Mateusz Staroń

Mateusz Staroń Specjalista ds.
Zaopatrzenia, Berger
Bau Polska Sp. z
o.o.

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

Absolutnie, nie myslisz się...mój przełożony ma minę pokerzysty, ciezko wyczuc o co tak naprawde mu chodzi, jest osoba mało komunikatywną, ciężko jest nawiązać z nim jakikolwiek kontakt. kiedys rzucił do mnie stwierdzeniem, że:" powinniśmy się wzajemnie uzupełniać", tymczasem, jako ostatni w firmie dowiaduję się o wszystkimna szarym końcu, zwłaszcza o poczynianiach, które są moim obowiązkiem...
wiec gdzie to uzupełnianie???
myslę, ze niektórzy nie powinni mieć kóz na pastwisku pod sobą, co dopiero ludzi...
Magdalena Prokop

Magdalena Prokop Regionalny Dyrektor
Sprzedaży

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

SYLWESTER K.:
Moim zdaniem, nie mylisz sią Magdaleno. Jasnymi zasadami współpracy i uśmiechem zdziałasz zdecydowanie więcej niż krzykiem i "twardym podejściem". Wykorzystuję tę zasadę w pracy i sprawdza się lepiej niż tomy poradników. Czasem nawet negocjacje z olbrzymimi klientami kończą się z uśmiechem na twarzach obu stron. Profesjonalista nigdy nie jest sztywniakiem. Jedno wyklucza drugie :-). Profesjonalista to osoba, która wie co jest ważne, potrafi oswajać swoje emocje. "Twarde podejście" mają osoby, które nie są pewne swojej wiedzy i umiejętności, a to już nie jest profesjonalizm.

Mnie się wydaje że przyczyną takiego "twardego podejścia" szefów może być również obawa o to, że podwładny może posiadać większą wiedzę na okreslony temat, a szef dla zatuszowania swoich braków nie dopuszcza go do głosu. To z kolei znów wg mnie świadczy o braku jego profesjonalizmu ponieważ w mojej opinii normalnym jest że szef ma być koordynatortem, powinien posiadac umiejętność cedowania pewnych zadań i jedynie kontrolowac postępy jego realizacji .Magdalena Kąc edytował(a) ten post dnia 26.03.07 o godzinie 11:01
Wojciech Ciesielski

Wojciech Ciesielski Kierownik działu
Administracji i IT

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

Szef powinien zajmować się działaniami służącymi zarządzaniu zespołem a nie próbować ukryć luki w swojej wiedzy. Jeśli czegoś nie wie, to nie znaczy że zły z niego przełożony, bo nie ma ludzi wszechwiedzących. Po to jest zespół, aby się uzupełniał wzajemnie.
Więc taki sztywny szef tylko utrudnia pracę zespołowi... co oczywiście wpływa również ja efektywność jego samego. A jak ma jeszcze kogoś nad sobą... biada mu...
Magdalena Prokop

Magdalena Prokop Regionalny Dyrektor
Sprzedaży

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

Mateusz S.:
Absolutnie, nie myslisz się...mój przełożony ma minę pokerzysty, ciezko wyczuc o co tak naprawde mu chodzi, jest osoba mało komunikatywną, ciężko jest nawiązać z nim jakikolwiek kontakt. kiedys rzucił do mnie stwierdzeniem, że:" powinniśmy się wzajemnie uzupełniać", tymczasem, jako ostatni w firmie dowiaduję się o wszystkimna szarym końcu, zwłaszcza o poczynianiach, które są moim obowiązkiem...
wiec gdzie to uzupełnianie???
myslę, ze niektórzy nie powinni mieć kóz na pastwisku pod sobą, co dopiero ludzi...

tutaj widze jeszcze jeden problem... tzw obieg informacji...

konto usunięte

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

Przyszedł mi na myśl taki scenariusz: jesteśmy na statku, szef jest kapitanem, i płyniemy przez ocean. Gdy morze jest spokojne, jest czas na luzactwo, dyskusje i wspólne podejmowanie decyzji. Podczas sztormu, potrzebne są szybkie, autorytarne decyzje kapitana.

Wiem, że piszę o dość odrealnionej sytuacji, ale uważam, że styl kierowania zespołem należy także dostosowywać do ogólnych warunków w jakich działamy.

Tak a propos, w armii rozróżnia się leadership i generalship. To pierwsze określenie odnosi się do umiejętności kierowania zespołem w "sprzyjających warunkach pogodowych", natomiast to drugie "podczas sztormu na otwartym oceanie".

konto usunięte

Temat: Profesjonalista = "sztywniak"?

Marcin P.:
Przyszedł mi na myśl taki scenariusz: jesteśmy na statku, szef jest kapitanem, i płyniemy przez ocean. Gdy morze jest spokojne, jest czas na luzactwo, dyskusje i wspólne podejmowanie decyzji. Podczas sztormu, potrzebne są szybkie, autorytarne decyzje kapitana.

Wiem, że piszę o dość odrealnionej sytuacji, ale uważam, że styl kierowania zespołem należy także dostosowywać do ogólnych warunków w jakich działamy.

Tak a propos, w armii rozróżnia się leadership i generalship. To pierwsze określenie odnosi się do umiejętności kierowania zespołem w "sprzyjających warunkach pogodowych", natomiast to drugie "podczas sztormu na otwartym oceanie".

Zgadzam się z Tobą. Kontakty między ludźmi są przeróżne, w zależności od preferencji i upodobań - muszą być różnorodne, aby ludzie, którzy nas otaczają nie męczyli, nudzili nas. Szef też jest człowiekiem - tak wiem, czasem ciężko w to uwierzyć :-) - i trzeba utrzymywać z nim po prostu ludzkie stosunki. Kiedy jest czas na żart - żartujemy, kiedy jest kryzy - harujemy, a on dowodzi.



Wyślij zaproszenie do