy skok w bok to już zdrada?
Justyna Kwaśniewska:
Janusz K.:
Justyna Kwaśniewska:
hmm i znowu odstaję od innych gdzie nie wejdę na forum to jakaś niedzisiejsza jestem - przestarzały model jestem ha ha :)))))
______________________
Nie przechwalaj się.. :P
Zastanów się tylko, czy rzeczywiście sama jesteś we wszystkim
i zawsze taka "betonowa".... Zwłaszcza w tych uczuciach..
mam nadzieję że nie :P
Czy zawsze jesteś taka, jak tego "ten ktoś" oczekuje...
rozwiń myśl
I czemu większość traktuje ten tematowy "skok w bok" jako coś
perfidnie zaplanowanego i wymierzonego przeciw biednej, prostolinijnie i stale zakochanej ofierze?
ty mi powiedz
Życie nie jest zestawem dychotomii.....
powiedz mi czym jest ?
ale pewnie znowu urwiesz swój wywód już tutaj bo tylko potrafisz napisac kilka zdań a potem urwać wątek jak zwykle i co ma z tego wynikać no dla mnie nic a przynajmniej tyle, że nie chcesz porozmawiać tylko wrzucić raz na jakiś czas gdzieć do kogoś kilka zdań, zacząć nowy temat, który nic nie wnosi jak zresztą one wszystkie a jestem tutaj bo pewnie zaraz byś mi zarzucił dlaczego tutaj jestem ano bo chcę :) bo czasem lubię poczytać te głupoty bez urazy i napisać kilka zdań, porozmawiać i dowiedzieć się że sa inni, którzy myślą jak ja i że ten świat jeszcze do końca nie zwariował ale ty piszesz słowa, które mają przełamać myśl piszącego Twoją własną :) po co ? nie wiem
pozdrawiam :)
_________________
Mógłbym parę razy wciąć tu to Twoje "rozwiń myśl" - ale po co?
Nie bardzo widzę Twoją chęć do rozmowy - bo rozmowa nie polega, moim zdaniem, na tym, żeby rzucić parę swoich sztywnych twierdzeń a potem zadać kilka pytań..
To będą równoległe monologi, jak zawsze zresztą wtedy, kiedy prezentuje się zdania z mocą dogmatu.
Ludzie z reguły lubią oczekiwać wiele od innych, rzadko zastanawiając się nad tym, ze i ten ktoś drugi też może mieć oczekiwania wobec nich. I też może o nich nie mówić, bo nie da się przewidzieć wszystkich zdarzeń - poza tym zwykle ludzie mają jakiś kodeks moralny i etyczny, i przez dorozumienie zakładają, że jest on zbliżony do normalności, o ile nie do ideału (gdyby tak nie było, to pewnie zmienialiby go?). Wiele rzeczy zresztą podobno się "czuje" - zapewne tez jest to przyczyna tego, że wiele związków sie rozpada.
O tym pisałem, pisząc "Czy zawsze jesteś taka, jak tego "ten ktoś" oczekuje?".. Nie wydaje mi się, żebyś nie wiedziała, o co mi chodzi...
Ja się od rozmowy nie uchylam - ale od rozmowy, a nie od pouczania mnie, jaki jestem albo powinienem być.. Wystarczy, sadzę, wziąć lekką poprawkę na ubogą sygnałowo formę kontaktu, rozwleczenie w czasie - żeby widzieć sprawy inaczej..
Wiele poglądów tu wygłaszanych powstaje pod wpływem emocji, które mijają, a rozmówca jest akurat z nimi na świeżo...
Warto więc powstrzymać uwagi typu "bo potrafisz tylko" albo "ty zawsze"... Daję Ci słowo, że nie tylko to potrafię - ale czy to zobaczysz, zależy nie tylko ode mnie...
O życiu zwykle mawiam, że
jest, i to jest jego najważniejsza dla mnie cecha - a pytanie odpowiednie do charakteryzowania życia nie powinno być, jakie życie jest, tylko jakie bywa...
Jestem zgodny tu z mądrym Chińczykiem, który napisał:
Przemiana, zmienność, nietrwałość - oto trójca człowieka świadomego..
Żyję już dostatecznie długo, żeby uznać głęboką wartość tych obserwacji - a ich (przemiany, zmienności i nietrwałości) obiektywne istnienie nie burzy mi świata, a wręcz buduje go i wyjaśnia...
Ale możesz też usłyszeć radę: jeśli nie wiesz, co to życie, zapytaj sosny...
Zawsze odpowiem Ci zgodnie z najlepsza swoją wiedzą, jeśli zechcesz słuchać..
Mam nadzieję, że pisząc te słowa nie przełamałem żadnej Twojej myśli - moją intencją było jedynie myśli te pobudzić...
Janusz K. edytował(a) ten post dnia 03.04.08 o godzinie 18:09