Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Janusz K.:
Dorota S.:
Wiesz, ja miałam w tym roku dylemat bo nie umiałam się zdecydować co do wyboru studiów podyplomowych- brałam pod uwagę zarządzanie zasobami ludzkimi, doradztwo zawodowe i public relations - te dziedziny mnie interesują.Poszłam na te pierwsze ale nie wiem czy z przekonania tylko dlatego, że jest na nie większa koniunktura na rynku ale w znaczeniu nie "moda" tylko ilość ogłoszeń, w których poszukuje się tego typu specjalistów, co jak sądzę przekłada się na możliwości zatrudnienia.
Ale pewnie inaczej myśli się o smokształceniu gdy ma się stałe zatrudnienie, ja od dłuższego czasu go niestety nie mam. Studia wybierałam raczej hobbystycznie, co owszem mnie cieszyło ale okazało się krótkowzroczne.


ZZL jest fantastycznie ciekawe - ale często odnoszę wrażenie, że ludzie zawodowo zajmujący się człowiekiem w miejscu pracy podchodzą do tego straszliwie (tu powinno być podkreślenie) szablonowo i bez koordynowania działań ze strategią - a wynika to głównie z BRAKU MISJI FIRMY...

I właśnie wydaje mi się, ze psycholodzy powinni sie dobrze zajmowac człowiekiem w miejscu pracy...Choć juz na poczatku tych studiów zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinny byc one adresowane do ekonomistów.Ale zajęcia ze sposobów rekrutacji przekonały mnie, że to jest najlepiej jest przygotowanydo tego psycholog.Zresztą sam wiesz jak jest z zzl...
A wracając do Twojego pytania czy wgłąb czy wszerz na pewno bardziej z powołania studiowałabym doradztwo zawodowe bo tez w tym się bardzo dobrze czułam chociaż Urząd Pracy nie okazał się dla mnie właściwym miejscem. Ale za to potem opracowałam warsztaty dla młodzieży, które organizowałam w szkołach. znając jednak nasz rynek pracy zastanawiam się, kto miałby zatrudniać doradców zawodowych bo choć są oni b. potrzebni, takich ofert pracy jest b. mało-jesli już to w stowarzyszeniach. Jednakże współpracuję z paroma stowarzyszeniami i wiem jak cierpią one na brak funduszy. Dlatego postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę o inną ale pokrewną dziedzinę- właśnie zarządzanie zasobami ludzkimi.Może pragmatyczne podejście a może zdroworozsądkowe?
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Dorota S.:

Nie mówiłam powyższego w nawiązaniu do żadnej z tutejszych opinii, a do powszechnego trendu 19-latków. (że powszechność nie oznacza stuprocentowości to też jakby wiadomo). Studia podyplomowe dla osoby pracującej w dziedzinie tych studiów są uzupełnieniem i z pewnością nie są przypadkowe. Gorzej gdy student (taki bardzo młody) zastanawia się nad podyplomówką, choć dotychczas nie pracował nawet w McDonaldsie. Skrajnym przypadkiem jest student bez doświadczenia planujący MBA, bo choć najlepsze wymagają kilku lat na kierowniczym stanowisku, to jednak są studia tylko bazujące na MBA, które takiego doświadczenia nie wymagają. To ad podyplomówki.
Kobieta z doświadczeniem, że hoho ;) nie może równać się ze świeżoupieczonym studentem czy nawet absolwentem dziennych.

ad żadne studia nie dają pracy. O, tego nie powiedziałam, bo są takie umiejętności, które obecnie prawie napewno pracę zapewniają. I to nie informatyka jako taka, ale informa po świetnej szkole (czy elektronika, automatyka).

ad identyfikowanie się. Jeśli za identyfikację przyjąć uczestnictwo w trendzie, np. w trendzie na dwukierunkowość i staże naraz, mimo trudności czy nawet iemożności pogodzenia obowiązków, to taką indentyfikację uważam za głupią. Wypływa ona z mody i z tego, że już powoli nie wypada studiować jednego kierunku, jakby miało to oznaczać że jesteśmy mniej kumaci. Wypływać też może z odgórnego prikazu, jak w przypadku nauczycieli, którzy zawaleni papierkomanią nie mają czasu na zajęcie się uczniem.

