Temat: --Ratujmy dolinę Rospudy!!--
A ja jestem przeciw całej tej akcji i namawiam wszystkich do poparcia mieszkańców Augustowa, którzy chcą tej obwodnicy. Ich racje są jednak w Polsce nie znane, bo "Wyborcza" napisała serię tendencyjnych tekstów, ukazując tylko rację stokrotek i miodoczegośtam, co rośnie w tej okolicy. I fajnie i miło jest być obrońcą przyrody z dużej odległości, z Krakowa i Warszawy nie znając realiów.
Zacznijmy od uświadomienia sobie jednej rzeczy. Obwodnica Augustowa jest potrzebne i to pilnie. Nie kwestionują tego nawet ekolodzy, którzy przyznają to jednak niechętnie. Dotychczasowe starania o obwodnicę trwały 15 lat. Albo nie było pieniędzy, bo poszły na metro w Warszawie, albo na inne drogi w kraju, albo nie dało się stworzyć planów, bo ktoś coś blokował, albo ekologom się coś nie podobało. Kiedy teraz pojawiła się wola polityczna, zarezerwowano pieniądze, przygotowano grunty i uzyskano wszelkie niezbędne dokumenty i pozwolenia, to okazuje się, że ekolodzy chcą żeby cały ten wysiłek rzucić w kąt i zapomnieć o obwodnicy na kolejne 10 lat. I to nawet mimo tego, że minister środowiska uwzględnił sporą część uwag tych środowisk i nakazał dostosowanie projektu, w takim sposób żeby jak najmniej negatywnie oddziaływała na okolicę.
Co jest ważniejsze ludzie czy parę ptaszków, które przeniosą się paręset metrów dalej (dolina to przecież nie jest 20-metrowy pas pod eskapadą) gdzie będą mogły normalnie żyć w takim samym środowisku jak dotychczas?
Bulwersuje mnie również to, jakie ekolodzy przedstawiają argumenty. Po pierwsze twierdzą, że cała ta akcja jest dla dobra Augustowa, który utrzyma swoje cenne walory przyrodnicze. Policzcie sobie drodzy ekolodzy ilu turystów obcuje z doliną Rospudy, a ilu z tysiącami TIRów przejeżdżającymi przez centrum miasta. Porozmawiajcie z mieszkańcami Augustowa, czego chcą. Przeciwnicy estakady twierdzą również, że obwodnicę w alternatywnym wariancie da się zbudować w 3-4 lata. Uwielbiam jak wypowiada się ktoś, kto nie ma o tym pojęcia i przedstawia życzeniowe założenia. Jeśli to takie proste to dlaczego tak trudno było zacząć przez 15 lat? Kwestia wykupu gruntów od prywatnych właścicieli może się ciągnąć latami. Przeznaczona na obwodnicę kasa zaraz zostanie przeznaczona na co innego w innej części kraju. A media znowu napiszą, że Podlasie to zaścianek, bo nie ma tu infrastruktury, nic się nie rozwija, i wszyscy są źli, bo nie budują dróg.