Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Pochówek prezydenta

Jacek Kotowski:
Nie pamiętać o przelanej krwi i o rzeczach strasznych ku przestrodze, nie pamiętac własnej historii?

A może też nie czytać i nie uczyć dzieci Antygony Sofoklesa, bo to smutne i przygnębiające?

Panie Jacku, nie kaze nie pamietac, nie kaze zapominac.
Za to milo byloby przestac robic z siebie narod wiecznie cierpiacy, wiecznie obstawiajacy sie pomnikami isymbolami martyrologicznymi.
Prawde mowiac nie weim, mozliwe, ze malo widzialam, ale NIGDZIE nie zauwazylam tylu symboli martyrologii, cierpienia i ciaglej obecnosci smierci, takiego wiecznego przypominania "memento mori".

Czyli nawet jak ktos chce zyc to nie ma szans, bo i tak mu sie ciagle przypomina.

W radio uslyszalam dzis cos niesamowitego: ze na stypie normalnie wspomina sie kogos z nutka sympatii, czesto opowiada sie wesole anegdoty z zycia danej osoby. Ja tego nie widze. Widze czern, smutek, wieczne znicze... Ciagle KAZE mi sie plakac, kaze mi sie przywdziac zalobe.
I tak przez caly rok, bo ciagle jest jakas rocznica.

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

>Maciej Piechocki edytował(a) ten post dnia 18.04.10 o godzinie 21:08

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Sławek D.:
Dobre i i starą mapę da się wykorzystać :)

Niemcy i Francja zgodziły się najpierw współpracować w zakresie węgla i stali, a potem energii atomowej, w konkretnych dziedzinach... po co się bić jak razem można zrobić więcej niż w sumie każdy z osobna. Na pewno było wiele strachu, dwóch odwiecznych wrogów uzgodniło, ze to o co się zawsze bili, można spróbować wykorzystywać razem. Zyski z takiego podejścia przekroczyły najśmielsze oczekiwania. Stąd usiłowania integracji w innych dziedzinach, czasami z gorszym lub lepszym skutkiem.
Czy Niemcy przestały być Niemcami a Francja Francją?

Myślę, że takie podejście, integacyjne, jeżeli my tematu nie podejmiemy, nastąpi bez nas, np. między Niemcami a Rosją. Albo między Skandynawami, Amerykanami a Rosją (jakoś trzeba się dogadac w sprawie eksploracji złóż arktycznych.

Albo wojny albo synergia, często w konkretnych dziedzinach. Albo stosy trupów wynikające z chciwości, albo zysk i dobrobyt spotęgowany przez efekt synergii, współpracy kilku organizmów.

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Magdalena B.:
Czyli nawet jak ktos chce zyc to nie ma szans, bo i tak mu sie ciagle przypomina.
W radio uslyszalam dzis cos niesamowitego: ze na stypie normalnie wspomina sie kogos z nutka sympatii, czesto opowiada sie wesole anegdoty z zycia danej osoby. Ja tego nie widze. Widze czern, smutek, wieczne znicze...

Od rana w tle u mnie leci i TV i radio i słyszę czasem wesołe czasem smutne anegdoty, dokładnie tak jak na stypie.
I widzę masę taśm Prezydenta i Prezydentowej Kaczyńskich, które go pokazują zupełnie innym niż go znałem dotychczas, wyśmiewanego i opluwanego za wzrost i kanapki.

Poza tym, co jest złego w smutku, jeżeli ma z tego wyniknąć jakaś mądrość? Jeżeli choć przez chwilę ten kraj będzie lepszy?
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

Tako rzecze król Salomon tysiące wiosen przed nami:

The mind of the wise is in the house of sorrow, While the mind of fools is in the house of pleasure.

Sławek D.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Pochówek prezydenta

Maciek Sobczyk:

Dziwny jest ten nasz naród i kocha się kłócić, gdyż nawet wewnętrzne relacje układa w charakterze konfliktu wartości. Bo czym, jakie nie konfliktem wartości jest roztrząsanie, czy ktoś jest wystarczająco czy jednak za mało zasłużony?

