Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Krzysztof B.:
Sławek W.:
Nie do końca - powiedziałbym raczej, że "brak piekła" i "brak nieba" to pojęcia strikte materialistyczne, a wiec młodsze niż religie.
Błyszczenie wiedzą to nie odpowiedź na pytanie.
Skoro ateista nie uznaje piekła i nieba to jak miałby tam trafić?
Automagicznie?
A może przenosi go tam Bóg/Szatan w którego ateista niw wierzy?
Innymi słowy, czyniąc zło w tym życiu,
tworzymy sobie piekło w przyszłym.

A ateizm łączy się z nieistnieniem piekła/nieba.
Ateista zatem nie może się tam znaleźć.
Ty zareagowałeś na to: hehehe.
Chciałbyś by tak reagowali na katolickie rytuały niewierzący?

"hehehe" było reakcją na strikte Twoją postawę na tym forum. Z wartości religijnych, czy niereligijnych się nie naśmiewam.

Myślę, że przeinterpretowujesz moje słowa i za bardzo ufasz temu, że "istnieje tylko to w co wierzysz".
Sądząc po chaotyczności twoich negacji i pytań, nasuwa się sugestia, że niczego nie szukasz tutaj. Więc pytanie: po co zabierasz głos?Sławek Wójcik edytował(a) ten post dnia 02.04.07 o godzinie 11:10

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Sławek W.:
Po pierwsze, nie napisałem, że z nim się zgodziłem.

Ale napisałeś:
"Odpowiedź brzmi - oczywiście, NIE. Problem w tym, że niektórym uznanie tych zasad jest niewygodne, wolą tworzyć swoje. Cóż. Taka natura ludzka."

Wniosek jest taki. Muzułmanin może negować dekalog (zabić za orientację seks. jest sprzeczne z dekalogiem) bo ma swoje zasady. Ateista nie może, bo neguje zasady dla negowania? Czy tak?
Większej BZDURY dawno nie czytałem.
Słowo żałośnie jest adekwatne do twoich argumentów.
A gdzie są Twoje argumenty? Nie widzę nic poza krzykiem, że muszę przestrzegać Twoich zasad bo są lepsze.
Gdybyś się zastanowił zobaczyłbyś pewną zależność: besztane są zasady, które od wieków kształtowały społeczeństwa, a jednocześnie wymyślane są identyczne, tyle tylko, że z klauzulą "wyjątków" i znakiem jakości "Teraz JA".
A możesz wskazać gdzie są te zasady besztane.
Ciebie to najwyraźniej boli, że inni mają czelność żyć
wegług swoich własnych a nie Twoich zasad.
Nadal uważam, że masz niewielką wiedzę na temat zagadnień, które negujesz.
Kolejna "cnota" misjonarza. Wie lepiej co wiedzą nawracani.

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Sławek W.:
"hehehe" było reakcją na strikte Twoją postawę na tym forum. Z wartości religijnych, czy niereligijnych się nie naśmiewam.
Znaczy się śmieszny jest dla Ciebie światopogląd w którym nie ma Boga?
Myślę, że przeinterpretowujesz moje słowa i za bardzo ufasz temu, że "istnieje tylko to w co wierzysz".
Znaczy się mój światopogląd jest gorszy od Twojego?
Gdybym wierzył w to co Ty, to byłbym godzien rozmawiać,
ale że mam odmienne poglądy, to można mnie wyśmiać?
Sądząc po chaotyczności twoich negacji i pytań, nasuwa się sugestia, że niczego nie szukasz tutaj.
Twoja głęboka analiza mojego wnętrza mnie rozczuliła.
To mnie zawsze odpychało od Kościoła katolickiego.
Że jest w nim miejsce dla pustych doktrynerów, dla których
człowiek jest dobry bo wierzy w to co oni, lub głupi/ciemny/śmieszny bo wyznaje inne poglądy.
Więc pytanie: po co zabierasz głos?
Przeczytaj temat topiku. Właśnie po to, by ludzie Twojego
pokroju nie mieli żadnego wpływu na wychowanie moich dzieci.

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 04.05.10 o godzinie 00:03
Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Krzysztof B.:
Sławek W.:
Po pierwsze, nie napisałem, że z nim się zgodziłem.

