Temat: Po co nam wojny (i/lub misje "pokojowe")? Co robią...
Wtorek, 17 lipca 2007W Iraku zasłabł i zmarł polski żołnierz
39-letni polski żołnierz zasłabł i zmarł w Iraku. Pełnił służbę w ramach IX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego - poinformował rzecznik MON Jarosław Rybak.
Żołnierz przebywał na terenie bazy Diwanija. Nagle zasłabł i zmarł pomimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej. Przyczyny zgonu wyjaśni sekcja zwłok.
39-letni major Jarosław Posadzy służył w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim. W Iraku był szefem samodzielnej grupy powietrzno-szturmowej. "
W kontekście informacji podawanej wczoraj szeroko w polskich mediach...współczuję Rodzinie i przyjaciołom zmarłego.
Mój mężczyzna też major, też na 9 zmianie w Iraku.... doskonale mogę wczuć się w zaistniałą sytuację. Ciekawa jestem, co na prawdę się stało, bo oficjalne wiadomości, którymi karmią nas media są... no właśnie: "oficjalne". Jest forma, ale mało treści.
Zainteresowałam się również nad pomocą psychologiczną rodzinom żołnierzy stacjonujących na misjach. Z moich informacji wynika, że dopiero, gdy cos sie stanie żołnierzowi, wojsko kieruje do rodziny pomoc psychologiczną. A słyszał ktoś o prewencji? O zapobieganiu depresjom i innym zaburzeniom afektywnym? Nie rozumiem tej polityki, aczkolwiek zapewne chodzi o cięcie kosztów. Z perspektywy licznych depresji, stanów lekowych, a także rozwodów i zabójstw w rodzinach żołnierzy przebywających na misjach, może wojsko zauważyłoby pewną ogólnie znaną prawidłowość, że lepiej zapobiegać, niż leczyć? Przynajmniej w jakimś procencie.