Sama identyfikacja jest niewartościowalna, bo albo się kimś jest albo nie jest. Albo jest się na tyle zdolnym, wydolnym fizycznie i bystrym, że dwa kierunki i staż są do zrobienia albo się nie jest. Dopiero usilne wpasowywanie się w nie nasz schemat jest głupie. (I tu przychodzi mi na myśl moja pretensja do selekcji w klubach ;)

Poszukiwacz harmonii. Ponieważ nie szukam teraz pracy zmieniłam podpis pod zdjęciem na niepracowy. Wydaje się, że lepszy będzie kontrowersyjny, np. sprzątaczka. Chyba w tym serwisie nie ma sprzątaczki, będę więc unikatowa i od razu rozpoznawalna. ;)


Katarzyna Wilimowska edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 17:23
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Wcześniej, na innym wątku, nieprzypadkowo poruszyłem problem terminowania w zawodzie. Jest to zagadnienie mocno splecione z kształceniem i z samokształceniem - ale także ze studiowaniem
Używamy tego czasownika bez zastanowienia, zdawkowo - i zwykle bardzo nieprawidłowo.
Nie jest studiowaniem uczęszczanie na zajęcia do szkoły wyższej, zaliczanie zajęć i zdawanie egzaminów nawet na 5. Studiowanie ma wymiar znacznie głębszy, ale nie będę tu zabierał się za analizę semantyczną.
Ja powiadał mądry Chińczyk - kiedy uczeń jest gotowy, przychodzi mistrz.
Do tego, żeby studiować, być dobrym specjalistą - mistrzem w swoim fachu - trzeba dorosnąć mentalnie i terminować. Ci, którzy mają u kogo, są szczęśliwsi. Mistrz stale pokazuje nam nowe horyzonty, nowe drogi. Jeśli go nie ma - sami musimy szukać.
Poszerzanie wiedzy to dla mnie wiedza w nowej dziedzinie - ona dokłada się do tej, którą już mam. Zgłębiać mogę tę, którą posiadłem(choć oczywiście można wznieść się na wyższy poziom, jeśli nie lubimy speleologii).
Nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś studiuje dwa kierunki jednocześnie - jeśli rzeczywiście studiuje. Jeśli tylko udaje - życie szybko zweryfikuje trafność pomysłu...
A jeśli czuje ssanie wewnętrzne, swędzenie mózgu, rozpychanie się duszy- niech się uczy.. Tego, co umie, nigdy nie straci..;-)
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

O, racja, racja, właściwe nazewnictwo jest bardzo ważne Januszu, jednak rozumienie studiowania, czy w szerszym znaczeniu, podnoszenia kwalifikacji jest szerokie.

Zaś ad młodzież. Czy sądzisz, że obecnie większość podejmujących studia, nawet jedne, dorosło do nich mentalnie? Nie propaguję dewaluacji "studiowania", ale jeśli ogromna większość młodzieży licealnej wybiera studia, a jednocześnie większość z tych studentów nie dojrzala do nich, to czy przez funkcjonowanie słowa "studiowanie" w takim środowisku nie warto wymyśleć nowego na określenie tej relacji uczeń-mistrz, o której mówisz?
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Nie podejmuję się oceniać, jaki odsetek młodzieży nie dorósł mentalnie do studiów - ja zaczynałem w czasach, kiedy maturę robiło się mając la 18....
Tej części o relacji mistrz - uczeń nie zrozumiałem; jakie rozwiązanie proponujesz?

