Jacek R.

Jacek R. On My Own

Temat: zarządzanie wiedzą

Zwracam się z prośbą do wszystkich interesujacych się tematem. Czy ktos zna sposób na oszacowanie wartości wiedzy indywidualnej? a może ktos ma pomysł na doktorat z tego zakresu? Sam szukam odpowiedniego tematu z zarządzania wiedzą;) Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

P. Jacku, sam się kiedyś zajmowałem zarządzaniem wiedzą (akurat w budownictwie). Osobą do rozmowy na ten temat jest mój kumpel Amir Fazlagic (jak najbardziej Polak, dr. nauk ekonomicznych, Katedra Marketingu, Akademia Ekonomiczna w Poznaniu, ma tez własną stronę internetową). Z Amirem popełnilismy kiedyś artykuł na konferencje w Hong-Kongu i wtedy Amir się bardzo wciągnął w układ budownictwo-zarządzanie wiedzą. W naszym przekonaniu tu jest strasznie wielkie pole do działania, ale konserwatyzm branży (zwłaszcza w Polsce) + okropnie wysoka cena szkoleń z nawet najbardziej podstawowych pakietów software (Prince, EVM) dosyć skutecznie blokują postęp. Nie znależliśmy odpowiednich sponsorów i nie widzimy jak to dalej rozwijać, chociaż bardzo jest to na czasie .... ale ja chętnie bym to odgrzał.

W Warszawie można by pogadać z prof. Hajduk z SGH, która prowadzi katedrę o zbliżonym profilu i są tam (chyba) jakieś możliwości, poza tym w KPNG jest grupa tym sie zajmujaca, ale nie chcę przekręcac nazwiska, chyba p. Skromny, Amir utrzymuje z nimi kontakty.

Sprawa wartościowania wiedzy indywidualnej to próba odwzorowania szumu, danych, informacji na paradygmaty, doświadczenie, obserwacje itp. aż się stworzy wiedza użyteczna. Stąd problem z wartościowaniem wiedzy, bo trzeba odwoływac sie do autorytetów, które nie sprzyjają tak innowacyjnemu podejściu.

Może rzeczywiście warto stoworzyć grupe zainteresowań?

pzdr.

Jerzy Klimkowski
Jacek R.

Jacek R. On My Own

Temat: zarządzanie wiedzą

Owszem, problem konserwatyzmu w budownictwie jest ogromny i jest niestety bardzo dużą barierą na drodze do postępu. Co do samych szkoleń czemu samemu nie zacząć ich organizować.

Mam również grupę znajomych którzy tym tematem są zainteresowani, jednak i oni dostrzegaja wiele trudności we wdrażaniu idei zarządzania wiedzą, co niestety po dłuższym czasie może zniechęcić do działania.
Myślę, że sam temat jest jak najbardziej na czasie i wcześniej czy później zacznie dominować w zarządzaniu i wyprze niektóre przestarzałe idee;)

A grupa zainteresowań to naprawdę dobry pomysł. Jeżeli taka grupa miałaby powstać chętnie się będę udzielał. Wydaje mi się, że w Warszawie istnieje wspólnota praktyków zarządzania wiedzą w formie stowarzyszenia. Nie wiem niestety nic więcej, bo nie miałem zbyt dużo czasu aby się z kimś z tej grupy skontaktować osobiście (obowiązki i praca).

Pozdrawiam

Jacek R.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

rzeczywiście bardzo ciekawy temat, jeśli chodzi o badania to może być nieco problemowy, musiałbyś uwzględnić lukę edukacyjną trudną do zbadania a w szczególności wiedzę utajoną, którą każdy pracownik zatrzymuje tylko dla siebie, ale pomysł naprawdę na czasie, jeśli chodzi o stowarzyszenie to była bym wdzięczna za podesłanie informacji na ten temat, pozdrawiam Karolina
Jacek R.

