Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,85677,7737792,P...
To miała być niezapomniana wycieczka. Jednak w ostatnim dniu w
Egipcie Paweł Surowiec doznał wylewu i zmarł w szpitalu w
Hurghadzie. Biuro podróży oraz jego ubezpieczyciel odmówiły
pomocy, kosztów leczenia nie chce też pokryć NFZ. - A dopóki nie
zapłacimy, szpital nie wyda ciała - mówi przyjaciel Pawła.


Nie zapłacimy

Agnieszka i Paweł Surowiec wycieczkę wykupili w białostockim
biurze podróży Hollyday 24. Tam również wykupili polisę
ubezpieczeniową.

- Kupując wycieczkę klient powinien przeczytać umowę, wziąć do
ręki polisę. Wszystkie dokumenty dostali dopiero w drodze na
lotnisko. Może to by niewiele zmieniło, bo przecież jechali tam
odpoczywać i nie zastanawiali się nad tym, że stanie się taka
tragedia - mówi Bieryło.

Białostockie biuro podróży w nonszalancki sposób odmówiło
"Gazecie" udzielenia jakichkolwiek informacji.

- Nie wypowiadamy się na ten temat. Nawet jeżeli, wiem nie powiem
i nie przedstawię się - powiedział mężczyzna, dodał tylko, że
wie o śmierci mężczyzny. Ale, że jest mu przykro - tego już nie
powiedział.

- Dziś ból jest ogromny, ale na pewno sprawa z biurem podróży i
ubezpieczycielem zakończy się w sądzie. Tłumaczyli, że w umowie
była klauzula, dotycząca tego, że klient, który jedzie do Egiptu
nie może chorować na przewlekłe choroby. Paweł osiem lat temu
miał wszczepioną zastawkę serca, ale lekarz, u którego się
kontrolował nie miał żadnych przeciwwskazań do tego wyjazdu.
Jego zdaniem wylewu nie można łączyć z tamtą operacją -
twierdzi Bieryło. - Paweł wszedł do basenu i wtedy się to
stało.

Zapytaliśmy przedstawicieli firmy dlaczego odmówiono pokrycia
kosztów leczenia Pawła w Egipcie. Renata
Gwoździewicz-Pęcherzewska, dyrektor Departamentu Marketingu i PR
odpowiedziała, że obowiązuje ją tajemnica ubezpieczeniowa i
szczegółów całej sprawy podać nie może. W piśmie, które nam
nadesłała, opisała ogólne zasady korzystania z oferty i
wytłuściła te fragmenty dotyczące chorób przewlekłych.

- Standardowym wyłączeniem odpowiedzialności w ubezpieczeniach
turystycznych są następstwa chorób przewlekłych, przy czym
zwykle istnieje możliwość rozszerzenia zakresu ubezpieczenia o to
ryzyko za opłatą dodatkowej składki - pisze Gwoździewicz.

- Czy to oznacza, że pani zdaniem wylew miał być następstwem
choroby przewlekłej - dopytujemy.

Gwoździewicz: - Nic więcej powiedzieć nie mogę.

NFZ: płacimy tylko w UE

Rodzina Pawła, kiedy jeszcze żył pomocy szukała wszędzie.
Zapukano również do podlaskiego oddziału NFZ. Niestety, tu też
spotkano się z odmową. Adam Dębski, rzecznik prasowy funduszu
tłumaczy dlaczego:

- 29 marca dostaliśmy pismo od radcy prawnego, który
reprezentował żonę. Chodziło o przetransportowanie chorego do
kraju i dalsze leczenie w Polsce. Jeżeli chodzi o transport
mieliśmy związane ręce. Egipt nie jest państwem unijnym i nie
mamy z tym państwem żadnej umowy. W tym przypadku mogliśmy tylko
zaproponować transport od granicy państwa do szpitala w
Białymstoku.



