Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Obserwując wielu ludzi i firmy widzę, że koniecznie jest potrzebne przywrócenie tradycji terminowania o dobrego mistrza, w wielu zawodach i specjalnościach.
Programy adaptacyjne są adresowane raczej do osób na stanowiskach wykonawczych; pojęcie, a zwłaszcza praktyka coachingu są, co tu dużo mówić - albo jedynie hasłem, albo wypaczane...
Uważam, że na wielu samodzielnych stanowiskach, także najwyższych, terminowanie miałoby istotny sens.
Podczas tego terminowania "uczeń" miałby mozliwość nie tylko posiąść tajniki profesji, ale i okrzepnąć mentalnie i intelektualnie, dorosnąć, poznać siebie..
Co sądzicie o takim staroświeckim podejściu?


Janusz K. edytował(a) ten post dnia 06.11.06 o godzinie 00:46
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Asystent to to samo co uczeń. Jednak kiedyś mistrz być jednym źródłem wiedzy i umiejętności ucznia, teraz taki asystent przychodzi już z jakąś wiedzą i nie odczuwa tego autorytetu w stosunku do szefa, co terminujący uczeń. No i to czy szef jest mistrzem czy nie to jedno, a że ludzie po studiach opornie chcą pracować jako asystenci to drugie. Ogólny podział dość klasycznie, na kobiety rozsądnie zaczynające od najniższych stanowisk aby wdrożyć się w rytm pracy, i na mężczyzn (kilku tu na Golden takich kwiatków jest), którzy zaraz po studiach sądzą, że nadają się do zarządzania wielkimi korporacjami.

konto usunięte

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Myślę, że terminowanie miałoby sens w przypadku tłumaczy. Pod okiem mistrza można wiele nauczyć się o strategii przekładu na konkretnych przykładach, poznać terminologię itd, itp. A niestety czegoś takiego brakuje. Od młodych tłumaczy oczekuje się ogromnej wiedzy i specjalizacji, ale mistrzowie bardzo rzadko chcą być mentorami.
Ja miałem szczęście spotkać wiele życzliwych osób, które mniej lub bardziej intensywnie mi 'mentorowały'. I to procentuje.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Katarzyna W.:Asystent to to samo co uczeń. Jednak kiedyś mistrz być jednym źródłem wiedzy i umiejętności ucznia, teraz taki asystent przychodzi już z jakąś wiedzą i nie odczuwa tego autorytetu w stosunku do szefa, co terminujący uczeń. No i to czy szef jest mistrzem czy nie to jedno, a że ludzie po studiach opornie chcą pracować jako asystenci to drugie. Ogólny podział dość klasycznie, na kobiety rozsądnie zaczynające od najniższych stanowisk aby wdrożyć się w rytm pracy, i na mężczyzn (kilku tu na Golden takich kwiatków jest), którzy zaraz po studiach sądzą, że nadają się do zarządzania wielkimi korporacjami.


Nie chodzi mi o asystenta.
Nie piszę też o takim stosunku, jaki łączył czeladnika szewskiego z mistrzem szewskim - choć jest tu trochę podobieństwa.
Zapomnij też, proszę, choć na chwilę, że jesteś kadrowcem.
Nie obraź się, ale to nieco ogranicza Twoje widzenie, z powodu przyzwyczajenia - i wygody stosowania schematów. Czytam Twój opis (pod zdjęciem) i wiem, że schematów nie lubisz - ale może tylko u innych? :-)
Wracając więc do sprawy - najlepsze przygotowanie teoretyczne nie daje jeszcze i tego, czego nabywa się z praktyką - mistrzostwa w zawodzie, a to znacznie więcej niż tylko wiedza formalna.
Pięknie pisze o tym Tadeusz Kotarbiński - nie tylko mądrze.
Wracając do asystenta - asystent to w wielu wypadkach zawód, wykonywany w danym momencie.
Jest czymś zasadniczo różnym współpracować z kimś, wykonując jakieś obowiązki w swoim imieniu, acz pod okiem mistrza - i pracować dla szefa, wykonując jakąś część jego obowiązków, w ramach zlecenia. Potem zwykle okazuje się, że asystent Jaś jest świetny w rozmowach z Francuzami, a asystentka Ela doskonała w wyszukiwaniu podobnych kazusów... I tak rodzi się specjalizacja - tymczasem w moim zamyśle było wychowanie nowego mistrza....

