konto usunięte

Temat: Żałoba?

Rozumiem, że śmierć tak wielu ludzi, budzi szczególnie w pierwszych chwilach po tragicznym zdarzeniu naturalny żal, smutek, strach uświadamiający nam, że śmierć w życiu każdego jest nieunikniona.
Ale czy rzeczywiście żałujemy tych, którzy odeszli, czy raczej siebie samych, bo zachwiane zostało nasze poczucie bezpieczeństwa. Ludzi którzy zginęli niezależnie czy ich lubiliśmy, czy nie, stanowili w pełnym sensie części naszego życia, bowiem ze względu na wieloletnią obecność w życiu publicznym, a co za tym idzie w mediach, byli nam dobrze znani.
Jeżeli Ci ludzi, którzy odeszli naprawdę byli osobami wierzącymi i mieli głęboką relację z Bogiem powinniśmy się cieszyć, że przeszli z śmieci do życia.
Jezus powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”
To co mnie jednak niepokoi, to, to że tak bardzo wywyższamy ludzie, oddajemy ich hołd, narzucamy masową żałobę.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek tyle, czasu, energii, uwagi poświęciliśmy zarówno my sami jak i media aby uwielbić i wywyższyć Boga i jego syna Jezusa Chrystusa? A podobno wszyscy w tym kraju wierzymy w Boga. Czy kiedykolwiek w hierarchii naszego życia stał On na pierwszym miejscu?

konto usunięte

Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Rozumiem, że śmierć tak wielu ludzi, budzi szczególnie w pierwszych chwilach po tragicznym zdarzeniu naturalny żal, smutek, strach uświadamiający nam, że śmierć w życiu każdego jest nieunikniona.
Ale czy rzeczywiście żałujemy tych, którzy odeszli, czy raczej siebie samych, bo zachwiane zostało nasze poczucie bezpieczeństwa. Ludzi którzy zginęli niezależnie czy ich lubiliśmy, czy nie, stanowili w pełnym sensie części naszego życia, bowiem ze względu na wieloletnią obecność w życiu publicznym, a co za tym idzie w mediach, byli nam dobrze znani.
Jeżeli Ci ludzi, którzy odeszli naprawdę byli osobami wierzącymi i mieli głęboką relację z Bogiem powinniśmy się cieszyć, że przeszli z śmieci do życia.
To raczej kwestia tego czy MY wierzymy w życie po śmierci u boku Boga czy nie. Ci, którzy odeszli już swoje wiedzą.
Trudno robić imprezę z powodu śmierci 96 osób - bez względu na to czy wierzymy w Boga, Allacha czy Buddę. To tragedia, prawda ?
Jezus powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”
To co mnie jednak niepokoi, to, to że tak bardzo wywyższamy ludzie, oddajemy ich hołd, narzucamy masową żałobę.