Jakoś tak jest, że teraz często słyszę takie wypowiedzi jak Pańska. Sprowadzają się one do takiego ogólnego stwierdzenia: jejku, jaki ten naród Polski jest kłótliwy. Nawet w takich chwilach nie potrafi odpuścić. I to pada zawsze po stronie osób - zwolenników pochowania Prezydenta na Wawelu. Czyli my tacy zgodni, tylko Ci przeciwnicy nic nie potrafią uszanować i nawet w takich sytuacjach znajdą coś do awantury. Tylko jakoś nie ma przekonania, że wystarczyło nie podejmować tej bardziej niż kontrowersyjnej decyzji i nie było by o co się spierać. Prawda? I jeśli jest spór to zawsze uczestniczą w nim dwie strony. Można więc równie dobrze powiedzieć:
Dziwny ten naród i kocha się kłócić. Była tak miło i spokojnie i by nie było tak do końca wypalili z Wawelem. Dlaczego nie usłyszę od zwolenników: No moim zdaniem należy mu się ten Wawel, ale niepotrzebnie ustalili to w takim tajemniczym trybie, bo spowodowało to jedynie jątrzenie? Lepiej byłoby zaproponować to z otwartą przyłbicą i dostać zgodę narodu (choćby poprzez ich przedstawicieli, czyli sejm). Było takie głosowanie w sprawie - było nie było - ogółnonarodowej? Dlaczego to jątrzący są Ci, którzy protestują a nie Ci, którzy, choćby w najlepszych intencjach do protestów ich zmusili?

A co do najważniejszego... Widzi Pan, Jeśli Wawel byłby jak Powązki i chowano by tam np. 200 najważniejszych Polaków w danym roku, to ja bym się z tym wszyskim zgodził. Pan Kaczyński, niezależnie od sympati niewątpliwie byl jedną z kilku bezwględnie najważniejszych osób w tym Państwie. Problem polega jednak na tym, że (wyłączając królów którzy byli nie tylko władcami Polski ale też i włascicielami Wawelu) na Wawelu leży nie 200 najważniejszych Polaków A.D. 2010 tylko KILKU NAJWAŻNIEJSZYCH POLAKÓW ostatnich stuleci. Jeśli dobrze liczę z poza królów jest tam tylko Książę Poniatowki, Kościuszko, Piłsudzki i Sikorski. I na tym koniec. Cztery osoby na kilkaset lat historii. Nie ma tam wielu, wielu niewiarygodnie zasłużonych ludzi dla Polski jak choćby Ignacego Padarewskiego. Jeśli argumentujemy o patriotyźmie Kaczyńskiego który go predystynuje do pochówku tam własnie, to Padarewski miał mniejszy? Mniej dla Polski zrobił? Przy całym szacunku, moim zdaniem znacznie więcej. Ale nawet nie szukając takich porównań, to czy aby napewno Pan Kaczyński jest jednym z pięciu (!!!) najważniejszych Polaków ostatnich 300 lat? Być może tak go właśnie oceni historia, choć wydaje mi się to wątpliwe. Ale być może. Tyle, ze tryb zadekretowania tego, że należy mu się to miejsce wśród pięciu jest raczej trudny do przyjęcia. Na początek zadecydowała rodzina i Kardynał, potem się okazało, ze nie kardynał, potem, że nie rodzina, potem, ze wręcz rodzinę trzeba było namawiać, potem, że urzędnicy kancelari, potem jeszcze ktoś... Czy naprawdę uważa Pan, że mój problem z tym, że Pan Kaczyński został czyimś głosem uznany za jednego z 5 (nie z 200, bo tu bym nawet nie próbował dyskutować) i nikt się nawet do tej decyzji personalnie nie chce przyznać to jątrzenie? Dlaczego własnie mój protest a nie decyzja, by cichaczem, bokiem, bez odwagi by powiedzieć: tak, to moja (nasza) decyzja? Ktoś kto był pomysłodawcą dobrze wiedział, jaki będzie jej odbiór i pewnie dlatego chowa się gdzieś za drzewem bez odwagi by się pryznać. Ale, proszę mi powiedzieć, czy to aby nie do niego powiniem Pan skierować pretensje o jątrzeniu i kłótliwości narodu?

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Panie Piotrze! Podoba mi się Pana argumentacja jako ciąg logicznie powiązanych ze sobą zdań. Ale nie ma w nim zdania o tym, że ta decyzja została już wykonana. Ani tego, że od następnego dnia po jej ogłoszeniu była praktycznie nieodwoływalna za wględu na czas i skalę prac organizacyjnych związanych z pochówkiem. Uważam, że w tej chwili nie mamy nic do zrobienia poza ewentualnym szukaniem pozytywów tej skądinąd niefortunnej i złej decyzji. Co staram się robić od kilku dni. No bo co dobrego może wyniknąć z protestowania przeciwko temu, co już zrobiono? Podkreślam: co dobrego?
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Pochówek prezydenta