Ale napisałeś:
"Odpowiedź brzmi - oczywiście, NIE. Problem w tym, że niektórym uznanie tych zasad jest niewygodne, wolą tworzyć swoje. Cóż. Taka natura ludzka."

Wniosek jest taki. Muzułmanin może negować dekalog (zabić za orientację seks. jest sprzeczne z dekalogiem) bo ma swoje zasady.
Pochopny wniosek.
Ateista nie może, bo neguje zasady dla negowania? Czy tak?
Większej BZDURY dawno nie czytałem.

Masz rację. Większej BZDURY również dawno nie czytałem. Dobrze, że to ty ją napisałeś.
Słowo żałośnie jest adekwatne do twoich argumentów.
A gdzie są Twoje argumenty? Nie widzę nic poza krzykiem, że muszę przestrzegać Twoich zasad bo są lepsze.

Jeśli masz alergię na przejawy religijności, to po co tutaj jesteś?
Po pierwsze, nie krzyczę.
Po drugie, moje słowa apropos zasad nie kieruje do Ciebie.
Po trzecie, owe zasady nie są MOJE, a więc przeze mnie wymyślone, więc ich nie przypisuj lekko.
A po czwarte wreszcie, nie śmiem sugerować, że są one lepsze od czyichkolwiek. Są po prostu dobre. Nie ma sensu stopniować. Dobro jest jedno, zło jest jedno.
Ciebie to najwyraźniej boli, że inni mają czelność żyć
wegług swoich własnych a nie Twoich zasad.

Powyżej chyba odpowiedziałem w kwestii "moich zasad".
Ciebie natomiast NAJWYRAŹNIEJ (że tak powiem, powtórzę) boli, że ateizm nie jest "religią" panującą i tu Ciebie rozumiem.
Nadal uważam, że masz niewielką wiedzę na temat zagadnień, które negujesz.
Kolejna "cnota" misjonarza. Wie lepiej co wiedzą nawracani.

Niekiedy warto posłuchać co mówią inni.
Masz jednak błędną wiedzę - wśród cnót misjonarza nie ma wywyższania się. Jeśli masz poczucie, że to robię, to jest to wynikiem tylko i wyłącznie mojej zwykłej, ludzkiej słabości. Jeśli tak jest to przepraszam.

Nie zmienia to jednak faktu, że wiele nie wnosisz do dyskusji poza negacją.
Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Krzysztof B.:
Sławek W.:
"hehehe" było reakcją na strikte Twoją postawę na tym forum. Z wartości religijnych, czy niereligijnych się nie naśmiewam.
Znaczy się śmieszny jest dla Ciebie światopogląd w którym nie ma Boga?

Nie, wręcz przeciwnie.
Myślę, że przeinterpretowujesz moje słowa i za bardzo ufasz temu, że "istnieje tylko to w co wierzysz".
Znaczy się mój światopogląd jest gorszy od Twojego?
Gdybym wierzył w to co Ty, to byłbym godzien rozmawiać,
ale że mam odmienne poglądy, to można mnie wyśmiać?

Pozwalam ci się śmiać ze mnie, więc pozwól, że będę śmiał się z Ciebie, a dokładniej twoich wypowiedzi.

Kwestie światopoglądu oraz wartości, jakiekolwiek by one nie były, traktuję bardzo poważnie.
Twoje wypowiedzi jednak nie pokazują nic poza negacją tego, co piszę ja i piszą inni - bo nie tylko ja tak uważam. Więc wobec czego mam być poważny?
Sądząc po chaotyczności twoich negacji i pytań, nasuwa się sugestia, że niczego nie szukasz tutaj.
Twoja głęboka analiza mojego wnętrza mnie rozczuliła.
To mnie zawsze odpychało od Kościoła katolickiego.
Że jest w nim miejsce dla pustych doktrynerów,

Twoja ignorancja obraża mnie.

dla których
człowiek jest dobry bo wierzy w to co oni, lub głupi/ciemny/śmieszny bo wyznaje inne poglądy.

