Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: Model "skrzywionego" headhuntingu...
Toczy się, w różnych miejscach, dyskusja na tematy związane z podejmowaniem pracy, jej poszukiwaniem... Istotną rolę na rynku pracy grają firmy pośrednictwa pracy oraz pośrednicy, dla krótkości nazywani tu hh (headhunters).Uważam, że firmy takie, jak i sami hh, powinny działać jak inne zawody zaufania publicznego - wymagania co do norm etycznych w tych zawodach są większe.
Wielu dyskutantów lansuje pogląd, że realizując zamówienie klienta - firmy XYZ - hh może stosować dowolne metody, żeby dostarczyć przedmiot zamówienia: fachowca AB.
Tegoż to fachowca firma zwykle wyszukuje w innej firmie, i "wyrywa" go, a potem dostarcza, ładnie przewiązanego wstążeczką, do zamawiającego.
Oczywiście dotychczasowy pracodawca AB cierpi na brak pracownika, wynajmuje więc firmę HH (bo hh ponoć etyka nie pozwala), żeby znalazła fachowca.. Ta szuka, i znajduje CD w firmie ZYX, i da capo.
Pytanie - ilu potrzeba fachowców, żeby zapewnić ich rotację o takim tempie, żeby wyżyły z tego trzy firmy pośrednictwa pracy
Trzy dlatego, że dwie to za mało - a po co więcej??
Ciekawi mnie też, że AB, CD etc. to "przedmioty zamówienia", a całej imprezie chodzi o zaspokojenie oczekiwań klienta...
Czy w opisanym modelu klienci nie są w istocie nabijani w butelkę - wszak takich "wyrywanych" jednocześnie fachowców ze wszystkich specjalności jest dość dużo..
Pytanie pomocnicze: kto jest największym piewcą konieczności posiadania przez kandydatów do pracy doświadczenia zawodowego??