Wiesław R.:
Panie Piotrze! Podoba mi się Pana argumentacja jako ciąg logicznie powiązanych ze sobą zdań. Ale nie ma w nim zdania o tym, że ta decyzja została już wykonana. Ani tego, że od następnego dnia po jej ogłoszeniu była praktycznie nieodwoływalna za wględu na czas i skalę prac organizacyjnych związanych z pochówkiem. Uważam, że w tej chwili nie mamy nic do zrobienia poza ewentualnym szukaniem pozytywów tej skądinąd niefortunnej i złej decyzji. Co staram się robić od kilku dni. No bo co dobrego może wyniknąć z protestowania przeciwko temu, co już zrobiono? Podkreślam: co dobrego?


Ależ zgadzam się niestety z każdym Pana słowem.
Mam jednak problemy z przyjmowaniem bez odpowiedzi zarzutów typu: "Dlaczego jesteście tacy kłótliwi?" No więc napisałem dlaczego zostałem zmuszony do kłótliwości.

I szukając pozytywów przychylam się do pomysłu p. Brzezińskiego, by miejsce pochówku Prezydenta było de facto pomnikiem Katynia. I by Prezydent niejako utożsamiał te tysiące rozstrzelanych tam Polaków. By bohater był zbiorowy. Jako taki symbol, takie uosobienie wszystkiego po co tam jechał - razem z tymi pozostałymi tysiącami poległych w Katyniu Prezydent może być piątym polakiem pochowanym na Wawelu. Jest pozytywnie?

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Piotr Skotnicki:

Jest pozytywnie?
Moje poszukiwanie pozytywów idzie w podobnym kierunku. Choć przedstawiałem to w nieco innych słowach. Coś tam pisałem o klamrze czasowej, o odnowieniu więzi narodowej itd. itp....

A czy to jest pozytywnie? Nie wiem, niestety... :( To czas dopiero pokaże.
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Pochówek prezydenta

Wiesław R.:
Piotr Skotnicki:

Jest pozytywnie?
Moje poszukiwanie pozytywów idzie w podobnym kierunku. Choć przedstawiałem to w nieco innych słowach. Coś tam pisałem o klamrze czasowej, o odnowieniu więzi narodowej itd. itp....

A czy to jest pozytywnie? Nie wiem, niestety... :( To czas dopiero pokaże.

To Pan widzę romantyk całą duszą...
Jakie odnowienie więzi? To coś tak jak onegdaj pokolenie JPII? Czyli nieistniejące coś, zadeklarowane przez media? Teraz jest patos i powtarzane tysiące razy przez ostatni tydzień nieparawdziwe zdanie, że dopiero po smierci prezydent został zrozumiany i teraz dopiero jednoczy naród. Ale żałoba narodowa oficjalnie kończy się za godzinę i 15 minut. I będzie inaczej, normalnie. I jeśli to Pana martwi, to ja od razu powiem, że niepotrzebnie. Bo będzie PRAWDZIWIE. Wysłuchałem przez ostatni tydzień tysiące razy pełne patosu i kompletnie nieprawdziwe zdania. Troszkę mam już ich dość. I już teraz się zaczynam dziwić ym wszystkim niewypowiedzianym jeszcze zdziwieniom, że miało być tak pięknie jak to nam budowała telewizja a będzie normalnie. A może trzeba polubić normalność?Piotr Skotnicki edytował(a) ten post dnia 18.04.10 o godzinie 22:49
Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Pochówek prezydenta

Jacek Kotowski:
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Piotr Skotnicki:
Wiesław R.:
Piotr Skotnicki:

Jest pozytywnie?
Moje poszukiwanie pozytywów idzie w podobnym kierunku. Choć
przedstawiałem to w nieco innych słowach. Coś tam pisałem o
klamrze czasowej, o odnowieniu więzi narodowej itd. itp....

A czy to jest pozytywnie? Nie wiem, niestety... :( To czas dopiero pokaże.