Myślę, że Michał dobrze to ujął w odniesieniu do tłumaczy - a wydaje mi się taż, że potwierdza przydatność takiego kogoś jak mistrz (mam wrażenie, że pojęcie "terminowania" nie gryzie się z dostojnością mentorów:-) ).
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Janusz K.:Co sądzicie o takim staroświeckim podejściu?
Nie widzę w tym nic staroświeckiego. Mimo że taki układ jest stary jak swiat to nadal winien być w uzyciu. Tak jak napisała Katarzyna sama wiedza po studiach i to trochę otrzaskania, zakladam że wogole jest, to w wielu dziedzinach dużo za mało.
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Tak, tyle, że dziś też się dąży do bycia mistrzem (czyt. dyrektorem). Naturalnie to duże uproszczenie, bo ani kultura nie ta, ani środki komunikacji, ani system szkolnictwa, chodzi o ogólnej przełożenie dawnego ucznia na współczesnego asystenta. To, że asystentka Ela stanie się mistrzem negocjacji z Francuzami jest właśnie jej mistrzostwem, bo obecnie jest dużo większa specjalizacja pracowników niż dawniej. I Ela mogłaby uczyć mniej doświadczonym gadania z Francuzami.

Kadrowość. Schematy? Ee, chyba tylko by delikwentów przyporządkować do odpowiednich przepisów KP, a to mało że obszerny, to jeszcze nieustannie zmieniający się kodeks. Nie wolno wręcz być schematycznym, bo nieźle można komuś papiery spaprać.




Katarzyna Wilimowska edytował(a) ten post dnia 05.11.06 o godzinie 22:34
Anna Podleżańska

Anna Podleżańska HRM: recruitment,
training,
development,
advising

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Pomysł powrotu do tej praktyki jest jak najbardziej dobry, ale obawiam się, że napotka na duże opory, bo w obenych czasach ludzie nei chcą się dzielić wiedzą!!! Spowodowane jest to strachem przed utratą stanowsika - "wygryzieniem" przez młodszych. W sadzie jedynie ludzie szerokich horyzontow oraz niebojący się konfrontacji (pewni swojej wartosci) pozwalają sobie na taki luksus - wychowanie przez przykład :).
Wierzcie mi ja chętnie wskoczyłabym niejako "pod skrzydło" - poasystowała trenerom, ale oni się mnie obawiają - bo wiedzą, że mogą zrobić ze mnie kogoś "profesjonalnego". Szkoda, bo ja bardzo cenię i ogromnie szanuję takie osoby i chciałabym mieć mistrza :)


Anna Podleżańska edytował(a) ten post dnia 05.11.06 o godzinie 22:58
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Katarzyna W.:Tak, tyle, że dziś też się dąży do bycia mistrzem (czyt. dyrektorem). Naturalnie to duże uproszczenie, bo ani kultura nie ta, ani środki komunikacji, ani system szkolnictwa, chodzi o ogólnej przełożenie dawnego ucznia na współczesnego asystenta. To, że asystentka Ela stanie się mistrzem negocjacji z Francuzami jest właśnie jej mistrzostwem, bo obecnie jest dużo większa specjalizacja pracowników niż dawniej. I Ela mogłaby uczyć mniej doświadczonym gadania z Francuzami.

Kadrowość. Schematy? Ee, chyba tylko by delikwentów przyporządkować do odpowiednich przepisów KP, a to mało że obszerny, to jeszcze nieustannie zmieniający się kodeks. Nie wolno wręcz być schematycznym, bo nieźle można komuś papiery spaprać.