Jesteś "głupi/ciemny/śmieszny" nie z powodu swojego światopoglądu, tylko sposobu rozmowy i argumentacji. Nie sądzisz, że to różnica?

Pojęcie dobra jest jedno. Nie ważne jaka religię się wyznaje, czy nie wyznaje. Czyniąc dobro idzie się jedną drogą ze wszystkimi.
Więc pytanie: po co zabierasz głos?
Przeczytaj temat topiku. Właśnie po to, by ludzie Twojego
pokroju nie mieli żadnego wpływu na wychowanie moich dzieci.

Nie sądzę, gdyż wystarczyłoby się zapytać na wstępie, czy mam zamiar nauczać w szkole, tego jednak nie zrobiłeś:))

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 04.05.10 o godzinie 00:03

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Sławek W.:
Pochopny wniosek.

Ale w świetle Twojej wcześniejszej wypowiedzi uprawniony logicznie.
Dobrze, że to ty ją napisałeś.
Napisałem to, ponieważ takie jest błędne przeświadczenie wierzących. Że ateista neguje dla negowania. A już wymaganie by swój światopogląd udowadniał...
Nie wiem jak inni, ja neguję formy, zwyczaje, zachowanie hierarchów i hipokryzję wiernych.
Czasem odnoszę wrażenie, że dekalog jest dla katolików zbiorem pustych frazesów z przeszłości. Oczywiście znam wyjątki, ale KK jako taki nie prezentuje się w tej kwestii zbyt dobrze.
Jeśli masz alergię na przejawy religijności, to po co tutaj jesteś?
Nie mam. Ale mam alergię na pseudoreligijność w mediach, na podporządkowanie religii życia całego społeczeństwa bez poszanowania kilku mniejszości innych religii lub niereligijnych.
Po drugie, moje słowa apropos zasad nie kieruje do Ciebie.
Ja również nie wystepuję przeciw Tobie jako Sławkowi W. Występuję przeciw postawie.
A po czwarte wreszcie, nie śmiem sugerować, że są one lepsze od czyichkolwiek. Są po prostu dobre. Nie ma sensu stopniować. Dobro jest jedno, zło jest jedno.
Ateizm pomimo braku Boga także nie jest zły.
Tu też jest dobro i zło. Nie ma tylko całej tej mistycznej otoczki.
Ciebie natomiast NAJWYRAŹNIEJ (że tak powiem, powtórzę) boli, że ateizm nie jest "religią" panującą i tu Ciebie rozumiem.
Absolutnie mnie nie boli. Napisałem to już wcześniej.
Religijność to sprawa prywatna, nie państwowa. Przenoszenie jej na grunt państwa jest moim zdaniem błędem. I tyle.
Niekiedy warto posłuchać co mówią inni.
Cały czas czytam co mówią inni. Co nie oznacza, że mnie przekonają/li. Słuchanie bowiem nie oznacza automatycznej zgody na wysłuchane argumenty a jedynie na ich wysłuchanie.
Nie zmienia to jednak faktu, że wiele nie wnosisz do dyskusji poza negacją.
Co widzisz złego w negacji?
Problem wygląda tak. Pewna grupa zaproponowała rozwiązanie absolutnie nie podpierając się argumentami. Inna grupa zanegowała to rozwiązanie i podobnie jak pierwsza nie argumentowała. Pierwsza grupa zanegowała negację bez argumentów, argumentując emocjami i przekonaniami (nie faktami). Druga grupa zanegowała emocje jako argumenty, argumentując racjonalnie, co jednak zostało zanegowane kolejny raz emocjami, jakoby ważniejszymi niż argumenty.
Skoro zatem spór nie przynosi rozwiązań polubownych, należałoby wrócić do tych, które się sprawdziły. Problem jednak w tym, że pierwsza grupa nie chce kompromisu a także nie chce powrotu do poprzednich rozwiązań, dodatkowo żeby podnieść temperaturę sporu, do spornych rozwiązań dodaje nowe elementy korzystając z chwilowej przewagi politycznej. Racjonalnie rzecz ujmując tworzy więc rozwiązanie nietrwałe, które w kolejnym rozdaniu może zostać zmienione.
Moim zdaniem paranoja stricte polityczna, ani trochę edukacyjna.

