Temat: referendum - rospuda
Bartłomiej U.:
Jacku jasne, ze jest potrzeba obudzenia ludzi, tlyko po kiego robić to referendum w sprawie, w której referendum nie ma najmnejszego znaczenia
moze jak robić to z sensem i jaimś celem konkretnym ?? i w sprawie, w której wynik referendum byłby wiążący ??
Moze własnie mała frekwencja wynikała też z tego, ze ludzie wiedzieli że wynik referendum i tak nie ma znaczenia ?Bartłomiej Usydus edytował(a) ten post dnia 21.05.07 o godzinie 19:32
Cały dowcip polega na tym, że instrument po dtytułem referendum jest bronią mieszkańców gminy przed błędami wyborów. Jak sie potem okazuje, że wybrali nieopatrznie jakiegoś tłumoka, których ich zrobił w konia i teraz sobie poczyna jak władyka w swoim obejściu, to za pomoca referendum można tę sytuacje zmienić.
Tyle, że w takich razach głowni macherzy - znaczy gminna władza, obowiązana zorganizować takie referendum, nie tylko nie zabira sie za wykonywanie obowiązków, ale wręcz albo torpeduje działania, albo ukrywa przed wielu osobami zasady takiej imprezy.
W rezultacie - tego niedoinformowania lub sprzecznych i nieprawdziwych i nformacji - jeśli już referenda się gdzieś tam zdarzą, to nie przekraczają owych 30% i wszystko psu na budę się zdaje.
Trzeba propagować prawa obywatelskie, bo to jedyna droga do demokracji faktycznej, jak i faktycznej możliwości ograniczania zapędów władzy. Sama to się ona, ta władza, ograniczać nie ma zamiaru, jak widać zewsząd.
Najpierw wiedza o narzędziach, potem wiedza o ich wykorzystaniu. Nie da się wszystkiego na raz. Dziesiątki lat zapóźnień nie da się nadrobić w rok czy pięć lat.