Myślę, że dochodzimy powoli do sedna - niezrozumienia się...
Owszem - dziś tak właśnie wygląda sytuacja: być dyrektorem, to być mistrzem (świata)... Asystent osiągnął mistrzostwo w wąskiej dyscyplinie, bo tak był szkolony..(A mogło byc inaczej)
Ja postuluję obalenie tego wzoru zachowania, wdrukowywanego w zastępy młodych ludzi już w systemie edukacji, a potem rekrutacji, a potem w systemie adaptacji, a potem w systemie formowania personelu.
Postuluję to dlatego, że nie ma w tym człowieka; postuluję to dlatego, że przez tę sztampę kultury organizacyjne firm homogenizują się - a to, w dłuższym horyzoncie czasowym, obraca się na niekorzyść. Specjaliści organizacji na Zachodzie (mówiąc obrazowo) od lat mówią, piszą i szkolą firmy w zakresie zarządznia wiedzą. Tę wiedzę, specyficzną dla danej firmy, uważa sie za najcenniejszy kapitał. Tymczasem, jak pisze Ania - w Polsce wielu ludzi (szefów, kolegów) nie chce dzielić sie wiedzą - jest to dla mnie postawa szokująco obca, niezrozumiała absolutnie...
Nie rozumiem tego - jak ktoś może nie chcieć podzielić sie wiedzą z kolegą, koleżanką z pracy. Odpowiedzialność za to spada, oczywiście, na szefo, który nie buduje odpowiedniej kultury firmy. Ale przyczyny tego leżą oczywiście także i mentalności tych "odmawiaczy". Pamiętam starego harcerza, jeszcze z Szarych Szeregów, druha Kazimierczuka, który w czasie swoich gawęd niejeden raz apelował: "Poznajcie, druhny i druhowie, radość dawania!". Pomijając niezamierzony nieco frywolny wydźwięk tego apelu zauwazmy, jak głeboka mądrośc tkwi w takim widzeniu kontaktu. Przekazywać swoją wiedzę - nie tylko przeciez zawodową, nie tylko pracowniczą - ale też o ludziach w ogóle, o świecie, o obyczajach dobrych i złych - to uczucie niezwykle przyjemne... I kiedy potem widzi się swoje ślady w tym, co robi jakiś nasz "uczeń", dawny "terminator" - to widzi sie pewną ciągłość, pewną dobrą tradycję.. To jest dobre uczucie, kiedy wie się, że jest się fragmentem ważnym między "było" a "będzie".
Myślę, że ludzie potrzebują takiej formuły także i dlatego, że często po prostu nie bardzo wiadomo, jak postąpić w konkretnym wypadku, a sama dyrektywa, żeby zachować się przyzwoicie, nie wystarcza. I dobrze jest miec oparcie w kimś bardziej doświadczonym - a życzliwym i odpowiedzialnym :-).


Janusz K. edytował(a) ten post dnia 06.11.06 o godzinie 00:49
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Anna P.:Pomysł powrotu do tej praktyki jest jak najbardziej dobry, ale obawiam się, że napotka na duże opory, bo w obenych czasach ludzie nei chcą się dzielić wiedzą!!! Spowodowane jest to strachem przed utratą stanowsika - "wygryzieniem" przez młodszych. W sadzie jedynie ludzie szerokich horyzontow oraz niebojący się konfrontacji (pewni swojej wartosci) pozwalają sobie na taki luksus - wychowanie przez przykład :).
Wierzcie mi ja chętnie wskoczyłabym niejako "pod skrzydło" - poasystowała trenerom, ale oni się mnie obawiają - bo wiedzą, że mogą zrobić ze mnie kogoś "profesjonalnego". Szkoda, bo ja bardzo cenię i ogromnie szanuję takie osoby i chciałabym mieć mistrza :)


Ależ to nie jest żaden luksus - wychować kogoś, nauczyć wszystkiego, czego się umie samemu - to ogromna przyjemność.
Masz rację, że trzeba mieć poczucie własnej wartości i tę wartośc rzeczywiście reprezentować - ale za to potem jaka frajda, kiedy nawet ten ktoś obejmuje nasze stanowisko; to mój uczeń/moja uczennica! Kogoś, kto potrafi tak uczyć, firmy powinny hołubić, bo to skarb jest największy...
Ale - większośc szefów HR nie zwraca na strategiczne potrzeby firm uwagi, albo ma zwyczajne końskie okulary na głowie, albo im sie po prostu nie chce.
Bo to nie jest robota dla HR-u - to robota dla ludzi z linii, albo ze sztabu.. Mądre firmy tak działają...
A w sądach to powinna być norma - tu ogromną rolę pełni doświadczenie, i nic tego nie zastąpi, żaden geniusz ani błyskotliwa ineligencja czy najbardziej pojemna pamięć...




Janusz K. edytował(a) ten post dnia 06.11.06 o godzinie 01:01
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

A czy nie ma dyrektorów personalnych, technicznych, i całej rzeszy dyrków innej maści?
Nie opisuj czego nie robią HRowcy, bo w kwestii ograniczenia i schematyczności patrzenia HRowców mam bardzo niedobre zdanie, pewnie takie jak Ty. Kadrowa w dużej firmie nie motywuje i nie wybiera asystentów dla szefa ani szefa dla grupy pracowników, a liczy dodatki, urlopy, absencje, jednym słowem słupki, pod dyktando odpowiednich przepisów. Ty zaś mi przypisujesz te wszystkie niedobre zachowania, które i mnie, jako podlegającą rygorowi ocen rekruterów, a nie rekrutującą, śmieszą.

