Temat: Polska dyplomacja
Krzysztof K.:
Piotr Tadeusz B.:
[...]
Co do mocarstwowości. Rosja jest mocarstwem (czy się nam podoba, czy nie). Polska - tylko średniakiem. Mały z dużym może wygrać tylko przez aktywność, a tego naszej dyplomacji ostatnio - brak.
Rosja usiłuje nadal być potęgą, ale postawiona naprzeciw Unii Europejskiej jest żałośnie słaba. Owszem, jest w stanie np. skorumpowac kanclerza federalnego, aby przeforsować jakis pojedynczy projekt, ale naprawde jest słaba. I dlatego bardzo dobrze, że unikamy rozmów bilateralnych.
To raczej Unia nie ma świadomości swojej siły bo jako organizm państwowy zbyt krótko funkcjonuje. Unikanie rozmów bilateralnych to osłabianie naszej pozycji w Unii. Niestety w niejednorodnych organizmach państwowych liczy się tylko ten, kto głośno krzyczy. Przykłady: Quebeck w Kanadzie, Lombardia we Włoszech czy Kalifornia w Stanach.
Co do: rozmowy bilateralne / cało unijne. Obie formy - partnerom z Unii trzeba pokazywać, że się "staramy" wyjść z pata z Rosją, a Rosji - "tak jesteśmy otwarci, ale są sprawy, które muszą być załatwione kompleksowo z Unią" (czytaj - bo Unia to też mocarstwo nie słabsze od Rosji, więc nie będziecie nas szantażować).
Niech Pan z łaski swojej sprawdzi, jakie PKB ma Rosja, a jakie UE i wtedy nie bedzie Pan pisał, że UE jest mocarstwem nie słabszym od Rosji. UE jest mocarstwem, Rosja nim nie jest. Jakby miał Pan problem ze sprawdzeniem, to PKB Rosji za rok 2006 wyniósł 975 mld USD. raptem 2,6 raza więcej niż PKB Polski, o 20% więcej, niż Benelux, a mniej, niż Hiszpania. Taka to z tej Rosji gigantyczna potęga. Od nas są silniejsi, ale w porównaniu z UE, której łączne PKB przekracza 12 bilionów USD, są bidulkiem.
Jeśli jeszcze zechce Pan porównać chłonność rynku, to Rosja wypada jeszcze słabiej (bo jest AFAIR raptem o jakieś 30% lepsza od Polski, mając cztery razy tyle ludzi).
Szkoda, że nie wiedzą tego na szczycie G8 bo zaprosiliby Hiszpanię zamiast Rosji ;-).
To jest właśnie polityka. Chiny mimo, że są 4 potęgą gospodarczą na świecie nie są w G8 a Rosja - jest.
Proszę też zwrócić uwagę, że Unia nie jest członkiem G8. Wynika to z braku świadomości Unii, że de facto staje się organizmem państwowym. I dopóki takiej świadomości nie nabierze trzeba prowadzić własną politykę a nie "chorować na dysepsję" lub nie odpowiadać na korespondencje.
Na koniec żart.
Jeśli Kobieta mówi nie, to znaczy - być może,
Jeśli Kobieta mówi być może, to znaczy - tak,
Jeśli Kobieta mówi tak, to znaczy, że nie jest to kobieta.
Jeśli dyplomata mówi tak, to znaczy - być może,
Jeśli dyplomata mówi być może, to znaczy - nie,
Jeśli dyplomata mówi nie, to znaczy, ze nie jest to dyplomata.
Nic nie mówić to jeszcze gorzej niż powiedzieć nie.
Czasem, trzeba nic nie mówić, żeby nie powiedzieć "nie" .
W dyplomacji jak się będąc pytanym nic nie mówi, to się nie istnieję. Czasem tylko mówi się - "nie mam nic do powiedzenia"