Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Wszyscy jak widać wolą rozmawiać o przydatnosci lub nie na zasadzie teoretycznej, czy ktoś jest w stanie podać jakieś odnośniki procentowe - ilu skorzystało z takich to a takich kursów a ilu znalazlo po nich pracę? Bo jak narazie nie widzę tego aktywizowania bezrobotnych zabardzo. Kończy kurs i nadal bezrobotny?
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Kursy dla bezrobotnych - co one dają? odpowiedź jest prosta! stanowią one usprawiedliwienie dla topienia publicznych pieniędzy w nieudolną i nieprzydatną instytucję jaką jest państwowy urząd pracy.
Bartosz Bełkowski

Bartosz Bełkowski Rynek Kawy -
właściciel

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Miałem kiedyś do czynienia ze sporą, kilkudziesięcioosobową grupą kierowców TIRów oraz mechaników samochodowych, którzy przeszli kursy j. angielskiego organizowane przez PUPy.
Kursy trwały po kilka miesięcy.
Nie wiem, kto był nauczycielem (zapewne zatrudnieni najmniejszym możliwym kosztem studenci), ale osoby kończące takie kursy (oczywiście z odpowiednimi zaświadczeniami na koniec) niewiele potrafiły - z trudem liczyli do dziesięciu, ledwie ledwie potrafili się przedstawić.

O ile się nie mylę, na kurs językowy przyjmowany był każdy, kto zapisał się na listę i doczekał swojej kolejki.
Może warto by dokonać jakiejś wstępnej selekcji takich osób - przecież nie wszyscy sa tak samo językowo uzdolnieni.

Co do innych kursów - nie wiem, nigdy nie miałem do czynienia.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

a ja zajmę dwa stanowiska jednoczesnie
TAK
bo:
- sam pracuję z bezrobotnymi i widzę ich miny, gdy pokazuje im, jak można ciekawie napisać CV. pisanie Cv dla kogs z wyższym to pikuś. spróbujcie napisać CV kolesiowi po 15letniej odsiadce tak, żeby wzbudziło zainteresowanie. mi sie to udało...
- większość tych osób nie ma pojęcia co to CV. ale każde musi być ułożone pod nich.
- dostałem pochwałe od kolesia po 15letniej odsiadce, który przedtem był na kursie pisania CV w Centrum Planowanie Kariery, że tam mu bzdur do głowy nakładli (coś o rózowych teczkach, w których cv ma byc zapakowane, żeby zwrócić uwagę), a u mnie sie czegoś nauczył.
- babka, która przez 12 lat nie ruszała się z domu po kursie pisania CV i rozmowie kwalifikacyjnej wstała i dostała prace w kluchni. babka po 50tce. dla niej był to wyczyn.
- jeden koleś po moim wykładzie na temat szukania pracy (czyt. dlaczego bezrobotni nie maja pracy - bo jej nie szukają), wstał i na drugi dzien dostał pracę.
- 90 % uczestników poprzedniej edycji programu pracuje

NIE
bo:
- samo CV g... daje, bo jeśli nie mamy odpowiednich kwalifikacji, to i tak nas nie wezmą.
- my pracujemy kompleksowo - każda grupa zawodowa ma swojego instruktora, szereg kursów od spawacza po język obcy. o facetów ze spawaczem i umiejętnościami remontowymi już się biją pracodawcy.
- nie we wszystkich firmach jest HR. wrecz w bardzo niewielu. w wiekszosci pracodawcy sami nie maja pojecia o pisaniu cv, nie sa specjalnie wykwalifikowani. tak to wyglada np w lubuskim. naprawde maja to w nosie...
- prosze wybaczyc, ale pracownicy PUP czy CIZiPK raczej nie rekrutują, nie zatrduniają. skąd więc mogą wiedzieć, czego chcą pracodawcy? juz nie raz zauważyłem, że o dziwo pracownicy PUP mieli najmniejsze pojęcie o otwartym rynku i zachowaniach na nim. najczesciej opieprzaja ludzi, ze nie chca pracy za 800 zl, bo sami za tyle czesto pracuja...
- gdy poszukiwałem instruktora zawodu grupy krawieckiej, przyszla babka z cv napisanym odrecznie, na ktorym brakowalo jej imienia i nazwiska. i ja przyjalem, bo nie mialem innych kandydatur, a babka mial odpowiednie kwalifikacje, ba, nawet ponad to... tyle w CV pisanym od linijki.
uffff to na tyle na razie :-)


bartłomiej kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 05.12.06 o godzinie 13:48

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Witam.
Pracuję jako osoba rekrutująca pracowników i powiem jedno: szkolenia niepoparte doświadczeniem zawodowym nie dają NIC. Pomijam, iż spora grupa bezrobotnych pracy nie szuka, bo robią na lewo i oczywiście biorą zasiłki, lub inne zapomogi.