Tu rozwinięcie tematu
http://www.goldenline.pl/forum/etyka-w-praktyce/1600230

p.s. Paweł jest jednym z GL-owców
http://www.goldenline.pl/pawel-surowiec2
A własciwie był. Kto może i chce ma szanse pomóc.
http://www.pomozmypawlowi.pl/

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

W tej sprawie można pomóc tylko poprzez wpłacenie jakiejś kwoty na konto. Ewentualnie jakiś specjalista (a w GL jest paru wybitnych) mógłby udzielić pomocy prawnej. Ale po tym drugim nie spodziewałbym się za dużo, bo nie wierzę, że firma ubezpieczeniowa bezpodstawnie odmawia uznania roszczenia. W tej sytuacji ma zapewne bardzo mocne podstawy do sformułowania odmowy. Jeśli można liczyć na cokolwiek od niej, to prawdopodobnie należałoby spróbować odwołać się do art. 5 kodeksu cywilnego. Innej szansy nie widzę.

A od siebie wpłacać można na konto podane na podlinkowanej stronie. Powtarzam niżej potrzebne informacje, bo tam zostały one przedstawione na obrazku, a więc nie można ich skopiować i wkleić w odpowiednie miejsa zlecenia przelewu.

Numer konta:
66 1240 5211 1111 0000 4931 3527
Caritas Archidiecezji Białostockiej, ul. Warszawska 32, 15-062 Białystok
Tytuł przelewu: PAWEŁ SUROWIEC
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Wiesław R.:
W tej sprawie można pomóc tylko poprzez wpłacenie jakiejś kwoty na konto. Ewentualnie jakiś specjalista (a w GL jest paru wybitnych) mógłby udzielić pomocy prawnej. Ale po tym drugim nie spodziewałbym się za dużo, bo nie wierzę, że firma ubezpieczeniowa bezpodstawnie odmawia uznania roszczenia. W tej sytuacji ma zapewne bardzo mocne podstawy do sformułowania odmowy.

Tu już to dla mnie nie jest takie oczywiste. Kiedyś mój znajomy mial wypadek i naprawiał blacharkę w autoryzowanym serwisie Hondy. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, uznając, że można było zrobić to taniej u wskazanych przez nich blacharzy. Znajomy argumentował, że auto od początku było serwisowane u Hondy i serwisowanie go gdziekolwiek idziej spowoduje utratę jego wartości na rynku wtórnym a on nie ponosi winy za wypadek więc nie widzi powodu by miał tracić. Skończyło się na sprawie w sądowej na którą przedstawiciel ubezpieczyciela się nawet nie pofatygował i którą mój znajomy wygrał. Chwilę później poznałem prawnika jednej z takich firm ubezpieczeniowych i opowiedziałem mu tą historię. Stwierdził, że normą jest odmawianie odszkodowania mimo braku podstaw w sytuacjach jakiegolwiek haczyka którego się mogą uczepić, bo tylko ok 7% ludzi się o to sądzi. Reszta uważa jak Pan, że skoro odmówili, to muszą mieć ważne powody. Ubepieczalnie więc sobie wkalkulowują te 7% przegranych spraw, nawet się nie pojawiają na procesach, bo 93% to ich czysty zysk.

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Panie Piotrze! Ja jestem starym ubezpieczeniowcem i wiem co napisałem. A sposób prowadzenia działalności ubezpieczeniowej znam nie z pozycji paplającego prawnika, lecz z pozycji tego, kto go zatrudnia i wyznacza mu zarówno zadania, jak i ramy, w których musi się utrzymać podczas wykonywania tych zadań. I kto osobiście odpowiada za to, jak tenm paplający pracownik działa. Powtórzę więc tylko, uwypuklając istotną część swojej wcześniejszej wypowiedzi: "W tej sytuacji ma zapewne bardzo mocne podstawy do sformułowania odmowy". Gdyby nie te podstawy, to w tej sytuacji firma zachowałaby się jak każdy przyzwoity człowiek. Zapewniam Pana, że wbrew potocznej opinii w firmach ubezpieczeniowych pracują przyzwoici ludzie.