Żałobę nosi się w sercu. Cała reszta to tylko jej okazywanie lub nie. Obecnie żałoba nie demoluje niczyjego życia. Da się żyć bez sklepów zamkniętych w niedzielę. Da się żyć bez koncertów przez tydzień. Żałoba jaką teraz mamy to tylko uhonorowanie faktu, że zdarzyła się katastrofa i zginęli ludzie.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek tyle, czasu, energii, uwagi poświęciliśmy zarówno my sami jak i media aby uwielbić i wywyższyć Boga i jego syna Jezusa Chrystusa? A podobno wszyscy w tym kraju wierzymy w Boga. Czy kiedykolwiek w hierarchii naszego życia stał On na pierwszym miejscu?
Czy proponujesz wieczną żałobę narodową z powodu śmierci Chrystusa ?
Zarówno śmierć jaki narodziny Chrystusa (tudzież inne zdarzenia z Jego życia) są dość hucznie obchodzone w naszym kraju kilka razy do roku, prawda ? Od bardzo wielu lat. Zamieszane w te obchody są rzesze wiernych, media, kościół - i często te obchody nie podobają się ludziom wierzących nie w Chrystusa lub np. obchodzących święta w innym terminie (a jednak ich życie jest lekko zwichrowane w święta - bo muszą w tym kraju je obchodzić - czy im się podoba czy nie)
Dlaczego media, i my wszyscy mamy skupiać się na wielbieniu Chrystusa ? Skąd pomysł, że w tym kraju wszyscy są wierzący ? Wierzący może i tak - pytanie co/kto jest obiektem ich wiary.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Dagmara D.:
Barbara Łopacińska:
Rozumiem, że śmierć tak wielu ludzi, budzi szczególnie w pierwszych chwilach po tragicznym zdarzeniu naturalny żal, smutek, strach uświadamiający nam, że śmierć w życiu każdego jest nieunikniona.
Ale czy rzeczywiście żałujemy tych, którzy odeszli, czy raczej siebie samych, bo zachwiane zostało nasze poczucie bezpieczeństwa. Ludzi którzy zginęli niezależnie czy ich lubiliśmy, czy nie, stanowili w pełnym sensie części naszego życia, bowiem ze względu na wieloletnią obecność w życiu publicznym, a co za tym idzie w mediach, byli nam dobrze znani.
Jeżeli Ci ludzi, którzy odeszli naprawdę byli osobami wierzącymi i mieli głęboką relację z Bogiem powinniśmy się cieszyć, że przeszli z śmieci do życia.
To raczej kwestia tego czy MY wierzymy w życie po śmierci u boku Boga czy nie. Ci, którzy odeszli już swoje wiedzą.
Trudno robić imprezę z powodu śmierci 96 osób - bez względu na to czy wierzymy w Boga, Allacha czy Buddę. To tragedia, prawda ?
Skoro jestem ciągle bombardowana w mediach mszami za zmarłych, rozważaniami hierarchów kościoła nad ich życiem i śmiercią, to mogę założyć że Ci co odeszli przynajmniej deklarowali wiarę w Boga, a skoro tak było, to przypominam wszystkim wierzącym w Boga, że śmierć nie jest końcem i nie powinniśmy skupiać się tak mocno na niej, a raczej na życiu, żebyśmy zawsze gotowi byli na ten koniec tu na ziemi.
Jezus powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”
To co mnie jednak niepokoi, to, to że tak bardzo wywyższamy ludzie, oddajemy ich hołd, narzucamy masową żałobę.

Żałobę nosi się w sercu. Cała reszta to tylko jej okazywanie lub nie. Obecnie żałoba nie demoluje niczyjego życia. Da się żyć bez sklepów zamkniętych w niedzielę. Da się żyć bez koncertów przez tydzień. Żałoba jaką teraz mamy to tylko uhonorowanie faktu, że zdarzyła się katastrofa i zginęli ludzie.
Odeszli ludzie, fakt bardzo ważni dla Państwa i ten brak jest bezdyskusyjny, ale codziennie na świecie ginie setki tysięcy ludzi, czy to znaczy, że mamy mieć niekończąca się żałobę?
A to czy chcę w niedzielę pójść do sklepu, do kina, czy też obejrzeć rozrywkowy program w telewizji nie powinno być mi narzucone. Ci którzy solidaryzują się w żałobie na pewno potrafią sami wybrać.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek tyle, czasu, energii, uwagi poświęciliśmy zarówno my sami jak i media aby uwielbić i wywyższyć Boga i jego syna Jezusa Chrystusa? A podobno wszyscy w tym kraju wierzymy w Boga. Czy kiedykolwiek w hierarchii naszego życia stał On na pierwszym miejscu?
Czy proponujesz wieczną żałobę narodową z powodu śmierci Chrystusa ?
Zarówno śmierć jaki narodziny Chrystusa (tudzież inne zdarzenia z Jego życia) są dość hucznie obchodzone w naszym kraju kilka razy do roku, prawda ? Od bardzo wielu lat. Zamieszane w te obchody są rzesze wiernych, media, kościół - i często te obchody nie podobają się ludziom wierzących nie w Chrystusa lub np. obchodzących święta w innym terminie (a jednak ich życie jest lekko zwichrowane w święta - bo muszą w tym kraju je obchodzić - czy im się podoba czy nie)
Dlaczego media, i my wszyscy mamy skupiać się na wielbieniu Chrystusa ? Skąd pomysł, że w tym kraju wszyscy są wierzący ? Wierzący może i tak - pytanie co/kto jest obiektem ich wiary.