Gracjan Charytoniuk edytował(a) ten post dnia 05.12.06 o godzinie 13:50
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Izabela D.:

Kursy i szkolenia są potrzebne, ale cały system zarzadzania tym jest tak zły, że należałoby go zrównać z powierzchnią ziemi, i zorganizowac od nowa. Tylko czy na dłuzsza mete cos to da? Wady biurokracji zawsze wystawią łeb nad powierzchnię.


Przecież tylko finansowanie i nadzór może być a budżetu..
Całą robotę mogą zrobic lepiej i taniej organizacje pozarządowe...

Spostrzeżenia co do Urzędów potwierdzam i multiplikuję...
Zwłaszcza, że wiele osób jest tam zatrudnionych jako krewni i przyjaciele Królika...

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Izabela D.:To ja może w punktach kilka obserwacji po miesięcznych praktykach w PUPie na studiach:

1. Zarzut, ze doradca zawodowy siedzi od 8 do 15 i pije kawkę - miałam raczej wrażenie, że to jedna z niewielu oósb, która w PUPie pracuje i robi coś sensowniejszego od odhaczania na liscie, ze dany bezrobotny pojawił się przy stanowiaku między taką a taka godziną i dzięki temu nadal mu przysługuje ubezpieczenie.

.
ALE, jest własnie ALE. Świat nie składa się z osób bezrobotnych z wyzszym wykształceniem. A dla osób z np wykształceniem zaowdowym to miejsce i stosowane techniki wydawały się miec dużo sensu. To nie sa ludzie, ktorzy w necie poszukają jak napisac CV. Po kilku latach bycia bezrobotnym to nie są ludzie, którzy WIERZA ze moga dostac prace. To Centrum robiło bardzo duzo, żeby wyciagnac tych ludzi z wyuczonej bezradnosci. Miesiac zajec i Ci ludzie zaczynali wierzyc, ze mogą cos osiągnąc, dostawali bezwarunkowe wsparcie od specjalistów, i to było dla nich wazne, bo tego wsparcia od dawna nie mieli wsrod swoich bliskich. I widziałam wiele osob, ktore przychodziło tam, i dziekowało pracownikom - bo oni w koncu dostawali jakąś pracę.

Bardzo dziękuję Ci Izo za te słuszne spostrzeżenia, bo tak to właśnie wygląda. Mogłabym jeszcze napisać wiele np. o klientach roszczeniowych, agresywnych i obrzucających mnie winą za swoją sytuację, czy wręcz chorych psychicznie, bo mam wrażenie , że takich jest coraz więcej, a naprawdę z przyjemnością i wielką odmianą pracuje mi się z kimś kto przejawia chęć do pracy, jest otwarty na propozycje i np. samodzilenie potrafi wyszukać sobie informacji w Internecie na interesujący go temat. Większości jednak tą wiedzę trzeb abardzo sugestywnie przekazać punkt po punkcie.

konto usunięte

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

1. Zarzut, ze doradca zawodowy siedzi od 8 do 15 i pije kawkę - miałam raczej wrażenie, że to jedna z niewielu oósb, która w PUPie pracuje i robi coś sensowniejszego od odhaczania na liscie, ze dany bezrobotny pojawił się przy stanowiaku między taką a taka godziną i dzięki temu nadal mu przysługuje ubezpieczenie.
___
może najpierw odniosę się do tego-bo to ja napisałam :)
z góry przepraszam te osoby, które faktycznie robią to co do nich należy:)
ale..z moich-i nie tylko moich obserwacji- "doradca zawodowy" nie robi nic.Byłam kiedyś u takiej osoby własnie z ową przyjaciółką która długo była bez pracy-jak wiadomo osoba długo pozostająca bez zatrudnienia ogólnie staje się nieśmiała i mało zaradna-stąd min.moja asysta;)No więc: wchodzę do biura tej osoby i pytam czy i kiedy organizowane są bezpłatne kursy i z jakich zagadnień.
Pani własnie piła kawę i po pierwsze: była zaskoczona że my same z siebie się o to pytamy-stwierdziła że proszę sobie prszychodzić co jakiś czas do urzędu i czytać ogłoszenia bo ona nie wie nic na dzień dzisiejszy:)
druga sprawa-oczywiście wykazała zerowe zainteresowanie "karierą" mojej znajomej.
No i powiedzmy sobie prawdę: czy biura pracy faktycznie SZUKAJĄ(edytuję post bo mi się w tym miejscu wysłało):) tej pracy dla swoich "podopiecznych"????
tam wiszą na tablicach stare nieaktualne ogłoszenia