To Pan widzę romantyk całą duszą...
Jakie odnowienie więzi?
Nie, nie romantyk. Patrzę bardzo trzeźwo na świat. Ale w obecnej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak szukać pozytywów. A że to trudne, to dlatego użyłem określenia, że "coś tam" pisałem. Mam po prostu dystans do tych swoich prób znalezienia sensu.
To coś tak jak onegdaj pokolenie JPII?
Nie. Moje próby nie mają nic wspólnego z tą naiwnością. Nie chce mi się powtarzać argumentacji, bo i tak jest tu gdzieś w którymś z podobnych wątków. A może właśnie w tym?
I jeśli to Pana martwi, to ja od razu powiem, że niepotrzebnie. Bo będzie PRAWDZIWIE.
Niepotrzebnie, Panie Piotrze, niepotrzebnie Pan to mówi. Moja pisanina (chyba nieznana Panu?) dotyczyła poszukiwania sensu w innej perspektywie czasowej. Natomiast w perspektywie bieżącej jestem jak najdalszy od postulowania jedności, zaprzestania sporów itp. Wiem po prostu, że to i nierealne psychologicznie, i systemowo nie do uniknięcia.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Pochówek prezydenta

Magdalena B.:
Jacek Kotowski:
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

Tak naprawdę, za zupełnie nieoszałamiajaca sume mozna zakupic odtwarzacz MP3, co uniezależniłoby Pania od podobnych nieprzyjemnych przeżyć.
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: Pochówek prezydenta

Krzysztof Kroczyński:
Magdalena B.:
Jacek Kotowski:
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

Tak naprawdę, za zupełnie nieoszałamiajaca sume mozna zakupic odtwarzacz MP3, co uniezależniłoby Pania od podobnych nieprzyjemnych przeżyć.

He he, sam tego doświadczyłem w weekend wyjeżdzajaz 500km dalej na chrzciny. W Hotelu 5 kanałów i na wszystkich to samo....
Uważam, że w Polsce mieszkają nie tylko zwolennicy ś.p zmarłych ale tez cała gromada innych ludzi, których to kompletnie nie obchodzi.

Może się i narażę, ale uważam, że ofiary katastrofy zginęły po prostu w nieszczęśliwym wypadku a nie jak "parioci" jak głoszą media.
Z tego co wiem, lecieli "odbębnić" kolejna nudna mszę i do domu.

Oczywiście mi również jest przykro z powodu tego zajścia, ale może pora powoli na to, żeby opuściły nas emocje i może pora na to abyśmy skupili się na tym co dalej, i jakie sami poniesiemy konsekwencje wyżej wspomnianego zdarzenia.

Wedle wiedzy pozyskanej ze sztabu generalnego, koszta organizacyjne poniesione w związku z całym zamieszaniem są tak ogromne, że nasz naród będzie bity za to jeszcze długo...

Niestety - dla Polaków to tragedia narodowa. Dla tych z rządu co zostali przy władzy - to tylko okazja do nabicia kieszeni - nawet przez łzy....
Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Pochówek prezydenta

Krzysztof Kroczyński:
Magdalena B.:
Jacek Kotowski:
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

Tak naprawdę, za zupełnie nieoszałamiajaca sume mozna zakupic odtwarzacz MP3, co uniezależniłoby Pania od podobnych nieprzyjemnych przeżyć.

Zapraszalabym do uczynienia tego zarowno w mimiona sobote jak i niedziele ;)

W piatek, aby zakupic zwykly chleb koleki byly 40-minutowe...
Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Pochówek prezydenta

Wojciech N.:
Może się i narażę, ale uważam, że ofiary katastrofy zginęły po prostu w nieszczęśliwym wypadku a nie jak "parioci" jak głoszą media.
Z tego co wiem, lecieli "odbębnić" kolejna nudna mszę i do domu.

Panie Wojtku..
Bo popatrzmy na to realnie - sobota.. czy ktos leci tak z wlasnej, nieprzymuszonej woli, jak moze ten czas spedzic z rodzina?? Szczegolnie, ze tak naprawde ci ludzie tego czasu tak naprawde nigdy za duzo z rodzinami nie spedzali???
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Pochówek prezydenta

Magdalena B.:
Krzysztof Kroczyński:
Magdalena B.:
Jacek Kotowski:
Poza tym, zawsze można wyłączyć tv i wyjść na spacer, pogoda jest przepiękna.

No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

Tak naprawdę, za zupełnie nieoszałamiajaca sume mozna zakupic odtwarzacz MP3, co uniezależniłoby Pania od podobnych nieprzyjemnych przeżyć.

Zapraszalabym do uczynienia tego zarowno w mimiona sobote jak i niedziele ;)

W piatek, aby zakupic zwykly chleb koleki byly 40-minutowe...
Rany, co za bzdury.
Akurat w piątek robiłem zakupy w kilku sklepach (spożywcze, a i nie tylko, bo zepsuł nam się odkurzacz), praktycznie nigdzie nie było żadnych kolejek.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 19.04.10 o godzinie 09:24
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Pochówek prezydenta

Edyta Kowalczyk:

Fachowych diagnoz nie cytuje się na forum ogólnodostępnym. Niestety nie mogę spełnić Pana prośby. Musi Pan jednak mieć świadomość, że także i Pan pisząc cokolwiek ujawnia siebie i jeśli czyta to osoba będąca psychologiem może już coś na Pana temat stwierdzić. Jest to forma wywiadu, który jest metodą
kliniczną w psychologii.