Jeżeli wypowiadasz się o Jezusie z taką ignorancja, to znaczy , że nic o nim nie wiesz. Myślę jednak, że nawet osoba niewrząca ma podstawowa wiedzę w tym zakresie, a jeśli nie to informuję, że żałoba za Jezusa byłaby bezpodstawna, bowiem JEZUS ŻYJE!!!
Mnie również nie podobają się obchody świąt chrześcijańskich pokazywane w mediach, bowiem są one dalekie od Boga, a skupione na symbolach, tradycjach, ludzkich osądach, a poza tym nigdy nie miały one takiego wielkiego zasięgu medialnego, jak obecna żałoba za ludzi.
Uważam się za osobę wierzącą i wierzę , że Jezus Chrystus jest synem Bożym i że przyszedł na świat, zmarł i zmartwychwstał, a jego ofiara na krzyżu daje nam życie wieczne. Nie twierdzę, że wszyscy muszą mieć takie zdanie jak ja i wierzyć tak jak ja, ale na pewno tak powinni wszyscy zdeklarowani chrześcijanie. Statystyka pokazuje, że w Polsce większość deklaruje wiarę w Boga. Skoro tak jest, dlaczego nikt nie oddaje Bogu stosownej czci i chwały, choćby poprzez takie masowe, wielodniowe obchody. Czcimy i żałujemy ludzi, którzy tak naprawdę dla większości za życia byli obojętni. Jako ludziom, w ogóle, pamięć i część się im należy. Ubolewam jednak, nad tym że nie czcimy z takim zaangażowaniem emocjonalnym Boga Wszechmogącego.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Żałoba?

Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Rozumiem, że śmierć tak wielu ludzi, budzi szczególnie w pierwszych chwilach po tragicznym zdarzeniu naturalny żal, smutek, strach uświadamiający nam, że śmierć w życiu każdego jest nieunikniona.

Ależ każdy chrześcijanin śmierć powinien przyjmować z radością!!!
Ale czy rzeczywiście żałujemy tych, którzy odeszli, czy raczej siebie samych, bo zachwiane zostało nasze poczucie bezpieczeństwa. Ludzi którzy zginęli niezależnie czy ich lubiliśmy, czy nie, stanowili w pełnym sensie części naszego życia, bowiem ze względu na wieloletnią obecność w życiu publicznym, a co za tym idzie w mediach, byli nam dobrze znani.
Jeżeli Ci ludzi, którzy odeszli naprawdę byli osobami wierzącymi i mieli głęboką relację z Bogiem powinniśmy się cieszyć, że przeszli z śmieci do życia.
Jezus powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”

No właśnie - drugim akapitem zaprzecza Pani temu, co napisała w pierwszym. :)
To co mnie jednak niepokoi, to, to że tak bardzo wywyższamy ludzie, oddajemy ich hołd, narzucamy masową żałobę.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek tyle, czasu, energii, uwagi poświęciliśmy zarówno my sami jak i media aby uwielbić i wywyższyć Boga i jego syna Jezusa Chrystusa? A podobno wszyscy w tym kraju wierzymy w Boga. Czy kiedykolwiek w hierarchii naszego życia stał On na pierwszym miejscu?


Nie wszyscy w tym kraju wierzą w Boga. A odnosząc się do innych Pani postów - nie wszyscy wierzący w Boga muszą robić to w sposób, jaki nakazuje kościół.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:
Rozumiem, że śmierć tak wielu ludzi, budzi szczególnie w pierwszych chwilach po tragicznym zdarzeniu naturalny żal, smutek, strach uświadamiający nam, że śmierć w życiu każdego jest nieunikniona.

Ależ każdy chrześcijanin śmierć powinien przyjmować z radością!!!
Utrata kogoś bliskiego na tej ziemi wywołuje żal i ból, że już tej osoby nie będzie wśród nas. Szczególnie w pierwszych chwilach po zdarzeniu jest trudno się z tym pogodzić. To naturalne i ludzkie. Myślę, że najbliżsi, znajomi ten brak na pewno długo będą odczuwać. Natomiast żałoba narodowa w postaci masowej histerii narodu to stanowczo za dużo, szczególnie kiedy naród wciągnięty jest poprzez masmedia do egzaltowania tej żałoby. Śmierć jest naturalna częścią życia na ziemi, a wierzący powinni przyjmować ją jako wejście do lepszego życia, życia wiecznego. Jeżeli zmarli byli prawdziwe wierzący, na pewno teraz są bardziej szczęśliwi niż tu na ziemi.
Ale czy rzeczywiście żałujemy tych, którzy odeszli, czy raczej siebie samych, bo zachwiane zostało nasze poczucie bezpieczeństwa. Ludzi którzy zginęli niezależnie czy ich lubiliśmy, czy nie, stanowili w pełnym sensie części naszego życia, bowiem ze względu na wieloletnią obecność w życiu publicznym, a co za tym idzie w mediach, byli nam dobrze znani.
Jeżeli Ci ludzi, którzy odeszli naprawdę byli osobami wierzącymi i mieli głęboką relację z Bogiem powinniśmy się cieszyć, że przeszli z śmieci do życia.
Jezus powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”

No właśnie - drugim akapitem zaprzecza Pani temu, co napisała w pierwszym. :)

czytaj wyżej...
To co mnie jednak niepokoi, to, to że tak bardzo wywyższamy ludzie, oddajemy ich hołd, narzucamy masową żałobę.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek tyle, czasu, energii, uwagi poświęciliśmy zarówno my sami jak i media aby uwielbić i wywyższyć Boga i jego syna Jezusa Chrystusa? A podobno wszyscy w tym kraju wierzymy w Boga. Czy kiedykolwiek w hierarchii naszego życia stał On na pierwszym miejscu?