Usunięte konto edytował(a) ten post dnia 05.12.06 o godzinie 13:56

konto usunięte

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Bardzo dziękuję Ci Izo za te słuszne spostrzeżenia, bo tak to właśnie wygląda. Mogłabym jeszcze napisać wiele np. o klientach roszczeniowych, agresywnych i obrzucających mnie winą za swoją sytuację, czy wręcz chorych psychicznie, bo mam wrażenie , że takich jest coraz więcej, a naprawdę z przyjemnością i wielką odmianą pracuje mi się z kimś kto przejawia chęć do pracy, jest otwarty na propozycje i np. samodzilenie potrafi wyszukać sobie informacji w Internecie na interesujący go temat. Większości jednak tą wiedzę trzeb abardzo sugestywnie przekazać punkt po punkcie.
___
no ale Magdo-przeciez na tym właśnie polega Twoja praca (zajrzałam w Twój profil).Ty zatrudnilaś się aby pomagać innym szukać pracy.
Co to znaczy że klient jest roszczeniowy? tzn.taki ktróry domaga się aby ktoś mu pomógł i zajął jego przypadkiem?

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Skomentuję to wszystko tak: krytykować jest bardzo łatwo a niekompetente osoby zdarzają się na różnych stanowiskach.

Cechą charaktyrystyczną mocno zinstytucjonalizoanych miejsc jest to ,że na ich temat krążą mity, które bardzo trudno jest zmienić. Ja próbuję tego dokonać własną pracą nie ma bowiem większej satysfakcji jak pomóc osobie, która tej pomocy oczekuje i zobaczyć /usłyszeć słowa wdzięczności.

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Agnieszko, popzrez swoją wypowiedź chciałam jedynie pokazać , że klienci, którzy do mnie trafiają są bardzo różni i faktycznie potzrebujący pomocy o jakiej tu dyskutujemy i że jest ona celowa.

A co do klienta roszceniowego-to taka osoba, która np. winy za swoją sytuację poszukuje na zewnątrz np. w sytuacji gospodarczej kraju, nieudolności polityków, za niskich pensjach, za które nie płaca się pracować, "bo nikt do niej nie zadzwnił i niczego nie zaproponował" , po zdecydowanie b. błache powody, a nie posiada samokrytycyzmu wobec własnej osoby ( że np. nie wykonała żadnego ruchu samodzileni, w kierunku poszukiwania zatrudneinia).
Izabela W.

Izabela W. AMG.net, Senior
Consultant

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Agnieszko,
wszedzie zdarzają sie osoby niekompetentne - to raz.
Dwa - w Poznaniu wtedy był zatrudniony tylko jeden doradca zawodowy. Kolejka zapisów do niego była na kilka miesięcy.
Doradca zawodowy w PUPie to jest osoba, która ma m.in. uprawnienia do przeprowadzania badań psychologicznych. Jego praca jest bardzo cenna, potrzebna, i powinien się skupiac na tym do czego został zatrudniony. Bo przynajmniej w Poznaniu informacje o szkoleniach udzielane sa przez zupełnie inne osoby, i ja się nie dziwię ze doradca nie miał bladego pojecia jakie akurat sa oferowane i czy są wolne miejsca.

PUPy nie szukają pracy. To jest mit.
Co do ogłoszeń - mit, ze są stare. Mam w rodzinie osoby, które z Tych "starych" ogłoszeń znalazły pracę. Teraz te ogłoszenia są dostepne nawet on-line, są aktualizowane itd.

Co do roszczeniowosci "klientow" PUPu - ksiazke mozna by napisać, ale zapewniam że trzeba byc bardzo odpornym, żeby nie nawrzucac takiemu klientowi co sie o nim mysli - bo są oni tak bezczelni nierzadko, że wyobraźni nie starcza, na zasadzie: "oto jestem, jestem wspaniały, a Ty sie nędzna biurwo weź za robotę i znajdz mi prace".

Heh... wspomnienia - największych kłamców i manipulantów spotkałam na swojej drodze w pokojach dla bezrobotnych osob niepłenosprawnych. Szkoła życia jak wyłapywac kłamstwa i naciągactwo...