Jacek R. On My Own

Temat: zarządzanie wiedzą

http://www.pszw.edu.pl
http://www.km.org.pl

to namiary na stowarzyszenia

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Jacek R.:Zwracam się z prośbą do wszystkich interesujacych się tematem. Czy ktos zna sposób na oszacowanie wartości wiedzy indywidualnej?
Można nie tylko oszacować, ale podać wartość dokładną; wartość wiedzy jest równa wartości wytwarzanego przez nią przychodu.
a może ktos ma pomysł na doktorat z tego zakresu? Sam szukam odpowiedniego tematu z zarządzania wiedzą;) Pozdrawiam
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: zarządzanie wiedzą

Przychodu? Może odchodu? Weźmy wartość wiedzy meteorologa, który produkuje prognozy pozwalające przewidzieć zjawiska zmniejszające przychód, ale tylko wtedy, gdy się do nich zastosujemy. Czyli wartość tej wiedzy waha się od bardzo dużej dla lotnictwa do bardzo małej dla Kowalskiej wybierającej pomiędzy szalem z norek a szalem z poliestru. Może jakąś średnią wyciągnąć, zwłaszcza, że Kowalskich jest na pęczki, a lotnictwo jest na gramy. ;)
Krzysztof Z.

Krzysztof Z. SEO / SEM
websukces.net - w
tym miejscu piszemy
coś mądre...

Temat: zarządzanie wiedzą

IMHO prędzej się oszacuje wartość powietrza ;)

a Panu Grzegorzowi pomyliło się z wyceną pracy.


Krzysztof Z. edytował(a) ten post dnia 25.01.07 o godzinie 19:10

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Oj Panie Jacku, społeczności zainteresowań chyba tak szybko nie da się stworzyc z naszych Golden Buddies. Wypowiedzi Pani Katarzyny (W) zupełnie nie rozumiem. Czy gdyby ktoś potrafił nauczyć norkę pilotować samolot, to czy zrobiłoby to na Pani Katarzynie wrażenie?

Co do wiedzy niejawnej (utajonej, nie u norek tylko u drugiej Pani, Karoliny, to "melduję, że" akurat są jakieś zwiastuny poprawy. Po paru sromotnie przegranych bojach, udało się przeprowadzić na jednym polskim uniwerku badania nad zarządzaniem wiedzą wewnątrz tej samej uczelni. Wyniki były .... no prawdziwe, co ja moge innego napisać? Chwała im, że tak dzielnie się na to zgodzili!

Co do luki edukacyjnej, to nie wiem czy to aż takie ważne, albo nie bardzo Panią Karolinę rozumiem. Wiedza jest dosyć trudnomierzalnym kapitałem (wiem, przenoszę problem z jednego koszyka, do drugiego), jego charakterystyczna cechą jest, że zapracuje tylko pod pewnymi warunkami. Informacje, czy dane w pewnym kontekście stają sie wiedzą, a czasami rzucone na zły kontekst, czy paradygmat dają czysty absurd, robi się totalna bryndza, pustosłowie itd. Reasumując, rzeczywiście czasami można przełożyć wiedzę na przychód, minimalizację strat, ale przede wszystkim na dobór strategii działania. Na dobrą sprawę, każdy (prawie) konsultant i większość prawnikow procesowych to regularnie robi. Zwiększając swoją wiedzę w pewnej sprawie, jak również w ramach całej branży (oby) zwiększamy szansę sukcesu, i tutaj jest HUNDT BEGRABBEN, bo ta wiedza w działaniu się ujawnia. Wynalazczość podlega takim samym prawom co rozwiązywanie problemów organizacyjnych, natchnienie oratora, czy każdy inny błysk talentu. Czy pracownicy zatrzymuja te wiedzę dla siebie? Jeśli będą to robić, to może to niestety być oznaką inteligencji, to będzie bardzo źle. Tworszy się nie społeczeństwo, a społeczność, to raczej mrówki niz rozwijajaca sie cywilizacja.

Wiedzę, mając określony kontekst, jak najbardziej się szacuje. Model Skandi ma już 30 lat. A jak ubezpieczyć biuro projektowe, uruchomić venture capital? To sie zawsze robiło.

Zajrzę do tych stowarzyszeń, chyba tam kogos zam.

pzdr.

Jerzy

Jacek R.

Jacek R. On My Own

Temat: zarządzanie wiedzą

:) Zgadzam się z Panem Jerzym co do trudności oszacowania wartości wiedzy i w okreslonym kontekście jest to mozliwe o czym było wspomniane (model Skandi). Ja raczej zastanawiałem się nad uniwersalnym modelem oszacowywania wartości wiedzy indywidualnej, bez względu na kontekst. Zastanawiałem sie też czy ktokolwiek jeszcze podejmował takie próby stworzenia takiego modelu.

