Temat: A czemu nie sens życia...
To moze na poczatek historia o wiedeńskim krawczyku:
U wiedeńskiego lekarza psychiatry zjawia się młody pomocnik krawca. Mówi, że przychodzi w sprawie wieczności. Nie daje mu spokoju, że wszystko przemija.
– Dlaczego nie poszedł pan do księdza? – pyta lekarz. – Księża lepiej się znają na wieczności.
– Ja jestem niewierzący – odpowiada krawczyk. – A mój tato, który jest księgowym, przyznał mi rację, że wszystko przemija i nie ma nieśmiertelnej duszy.
Lekarz sięga po bloczek z receptami.
– Tylko proszę nie dawać mi żadnych lekarstw – protestuje pacjent.
– Nie chcę panu zapisywać lekarstw, tylko tytuł broszury o tym, czy przemijanie odbiera życiu sens.
Kilka dni później młody człowiek znów przychodzi do gabinetu lekarza. Jest niezadowolony z lektury. – Ale czuję się znacznie lepiej – dodaje – bo miałem ostatnio dużo pracy, więc mniej rozmyślałem o wieczności.
Lekarz nie zniechęca się do pacjenta, któremu broszura o sensie życia niewiele dała. Nie uważa krawca za chorego psychicznie. Dostrzega u niego udrękę duchową. Chce z nim o tym rozmawiać i ulżyć mu w cierpieniu. Aby go jednak móc wyprowadzić z udręki duchowej, muszę go – myśli lekarz – chcąc nie chcąc, jeszcze bardziej pogrążyć w kryzysie egzystencjalnym. Pewnego dnia bowiem mogłoby się zdarzyć, że ten młody człowiek miałby mniej pracy albo w ogóle ją stracił. Wtedy też mógłby zostać bez pomocy, bez duchowego oparcia. Temu zaś należy zapobiec, ponieważ do powinności lekarskich należy przecież także zapobieganie cierpieniu.