Pewną szansę na załatwienie tej sprawy stwarza wspomniany przeze
mnie art. 5 kc. Jest to jednak przepis o takim charakterze, że bez
zaangażowania sądu się nie obędzie. Ludzie z żadnej firmy ubezpieczeniowej nie mogą bowiem we własnym gronie rozstrzygać o
społeczno-gospodarczym przeznaczeniu prawa ubezpieczeniowego ani o
prawnej treści pojęcia zasad współżycia społecznego. A tych to spraw dotyczy ten artykuł.Wiesław R. edytował(a) ten post dnia 08.04.10 o godzinie 17:49
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Panie Wiesławie,

Nie będę nawet próbował udawać, że znam się na ubezpieczeniach i porównywał się z Pana wiedzą. I zupełnie zgadzam się z twierdzeniem, że w ubezpieczeniach pracują porządni ludzie. Mój teść pracował tak pół życia, moja zona ma licencje i kiedyś sprzedawała ubezpieczenia, szwagierka z tego żyje. I są to, prosze mi wierzyć, uczciwi na wskroś ludzie. Sprzedając polisę, są pewni, że sprzedają uczciwie bezpieczeństwo.

To jest po jednej stronie. Po drugiej zaś są umowy ubezpieczeniowe z wszystkimi drobnymi druczkami i wypłacanie pieniędzy. I tu już tej "uczciwości" jakoś specjalnie nie widzę. Firmy, co zresztą dosyć naturalne, robią naprawdę dużo by pieniedzy nie wypłacić, lub wypłacić jak najmniej. Przytoczona opowieść o hondzie jest jak najbardziej prawdziwa. Nawet jeśli prawnik jak Pan pisze chlapnął i to nie jest prawda, to prawdą jest że odmówili wypłacenia za naprawę szkody w autoryzowanym serwisie i że przegrali w sądzię nawet się nie zjawiając na rozprawie. Prawdą jest także, że po skasowaniu samochodu sąsiada nie dostał 100% pieniędzy, bo część części w tym szyba przednia była nienaruszona, więc odliczyli od ubezpieczenia i wezwali do zabrania sobie "dobrych" części. Prawdą jest także, że inny mój znajomy nie dostał pieniędzy z odszkodowania po kolizji z dzikiem, bo choć jechał prawidłowo zachowując wszystkie przepisy, to przy wjeździe do lasu stał znak "uwaga zwierzęta". Zdaniem ubezpieczyciela to ich wyłącza spod odpowiedzialności. Jeśli nazywa Pan to uczciwością - to chyba inaczej interpretujemy te słowa. Być może nawet jakimś malusieńkim drukiem na 20 stronnicowej umowie jest taki zapis i daje on jak to Pan napisał "bardzo silne podstawy" do domowy odszkodowania, ale faktycznie to jest uczciwe? Ubezpieczalnia ubezpieczy nas od zdrerzenia z dzikiem tylko jeśli to zdarzenie bedzie miało miejsce na parkingu? Gdzie mają być dziki jak nie w lesie? Co dalej? Nie zapłacimy za pożar bo ktoś podpalił, albo piorun przywalił? Nie zapłacimy za utopienie, bo do wody wszedł? Czy jak w tym przypadku, nie zapłacimy za śmierć, bo miał słabe serce? Toż jeśli miałby mocne, to by nie umarł... Mam problemy z taką uczciwością. Ale mam pan oczywiście rację, nic nie wiem o ubezpieczeniach.

Wiesław R.:
Panie Piotrze! Ja jestem starym ubezpieczeniowcem i wiem co napisałem. A sposób prowadzenia działalności ubezpieczeniowej znam nie z pozycji paplającego prawnika, lecz z pozycji tego, kto go zatrudnia i wyznacza mu zarówno zadania, jak i ramy, w których musi się utrzymać podczas wykonywania tych zadań. I kto osobiście odpowiada za to, jak tenm paplający pracownik działa. Powtórzę więc tylko, uwypuklając istotną część swojej wcześniejszej wypowiedzi: "W tej sytuacji ma zapewne bardzo mocne podstawy do sformułowania odmowy". Gdyby nie te podstawy, to w tej sytuacji firma zachowałaby się jak każdy przyzwoity człowiek. Zapewniam Pana, że wbrew potocznej opinii w firmach ubezpieczeniowych pracują przyzwoici ludzie.

