Temat: "prawdziwa" sztuka
Wiesław Rewerski:
Ale tutaj nie skupiam swojej uwagi na tym psie. Pisząc o nieznajomości intencji Vargasa, mam na myśli coś więcej. A co? No właśnie nie wiem tego...
No i w tym punkcie, już na samym początku, się różnimy. Dla mnie hierarchia ważności jest zawsze taka sama: dziecko - zwierzę - dorosły - cała reszta (w tym też idee i przesłania). Kolejność odwrotną uważam za cechę fanatyków i psychopatów - i nie mam najmniejszego zamiaru robić kompletnie nic, żeby tłumaczyć ich wyskoki. Są niebezpieczni, takich się likwiduje a nie przesłań szuka.
Cokolwiek to jednak jest, to próby zrozumienia psychopaty wcale nie uważam za zbędną! Nawet wprost przeciwnie - w świecie zaludnionym psychopatami jest to wręcz niezbędne.
Tylko dlatego żeśmy się uparli diabli wiedzą po co się nimi przejmować. Przywrócenie opcji linczu publicznego rozwiązałoby sprawę skuteczniej niż rozwój psychiatrii i modyfikacje prawa.
Ja to pytanie rozumiem bardziej generalnie - czytam w nim to, co jest niejako w domyśle: jeżeli wolno w majestacie "prawa" (zauważ cudzysłów!) można zagłodzić człowieka, choć jest to wbrew etyce, to dlaczego nie wolno psa?
A ja dość dokładnie wyjaśniłam, że nie ma to żadnego znaczenia dla tego konkretnego tematu. I też nie będę się powtarzać, że w tamtej sprawie ocena bynajmniej nie jest jednoznaczna. To już było wałkowane w necie ładne parę miesięcy, nie widzę sensu ponawiać.
Ale z drugiej strony - mówił wtedy o jakimś przekazie. A o jakim? Ja wciąż wiem o nim bardzo mało...
Ok, wkleję Ci tutaj...
"Ok, jedno "wyjaśnienie" istnieje, z uporem maniaka wałkowane wszędzie, gdzie ktoś chce bronić "mistrza". Brzmi ono mianowicie tak: codziennie na ulicy mijamy zagłodzone zwierzęta i nic dla nich nie robimy - więc umierający z głodu publicznie pies miał zwrócić uwagę ludzi na wszystkie głodne psy całego świata."
A czemu uważam to za bzdurę, to już sobie zajrzeć musisz bo długie jest i nie za bardzo widzę sens kopiowania...
Przesadzasz. Prawdopodobnie najczęstszą reakcją są różne stopnie obojętności. Gdyby było inaczej, to znalazłby się ktoś w rodzaju Olbrychskiego z szablą w Zachęcie i uwolniłby psa. Który następnie zdechłby pewnie na ulicy.
Też wyjaśniałam u siebie:
"To nie była ekspresja. To był mord z zimną krwią, a Vargas doskonale wiedział, że podejmuje mikroskopijne ryzyko linczu. Całość była dokładnie skalkulowana pod kątem niepowodzenia - czyli możliwości, że znajdzie się ktoś normalny kto psa zabierze, a jemu obije mordę."
...i też całości nie będę wklejać...
Poza tym skąd wiesz, że Vargasowi nie szło o wywołanie właśnie potępienia?
Ok, ja Ci to może inaczej napiszę...
Facet mieni się artystą - czyli z natury swej rzeczy niejako stwierdza wprost, że chodzi mu właśnie o to, żeby ludźmi wstrząsnąć coby zaczęli się zastanawiać nad jego "przesłaniami".
Jeśli faktycznie reakcją będzie zastanawianie się nad nimi, to gość cel osiągnie - i upewni się tylko w tym, że im bardziej zszokuje, tym skuteczniej zmusi do zastanawiania się nad jego chorą psychiką.
Dlatego jak mu wpadnie do łba następne przesłanie, to też będzie kombinował jak je w sposób szokujący przekazać. A że już w tej chwili mocno przekroczył granicę przyzwoitości, nie mam najmniejszej ochoty sprawdzać jakie tabu złamie następnym razem.
Optymalnym wyjściem byłoby olanie go z góry na dół - gdyby słowa nikt na jego temat nie napisał, problem byłby z głowy. Szok już jednak miał miejsce, wyraził się, dotarł do tego powaleńca. Nie do cofnięcia. Dlatego też skoro już emocje widzi, to powinny być to takie emocje, jakie mu się nie spodobają - wykluczające go z grona artystów, potępiające jego sposób ekspresji, mówiące wprost "spierdalaj i módl się, żebyśmy cię nie dorwali".
To jest psychopata - trzeba z nim jak z psychopatą, nie jak z normalnym człowiekiem. A Ty sugerujesz to drugie. To jest niebezpieczne - i wyżej masz moją opinię *dlaczego* jest to niebezpieczne.
Niech sobie uważa się za artystę, have fun - ale niech ma świadomość że jest nierozumianym artystą którego przesłania wszyscy mają gdzieś. Wtedy jest szansa, że będzie to jego ostatni wybryk. Zacznijcie się nad tymi przesłaniami zastanawiać - a dacie mu rewelacyjną motywację do kolejnych takich numerów.