Temat: Powrót cenzury?
[author]Krzysztof Kroczyński:
Wyglada na to, że przestraszeni oszczercy z Agory, bojacy się pociagnięcia do odpowiedzialności za oszczerstwa pod adresem Łyżwińskiego, chroniąc własną d... staneli nagle na czele walki o wolność słowa. A mnie sie zdaje, że za publikowanie oszczerstw powinno sie solidnie bekać. Zupełnie niezależnie od tego, kto jest ofiarą. Natomiast polskie prawo prasowe pozwala publikować oszczerstwa bez konsekwencji. Dziennikarz, ani wydawca nie odpowiada u nas za oszczerstwo, nawet zupełnie ewidentne, jeśli dopełnił tzw staranności zawodowej. Może komuś zniszczyć życie i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Jak przypuszczam na tym własnie ma polegac zaostrzenie prawa prasowego, prawda? A o cenzurze, to Pan tak sobie z rozpedu napisał, czyz nie?
Jeśli kolega wypisuje takie dyrdymały znaczy nie wie, jakie obowiązuje w Polsce.
Nie trzeba zmieniać prawa prasowego, żeby dziennikarza pociągnąć do odpowiedzialności. Tę kwestię reguluje Kodeks Karny.
Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Zatem dziennikarza (wydawcę) można wsadzić do więzienia nawet na dwa lata i obciążyć grzywną. Wyżej wymienionym artykułem zajmował się nie tak dawno Trybunał Konstytucyjny i uznał go za zgodny z konstytucją. Kolega widocznie nie odrobił tej lekcji, a zabiera się za reformę prawa.