Pewną szansę na załatwienie tej sprawy stwarza wspomniany przeze
mnie art. 5 kc. Jest to jednak przepis o takim charakterze, że bez
zaangażowania sądu się nie obędzie. Ludzie z żadnej firmy ubezpieczeniowej nie mogą bowiem we własnym gronie rozstrzygać o
społeczno-gospodarczym przeznaczeniu prawa ubezpieczeniowego ani o
prawnej treści pojęcia zasad współżycia społecznego. A tych to spraw dotyczy ten artykuł.Wiesław R. edytował(a) ten post dnia 08.04.10 o godzinie 17:49

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Piotr Skotnicki:Ale mam pan oczywiście rację, nic nie wiem o ubezpieczeniach.
Napiszę nieco inaczej to, co już kiedyś napisałem Panu przy innej okazji. Problem stanowi to, że jest Pan przekonany o czymś wręcz odwrotnym. Nie tylko w odniesieniu do ubezpieczeń.

Proszę, aby nie odpowiadał Pan na to w żaden sposób. Wątek dotyczy sprawy tragicznej i ewentualnemu wskazaniu komuś zainteresowanemu tego, co w takiej sytuacji mógłby zrobić. Pana osobiste idiosynkrazje nie mają tu nic do rzeczy.
Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Panie Wieslawie,

firma ubezpieczenieowa nie jest firma dzialajaca w oparciu o etyke jak np. kosciol. Jest to rganizacja dzialajaca i kierujaca sie twardymi prawami rynku taki m.in. jak ZYSK.

Zwykle my klienci nie czytamy zapisow umowy ubezpieczneniowej i podpisujemy te umowy na zasadzie "o, tu, pan podpisze". Rzadko kiedy wglebiamy sie w ich tresc i zastanawiamy sie co tak naprawde bedzie, gdy zachorujemy, a jeszcze gorzej, co sie stanie, gdy dojrze do tragicznego wypadku i smierci za granica.

Przypadek opisywany i cytowany na kilku forach jest bardzo smutny.
Smutny z wielu aspektow.
Ale nadal nie zmienia to faktu, ze pozostaja na umowach zapisy drobnym druczkiem i nasze myslenie zyczneiowe, ze przeciez to innym to zle sie przydarza, a nie nam.
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Ależ Panie Wiesławie ja własnie staram się tej tragicznej sytuacji pomóc, choć może nie tak jak by się Pan tego spodziewał.

Moja pomoc, choć może to nie wybrzmiało wystarczająco jasno jest zawarta w radzie: idź z tym pogrążona rodzino do sądu, bo Firma ubezpieczeniowa Cię tu zapewne rżnie.

Pan w zamian uznając się za fachowca kończy moje wypowiedzi prosząc o niekontynuowanie wątku. A ja, w pełni uznając Pańską wiedzę w tym temacie twierdzę, że własnie ta wiedza (a raczej doświadczenie jakie Pan nabył pracując w ubezpieczeniach) powoduje, że nie potrafi Pan na to spojrzeć obiektywnie. Dla osób w ubezpieczalniach jest to normalne działanie, dla osób poza będzie to po prostu niecna praktyka.