Nie wszyscy w tym kraju wierzą w Boga. A odnosząc się do innych Pani postów - nie wszyscy wierzący w Boga muszą robić to w sposób, jaki nakazuje kościół.

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.

Każdy ma serce, ale nie każdego serce miało tą samą potrzebę. Ja nie staram się nikomu nic narzucić, ale właśnie swoją wypowiedzią demonstruje, że to mnie zostało narzucone, co mam robić w związku z żałobą, niezależnie jaka była potrzeba mojego serca. W telewizji prawie wszystkie programy obracały się wokół żałoby, podobnie w radiu, prasie, a w naszym mieście nawet zajęcia ruchowe dla dzieci w ośrodku kultury zostały odwołane. W przedszkolu moje dziecko rozmawiało z paniami o katastrofie, itp.
Nie da się żyć w takiej atmosferze i jakby poza nią. Jest się w nią wciągniętym mimowolnie.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

Ale ja swoich wniosków nie wyciągam z kapelusza. Zdeklarowany katolik ma tylko jedną drogę, drogę przez Słowo Boże, które totalnie ignoruje, właśnie opierając się na rytuałach i obrzędach, tam nie ujętych, a wymyślonych i wprowadzonych w życie przez człowieka, dla podkreślenia władzy i dostojeństwa kościoła jako instytucji, według mnie bardzo dalekiej od żywego Boga. Ostatnia ceremonia pogrzebowa jest dla mnie tego przykładem.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

Ale ja swoich wniosków nie wyciągam z kapelusza. Zdeklarowany katolik ma tylko jedną drogę, drogę przez Słowo Boże, które totalnie ignoruje, właśnie opierając się na rytuałach i obrzędach, tam nie ujętych, a wymyślonych i wprowadzonych w życie przez człowieka, dla podkreślenia władzy i dostojeństwa kościoła jako instytucji, według mnie bardzo dalekiej od żywego Boga
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

Ale ja swoich wniosków nie wyciągam z kapelusza. Zdeklarowany katolik ma tylko jedną drogę, drogę przez Słowo Boże, które totalnie ignoruje, właśnie opierając się na rytuałach i obrzędach, tam nie ujętych, a wymyślonych i wprowadzonych w życie przez człowieka, dla podkreślenia władzy i dostojeństwa kościoła jako instytucji, według mnie bardzo dalekiej od żywego Boga

Ma Pani bardzo dużą łatwość oceniania innych. Wprawdzie mie jest Pani chrześcijanką, ale za to wchodzi Pani w kompetencje Boga.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

Ale ja swoich wniosków nie wyciągam z kapelusza. Zdeklarowany katolik ma tylko jedną drogę, drogę przez Słowo Boże, które totalnie ignoruje, właśnie opierając się na rytuałach i obrzędach, tam nie ujętych, a wymyślonych i wprowadzonych w życie przez człowieka, dla podkreślenia władzy i dostojeństwa kościoła jako instytucji, według mnie bardzo dalekiej od żywego Boga

Ma Pani bardzo dużą łatwość oceniania innych. Wprawdzie mie jest Pani chrześcijanką, ale za to wchodzi Pani w kompetencje Boga.

co Pan przez to rozumie, w kompetencje Boga?
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.

Każdy ma serce, ale nie każdego serce miało tą samą potrzebę. Ja nie staram się nikomu nic narzucić, [...]

O pardon - usiłuje Pani narzucić innym takie zachowanie w ramach tej żałoby, jakie Pani uważa za stosowne. To znaczy np. ograniczyć liczbę mszy świętych, bo się Pani nie podobają i nie tylko.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Bartłomiej W.:
Barbara Łopacińska:

Nie wszyscy wierzą w Boga, ale w tym kraju większość to deklaruje. A jeżeli tak jest to wiara nie może opierać się na subiektywnych odczuciach poszczególnych wierzących, a na źródle chrześcijaństwa, tj. Biblii zwanej Słowem Bożym, gdzie wszystko jest powiedziane.
My zaś wolimy wiarę zamienić na symbole, obrzędy, rytuały, gesty, przebrania, a żywego Boga w tym brak, co według mnie pokazała ta żałoba.

