Temat: co jest w stanie rozbić stały związek
Pytanie jakim rozpoczęłam ten wątek powstało w związku z obserwacjami związków bliskich mi osób z mojej rodziny. Być może naiwnie sądziłam, iż dyskusja z Wami pozwoli mi zrozumieć to co się w tych związkach dzieje . Nie chcę aby to co tam obserwuję wpłynęło na moje życiowe decyzje.
Jednak ilość wylanej przy okazji złości i dyskusji na tematy uboczne spowodowały, iż straciłam ochotę na dyskusję o tym problemie. Zresztą nie wiem nawet czy niektóre wypowiedzi można nazwać próbą podjęcia jakiejkolwiek dyskusji.
Wracając jednak do wątku…..tyle ile związków tyle i możliwych scenariuszy …
Rzeczywiście niebezpiecznym wrogiem związku jest rutyna. I nie zawsze jest tak, iż odrobina kreatywności wystarczy aby jej zapobiec. Uruchomienie pokładów kreatywności wymaga przynajmniej minimum chęci po drugiej stronie. Inaczej to tylko przedłużenie rozpadu o kolejny tydzień, miesiąc , rok. Nie oznacza to jednak, iż nie należy walczyć.
„Skok w bok” nie zawsze oznacza koniec związku. Może powodować osłabienie związku, czasami jego wzmocnienie jeżeli obie strony chcą o związek walczyć a świadomość „skoku w bok” jest zimnym prysznicem dla jednej albo i obu stron. Świadomość o nim boli ale nie musi oznaczać zabicia uczucia. W prawdziwym związku zwycięża miłość lub przywiązanie.
Inna sytuacja jest kiedy mamy do czynienia ze zdradą. Zdrada to nie tylko sam fizyczny akt przespania się z kimś innym. Zdrada to przede wszystkim emocjonalne zerwanie z dotychczasowym partnerem. I wtedy ten nawet jednorazowy akt może przekształcić się w ciąg kolejnych skoków w bok …. To zabija związek aczkolwiek znowu nie oznacza jego zakończenia jeżeli druga osoba z jakiś względów akceptuje fakt życia w nim obok siebie a nie z sobą. I tragicznie jest jeżeli w rozwiązywanie tego problemu wtrącą się nie tylko trzecie ale i czwarte osoby. Wychodzi się z tego mocno poobijanym.