Istnienie uniwerslanego rozwiązania, które moznaby było dostosowywac do okreslonego kontekstu, stałoby się bardzo pomocnym narzędziem.

Jeżeli chodzi o badania poziomu naszej edukacji to w Białymstoku cos się ostatnio dzieje. Niedługo będę wiedział więcej:)

pzdr.

jacek

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Hm, przez pewien czas interesowalem sie KM. Najfajniej by bylo zobaczyc jakas dokumentacje powstala z wdrazania KM w jakims podmiocie. Pewnie trudno dojsc do takiej z racji poufnosci.

Moje podejscie do KM jest takie, ze najbardziej jestem zainteresowany wydobyciem wiedzy i udostepnieniem/usystematyzowaniem/dzieleniem do ponownego uzytku po nizszym koszcie.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Panie Jacku, odnośnie: "Ja raczej zastanawiałem się nad uniwersalnym modelem oszacowywania wartości wiedzy indywidualnej, bez względu na kontekst. Zastanawiałem sie też czy ktokolwiek jeszcze podejmował takie próby stworzenia takiego modelu". Niestety, muszę tutaj Pana schłodzić, będzie kubeł z bardzo zimną wodą!!!! Otóż, istnieją dwa twierdzenia, jedno to oczywiście Goedel (własciwie lemat o niemożliwości zamknięcia nauki /wiedzy/ w obrębie jej własnych aksjomatów), a drugie, na szczęście prostsze, o nieistnieniu zbioru wszystkich zbiorów (twiedzenie Kantora). Stąd niemożność tworzenia wiedzy o wiedzy, przynajmniej nie w formie kwantyfikowalnej, a więc mierzalnej. Dlatego taki model obejmował by pustą, lub prawie-pustą klasę.

Pan Maciek trafia w samo sedno, jako: "zainteresowany wydobyciem wiedzy i udostepnieniem/usystematyzowaniem/dzieleniem do ponownego uzytku po nizszym koszcie". Otóż można zarządzać wiedzą, też trochę ryzykując poruszaniem się w aksjologicznej pustce. Są w tym pieniądze, bo jest ostra konkurencja w zdobywaniu i pożytkowaniu się wiedzą. Formalnie, to jest to np. spirala Nonaki, rzecz uznana w schierarchizowanej Japonii - a czysta herezja w Polsce.

Lepsze pożytkowania się wiedzą, wobec istniejącej konkurencji, chyba zawsze w końcu prowadzi do obniżenai kosztów, również samego przekazywania wiedzy, klasycznym przykładem jest spadek koszów transakcji.

Jeszcze jeden aspekt, to obłędnie szybka dezaktualizacja wiedzy, co jeszcze wczoraj robił wybitny naukowiec, dzisiaj można kupić na CD-ROM, nająć na umowę-zlecenie pryszczatego informatyka po kursach wieczorowych i do przodu.

Nie wiedziałem nic o Białymstoku, wiem o jednej Akademii Ekonomicznej, a właśnie wczoraj znany koncern budowlany się z czymś takim do mnie zwrócił. Może jednak żywe, szare komórki staną się w końcu dobrem powszechnie dostępnym

pzdr.

Jerzy
Jacek R.

Jacek R. On My Own

Temat: zarządzanie wiedzą

To może teraz z "innej beczki". Kształtowanie wiedzy indywidualnej. Temat który obecnie mnie pochłania. Powszechnie wiadomo w zarządzaniu wiedza o istnieniu dwóch rodzajów wiedzy (nie wspominając o innych) wiedzy jawnej i ukrytej. Możnaby było przeprowadzic nadania nad wielkością wiedzy jawnej w stosunku do wiedzy ukrytej i następnie zbadanie jak bardzo wzrasta wykorzystanie wiedzy ukrytej w pracy zespołowej i w pracy zespołowej wspomaganej organizacyjnie. Własciwie najwiekszym problemem staje się zmierzenie wiedzy ukrytej tak bardzo indywidualnej dla każdego człowieka. Może ktoś ma pomysł?
Marzena G.

