Temat: Policja sluzy spoleczenstwu czy systemowi?
piotr K.:
marek jerzy K.:
piotr K.:
(...)
jak zobacze ze jacys gowniarze niszcza mienie publiczne albo kopia staruszka,bezdomnego itp. i zareaguje (sam czy z kolega/znajomym) to bedzie to ORMO. Najlepiej to ze skrajnosci w skrajnosc.
tzn. wszystko sam bedzie pan ocenial, sadzil i karal?
reakcje na wandalizm lub znecanie sie nad slabszym(generalnie na zlo) to dla Pana przejecie roli sadow? To juz normalny czlowiek nie pozbawiony wrazliwosci spolecznej nie moze reagowac tylko zdawac sie na zawodny system? Mysli Pan ze poicja ma zdolnosc teleportacji zeby znalezc sie od razu w miejscu gdzie dzieje sie cos zlego?
tego z kolei ja nie napisalem, wiec wrocilbym do 'wkladania interlokutorowi w usta' ;-)
ja zadalem tylko pytanie, gdzie - pana zdaniem - konczy sie 'interwencja obywatelska' i co ma nastapic - jesli ma - po niej. oczywiscie w wersji 'ograniczonej' policji ;-)
sam pan (z kolegami/sasiadami) przeprowadzi dochodzenie i ew. skieruje sprawe do sadu? czy w pana wersji jest miejsce np. na organa prokuratury. a ci zlapani 'na goracym' beda mieli prawo do adwokata? bedzie jakis wyrok instytucji 'sadowopodobnych', czy wszystko pan z kolegami? ;-)))
gdzie powinna byc granica?
to nawet mi do glowy nie przyszlo ;-) pomysl z reaktywacja ormo jest gdzies posrodku, miedzy tym co jest teraz, a zwyklym linczem ;-)
a co bedzie jak trafi pan na 'silniejszego sedziego' stojacego po stronie poczatkowych 'bandytow'?
tak samo moge spytac co sie stanie jak policja trafi na silniejszych od siebie?
to sie zdarza, niestety :-(
tylko takie przypadki nie sa naglasniane medialnie (moze poza 'bilansami po meczach').
i wlasnie dlatego (miedzy innymi) to formacje policyjne przyjmuja takie ryzyko na siebie. oczywiscie, za pieniadze ;-)))
Wedlug Pana mundur czyni z czlowieka supermena/brca lee/rambo?;-)
BTW czy wspominalem o likwidacji policji czy o jej ograniczeniu? imputowanie adwersarzowi tresci ktorych nie powiedzial zaczyna bec specjalnoscia na GL.
nic nikomu nie imputuje :-)
zadalem tylko pytanie (ja zadalem ;-) w sensie czy to 'ograniczenie' zmierza w kierunku likwidacji ;-)
ogrqaniczenie to nie likwidacja;-)
wracam wiec do swojego pytania: gdzie powinna byc granica?
bo nasza policja i tak ma w wielu przypadkach nalozone takie ograniczenia, ze 'bardziej demokratyczne panstwa' sie troche dziwia...
i dlatego dochodzi do takich ekscesow jak w przytoczonym przykladzie?;-)))piotr K. edytował(a) ten post dnia 09.11.09 o godzinie 11:55
a nie. wniosek nietrafny. to co zostalo opisane ma swoje przyczyny calkiem gdzie indziej. i, pomijajac psychike policjanta, moim zdaniem m.in. wlasnie w 'progach satysfakcji', o ktorych pisalem wyzej.