Temat: prof. Bartoszewski zrezygnował
cześć Sławek.
1. Byłby bliżej prawdy, a to dużo. Ja nie wiem czy były inne( a praktyka mówi że zawsze są). Ale wedle mojej oceny opracowując model teoretyczny NIE MOŻNA się tak sypnąć.
2. j.w.
3. Nie miał władzy absolutnej, ale teka ministerialna, wicepremierostwo i taki kredyt zaufania społecznego i politycznego jakim dysponował(a nie są to słowa bez pokrycia - w 1989 w lecie zaczęto opracowywać budżet na rok następny - z uwzględnieniem restrukturyzacji - i zamknięto pracę w ciągu 2 miesięcy, z ustawą o przekształceniach własnościowych było podobnie). Specjalne komisje parlamentu pracowały na "nonstopie" nad uchwaleniem paru decydujących ustaw. I uchwaliły. Takiego zwierzyńca z prawami głosu jak sejm nie było wtedy.
Gwoli jasności - ja nie twierdzę że Balcerowicz jest nic nie wart(gospodarka ruszyła na tyle sprawnie że okazało się na przykład iż 1 miliard dolarów zebrany na specjalny fundusz którego celem było przeciwdziałanie ewentualnemu krachowi złotówki nie był potrzebny, a na pewno nie w tym przedziale kwot), ale twierdzę że nie było to mistrzostwo świata.
Co do liberalizmu - słynne PPP(3x prywatyzować) zanegowali 10 lat później twórcy tej doktryny, którzy po drodze zdążyli doradzać rządowi Rosyjskiemu w temacie przekształceń i prywatyzacji. Stwierdzili - mocno po fakcie, że bez silnego nadzoru państwowo-społecznego prywatyzacja przeradza się w zwykłą kradzież.
Tak. Są na świecie takie systemy. Budowane na silnej umowie społecznej - na przykład ta biedna Szwecja której wszyscy tak dopingują bankructwo, a która ni cholery zbankrutować nie chce. Szwecja ma wyjątkowo wysoki współczynnik HDI (usa mogą pomarzyć), największe w Europie nakłady na naukę, są największym w Europie płatnikiem do wspólnej kasy, najwięcej z państw Europejskich wydają na kraje rozwijające się i te 3'go świata, największa liczba urodzeń na parę itd. Szwecja to tylko przykład. Co do konkretów to polecam "Współczesne systemy porównawcze" pana j.Kowalika z UW bodajże, a bardziej popularnonaukowo, czy sociologicznie - J. Rifkin "Europejskie marzenie"
A do polskich elit gospodarczych mam jedną prośbę. Niechże ja więcej nie będę musiał czytać że fakt iż 25% ludzi realnie straciło na transformacji to tzw "koszty transformacji", bo to są ludzie.
A żeby była jasność. PRL'u nigdy więcej.