Temat: No i wyjadą wszyscy w jasną.......
ciagle w tym watku czytam o "zmywaku",napisze cos z perspektywy studenta, dla mnie to jest dziwne w jaki sposob opisuje sie ta prace bo wiekszosc osob pracujacych w tej profesji ( w anglii to sie nazywa kitchen porter) to:
1. osoby znajace slabo jezyk, co nie ktorzy opisuja je jako nieudacznikow - nawiasem mowiac wstyd i hańba dla tych ktorzy tak pisza - czesto jest to jedyna okazja zeby przyswoic jezyk a pozniej moc szukac lepszej pracy
2. osoby wyjezdzajace na wakacje - tu sie rodzi pytanie dlaczego trafiaja wlasnie na taka robote, z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec ze: czesto jest to lepiej platna praca niz ustalone minimum (niestety wiekszosc pracy mozna spotkac wlasnie za taka place) a wiec w okresie wakacyjnym 5,05 GBP a drugi aspekt sprawy dosyc istotny, pracodawcy w UK nie chca inwestowac w pracownikow sezonowych,im lepiej oplaca sie zatrudnic studentow miejscowych, tu rodzi sie pytanie do wlascicieli firm: kto przyjmie pracownika na 3 miesiace,zeby potem go puscic wolno? chodzac po agencjach pracy stwierdzajac ze przyjechalo sie na wakacje od razu powoduje odrzucenia kandydata od potencjalnie przyjemniejszej pracy
a teraz przyklad z autopsji: mialem mozliwosc pracowac w trakcie wakacji na duzym lotnisku miedzynarodowym w Manchesterze przy obsludze klientow,praca wymagajaca dobrej znajomosci jezyka,komunikatywnosci,etc za zwykle minimum czyli 5,05,w tym roku w trakcie wakacji pracowalem na "zmywaku" osiagajac stawki 7-8 funtow za godzine.
czy to jest przyklad nieudacznictwa czy ekonomicznej zaradnosci??
Czego wymaga sie od studentow ktorzy nie maja potrzebnego doswiadczenia? pracy od razu na wysokich stanowiskach?
bo mi sie wydaje ze trzezwego spojrzenia na rzeczywistosc...
pzdr wspolautorow watku
Dawid Ruba edytował(a) ten post dnia 22.01.07 o godzinie 02:52