Marzena G. HR Director, Tauron
Wytwarzanie

Temat: zarządzanie wiedzą

Jacek R.:To może teraz z "innej beczki". Kształtowanie wiedzy indywidualnej. Temat który obecnie mnie pochłania. Powszechnie wiadomo w zarządzaniu wiedza o istnieniu dwóch rodzajów wiedzy (nie wspominając o innych) wiedzy jawnej i ukrytej. Możnaby było przeprowadzic nadania nad wielkością wiedzy jawnej w stosunku do wiedzy ukrytej i następnie zbadanie jak bardzo wzrasta wykorzystanie wiedzy ukrytej w pracy zespołowej i w pracy zespołowej wspomaganej organizacyjnie. Własciwie najwiekszym problemem staje się zmierzenie wiedzy ukrytej tak bardzo indywidualnej dla każdego człowieka. Może ktoś ma pomysł?


Czy mogę poprosić o wyjaśnienie pojęć: wiedza jawna i ukryta? Nie za bardzo potrafię odnaleźć punkt odniesienia do tej typologii...

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Krzysztof Z.:IMHO prędzej się oszacuje wartość powietrza ;)

a Panu Grzegorzowi pomyliło się z wyceną pracy.


Krzysztof Z. edytował(a) ten post dnia 25.01.07 o godzinie 19:10
Bynajmniej. Jeżeli wiedza nie zwiększa wartości pracy, to skąd wiemy, że warta jest cokolwiek? Może taka wiedza ma wartość ujemną: koszt jej "zdobycia", który nigdy się nie zwróci i uczynienie umysłu mniej zdolnym do zdobycia wiedzy pożytecznej.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Jacek R.:To może teraz z "innej beczki". Kształtowanie wiedzy indywidualnej. Temat który obecnie mnie pochłania. Powszechnie wiadomo w zarządzaniu wiedza o istnieniu dwóch rodzajów wiedzy (nie wspominając o innych) wiedzy jawnej i ukrytej. Możnaby było przeprowadzic nadania nad wielkością wiedzy jawnej w stosunku do wiedzy ukrytej i następnie zbadanie jak bardzo wzrasta wykorzystanie wiedzy ukrytej w pracy zespołowej i w pracy zespołowej wspomaganej organizacyjnie. Własciwie najwiekszym problemem staje się zmierzenie wiedzy ukrytej tak bardzo indywidualnej dla każdego człowieka. Może ktoś ma pomysł?
Po pierwsze - wydobyć z ukrycia.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Marzena G.:
[author]

Czy mogę poprosić o wyjaśnienie pojęć: wiedza jawna i kryta? Nie za bardzo potrafię odnaleźć punkt odniesienia do tej typologii...



A mozna po angielsku, mam pod ręka taki kawałek z publikacji i jest tam akurat o przechodzeniu od UKRYTEJ do JAWNEJ?

pzdr.

Jerzy
Marzena G.

Marzena G. HR Director, Tauron
Wytwarzanie

Temat: zarządzanie wiedzą

Jerzy K.:
Marzena Gacek:
[author]

Czy mogę poprosić o wyjaśnienie pojęć: wiedza jawna i kryta? Nie za bardzo potrafię odnaleźć punkt odniesienia do tej typologii...



A mozna po angielsku, mam pod ręka taki kawałek z publikacji i jest tam akurat o przechodzeniu od UKRYTEJ do JAWNEJ?

pzdr.

Jerzy


Jeżeli o mnie chodzi - może być po angielsku.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Jacek R.:To może teraz z "innej beczki". .... Możnaby było przeprowadzic nadania nad wielkością wiedzy jawnej w stosunku do wiedzy ukrytej i następnie zbadanie jak bardzo wzrasta wykorzystanie wiedzy ukrytej w pracy zespołowej i w pracy zespołowej wspomaganej organizacyjnie. Własciwie najwiekszym problemem staje się zmierzenie wiedzy ukrytej tak bardzo indywidualnej dla każdego człowieka. Może ktoś ma pomysł?


Będzei kubeł, ten sam z resztą co wcześniej, przy okazji nawiązanie do wypowiedzi Pana Grxegorza. Otóż mierzenie wiedzy indywidualnej byłoby szaleństwem, bez narzucenia kontekstu. Możemy zwmierzyć ilość posiadanych informacji na jakiś temat, a i to niekoniecznie. Gdyby to zrobić, to by sie okazało, że mierzymy ile denant pamięta, a ile ma w podświadomości i przypomni sobie po podpowiedzi .... Słynna Róza z pewnego francuskiego filmu (The Piano Bar).