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Edyta K.:
Nie lubisz tych moich wypowiedzi, prawda?

Bynajmniej. Kiedy czyichś wypowiedzi nie lubię to ich nie "prowokuję". Znaczy nie gadam z nim po prostu. Co w zasadzie można nawet tutaj zaobserwować.
Powiem więcej - masz cechę, którą w ludziach bardzo lubię: pewność siebie. Bezkompromisowość. I to, że akurat z twoimi poglądami się nie zagadzam - powyższego nie zmienia.

Ale dalej nie wiem gdzie ja tam emocjonalnie...?

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 04.05.10 o godzinie 00:03

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

ah! wiosna! emocjonalnie! by nie powiedziec że fizjologicznie!

hm :)

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 04.05.10 o godzinie 00:04

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Sławek W.:
Prawnego narzucenia? A może to ludzka potrzeba nie zabijać.
Jeśli już mówimy o naszym podwórku.

Tak, to ogólnie potrzeba gatunkowa - zabijanie się zwierząt w obrębie jednego gatunku to sporadyczne przypadki w końcu. Tyle, że na naszym podwórku są dwie opcje, z których jedna jest zdania że aborcja morderstwem nie jest.

Ale aborcja faktycznie kiepski przykład, bo ciężko stwierdzić cokolwiek obiektywnie. Co powiesz na tytułową religię w szkołach? Wprowadzono ją, wsadza się ją w środek zajęć, lata z dziećmi na rekolekcje - zostawiając niewierzących i innowierców w sumie samych sobie. A przecież to też uczniowie chyba, nie? Tu też dość wyraźnie widać co się dzieje, jak przyjmie się za 'pewnik' naturalność wiar. Bo to zawsze w domyśle będzie "moja wiara"...

>> A co ja Ci forsuję...? ;)
Nie napisałem, że Ty coś forsujesz. Czytaj, proszę.

A Ty emotki oglądaj ;) To było tylko takie subtelne zawrócenie ze miany tematu. No bo co ma do niego lansowanie zachodnich wzorców?
Poza tym, porównywanie zabijania płodu do kapłaństwa jest płytkie - naprawdę i jedno i drugie zaprzecza człowieczeństwu?
Nawet, jeśli to żart, choć patrząc na Twój sposób myślenia bardziej skłaniałbym się w stronę braku świadomości.

Nie, to nie jest żart. Nie kapłaństwo zaprzecza człowieczeństwu, tylko kapłaństwo odrzuca część tego człowieczeństwa. Dlaczego więc ateizm niemiałby odrzucać sobie wiary? Jedno i drugie to nic więcej tylko prywatny wybór przecież.
Daj spokój. Nie czuję się gatunkiem tylko sobą. Ty nie?
No ja się czuję sobą jak najbardziej. Tylko co to zmienia?

To, że przestajemy rozmawiać o gatunku a zaczynamy o człowieku. A ten człowiek nie musi wcale wierzyć.
Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Krzysztof B.:
Sławek W.:
Pochopny wniosek.

Ale w świetle Twojej wcześniejszej wypowiedzi uprawniony logicznie.

Tak się składa, że to człowiek neguje zasady dekalogu. Dekalog mówi jedno - miłuj. I każda religia o tym mówi.

Jeśli masz alergię na przejawy religijności, to po co tutaj jesteś?
Nie mam. Ale mam alergię na pseudoreligijność w mediach, na podporządkowanie religii życia całego społeczeństwa bez poszanowania kilku mniejszości innych religii lub niereligijnych.

No tu się zgodzę - również wkurza mnie dzisiejsza pseudoreligijność na pokaz. To jednak nie wypływało z twoich wypowiedzi.
Po drugie, moje słowa apropos zasad nie kieruje do Ciebie.
Ja również nie wystepuję przeciw Tobie jako Sławkowi W. Występuję przeciw postawie.

Przeciw postawie którą argumentuję. Ty swojej do tej pory nie argumentowałeś. Do tej pory.
A po czwarte wreszcie, nie śmiem sugerować, że są one lepsze od czyichkolwiek. Są po prostu dobre. Nie ma sensu stopniować. Dobro jest jedno, zło jest jedno.
Ateizm pomimo braku Boga także nie jest zły.
Tu też jest dobro i zło. Nie ma tylko całej tej mistycznej otoczki.

