![Janusz K.](https://static.goldenline.pl/user_hidden_basic.jpg)
Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: Nie ma to jak praca w biurze
Eksperci oceniają, że choroby wywołane pracą biurową, będą najbardziej dolegliwymi schorzeniami zawodowymi w XXI wieku. Na polskiej liście chorób zawodowych już doganiają schorzenia spowodowane pracą w przemyśle ciężkim czy szkolnictwie. Najnowszy raport portalu biurowego Nowebiuro.pl - "Choroby zawodowe pracowników biurowych" - dotyczy właśnie tej problematyki.Jak wynika z raportu, wiele osób nadal uważa, że praca w biurze nie wiąże się z zagrożeniem zdrowia. To błąd, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy pracujemy coraz dłużej. Dość powiedzieć, że przynajmniej raz w roku na bóle kręgosłupa uskarża się 80 na 100 dorosłych. To przede wszystkim osoby przez wiele godzin wykonujące pracę w pozycji siedzącej. Półżartem pojawiają się nawet głosy, że dla gospodarek krajów rozwiniętych choroby kręgosłupa są większym zagrożeniem niż strajki i recesja razem wzięte.
Problem dostrzegła także Komisja Europejska, która miesiąc temu nakazała krajom członkowskim przygotowanie strategii ograniczenia liczby chorób zawodowych i wypadków przy pracy. Tymczasem statystyki pokazują, że coraz mniejszym problemem są schorzenia związane z pracą w przemyśle ciężkim, rośnie za to zagrożenie chorobami wywołanymi pracą w biurach. W 2005 roku na 3249 przypadków chorób zawodowych stwierdzonych w Polsce:
* 21 proc. stanowiły przewlekłe choroby narządu głosu,
* 20,7 proc. - pylice płuc,
* 18,9 proc. - choroby zakaźne lub pasożytnicze,
* 10,4 proc. - ubytek słuchu,
* 5 proc. - choroby skóry,
* 24 proc. - pozostałe choroby zawodowe.
Ta ostatnia pozycja – pozostałe choroby zawodowe – to przede wszystkim dolegliwości spowodowane pracą w biurze w nieodpowiednich warunkach. To nie tylko choroby kręgosłupa czy narządów ruchu, ale także schorzenia alergiczne oraz zaburzenia psychologiczne związane ze stresem. Badacze oceniają, że na przykład na syndrom chronicznego zmęczenia – zwany także grypą yuppies – tylko w Ameryce i Europie Zachodniej cierpi ponad pół miliona osób.
(za Dziennikiem eGospodarka)