Ania powiedziała rzecz bardzo ważną, strach o własny stołek. I tu nie chodzi nawet o to by uczyć i wspierać, ale o to, by nie przeszkadzać gdy się będzie tylko obserwować. Obecnie jestem w środowisku gdzie relacja uczeń mistrz udaje się na moim przykładzie, za to u innych nie bywa tak dobrze. Kompletne olewanie lub na abarot, nadmierny przydział obowiązków. Zresztą najlepszy mistrz nie będzie umiał przekazać tego, co chce, gdy nie będzie miał czasu. I tym brakiem czasem mogą się wykpiwać przełożeni, chcąc pracownika od razu takiego, który nie będzie potrzebował, jak to mówią, niańki i prowadzenia za rączkę.


Katarzyna Wilimowska edytował(a) ten post dnia 06.11.06 o godzinie 02:12
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Katarzyna W.:A czy nie ma dyrektorów personalnych, technicznych, i całej rzeszy dyrków innej maści?
Nie opisuj czego nie robią HRowcy, bo w kwestii ograniczenia i schematyczności patrzenia HRowców mam bardzo niedobre zdanie, pewnie takie jak Ty. Kadrowa w dużej firmie nie motywuje i nie wybiera asystentów dla szefa ani szefa dla grupy pracowników, a liczy dodatki, urlopy, absencje, jednym słowem słupki, pod dyktando odpowiednich przepisów. Ty zaś mi przypisujesz te wszystkie niedobre zachowania, które i mnie, jako podlegającą rygorowi ocen rekruterów, a nie rekrutującą, śmieszą.

Ania powiedziała rzecz bardzo ważną, strach o własny stołek. I tu nie chodzi nawet o to by uczyć i wspierać, ale o to, by nie przeszkadzać gdy się będzie tylko obserwować. Obecnie jestem w środowisku gdzie relacja uczeń mistrz udaje się na moim przykładzie, za to u innych nie bywa tak dobrze. Kompletne olewanie lub na abarot, nadmierny przydział obowiązków. Zresztą najlepszy mistrz nie będzie umiał przekazać tego, co chce, gdy nie będzie miał czasu. I tym brakiem czasem mogą się wykpiwać przełożeni, chcąc pracownika od razu takiego, który nie będzie potrzebował, jak to mówią, niańki i prowadzenia za rączkę.


Ależ jeszcze ra chcę podkreślić, że moja propozycja jak najbardziej zmierza do radykalnej zmiany stanu obecnego.
Ten brak czasu i nawał roboty to zwykle skutek złej organizacji pracy..
A oczekiwanie, że pracownik od razu "będzie taki, żeby go nie prowadzić za rączkę" jest tym właśnie głebokim niezrozumieniem roli człowieka, konkretnego, w firmir, które chciałbym zmienić.
Nie wierzę w to, że każdy musi być stale w biegu - jesli tak jest, to organizacja jest do...poprawy. Każdy - a zwłaszcza specjalista - powiniem miec czas na refleksję, dotyczącą nie tylko jego profesji, stanowiska, wizji rozwoju firmy - ale też i refleksję dotykającą człowieczeństwa, kontaktów z innymi.
Wydaje mi się, że dośc powierzchownie podchodzisz do tego, co nie jest zimnym, bezosobowym zachowaniem pracownika-automatu, bardzo schematycznie...
Mylę się?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Michał S.:Myślę, że terminowanie miałoby sens w przypadku tłumaczy. Pod okiem mistrza można wiele nauczyć się o strategii przekładu na konkretnych przykładach, poznać terminologię itd, itp. A niestety czegoś takiego brakuje. Od młodych tłumaczy oczekuje się ogromnej wiedzy i specjalizacji, ale mistrzowie bardzo rzadko chcą być mentorami.
Ja miałem szczęście spotkać wiele życzliwych osób, które mniej lub bardziej intensywnie mi 'mentorowały'. I to procentuje.


Przyjemnie jest czytać o takim uznaniu dla mentorów..:-)

konto usunięte

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

W okresie studiow odbylem roczna, nieplatna praktyke zawodowa w firmie doradczej. Forma praktyki sprawia, ze moge ja okreslic terminowaniem. Wiedze (a moze raczej doswiadczenie) jaka z niej wynioslem nie zdobylbym pewnie w zadnej szkole.