Myślę, że odpowiedzi Krzysztofa Kroczyńskiego są wystarczające.
Myślę też, że takie dopytywanki świadczą tylko o próbie prowokacji do bezsensownej dyskusji na tematy oczywiste. Jako osoba, która wywodzi się z rodziny katolickiej, na dodatek takiej, gdzie moi dziadkowie, pradziadkowie i wujowie byli w różnych formacjach wojskowych typu Legiony, KOP i AK, po prostu jest to dla mnie oczywiste, czym dla Polaków było hasło Bóg Honor Ojczyzna i kim jest Polak-Katolik i Patriota.[edited]Edyta


No i jak rozumiem to ta fachowosć nakazuje Pani stwierdzenie "wiele się o Panu dowiedziałam, ale nie powiem"?

Pani wybaczy, nic się Pani o mnie nie dowiedziała. Nic, bo ani nie wynika nic z moich wypowiedzi, ani nawet nie próbowała Pani czegokolwiek się dowiadywać. Ma Pani ugruntowaną i niemożliwą do zmiany opinię, że jako osoba wierna "najwyzszym ideałom" i swojej wierze otoczona jest Pani gronem spiskujących i zmanipulowanych "wrogów Polski i polskości". Każdy kto ma inne zdanie jest oczywiście antypolski.

I nie może Pani zrozumieć, że Pani wiara po prostu mnie wcale nie obchodzi w tym sensie, że nie wpływa wcale na moją opinię o Pani. Może sobie Pani być żarliwym Katolikiem, buddystą, czy ateistą. Pani sprawa. Pani PRYWATNA sprawa. Jeśli Pani światopogląd wpływa jakoś na Pani postrzeanie róznych spraw - to nadal Pani sprawa. Jeśli chce to Pani podkreślać w każdym zdaniu - nadal proszę bardzo. Problem się zaczyna wtedy, kiedy uważa Pani, że to jedyna możliwa droga i każdy, który ma inną jest odszczepieńcem. I dlatego będę protestował przed zbitką Polak-Katolik. Stawianie tego w ten sposób sugeruje nierozwiązalny związek tych dwóch przymiotów.

Starałem się delikatnie to Pani uswiadomić moimi pytaniami. Jeśli jednak ten poziom abstrakcji w dyskusji jest dla Pani nieosiągalny, to postaram się tak prosto z mostu, na pewno Pani zrozumie.

Mój dziadek był w AK. Drugi był w Oswięcimiu. Jeden i drugi mówili mi o Polsce i wpajali Polskość. Ale polskość do przodu a nie do tyłu. Nie kazali mi się oglądać za siebie i tęsknić za huzarią. Historia byla da nich bardzo ważna, ale jedynie do tego by wyciągać z niej wnioski na przysżłość. Raczej by zrozumieć błędy by nie popełniać tych samych niż wzorować się na bohaterach, bo to trudne do powtórzenia. Raczej pokazywali mi jako wzorce ludzi, którzy budowali niż tych, co ginęli w kolejnych przegranych wojnach i powstaniach. Poległych szanować - wzorować się na żyjących. By BUDOWAĆ Polskę silna a nie UPOMINAĆ się o nią. Obrażanie się i tupanie nóżką, że w drugim rzędzie się ma krzesło nie jest budowaniem a jedynie upominaniem się o silną Polskę. Rozumie Pani tą róznicę? Stwierdzenie "nie pojadę na obchody, bo moje krzesło będzie w drugim rzędzie" nie spowoduje że Polska będzie mocniejsza. Zbudowanie jej jednak wielkiej, bogatej, silnej, mało konfliktowej, takiej której nikt nie zechce sadzać w rzędzie drugim to jest własciwa droga.

