Temat: Powstaje nowy projekt
Kochani,
Projekt Tomka wydaje się być bardzo interesujący.
Szczególnie w dobie coraz większego zainteresowania kuchnią, programami kulinarnymi oraz książkami. Coraz więcej ludzików rozpoznaje moją idolkę Nigellę, Pascala, Kurta czy innych wirtuozów kuchni. Projekt wydaje się, że ma szansę powodzenia ale wiąże się z nim również pewne ryzyko. Przede wszystkim takie, że jednak się nie znamy i część pierwszych entuzjastów może się po jakimś czasie wycofać i zostawić małą grupkę z rozgrzebanym projektem.
Moim zdaniem powinniśmy zabrać się do projektu wielotorowo – podzieleni na grupy tematyczne.
1. Zawartość merytoryczna
Tu należy zastanowić się nad podziałem na typy dań, ich liczbą, zróżnicowaniem w trudności, dostępie składników itp. Trzeba zadać sobie pytanie: czy książka powinna mieć jakąś myśl przewodnią czy powinna być po prostu zbiorem przepisów?
Częścią tą powinna się zająć grupa zapaleńców od gotowania, którzy mając bazę przepisów popracowaliby nad ich pogrupowaniem, ich sprawdzaniem (b. ważne) czyli opiniami innych, stylistyką tekstu itp.
2. Szata graficzna
Tu powinno zebrać się grono zapaleńców grafików, fotografów którzy popracują nad okładką i szatą graficzną wnętrza, zrobią śliczne zdjęcia a potem złożą całość do kupy.
(Złożenie całości do kupy w corelu na pewno wpłynie na koszty drukarni).
3. Ogólnie pojęty marketing i sponsoring
Tu należy się zastanowić nad grupą docelową naszej książki. Bo rozumiem, że w dużej większości będą to uczestnicy GL ale nie powinniśmy się do tego ograniczać. Należy poszukać sponsorów (przyprawy, internetowe serwisy kulinarne, itp. – ja bym bazowała na nowoczesnych technologiach – Internet – projekt ten będzie przedsięwzięciem pionierskim – ludzi, którzy się nie znają, którzy utrzymują kontakt tylko przez Internet i myślę, że jest to myśl, na której powinniśmy bazować, bo można na tym zrobić świetne medialne wydarzenie – „życie on-line” czyli co jeszcze można zrobić razem przez Internet).
Co do sponsoringu, to po podjęciu decyzji jak grubą książkę i w jakim nakładzie drukujemy i ile ona będzie ostatecznie kosztowała, musimy przesłać coś na kształt biznesplanu do potencjalnych sponsorów. Im lepszy biznesplan – wiadomo więcej szczegółów odnośnie projektu tym bardziej prawdopodobne, że ktoś się tym zainteresuje.
No i oczywiście potrzebujemy osób, które skoordynują te trzy grupy. Będą podejmować ostateczne decyzje, podpisywać umowy i być odpowiedzialnym za całą formalną stronę przedsięwzięcia. Do tego potrzebujemy na pewno osoby z działalnością gospodarczą.
Takie na ten moment myśli nieuczesane.
Ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?