A dlaczego tak uważam? Będę się posiłkował dwoma przykładami. Po pierwsze wspominany poprzednio przyklad z dzikiem. Miałem "przyjemność" czytać korespondencję między moim znajomym a firmą ubezpieczeniową. Argumentacja była taka: Przed lasem ustawiony był znak 'uwaga dzikie zwierzęta". To nakłada na kierowcę obowiązek zachowania "szczególnej uwagi". Ponieważ kierowca nie zachował szczególnej uwagi, to - zdaniem ubezpieczalni - złamał przepisy prawa drogowego a tym samym wyklucza go to z odszkodowania. A skąd Ubezpieczyciel wie, że nie zachował szczególnej uwagi? Ano z tego faktu, że trafił w dzika. Jeśli by zachowal - to by nie bylo wypadku. Ot, taka logika. A tymczasem co to znaczy zachować szczególną uwagę? Dla jednych będzie to oznaczało wyłączenie radia by nie rozpraszało, dla drugiego będzie to oznaczało baczniejsze przyglądanie się poboczu, dla jeszcze innych ograniczenie prędkości (tylko o ile? 20%? 70%). Tak czy siak - Ubezpieczalnia nie udowodniła niczego, nawet nie próbowała. Obligatoryjnie stwierdziła - nie należy Ci się. Znalazła haczyk i odmówiła wypłaty na ubezpieczonego przerzucając ciężar dowodowy. Oczywiście tak samo trudno jest udowodnić, że zachowałem szczególną uwagę, jak i że jej nie zachowałem. Jeśli pójdę z tym do sądu - to ubezpieczalnia będzie musiała udowodnić, ze nie zachowałem i zapewne na tym polegnie. Ale tylko 7% ludzi pójdzie do sądu. Mój znajomy nie zdecydował się na sąd, mimo, że go namiawiałem.

Drugi przyklad, to tragiczna sytuacja będąca u podstaw wątku. Człowiek zmarł. Był leczony przewlekle. Ale ubezpieczalnia może odmówić wypłacenia pieniędzy jedynie w sytuacji, kiedy umrze w wyniku przewlekłej choroby. Być może tak własnie było, ale pytam się: skąd niby ubezpieczalnia to wie z całą pewnością? Zrobili sekcję zwłok? Z opisu który znamy nie wydaje się, bo ciało nadal było w egipcie. Jakiś biegły zrobił ekspertyzę? Nie. Ubezpieczalnia tak po prostu uznała, mimo, że w tekście jest informacja, że lekarz zmarłego nie widział przeciwskazań medycznych do podróży. Zatem znowu odmowa świadczeń nie jest podyktowana udowodnieniem, że się one nie należą, a jedynie stwierdzeniem, że z ich znaniem istnieje związek przyczynowo-skutkowy. Bez lekarza, bez ekspertyzy... I Pan to właśnie nazywa "mocnymi podstawami do odmowy". A dla mnie mocne podstawy do odmowy to nie punkt w regulaminie na który sie powołują, tylko twardy dowód, że ta konkretna sytuacja pod ten punkt się nadaje. Potrafi Pan to zrobić bez ekspertyzy lekarskiej i sekcji zwlok?

W obu przypadkach ubezpieczalnia obligatoryjnie zadecydowała nie próbując czegokolwiek udawadniać. I w obu przypadkach to idealnie się wpasuje w tezę, którą postawił wspomniany prawnik. Ubezpieczalnia odmawia nie potrafiąc lub nie chcąc udowodnić że pieniądze się nie należą, licząc, ze ubezpieczony nie będzie awanturujący się. Jeśli jednak sprawa trafi do sądu - to w przypadku zachowania szczegołnej ostrożności nie mają szans na udowodnienie jej braku, w przypadku zmarłego będą musieli ponieść koszty ekspertyz i pewnie sie na to nie zdecydują. Zatem, tak jak mówił prawnik - nawet się nie pofatygują do sądu i wpiszą to w bilans. Pana oczywiście (i słusznie) złości chlapanie tego prawnika i powiem szczerze, że na miejscu HR-owca natrychmiast bym go wywalił z roboty za nielojalność w stosunku do pracodawcy, ale mnie, postronnego, interesuje jedynie to, że mówi prawdę. I wcale nie trzeba przez n lat pracować w ubezpieczeniach by móc ocenić obiektywnie tą sytuację. Sprawa jest banalnie prosta - to WINĘ trzeba udowodnić. Więc to Ubezpieczalnia MUSI wskazać niezbicie, że nie należy się ubezpieczenie. Niestety, praktyka jest taka, że Ubezpieczalnia jedynie to oświadcza bez dowodów.

Zdecydowanie więc radzę dochodzić swoich praw przed sądem i zmusić ubezpieczyciela do udowodnienia związku przyczynowo-skutkowego między nagłą smiercią a przewlekła chorobą.