Nazewnictwo .... Mam takie skrzywienie: lubię, żeby język był nie tylko szybki, ale i rozważny... Precyzja w wyrażaniu myśli jest, jak sądzę, niezwykle ważnym elementem profesji - bo nawet u mima, choć dotyczy jeno mowy ciała, pozwala na dobrą komunikację z partnerem w rozmowie.....
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

A propos Mistrza- ja własnie tym się najbardziej kierowałam wybierając studia podyplomowe ale o dziwo spostrzegłam, że stawianie nie tyle na program studiów co na nazwiska prowadzących ma miejsce tylko w prywatnych szkołach wyższych, np. w Europejskiej Szkole Wyższej im. ks. Tischnera. Ale niestety w takich szkołach studia podyplomowe sa droższe niz w panśtwowych.
Uniwersytet Jagiellonski na swojej stronie w ogóle nie umieszcza listy prowadzacych zajęcia a na pytanie o taka liste odsyła do właściwych instytutów! Jest to kompletnie niezrozumiałe dla mnie podejście bo dla mnie najważniejsze jest z kim mam zajęcia a na studiach podyplomowych dodatkowo każdy chce mieć zajęcia z praktykami w danej dziedzinie.
Ja juz zresztą od dłuższego czasu mam takie podejście, że nawet jak jadę na jakąś konferencję, nie tyle ma dla mnie znaczenie o czym tam słucham, tylko kogo...
Z tym mistrzem trafiłeś w dziesiątkę.
Janusz K.:Wcześniej, na innym wątku, nieprzypadkowo poruszyłem problem terminowania w zawodzie. Jest to zagadnienie mocno splecione z kształceniem i z samokształceniem - ale także ze studiowaniem
Używamy tego czasownika bez zastanowienia, zdawkowo - i zwykle bardzo nieprawidłowo.
Nie jest studiowaniem uczęszczanie na zajęcia do szkoły wyższej, zaliczanie zajęć i zdawanie egzaminów nawet na 5. Studiowanie ma wymiar znacznie głębszy, ale nie będę tu zabierał się za analizę semantyczną.
Ja powiadał mądry Chińczyk - kiedy uczeń jest gotowy, przychodzi mistrz.
Do tego, żeby studiować, być dobrym specjalistą - mistrzem w swoim fachu - trzeba dorosnąć mentalnie i terminować. Ci, którzy mają u kogo, są szczęśliwsi. Mistrz stale pokazuje nam nowe horyzonty, nowe drogi. Jeśli go nie ma - sami musimy szukać.
Poszerzanie wiedzy to dla mnie wiedza w nowej dziedzinie - ona dokłada się do tej, którą już mam. Zgłębiać mogę tę, którą posiadłem(choć oczywiście można wznieść się na wyższy poziom, jeśli nie lubimy speleologii).
Nie widzę niczego zdrożnego w tym, że ktoś studiuje dwa kierunki jednocześnie - jeśli rzeczywiście studiuje. Jeśli tylko udaje - życie szybko zweryfikuje trafność pomysłu...
A jeśli czuje ssanie wewnętrzne, swędzenie mózgu, rozpychanie się duszy- niech się uczy.. Tego, co umie, nigdy nie straci..;-)

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Ja powiem tylko tyle..mam wrazenie,ze pracodawcy boja sie,by pracownik nie stal sie w pewnym momencie zbyt madry. O zagrozeniu pozycja juz pewnie pisaliscie.. Smutne to,ze często trzeba udawać glupszego by nie urazic zwierzchników.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Nie wolno - udawanie głupszego może przerodzić się w nawyk....;-)
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Ania K.:Ja powiem tylko tyle..mam wrazenie,ze pracodawcy boja sie,by pracownik nie stal sie w pewnym momencie zbyt madry. O zagrozeniu pozycja juz pewnie pisaliscie.. Smutne to,ze często trzeba udawać glupszego by nie urazic zwierzchników.

Takie masz doświadczenia? a możesz coś więcej na ten temat?
Bo wiesz, mnie sie zawsze wydawało, że w pracy trzeba głównie sie nie wychylać ale że aż trzeba udawać głupszego?...może po prostu źle zdiagnozowałam mentalnośc pracodawców...
Ale moją koleżankę sam pracodawca skierował na studia podyplomowe...szczęściara....



Wyślij zaproszenie do