Jeden z moich dziadków, ten z Oswięcimia, zmarł kiedy miałem lat 9. Ale zanim zmarł - zdążył mnie nauczyć czegoś bardzo ważnego. Był w Oświęcimiu, bo któryś z jego sąsiadów go zadenuncjował. Po wojnie dowiedział się który. I do śmierci nikomu nie powiedział. Mieszkał gdzieś obok człowieka, przez którego 2 lata przeżywał koszmar niewyobrażalny i nie pisnąl do smierci słowa który to. Na wielokrotne prośby swoich synów, a miał ich trochę, by powiedział, bo chcą mu obić mordę odpowiadał zawsze i to zdanie pamiętam - "zostawcie, takie były czasy. TERAZ JEST INACZEJ". To jest lekcja, którą Pani polecam. Lekcja cżłowieczeństwa. I mimo, że w teorii zachowywał się dokładnie w/g przepisu jaki zostawił Wam wierzącym Chrystus - to nigdy nie powoływał się na swoją wiarę. Nigdy nie mówił - tak się muszę zachowywać, bo wiara tego ode mnie wymaga. Nigdy nie powiedział - jestem Polakiem-Katolikiem. Jak chodził do kościoła - mówił jestem Katolikiem. Wtedy nie był Polakiem, bo jego Bóg nie rozróżniał narodowości, języków ani histori. Jak z niego wychodził był Polakiem. I nade wszystko był uczciwym człowiekiem i wcale nie dlatego, że był gorliwym katolikiem. Gdyby w którymś momencie stracił wiarę - nie straciłby uczciwości. Jest Pani w stanie to pojąć?

A Pani brakuje tej pokory. Pani w każdej chwili przekazuje informację o swojej wyższośći. Wyższości, którą daje Pani poczucie misji i wartości niesionych przez Katolicyzm. Tymczasem to herezja, wypaczenie wszystkiego o co Chrystus przekazał. Chrześciaństwo to skromność, dobroć, usmiech dla ludzi. Przykazanie największe daję Wam... Potrafi Pani dokończyć to zdanie ale ZE ZROZUMIENIEM? W chrześciaństwie nie ma miejsca na lustrację, dekomunizację, dumę narodową. Jest za to nastawianie drugiego policzka. Dla Pani Chrystusa niewierzący samarytanin i złoczyńcy na krzyrzach obok to osoby z którymi się spotka w niebie. Nie wiem jednak, czy jest tam miejsce dla zapiekłych narodowców, którzy oddają wszystkie siły by Polak brzmiało dumniej niż Niemiec, czy Rosjanin.

Chrystus nie zrozumiałby okreslenia Polak-Katolik. To może zrozumieć tylko Ojciec Dyrektor

Czy teraz jasno napisałem?

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Wojciech N.:
Krzysztof Kroczyński:
Magdalena B.:
No przykro mi, jechalam dzis do lekarza, przez ponad godzine. WSZYSTKIE stacje nadawaly w jeden ton..
Myslalam, ze ktoras (byla ok. 15) sie wylamie. Nie. U lekarza (prywatna, bardzo komercyjna klinika) wlaczony tivik i co?? - TVN !!!

czyli co?? "NIE CHCEM ALE MUSZEM"???

Tak naprawdę, za zupełnie nieoszałamiajaca sume mozna zakupic odtwarzacz MP3, co uniezależniłoby Pania od podobnych nieprzyjemnych przeżyć.

He he, sam tego doświadczyłem w weekend wyjeżdzajaz 500km dalej na chrzciny. W Hotelu 5 kanałów i na wszystkich to samo....

Niestety - dla Polaków to tragedia narodowa. Dla tych z rządu co zostali przy władzy - to tylko okazja do nabicia kieszeni - nawet przez łzy....

Nieprawda chyba. Wczoraj właczyłem tv tylko na chwilkę (reglamentuję napromieniowanie mojego umysłu) i na Polsacie ścigały się bolidy w najlepsze. A na półce masa książek do czytania... A do parku pobiegać. Taka ładna pogoda.

Naprawdę przeszkadza Wam chwila zadumy?Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 19.04.10 o godzinie 13:41

konto usunięte

Temat: Pochówek prezydenta

Piotr Skotnicki:
Edyta Kowalczyk:
No i jak rozumiem to ta fachowosć nakazuje Pani stwierdzenie "wiele się o Panu dowiedziałam, ale nie powiem"?


Zwykła uczciwość nakazuje czasem napisać człowiekowi prawdę, po to, aby się zastanowił zanim coś napisze. Choć jeśli Pan dalej chce ujawniać siebie, to nie mogę Panu tego zabronić.

"> Pani wybaczy, nic się Pani o mnie nie dowiedziała. Nic, bo ani
nie wynika nic z moich wypowiedzi, ani nawet nie próbowała Pani czegokolwiek się dowiadywać."


Bravo. Niech Pan pisze tak dalej. Przekonamy się, czego się Pan obawia.

