Krzysztof
Kroczyński
prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska
Temat: Polska - marnowanie szans...
Janusz K.:Krzysztof K.:
Który z podanych przeze mnie faktów Pan kwestionuje? Ja nie mam zbyt dużej ochoty poszukiwać linków, czy źródeł do wszystkich, co do tego, jak sprywatyzowano TPSA, czy udzielono koncesji na autostrady może Pan sobie poszukać sam, o aferach poczatku lat dziewięćdziesiątych pisali sporo prof. Przystawa i prof Poznański (M. Dakowski, J. Przystawa, Via Bank i FOZZ, Wyd. Antyk, Warszawa 1992) Poznański - "Klęske Polskich Reform" radze przeczytac koniecznie). tu ma Pan link do fragmentów książki Dałkowskiego i Przystawy, ale warto przeczytać całą
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_140.html
A tu z Najwyższego Czasu - o NFI
http://www.nczas.com/?a=show_article&id=2334
Tu o aferze rublowej:
http://www.polonica.net/Afera_rublowa.htm
Zdecydowanie warto też przeczytać książke Marii wiernikowskiej "Zwariowałam".
(...)
Jak juz uprzednio napisałem, większośc afer jest już przedawniona (i moze będzie sie Pan znowu cieszyć: "Wspaniała wiadomość, facet, który okradł mnie na 10 bilionów starych złotych nie pójdzie siedzieć! Hurra! Dobrze wam tak, wstrętne Kaczory!"). Stało się to dlatego, ze nikt ich nie ścigał. Po prostu w Polsce do niedawna nie było mechanizmu zwalczania korupcji, a w latach dziewięćdziesiątcyh brakowało systemu zwalczania przestępstw gospodarczych i przestępczości zorganizowanej. Nawiasem mówiać, jeśli zaś jakiś funkcjonariusz państwowy był zbyt dociekliwy, to zwykle mial wypadek samochodowy, zawał, albo zdarzało mu się zatrucie (ołowiem). I za brak mechanizmów zwalczania odpowiadają ci sami politycy, którzy - jak się zdaje - popełniali te wałki i czerpali z nich korzyści. No, a dzięki temu tego rodzaju przestępczości nikt nie zwalczał, popełnianie takich przestępstw było zupełnie bezpieczne. Nie ma jakichkolwiek twardych dowodów, bo icch nie zbierano. Nawet FOZZ osądzono fragmentarycznie.
_________________-
Panie Krzysztofie - Pan naprawdę sądzi, że pan minister Ziobro ma do dyspozycji słabsze linki, żeby za nie pociągnąć?? Skoro może powstawać ustawa dekomunizacyjna (teraz!), to i skasowanie przedawnienia powinno być zabiegiem trywialnym... Tyle tylko, że te rewelacje o miliardowych (w USD) przekrętach są nie do udowodnienia ... I to dobrze dla Pana, bo jeszcze tysiąc lat może Pan razem z PiS-em zwalczać ten złodziejski uklad, co to nawet nazwać go nie można...
Nie ma twradych dowodów, to pisac można, co tylko spłynie z pióra....
Prosił mnie Pan źródła, podałem je Panu i chciałbym dowiedzieć się, jaki wnioski Pan z nich wyciągnął.
Co do twardych dowodów to one sa dostępne oczywiście - bo to, że określone działania miały miejsce jest oczywiste i udokumentowane, ale pomiedzy tym, a udowodnieniem komukolwiek swiadomego działania przestępczego istnieje przepaść. Prześledźmy to na przykładzie doskonale znanego przewału - zakupu Banku Gdańskiego przez BIG Bank.
1. BIG Bank wystąpił o kredyt do Banku Gdańskiego.
2. Zarząd Banku Gdańskiego udzielił BIG Bankowi gigantycznego kredytu.
3. Za ten kredyt BIG Bank kupił Bank Gdański.
4. Prezes NBP, p. prof. dr hab Hanna Gronkiewicz Waltz uznała że wszystko było w porządku i Bank Gdański stał sie własnością BIG Banku.
I nie budzą watpliwości żadne fakty.
1. Ten, że Zarząd Banku Gdańskiego postąpił zdumiewająco, udzielając BIGowi kredytu bez zabezpieczeń na zakup Banku Gdańskiego. Gdzie logika? Gdzie sens?
2. Ten, że BIG wystawiając czek, którym zapłacił za Bank Gdański naruszył Prawo Bankowe, bowiem dokonał niedozwolonej koncentracji kapitału,
3. I ten, że p. profesor doktor habilitowany Hanna Gronkiewicz - Waltz, prezes NBP, mając twarde dowody na naruszenie Prawa Bankowego, nie uznała za stosowne zablokować transakcji. Pani profesor doktor habilitowany Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumacząc sie przed komisją bankową rżnęła głąba, mając pełna świadomość, ze nic jej nie grozi. Bo co miałoby jej grozić? Odpowiedzialność polityczna? Bo na pewno nie karna. Zaden z tych opisanych czynów nie był przestępstwem zagrożonym odsiadką. I o to chodziło! Mozna było wyciąc taki numer, polegajacy na kilkakrotne złamanie prawa absolutnie bezkarnie, bo politycy zainteresowani prowadzeniem takich transakcji zadbali o to, żeby nic za to nie groziło.
Krótko mówiąc - nie chodzi juz o to, żeby karać winnych (bo to i tak sie nie da zrobić), ale trzeba koniecznie pokazac mechanizm przewałów i osoby za nie odpowiedzialne, po to, żeby mozna było uniemożliwić podobne akcje w przyszłości, a obywatele, dokonując wyboru, mogli wiedzieć, że głosują na osobę, która maczała palce w takim numerze. Jeżeli uznamy, że nam to na nic, to tak, jakbyśmy krzyczeli: NIE MĄDRZEĆ! NIE MĄDRZEĆ! NIE MĄDRZEĆ!