Nie powiedziałem, że ateizm jest złem. Wojujący ateizm, krzewiący zło, na siłę zwalczający Wiarę jest zły - ty jednak takiego nie reprezentujesz.
Tak jak napisałem - dobro jest jedno. Każdy kto je czyni, bez względu na religię czy światopogląd idzie jedną drogą. Dla mnie jest to droga, którą wyraźnie zarysował Chrystus.

Przytoczyłem wcześniej Tobie i innym słowa duchownego, że podziwia prawdziwych ateistów, gdyż trzeba mieć ogromną wiarę, by nie wierzyć w Boga.
To chyba nie atak na ateizm?
Ciebie natomiast NAJWYRAŹNIEJ (że tak powiem, powtórzę) boli, że ateizm nie jest "religią" panującą i tu Ciebie rozumiem.
Absolutnie mnie nie boli. Napisałem to już wcześniej.
Religijność to sprawa prywatna, nie państwowa. Przenoszenie jej na grunt państwa jest moim zdaniem błędem. I tyle.

Religijność to sprawa prywatna - wierzysz lub nie. Jednak WIEDZĘ należy skądś brać. Dlatego nie dyskutowałbym, czy w życiu publicznym potrzebne jest krzewienie wiedzy religijnej, bo jest. Pozostawienie tak ważnej kwestii społecznej rodzicom i podwórku prowadzi do przeinaczeń, które niosą więcej szkody niż pożytku. Skąd bowiem w dorosłości wezmą wiedzę rodzice, skoro jako dzieci nie nauczy się ich podstawowej wiedzy na temat religii?

Jak można świadomie wybrać coś, czego się nie pozna, albo pozna się ze której kolejnej ręki.

Nie upieram się przy formie, niemniej wiedza o religii powinna istnieć i być podawana z pierwszej ręki.
Co widzisz złego w negacji?
Problem wygląda tak. Pewna grupa zaproponowała rozwiązanie absolutnie nie podpierając się argumentami. Inna grupa zanegowała to rozwiązanie i podobnie jak pierwsza nie argumentowała. Pierwsza grupa zanegowała negację bez argumentów, argumentując emocjami i przekonaniami (nie faktami). Druga grupa zanegowała emocje jako argumenty, argumentując racjonalnie, co jednak zostało zanegowane kolejny raz emocjami, jakoby ważniejszymi niż argumenty.

Cóż to za pierwsza grupa i druga grupa? Wyraźnie tą pierwszą oceniasz niżej, więc może sprecyzujesz.
Skoro zatem spór nie przynosi rozwiązań polubownych, należałoby wrócić do tych, które się sprawdziły. Problem jednak w tym, że pierwsza grupa nie chce kompromisu a także nie chce powrotu do poprzednich rozwiązań, dodatkowo żeby podnieść temperaturę sporu, do spornych rozwiązań dodaje nowe elementy korzystając z chwilowej przewagi politycznej. Racjonalnie rzecz ujmując tworzy więc rozwiązanie nietrwałe, które w kolejnym rozdaniu może zostać zmienione.
Moim zdaniem paranoja stricte polityczna, ani trochę edukacyjna.

Ach, chyba rozumiem. Mówisz o polityce. W tej materii nie będę się jednak wypowiadał.
Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Patryk T.:
ah! wiosna! emocjonalnie! by nie powiedziec że fizjologicznie!

hm :)

dźiń dybry:)

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

bry, bry :)
Grzegorz T.

Grzegorz T. 15 marca - nowy
projekt

Temat: Religia w szkołach

Krzysztofie - wygląda to tak, jakbyś właśnie Ty "nawracał" na ateizm. Ze strony Sławka niczego takiego nie widzę, aczkolwiek nie zgadzam sie z negowanie "co do zasady" czyichś wypowiedzi.
Znaczy się śmieszny jest dla Ciebie światopogląd w którym nie ma
Boga? - Krzysztof B.