Ma Pani ugruntowaną i niemożliwą
do zmiany opinię, że jako osoba wierna "najwyzszym ideałom" i swojej wierze otoczona jest Pani gronem spiskujących i zmanipulowanych "wrogów Polski i polskości". Każdy kto ma inne zdanie jest oczywiście antypolski.
I nie może Pani zrozumieć, że Pani wiara po prostu mnie wcale nie obchodzi w tym sensie, że nie wpływa wcale na moją opinię o Pani. Może sobie Pani być żarliwym Katolikiem, buddystą, czy ateistą. Pani sprawa. Pani PRYWATNA sprawa. Jeśli Pani światopogląd wpływa jakoś na Pani postrzeanie róznych spraw - to nadal Pani sprawa. Jeśli chce to Pani podkreślać w każdym zdaniu - nadal proszę bardzo. Problem się zaczyna wtedy, kiedy uważa Pani, że to jedyna możliwa droga i każdy, który ma inną jest odszczepieńcem. I dlatego będę protestował przed zbitką Polak-Katolik. Stawianie tego w ten sposób sugeruje nierozwiązalny związek tych dwóch przymiotów.

Bardzo dobrze Pana w tym momencie rozumiem. Tylko dlaczego tak bardzo denerwuje Pana określenie Polak - Katolik. W kontekście patriotyzmu i katolicyzmu kształtowała się przez wieki polska tożsamość. To jest fakt. Nie napisałam, ze jest to jedyna droga. Jednak ta droga jest obecnie bardzo deptana, bynajmniej nie przez Polaków-Katolików.


Starałem się delikatnie to Pani uswiadomić moimi pytaniami. Jeśli jednak ten poziom abstrakcji w dyskusji jest dla Pani nieosiągalny, to postaram się tak prosto z mostu, na pewno Pani zrozumie.

Mój dziadek był w AK. Drugi był w Oswięcimiu. Jeden i drugi mówili mi o Polsce i wpajali Polskość. Ale polskość do przodu a nie do tyłu. Nie kazali mi się oglądać za siebie i tęsknić za huzarią. Historia byla da nich bardzo ważna, ale jedynie do tego by wyciągać z niej wnioski na przysżłość. Raczej by zrozumieć błędy by nie popełniać tych samych niż wzorować się na bohaterach, bo to trudne do powtórzenia. Raczej pokazywali mi jako wzorce ludzi, którzy budowali niż tych, co ginęli w kolejnych przegranych wojnach i powstaniach. Poległych szanować - wzorować się na żyjących. By BUDOWAĆ Polskę silna a nie UPOMINAĆ się o nią. Obrażanie się i tupanie nóżką, że w drugim rzędzie się ma krzesło nie jest budowaniem a jedynie upominaniem się o silną Polskę. Rozumie Pani tą róznicę? Stwierdzenie "nie pojadę na obchody, bo moje krzesło będzie w drugim rzędzie" nie spowoduje że Polska będzie mocniejsza. Zbudowanie jej jednak wielkiej, bogatej, silnej, mało konfliktowej, takiej której nikt nie zechce sadzać w rzędzie drugim to jest własciwa droga.

Nie mam nic przeciwko siedzeniu w ostatnim rzędzie, pod jednym warunkiem: że Ci z pierwszego rzędu będą szanowali Polaków i Katolików, a tego w tej chwili niestety w polityce i w mediach brakuje. Natomiast zamiast tego jest nieustanne ośmieszanie tego co Polskie i katolickie. Mam prawo upominać się o swoje.

Jeden z moich dziadków, ten z Oswięcimia, zmarł kiedy miałem lat 9. Ale zanim zmarł - zdążył mnie nauczyć czegoś bardzo ważnego. Był w Oświęcimiu, bo któryś z jego sąsiadów go zadenuncjował. Po wojnie dowiedział się który. I do śmierci nikomu nie powiedział. Mieszkał gdzieś obok człowieka, przez którego 2 lata przeżywał koszmar niewyobrażalny i nie pisnąl do smierci słowa który to. Na wielokrotne prośby swoich synów, a miał ich trochę, by powiedział, bo chcą mu obić mordę odpowiadał zawsze i to zdanie pamiętam - "zostawcie, takie były czasy. TERAZ JEST INACZEJ". To jest lekcja, którą Pani polecam.