Wiesław R.:
Piotr Skotnicki:Ale mam pan oczywiście rację, nic nie wiem o ubezpieczeniach.
Napiszę nieco inaczej to, co już kiedyś napisałem Panu przy innej okazji. Problem stanowi to, że jest Pan przekonany o czymś wręcz odwrotnym. Nie tylko w odniesieniu do ubezpieczeń.

Proszę, aby nie odpowiadał Pan na to w żaden sposób. Wątek dotyczy sprawy tragicznej i ewentualnemu wskazaniu komuś zainteresowanemu tego, co w takiej sytuacji mógłby zrobić. Pana osobiste idiosynkrazje nie mają tu nic do rzeczy.

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Panie Piotrze! Proszę powstrzymać swój słowotok. Wcale Pan nie
pomaga, lecz jedynie odstręcza od czytania tego wątku. A to, co
Pan pisze, nie wynika ze znajomości szczegółów niezbędnej do
formułowania kategorycznych sądów. W żadnej z wymienianych przez
Pana konkretnych spraw.

Proszę także nie snuć domniemań na temat mojej wiedzy ubezpieczeniowej i doświadczenia ubezpieczeniowego. Zapewniam Pana, że mam jedno i drugie. Wiedzę zdobyłem na dwóch uczelniach, z których jedna mieści się w Londynie. W światowej stolicy ubezpieczeń. O tym, gdzie zdobywałem doświadczenie - pisałem wcześniej.Wiesław R. edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 11:58

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Magdalena B.:

Ale nadal nie zmienia to faktu, ze pozostaja na umowach zapisy
drobnym druczkiem i nasze myslenie zyczneiowe, ze przeciez to
innym to zle sie przydarza, a nie nam.
Proszę wybaczyć, ale powtarza Pani stereotyp upowszechniony wiele lat temu, ale nie mający związku z dzisiejszą rzeczywistością. Piszę o tym rzekomym "drobnym druczku". Każdy ubezpieczający dostaje pełny tekst ogólnych warunków ubezpieczenia, w którym wszystko jest napisane całkowicie jasno i bez ukrywania czegokolwiek nieczytelną czcionką. To wymóg ustawowy, a Komisja Nadzoru Finansowego bardzo skrupulatnie pilnuje, aby był przestrzegany.
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Czy prócz połajanek i potrafi się Pan odnieść do konkretnych argumentów o których pisałem, czy po prostu Pan wie lepiej i mam to uznać?

Dyskutujemy na doświadczenie czy argumenty?
Wiesław R.:
Panie Piotrze! Proszę powstrzymać swój słowotok. Wcale Pan nie
pomaga, lecz jedynie odstręcza od czytania tego wątku. A to, co
Pan pisze, nie wynika ze znajomości szczegółów niezbędnej do
formułowania kategorycznych sądów. W żadnej z wymienianych przez
Pana konkretnych spraw.

Proszę także nie snuć domniemań na temat mojej wiedzy ubezpieczeniowej i doświadczenia ubezpieczeniowego. Zapewniam Pana, że mam jedno i drugie. Wiedzę zdobyłem na dwóch uczelniach, z których jedna mieści się w Londynie. W światowej stolicy ubezpieczeń. O tym, gdzie zdobywałem doświadczenie - pisałem wcześniej.Wiesław R. edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 11:58
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Piotr Skotnicki:
Dyskutujemy na doświadczenie czy argumenty?

_________________________

Kiedy Pan nie podał żadnych argumentów - opisał Pan jedynie, w sposób absolutnie jednostronny, dwa szczególne wypadki, wysnuwając wnioski o charakterze bardzo ogólnym, posiłkując się przy tym opinią jakiegoś człowieka, który twierdzi itd..
Nie od rzeczy będzie zauważyć, że opisane przypadki i tak nija k sie mają do przypadku opisanego w poście inicjującym.

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Pracuje po drugiej stronie barykady. Codziennie czytam pisma jakie otrzymują moi klienci z odmową wypłacenia odszkodowania ( zadośćuczynienia zwykle).
O pokrywaniu kosztów leczenia,rent,rehabilitacji i pozostałych kosztach jakie poniósł poszkodowany nie wspomnę.