A dlaczego nie mógłby być śmieszny. Tak, jak dla Ciebie ma prawo być śmieszny światopogląd, że bóg istnieje.

Co do ogólnych kwestii. To zgadzam się Krzysztofie, i mnie to tez strasznie irytuje, ta obłuda i KONIECZNOŚĆ wiary. Ja jestem osobą wierzącą i uwierz, że tym bardziej mnie takie zachowanie irytuje. Też masz rację (niezależnie od tego czy Edyta to zauważa), że dwotyzm istnieje. Ale jest to skrajność. Też mnie wkurza radiomaryjne nakręcanie nienawiści do wszystkiego co inne niż sam OD wymyślił i uznał za "NASZE". Ja się z tym nie utożsamiam gdyż uznaję to za skrajne, populistyczne i zdecydowanie niebezpieczne.

Masz też rację z uznaniem, że dla ateisty nie istnieje piekło, niebo itd. i dlatego do niego nie trafi. On tak uważa i jest zdecydowanie uprawnione stwierdzenie inaczej nie byłby ateistą - tu się nie zgadzam z myśleniem Sławka. To co ja uznaję za fakt jako osoba wierząca niekoniecznie musi uznawać ktoś inny. I ja to szanuję i akceptuję, choć się z tym mam prawo nie zgadzać.

Ni formułujmy tez (nawet w domyśle), że ateizm zgadza się na zabijanie itd. Ale też Krzysztof nie formułuj tez, które wogóle ze Sławka tekstu nie wynikają, jakoby sankcjonował i czynił normalnym zabijanie ze względu na orientację itd. Nie można imputować komuś takich stwierdzeń, bo w tym momencie działasz Ty tak, jak Ojciec Dyrektor, tylko w przeciwną stronę :P
Cały czas czytam co mówią inni. Co nie oznacza, że mnie
przekonają/li. Słuchanie bowiem nie oznacza automatycznej zgody
na wysłuchane argumenty a jedynie na ich wysłuchanie.

Oczywiście, nie przekonujmy się do religii, mimo, iż "Idźcie i głoście ewangelię" bardziej "mogłoby" uprawniać Sławka czy Edytę do tegoż właśnie. Jednak tematem tego forum nie jest "Co jest lepsze Ateizm - czy Katolicyzm" tylko religia w szkołach i jej ewentualna obowiązkowość.
Co widzisz złego w negacji?
Problem wygląda tak. Pewna grupa zaproponowała rozwiązanie
absolutnie nie podpierając się argumentami. Inna grupa zanegowała
to rozwiązanie i podobnie jak pierwsza nie argumentowała.
Pierwsza grupa zanegowała negację bez argumentów, argumentując
emocjami i przekonaniami (nie faktami). Druga grupa zanegowała
emocje jako argumenty, argumentując racjonalnie, co jednak
zostało zanegowane kolejny raz emocjami, jakoby ważniejszymi niż > argumenty.

Negacja dla zasady ogólnie nic nie przynosi - jest po prostu kontestacją. Negacja argumentowana jak najbardziej. Emocje sa też istotne. Pamiętaj, że wiara w Boga przede wszystkim opiera się na emocjach, gdyż trudno stwierdzić, że są fakty na temat istnienia boga (dowody niepodważalne naukowo). Zatem emocjonalne wystąpienia sa w miarę ok.

Co do Edyty i Kiry. Edyto totalnie nie masz racji a Twoja postawa udowadnia tylko to co mówi Kira czy Krzysztof. Trudno nie zgodzić się z Kirą skoro w taki sposób prezentujesz swoje poglądy. To zahacza wręcz o dewoctwo. A bezkompromisowość jest ok w tym przypadku o tyle uprawniona, ponieważ rozumiem, że tak narzuca wiara - nie ma kompromisu w kwestii czy Bóg istnieje czy nie. Ale to tylko dla Ciebie, dla mnie, Sławka i innych wierzących. Jest jeszcze takie coś jak akceptacja i tolerancja. I to właśnie nie ze strony Kiry ale z Twojej widzę brak akceptacji i tolerancji! Nie podchodź do nikogo z takim małym poszanowanie bo w tym momencie łamiesz te przepisy, na których się opierasz (Szanuj bliźniego swego jak siebie samego) - chyba, że tak samo jak kiry i siebie nie szanujesz.
Sławek Wójcik

Sławek Wójcik Jeśli masz temat do
omówienia,
zapraszam. 10 lat
zajmuję ...

