Temat: Religia w szkołach
Krzysztof B.:
Sławek W.:
Ile jest dzieci będących ateistami z wyboru? Własnego. Nie rodziców. Lubisz negować, zapominasz jednak, że jako misjonarz mam też pewną zasadę: nie zmuszać do wiary. Co to oznacza? A no tyle, że jeśli dziecko nie będzie chciało uczęszczać na tamie zajęcia za wiedzą rodziców, to nie będzie musiało.
Ile dzieci chodzi teraz na religię bo kazała wychowawczyni?
Ile chodzi zastraszonych widmem piekła przedstawionego sugestywnie przez niedouczoną katechetkę-dewotkę po zawodówce.
Ja nie neguję potrzeby nauczania, neguję wybór miejsca tegoż.
Widzisz subtelną różnicę?
A poza tym, wiedza o religiach świata przydałaby się każdemu. Ot choćby po to, żeby mieć jakiekolwiek podstawy, by o tym rozmawiać.
Wiedzę o religiach można potraktować jako element historii/WOS/WO. Tworzenie oddzielnego przedmiotu dla małych dzieci mija się
z celem.
SK: zaczne od komentarza do wczesniejszego postingu, chyba Edyty:
Pomijajac badania, te obserwacje nakladaja sie na moje odczucia i obserwacje; wiek 14 - 15 lat, to proby samookreslenia sie. Charakterystyczne jest wytwarzanie sie pozycji ateizmu wsrod znajomych dzieci. Szkolnictwo prywatne katolickie cieszy sie z Australii dobra renoma, w ogole to szkolnictwo prywatne obejmuje 20% dzieci, zaden z politykow, lacznie z ministrem edukacji nie posyla dzieci do szkol panstwowych, gdzie obowiazuja zafalszowania Political Correctness i ograniczenia critical thinking.
Nie podoba mi sie czepianie okreslenia - Edyta uzyla skrotu myslowego "przejscie na ateizm" ; uwazam ze nalezy zajac sie samym procesem przejscia, przyczynami itd - a nie czepiania wyrazenia, ze ktos implikuje ateizm jako forme religii.
Wracajac do glownego watku, uwazam nauczanie religii za wazny element edukacji. U nas rzadko taki przedmiot nmazywa sie RELIGIA, wynika to z autonomii szkol. Sam przedmiot w szkolach srednich katolickich - obejmuje narodziny cywilizacji i rozwoj spoleczenstwa, jest wiec, bardziej tym, co w Polsce nazywa sie nauka historii. Ale za to nie widzialem przedmiotu nazywanego HISTORIA. A jednak nauczanei historii istnialo, tylko w bardziej zintegrowanej formie. Ktos probowal odzielic nauczanie etyki, od religioznawstwa . Moze to i dobre dla analiz, czy pisania prac doktorskich. Ale do nauczania? Po co?
Dla zrozumienia, ze nazewnictwo nie jest najwazniejsze, a istotna jest zawartosc, podaje ponizej wykaz przedmiotow nauczanych w McKillop Catholic College w klasie maturalnej:
- Encountering Ethical Issues
- Imagined Worlds
- ITP Assembly LAnguage Programming T
- ITP Object Oriented Programming
- ITP Robotics T
- Calculus 3
- Jezyk do wyboru - tu byl Polish
Zderzenie tego przykladu z presentowanymi glosami w dyskusji pokazuje schematycznosc myslenia obowiazujaca w Polsce i brak calosciowego podejscia do edukacji; rozpraszanie sie na nieistotne sprawy nazewnictwa, czy - najgorsze - podejmowanie w dyskusjach nie tematu, lecz osoby dyskutujacego.
Nie sadze, by taki parafianizm wyszedl na dobre.
SK