Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: Polowanie z nagonką na średni personel w bankach....
Rozmawialiśmy tu wiele razy na temat rekrutacji, podkupowania pracowników, lojalności: spójrzmy na to, co dzieje się obecnie w bankach...Karuzela personalna na najwyższych stanowiskach bankowych doprowadziła do tego, że banki są nie do odróżnienia po produktach, sposobach działania, misjach wreszcie.
Wszystkie pracują tak, jak sprzedawcy garnków: targety, targety, targety...
Ponieważ łatwy klient się skończył - Polacy są zadłużeni po uszy, banki (a w nich wybitni specjaliści od sprzedaży) ratunek widzą w działaniach najprostszych: powiększenie liczby personelu sprzedażowego.
I tam, gdzie klient potrzebuje rzetelnego doradcy (obojętnie, czy to klient korporacyjny, czy indywidualny), dostanie agresywnego, nudnego sprzedawcę, napędzanego batem targetu...
Uogólniam świadomie, bo jednostki rozumiejące rzeczywiste potrzeby klienta są nieliczne.
Dominuje energiczny osobnik, recytujący formułki z podręcznika wzorowego sprzedawcy albo cytujący swojego nieopierzonego szefa.
I pełno jest ogłoszeń o poszukiwaniu pracowników z minimum rocznym stażem w bankowości. Czyli - banki wyrywają sobie pracowników. Nie chciało im się wychowywać własnych (ukłon w stronę szefów od planowania), nie chce im się nadal szkolić na swój sposób (ukłon w stronę szefów od HR-u) - trzeba ich zabrać z innych banków...
I kto odejdzie do nowego pracodawcy? czy będą to najbardziej lojalni pracownicy?
Śmiem wątpić.. Odejdą przede wszystkim ci, którzy maja dosyć poganiania i targetów, gówniarskiego traktowania przez przełożonych, zarabiający grosze wyrobnicy...
A trafią w takie samo miejsce - bo banki są już homogenizowane, jak serek waniliowy.
Różnią się tylko kolorem wystroju placówek....