Temat: Religia w szkołach

Miło Ciebie znów czytać Kira:)
Poza tym, porównywanie zabijania płodu do kapłaństwa jest płytkie - naprawdę i jedno i drugie zaprzecza człowieczeństwu?
Nawet, jeśli to żart, choć patrząc na Twój sposób myślenia bardziej skłaniałbym się w stronę braku świadomości.

Nie, to nie jest żart. Nie kapłaństwo zaprzecza człowieczeństwu, tylko kapłaństwo odrzuca część tego człowieczeństwa. Dlaczego więc ateizm niemiałby odrzucać sobie wiary? Jedno i drugie to nic więcej tylko prywatny wybór przecież.

Powiedziałbym tobie skąd wynika fenomen kapłaństwa, jednak nie chciałbym lansować mojej misjonarskiej posługi na tym forum :)
Daj spokój. Nie czuję się gatunkiem tylko sobą. Ty nie?
No ja się czuję sobą jak najbardziej. Tylko co to zmienia?

To, że przestajemy rozmawiać o gatunku a zaczynamy o człowieku. A ten człowiek nie musi wcale wierzyć.

Myślę, że problem leży w definicji wiary.

konto usunięte

Temat: Religia w szkołach

Michał M.:
Co złego jest w nauczaniu religi opartej na dekalogu ?

Nic. Dopóki nie skutkuje narzucamiem tego dekalogu całej masie osób, które się z nim niekoniecznie zgadzają.
to może rozszerze ...
Czy dekalog jest złym zbiorem wartości ?

Wiesz, ja się nie upieram że złym. Ja tylko stwierdzam, że zdecydowanie nie moim. Zgadzam się co najwyżej z kawałkami - i to też w zależności od sytuacji. Tak jakoś mam że nie czczę Jahwe, nie święcę soboty (katolicy zresztą też jakoś nie), cudzołożę (zgodnie z kanonami biblijnymi) z całkiem sporą przyjemnością i jak najbardziej pożądam różnych rzeczy moich bliźnich - co daje mi motywację do zarobienia sobie na nie ;) Uznaję też całkiem sporą ilość sytuacji, w których nie widzę niczego złego w skłamaniu, kradzieży, nieczczeniu rodziców czy zabiciu człowieka.
Tak że dla mnie osobiście dekalog na wzór wartości się nie nada.

I dopóki Ty uwzględniasz fakt, że dla mnie dekalog nie jest żadną życiową wytyczną - ucz go gdzie i jak Ci się podoba. Tylko na swoim podwórku, nie na wspólnym.
czy człowiek postępujący wg dekalogu czyni innym krzywde ?

Nie. A jeśli odrzuci 1-4, czyli przestanie się opierać na dekalogu jako całości - to zacznie czynić krzywdę?
To całkiem dobry zbiór wartości, czemu nie. Tylko nie jedyny.
Grzegorz T.

Grzegorz T. 15 marca - nowy
projekt

Temat: Religia w szkołach

Wróćmy do sedna sprawy.

1. Jestem przeciwny obowiązkowości religii w szkołach.
2. Nie jestem przeciwny religii w szkole wogóle - niech będzie fakultatywnie.
3. Jestem przeciwny obowiązkowości oceny z religii na świadectwie.
4. Jest za ocena z religii na świdectwie, jeżeli ktoś sobie tego zażyczy - pamiętajcie, że musimy akceptować fakt, ze niektórzy startują na wydziały teologiczne lub do seminariów, a to może być istotne
5. Byłem przeciwny obowiązkowi aby wisiały krzyże wszędzie gdzie się da - dla mnie to profanacja. Poza tym brak tolerancji np. dla religii żydowskiej, która nie uznaje krzyży. Jezlei ktoś chce mieć krzyż na codzień niech do nosi na łańcuszku.

Następna dyskusja:

religia w szkole




Wyślij zaproszenie do