A mój dziadek, ten z KOP-u, który potem przeżył jeszcze niewolę niemiecką nigdy się do ZBoWiD nie zapisał, bo powiedział, że nie będzie w jednej organizacji z komunistami. Taką lekcję ja otrzymałam. Aby być wiernym sobie i nigdy się nie sprzedawać.
Lekcja cżłowieczeństwa. I mimo, że w teorii zachowywał się dokładnie w/g przepisu jaki zostawił Wam wierzącym Chrystus - to nigdy nie powoływał się na swoją wiarę. Nigdy nie mówił - tak się muszę zachowywać, bo wiara tego ode mnie wymaga. Nigdy nie powiedział - jestem Polakiem-Katolikiem. Jak chodził do kościoła - mówił jestem Katolikiem. Wtedy nie był Polakiem, bo jego Bóg nie rozróżniał narodowości, języków ani histori. Jak z niego wychodził był Polakiem. I nade wszystko był uczciwym człowiekiem i wcale nie dlatego, że był gorliwym katolikiem. Gdyby w którymś momencie stracił wiarę - nie straciłby uczciwości. Jest Pani w stanie to pojąć?

A jest Pan w stanie Pojąć, że można być odważnym i nonkonformistycznym? Pojąć to, że są ludzie, którzy są jednoznaczni w każdej sytuacji, a nie tak, że Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Właśnie za to szanuję swoich dziadków, że byli sobą od początku do końca. Człowiek szlachetny, w każdym systemie postępuje szlachetnie i pamięta, kim jest. Dodatkowo warto pamiętać, kto kim jest i komu się sprzedaje. Dziadek wiele jeszcze mądrych rzeczy mówił... wbrew Pana sugestiom o zapiekłych narodowcach, był patriotą, człowiekiem bardzo honorowym i pobożnym, był bardzo łagodny, cierpliwy i pomagający innym, gdy się komuś działa jakaś krzywda. I przede wszystkim nikogo i niczego się nie bał prócz Pana Boga.

A Pani brakuje tej pokory. Pani w każdej chwili przekazuje informację o swojej wyższośći. Wyższości, którą daje Pani poczucie misji i wartości niesionych przez Katolicyzm. Tymczasem to herezja, wypaczenie wszystkiego o co Chrystus przekazał. Chrześciaństwo to skromność, dobroć, usmiech dla ludzi. Przykazanie największe daję Wam... Potrafi Pani dokończyć to zdanie ale ZE ZROZUMIENIEM? W chrześciaństwie nie ma miejsca na lustrację, dekomunizację, dumę narodową. Jest za to nastawianie drugiego policzka. Dla Pani Chrystusa niewierzący samarytanin i złoczyńcy na krzyrzach obok to osoby z którymi się spotka w niebie. Nie wiem jednak, czy jest tam miejsce dla zapiekłych narodowców, którzy oddają wszystkie siły by Polak brzmiało dumniej niż Niemiec, czy Rosjanin.

Chrystus nie zrozumiałby okreslenia Polak-Katolik. To może zrozumieć tylko Ojciec Dyrektor

Czy teraz jasno napisałem?


Proszę Pana lustracja i dekomunizacja, to jest problem państwa i prawa polskiego, a nie Kościoła Katolickiego. Jeśli zgodnie z prawem jakie panowało w PRL-u niewinni ludzie cierpieli, to mają prawo jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej domagać się sprawiedliwości dla siebie i swoich rodzin.

W kwestii nauki Jezusa Chrystusa - nigdzie nie jest napisane w Piśmie Świętym, że wyznawcy Chrystusa mają się zgadzać na to, by ich inni krzywdzili i jeszcze się uśmiechać. To tak, jakby bita kobieta miała się uśmiechać do swojego męża za każdym razem, gdy wybije jej zęby, bo jest chrześcijanką.

Nie dążę do tego, by Polak brzmiało dumniej niż Niemiec Rosjanin, czy ktokolwiek inny. Chcę, abyśmy byli narodem szanowanym w świecie. Nie będziemy takim, jeśli pozwolimy sobie na brak szacunku ze strony innych narodów.

Istnieje proszę Pana też coś takiego, jak pycha i duma narodowa. Jestem dumna, że jestem Polką i się tego nie wstydzę. Pan odczytuje to z jakiegoś powodu jako wyższość. W kwestii wyższości - mając 180 cm. wzrostu faktycznie niewiele znam kobiet, które są ode mnie wyższe, mężczyzn w sumie też nie.

Ogólnie, to ma Pan dość wypaczone zdanie na temat Polaków-Katolików.
Najwyraźniej ktoś Panu w głowie poprzestawiał - jakby to mój śp. dziadek powiedział.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 19.04.10 o godzinie 22:59

Następna dyskusja:

Kandydaci na prezydenta war...




Wyślij zaproszenie do