Powody odmowy wpłaty odszkodowania są czasem tak nielogiczne ( chciałem napisać głupie - ale to zbyt mało precyzyjne określenie), że trudno uwierzyć.

Tylko,że po konkretnym postawieniu sprawy w oparciu o obowiązujące w Polsce przepisy zwykle zmienia się punkt widzenia ubezpieczyciela.

Prawnicy ubezpieczyciela potrafią ocenić, czy w przypadku sprawy sądowej maja jakieś szanse... przy prawidłowej argumentacji z naszej strony zwykle przyznają rację.

A jeśli widzą to inaczej, no to idziemy do sądu.

Zwykle wygrywamy... co nie znaczy,że zawsze.

Ale jeśli już podejmujemy decyzję o sądownym rozpatrzeniu roszczenia, to dobrze przygotowujemy się do tego.

Nie mam zamiaru się tu reklamować ( wiadomo powszechnie co robię), ale kiedy czytam,że firmy ubezpieczeniowe są takie skore do wypłat, to mam zajady ze śmiechu.

Stara zasada likwidatorów szkód brzmi :
1. Nie wypłacić nic.
2.Jeśli nie ma wyjścia wypłacić jak najmniej.

Byłem likwidatorem to się co nieco orientuję.

Poza tym ... jak nie wiadomo o co chodzi , to zawsze chodzi o kasę.

A że jakiś człowiek ma przez to problemy życiowe.

Kogo to obchodzi ??

Przecież to biznes.... no i premia może być , za właściwe gospodarowanie majątkiem ( pieniędzmi) firmy.

Nie opowiadam tu bajek... siedzę w tej branży wystarczająco długo i mechanizmy działania ubezpieczycieli poznałem aż za dobrze.

Dokładnie na własnej skórze.

Obyście nigdy nie musieli kopać się o jakiekolwiek odszkodowanie.

Miłego weekendu :)
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Tak Pan uważa?
Podałem dwa przykłady na to, że firmy ubezpieczeniowe nie UDOWADNIAJĄ wcale słuszności odmowy, tylko odmawiają. To nie jest argument?

To co nim będzie?

Cytat z tekstu będącego przedmiotem wątku:

W piśmie, które nam nadesłała (Ubezpieczalnia), opisała ogólne zasady korzystania z oferty i wytłuściła te fragmenty dotyczące chorób przewlekłych.

I drugi:

Paweł osiem lat temu miał wszczepioną zastawkę serca, ale lekarz, u którego się kontrolował nie miał żadnych przeciwwskazań do tego wyjazdu. Jego zdaniem wylewu nie można łączyć z tamtą operacją -
twierdzi Bieryło. - Paweł wszedł do basenu i wtedy się to
stało.

Pytanie i konkretny argument: Ja jakiej podstawie (bez jakichkolwiek dodatkowych badań) ubezpieczalnia wie, że to wynik choroby przewlekłej?

Damy radę jednak argumentami, czy pozostaniemy na ogólnikach?

Janusz K.:
Piotr Skotnicki:
Dyskutujemy na doświadczenie czy argumenty?

_________________________

Kiedy Pan nie podał żadnych argumentów - opisał Pan jedynie, w sposób absolutnie jednostronny, dwa szczególne wypadki, wysnuwając wnioski o charakterze bardzo ogólnym, posiłkując się przy tym opinią jakiegoś człowieka, który twierdzi itd..
Nie od rzeczy będzie zauważyć, że opisane przypadki i tak nija k sie mają do przypadku opisanego w poście inicjującym.Piotr Skotnicki edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 13:19
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Wie Pan - ten lekarz, który wszczepiał zastawkę i twierdzi, że "jego zdaniem..." - też nie badał sprawy w Egipcie, prawda?
Zamiast skierować pytających do sądu, skoro uważa Pan, że to jedyna droga uzyskania tego, co swoje, Pan dokonuje daleko idących spekulacji, w oparciu o zupełnie inne przypadki.

nie operuje Pan argumentami, a domniemaniami.