Wiara w Boga może opierać się na dowolnych przesłankach, jakie jest Pani w stanie sobie wymyślić. Fakt, że ktoś pozwolił aby jego wiarą sterowano poprzez jakikolwiek obrządek jest tylko i wyłącznie jego problemem.

Ale ja swoich wniosków nie wyciągam z kapelusza. Zdeklarowany katolik ma tylko jedną drogę, drogę przez Słowo Boże, które totalnie ignoruje, właśnie opierając się na rytuałach i obrzędach, tam nie ujętych, a wymyślonych i wprowadzonych w życie przez człowieka, dla podkreślenia władzy i dostojeństwa kościoła jako instytucji, według mnie bardzo dalekiej od żywego Boga

Ma Pani bardzo dużą łatwość oceniania innych. Wprawdzie mie jest Pani chrześcijanką, ale za to wchodzi Pani w kompetencje Boga.

co Pan przez to rozumie, w kompetencje Boga?

No - ocenia pani, kto jest dobry katolik, a kto nie na ten przykład.

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.

Każdy ma serce, ale nie każdego serce miało tą samą potrzebę. Ja nie staram się nikomu nic narzucić, [...]

O pardon - usiłuje Pani narzucić innym takie zachowanie w ramach tej żałoby, jakie Pani uważa za stosowne. To znaczy np. ograniczyć liczbę mszy świętych, bo się Pani nie podobają i nie tylko.

Właśnie brak mi jest mszy, które byłyby blisko Boga, a nie skupiałby się jedynie na jej ceremonialnej formie. Żałoba, która przybrała w naszym kraju wręcz boskie oddawanie czci zmarłym, bardzo mnie dotknęła jako osobę wierzącą.
Nie wiem czy ktokolwiek w taki sposób utrzymywał żałobę po najbliższych, jak miało to miejsce w tym masowym ruchu.
Żałuję, że nigdy nie widzałma takiego zaangażowania w naszym kraju w czczenie żywego Boga, stąd też rozpoczęcie przez mnie tej dyskusji na forum.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Żałoba?

Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.

Każdy ma serce, ale nie każdego serce miało tą samą potrzebę. Ja nie staram się nikomu nic narzucić, [...]

O pardon - usiłuje Pani narzucić innym takie zachowanie w ramach tej żałoby, jakie Pani uważa za stosowne. To znaczy np. ograniczyć liczbę mszy świętych, bo się Pani nie podobają i nie tylko.

Właśnie brak mi jest mszy, które byłyby blisko Boga, [...]

Ma Pani jakąś miarkę, którą Pani określa odległość mszy od Boga?

konto usunięte

Temat: Żałoba?

Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Krzysztof Kroczyński:
Barbara Łopacińska:
Dagmara D.:
Ale w tym kraju SĄ masowe i wielodniowe obchody. Powiedziałabym, że do bólu. Najlepiej wiedzą o tym ci, ktorzy mieszkają (na swoje nieszczęście) blisko kościoła i nie mogą dostać się do własnego domu częściej niż to się wydaje.

Alle żadne obchody świąt, jak dotąd nie zmieniły się w masową histerię, tak jak obecnie miało to miejsce.
To, co dla Pani jest histerią - dla innych może wynikać z potrzeby serca. To, że nie odczuwa Pani tego samego, co oni, nie oznacza, że to Pani ma rację i że powinna Pani narzucić im swój punkt widzenia.

Każdy ma serce, ale nie każdego serce miało tą samą potrzebę. Ja nie staram się nikomu nic narzucić, [...]

O pardon - usiłuje Pani narzucić innym takie zachowanie w ramach tej żałoby, jakie Pani uważa za stosowne. To znaczy np. ograniczyć liczbę mszy świętych, bo się Pani nie podobają i nie tylko.

Właśnie brak mi jest mszy, które byłyby blisko Boga, [...]

Ma Pani jakąś miarkę, którą Pani określa odległość mszy od Boga?

Miarą i wyznacznikiem wszystkiego jest Biblia, która bez wprowadzania przez ludzi nieznaczących dla wiary, a przeważających w celebrowaniu „ozdobników” powinna być przenoszona w życie duchownych jak i każdego wierzącego.



Wyślij zaproszenie do