Tutaj jeszcze wchodzi sprawa klucza do zrozumienia. Np. przez paręset lat ludzie widzieli, że wszystkie koty są do siebie bardzo podobne, ale dopóki teoria ewolucji nie była naukowym paradygmatem, nic z tego nie wynikało. Czyli nformacja była wcześniej, ale żadnej wiedzy to nie generowało.

I tak jest z dylematem, o którym wspomniał Pan Grzegorz. Jak się zmieni paradygmat, albo kontekst, to nagle informacja (taka sobie) staje się wiedzą. Albo zapłacimy za wiedzę, komuś, kto zna to skądinnnąd. Np. matematyk zostaje bankierem w banku inwestycyjnym.

Co do wyzyskiwania wiedzy ukrytej, to akurat moze to być polska specjalność, grupowe myślenie mielismy kiedyś w genach .... troche jak Francuzi. Niestety prwie zawsze małpujemy cudze wzorce i dopiero muszą nam cudzoziemcy przypomnieć o inicjatywie oddolnej, pomysłach przy kawie itp. otwartości na poglądy innych. U nas Janka Muzykanta odtrącono, dzisiaj mamy w wielu firmach intelektualnych ludożerców, a umiarkowanej zanjomości angielskiego .... trzeba troche czasu. Tylko cierpliwość wielu ludzi się juz kończy.

konto usunięte

Temat: zarządzanie wiedzą

Jerzy K.:
Jacek Roszczyc:To może teraz z "innej beczki". .... Możnaby było przeprowadzic nadania nad wielkością wiedzy jawnej w stosunku do wiedzy ukrytej i następnie zbadanie jak bardzo wzrasta wykorzystanie wiedzy ukrytej w pracy zespołowej i w pracy zespołowej wspomaganej organizacyjnie. Własciwie najwiekszym problemem staje się zmierzenie wiedzy ukrytej tak bardzo indywidualnej dla każdego człowieka. Może ktoś ma pomysł?


Będzei kubeł, ten sam z resztą co wcześniej, przy okazji nawiązanie do wypowiedzi Pana Grxegorza. Otóż mierzenie wiedzy indywidualnej byłoby szaleństwem, bez narzucenia kontekstu.
Utożsamienie wartości wiedzy z wartością przychodu, który daje, załatwia nam ten problem. W wytworzenie przychodów angażuje się tyle osób i o takiej wiedzy, ile trzeba.
Możemy zwmierzyć ilość posiadanych informacji na jakiś temat, a i to niekoniecznie. Gdyby to zrobić, to by sie okazało, że mierzymy ile denant pamięta, a ile ma w podświadomości i przypomni sobie po podpowiedzi .... Słynna Róza z pewnego francuskiego filmu (The Piano Bar).

Tutaj jeszcze wchodzi sprawa klucza do zrozumienia. Np. przez paręset lat ludzie widzieli, że wszystkie koty są do siebie bardzo podobne, ale dopóki teoria ewolucji nie była naukowym paradygmatem, nic z tego nie wynikało. Czyli nformacja była wcześniej, ale żadnej wiedzy to nie generowało.

I tak jest z dylematem, o którym wspomniał Pan Grzegorz. Jak się zmieni paradygmat, albo kontekst, to nagle informacja (taka sobie) staje się wiedzą. Albo zapłacimy za wiedzę, komuś, kto zna to skądinnnąd. Np. matematyk zostaje bankierem w banku inwestycyjnym.

Co do wyzyskiwania wiedzy ukrytej, to akurat moze to być polska specjalność, grupowe myślenie mielismy kiedyś w genach .... troche jak Francuzi. Niestety prwie zawsze małpujemy cudze wzorce i dopiero muszą nam cudzoziemcy przypomnieć o inicjatywie oddolnej, pomysłach przy kawie itp. otwartości na poglądy innych. U nas Janka Muzykanta odtrącono, dzisiaj mamy w wielu firmach intelektualnych ludożerców, a umiarkowanej zanjomości angielskiego .... trzeba troche czasu. Tylko cierpliwość wielu ludzi się juz kończy.

Następna dyskusja:

Zarządzanie czasem - pomocy.




Wyślij zaproszenie do