Post inicjujący wątek - co jest bardzo wyraźnie zaznaczone w tytule, piętnuje raczej postawę NFZ ("płacimy tylko do Unii), a nie ubezpieczyciela.

Ja rozumiem, że Panu nie chodzi o nic innego, jak tylko o to, żeby się spierać. Ale ja wysiadam - założyłem wątek, gdzie może Pan poszaleć konstruktywnie.

Ponownie nalegam, aby jednak przychylił się Pan do próśb nie tylko moich, i zaczął cytować w sposób przyjęty w Internecie - tzn. najpierw tekst cytowany, a dopiero po nim własny komentarz, nigdy odwrotnieJanusz K. edytował(a) ten post dnia 09.04.10 o godzinie 13:43
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Janusz K.:
Wie Pan - ten lekarz, który wszczepiał zastawkę i twierdzi, że "jego zdaniem..." - też nie badał sprawy w Egipcie, prawda?
Zamiast skierować pytających do sądu, skoro uważa Pan, że to jedyna droga uzyskania tego, co swoje, Pan dokonuje daleko idących spekulacji, w oparciu o zupełnie inne przypadki.

nie operuje Pan argumentami, a domniemaniami.

Oczywiście, że jego zdaniem i oczywiście, że trzeba to sprawdzić.
Ale argument nie polega natym, że jestem przekonany, czy też domniemywam, że rację mają Ubezpieczeni, tylko że to WINĘ trzeba udowodnić a nie niewinność. Zatem to Ubezpieczalnia odmawiając ma obowiązek udowodnić swoje racje, a tego nawet nie stara się robić. Po prosu korzystając ze swojej siły wielkiej organizacji ustala.

Zechce się Pan do tego odnieść?
Uważa Pan, że to na ubezpieczonym powinna spoczywać konieczność udowodnienia, że śmierć nie ma nic wspólnego z wymianą zastawki? To jest kluczowe pytanie. Mam szansę na odpowiedz?

Czy wystarczająco jasno napisałem ARGUMENT?
Maria Magdalena B.

Maria Magdalena B.
Poradnikautystyczny.
pl

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Wiesław R.:
Magdalena B.:

Ale nadal nie zmienia to faktu, ze pozostaja na umowach zapisy
drobnym druczkiem i nasze myslenie zyczneiowe, ze przeciez to
innym to zle sie przydarza, a nie nam.
Proszę wybaczyć, ale powtarza Pani stereotyp upowszechniony wiele lat temu, ale nie mający związku z dzisiejszą rzeczywistością. Piszę o tym rzekomym "drobnym druczku". Każdy ubezpieczający dostaje pełny tekst ogólnych warunków ubezpieczenia, w którym wszystko jest napisane całkowicie jasno i bez ukrywania czegokolwiek nieczytelną czcionką. To wymóg ustawowy, a Komisja Nadzoru Finansowego bardzo skrupulatnie pilnuje, aby był przestrzegany.

Oczywiscie.
Tylko, ze to wina debili - ludzi, ze nie czytaja 10 kartek (czy nwet tylko 2) przed podpisaniem, bo im sie nie chce.

Wiec co?
Czyja wina?

I nie ma tu stereotypu.

Rok temu podpisywalam umowe prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego i po prostu sie nie chce czytac warunkow ogolnych (ksiazeczka okolo 10 stron papieru A4), zawsze sie liczy "a bo mnie to nie bedzie dotyczyc".

Wiec prosze nie wciskac tu kitu, ze sa przepisy, bo przepisy przepisami, a ludzie ludzmi.

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Piotr Skotnicki:

Dyskutujemy na doświadczenie czy argumenty?

Cały czas staram się zachęcić Pana do niedyskutowania. Miejsce jest nieodpowiednie do tej dyskusji. Nie ma Pan też wiedzy o tych przypadkach, na temat których bardzo kategorycznie się Pan wypowiada. Ja też nie mam tej wiedzy i dlatego powstrzymuję się od formułowania jakichkolwiek sądów.

A moim doświadczeniem i wiedzą był Pan uprzejmy zająć się pierwszy. I zupełnie niepotrzebnie.



Wyślij zaproszenie do