Uwazam, ze praktycznie w kazdej branzy moze z powodzeniem funkcjonowac terminowanie (tradycyjnym tego slowa znaczeniu).
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Witold W.:W okresie studiow odbylem roczna, nieplatna praktyke zawodowa w firmie doradczej. Forma praktyki sprawia, ze moge ja okreslic terminowaniem. Wiedze (a moze raczej doswiadczenie) jaka z niej wynioslem nie zdobylbym pewnie w zadnej szkole.

Uwazam, ze praktycznie w kazdej branzy moze z powodzeniem funkcjonowac terminowanie (tradycyjnym tego slowa znaczeniu).


Też tak myślę - ale spotyka się to dość rzadko przecież. Czy przeszkody są tylko w tym, co opisuje Katarzyna?
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

A może wynika to także z np. takiego podejścia - parę lat temu zglosilo się do mnie, niezależnie, dwoje młodych adeptów, chętnych do "terminowania". Pani i Pan.

Pani uwielbiała rozgadać sprawy na każdej płaszczyźnie, o wprowadzaniu w ruch ołówka czy kompa nie było mowy, braku czasu.

Pan zrejterował gdy odkrył, że trzeba zaczynać od szkicu ołówkiem, bez siadania do kompa. Jak stwierdził nie będzie przecież wracał do epoki kamiennej.

Hmm.

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Mogę się pochwalić, że wykonuję zawód bardzo tradycyjny. I w zawodzie instruktora sportu/sztuk walki terminowanie jest gwarancją sukcesu trenerskiego w przyszłości. Praktycznie nabycie wiedzy teoretycznej (czyt. kurs instrutorski lub studia) jest dużo mniej istotne niż praktyka.

Spotkałem się kiedyś z bardzo ciekawą formułą "mentorstwa" mistrza w świecie taekwon-do. Mistrz jest oficerem duńskiej marynarki wojennej i na statku spędza 2 tygodnie w miesiącu. W swoim klubie bywa więc tylko przez pół miesiąca. W tym czasie prowadzi 1 trening dla wszystkich instruktorów pracujących w jego klubie, prowadzi 1 trening w każdej grupie podlegającej jego instruktorom, zaś resztę czau poświęca na coaching i szkolenia specjalistyczne (jest m.in. trenerem kadry Danii). I sprawdza się to nieźle :)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Andrzej-Ludwik W.:A może wynika to także z np. takiego podejścia - parę lat temu zglosilo się do mnie, niezależnie, dwoje młodych adeptów, chętnych do "terminowania". Pani i Pan.

Pani uwielbiała rozgadać sprawy na każdej płaszczyźnie, o wprowadzaniu w ruch ołówka czy kompa nie było mowy, braku czasu.

Pan zrejterował gdy odkrył, że trzeba zaczynać od szkicu ołówkiem, bez siadania do kompa. Jak stwierdził nie będzie przecież wracał do epoki kamiennej.

Hmm.


W tym to cały jest ambaras....
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Terminowanie w zawodzie - czy ma dzisiaj sens?

Mikołaj K.:Mogę się pochwalić, że wykonuję zawód bardzo tradycyjny. I w zawodzie instruktora sportu/sztuk walki terminowanie jest gwarancją sukcesu trenerskiego w przyszłości. Praktycznie nabycie wiedzy teoretycznej (czyt. kurs instrutorski lub studia) jest dużo mniej istotne niż praktyka.

Spotkałem się kiedyś z bardzo ciekawą formułą "mentorstwa" mistrza w świecie taekwon-do. Mistrz jest oficerem duńskiej marynarki wojennej i na statku spędza 2 tygodnie w miesiącu. W swoim klubie bywa więc tylko przez pół miesiąca. W tym czasie prowadzi 1 trening dla wszystkich instruktorów pracujących w jego klubie, prowadzi 1 trening w każdej grupie podlegającej jego instruktorom, zaś resztę czau poświęca na coaching i szkolenia specjalistyczne (jest m.in. trenerem kadry Danii). I sprawdza się to nieźle :)


W sportach walki nie da się inaczej...
Mam trochę za sobą..:-)


Janusz K. edytował(a) ten post dnia 06.11.06 o godzinie 16:39



Wyślij zaproszenie do