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Izabela D.:Agnieszko,
wszedzie zdarzają sie osoby niekompetentne - to raz.
Dwa - w Poznaniu wtedy był zatrudniony tylko jeden doradca zawodowy. Kolejka zapisów do niego była na kilka miesięcy.
Doradca zawodowy w PUPie to jest osoba, która ma m.in. uprawnienia do przeprowadzania badań psychologicznych. Jego praca jest bardzo cenna, potrzebna, i powinien się skupiac na tym do czego został zatrudniony. Bo przynajmniej w Poznaniu informacje o szkoleniach udzielane sa przez zupełnie inne osoby, i ja się nie dziwię ze doradca nie miał bladego pojecia jakie akurat sa oferowane i czy są wolne miejsca.

PUPy nie szukają pracy. To jest mit.
Co do ogłoszeń - mit, ze są stare. Mam w rodzinie osoby, które z Tych "starych" ogłoszeń znalazły pracę. Teraz te ogłoszenia są dostepne nawet on-line, są aktualizowane itd.

Co do roszczeniowosci "klientow" PUPu - ksiazke mozna by napisać, ale zapewniam że trzeba byc bardzo odpornym, żeby nie nawrzucac takiemu klientowi co sie o nim mysli - bo są oni tak bezczelni nierzadko, że wyobraźni nie starcza, na zasadzie: "oto jestem, jestem wspaniały, a Ty sie nędzna biurwo weź za robotę i znajdz mi prace".

Heh... wspomnienia - największych kłamców i manipulantów spotkałam na swojej drodze w pokojach dla bezrobotnych osob niepłenosprawnych. Szkoła życia jak wyłapywac kłamstwa i naciągactwo...


Dokładnie tak...
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Bo to jest tak, że HRowcy wymyślili model idealnego CV, by potem narzekać, że wszystkie CV są wg tego samego modelu. Model, by pokazać niezbędność ich dziedziny, kiedy HRostwo w postaci takiej rekrutacji jaka jest obecnie, to farsa. Motywowanie pracowników, budowanie zespołu to działalność poboczna dla nich, liczy się sam proces rekrutacji, który obrósł w wymyślone przez HRowców piórka. Wystarczy więc nauczyć się tych metod i dodać niewielką rzecz od siebie (niewielką żeby HRowiec nei czuł dysonansu pomiędzy suchą bazą a indywidualizmem kandydata), wtedy rozmowa wygląda tak, że kandydat prezentuje wyuczone formułki, rekrutujący odpowiada na wyuczone formułki, i wszystko jest cacy dopóki kandydat w którymś momencie nie zaczce być sobą.

Ale zauważcie. Temat antyszkoleniowcowy, a szkoleniwocy w nim uczestniczą. Za to należy się im plus.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Izabela D.:Agnieszko,
wszedzie zdarzają sie osoby niekompetentne - to raz.
Dwa - w Poznaniu wtedy był zatrudniony tylko jeden doradca zawodowy. Kolejka zapisów do niego była na kilka miesięcy.
Doradca zawodowy w PUPie to jest osoba, która ma m.in. uprawnienia do przeprowadzania badań psychologicznych. Jego praca jest bardzo cenna, potrzebna, i powinien się skupiac na tym do czego został zatrudniony. Bo przynajmniej w Poznaniu informacje o szkoleniach udzielane sa przez zupełnie inne osoby, i ja się nie dziwię ze doradca nie miał bladego pojecia jakie akurat sa oferowane i czy są wolne miejsca.

PUPy nie szukają pracy. To jest mit.
Co do ogłoszeń - mit, ze są stare. Mam w rodzinie osoby, które z Tych "starych" ogłoszeń znalazły pracę. Teraz te ogłoszenia są dostepne nawet on-line, są aktualizowane itd.

Co do roszczeniowosci "klientow" PUPu - ksiazke mozna by napisać, ale zapewniam że trzeba byc bardzo odpornym, żeby nie nawrzucac takiemu klientowi co sie o nim mysli - bo są oni tak bezczelni nierzadko, że wyobraźni nie starcza, na zasadzie: "oto jestem, jestem wspaniały, a Ty sie nędzna biurwo weź za robotę i znajdz mi prace".

Heh... wspomnienia - największych kłamców i manipulantów spotkałam na swojej drodze w pokojach dla bezrobotnych osob niepłenosprawnych. Szkoła życia jak wyłapywac kłamstwa i naciągactwo...


doradca zawodowy ma uprawnienia do testow psychologicznych?? ciekawe, to chyba tylko w poznaniu, bo ani w gorzowie, ani w innych miastach z czyms takim nie mialem do czynienia. mialem za to do czynienia z banda zatrudnionych po znajomosci ludzi z wyksztalceniem srednim. ce'est la vie.
co do starcyh ogloszen - mi non stop uczestnicy o tym donosza. ba, na stronie internetowej sa zle zredagowane (moje byle fatalnie zredagowane) i of course nieaktualne. to nie zaden mit ale szara rzeczywistosc.
jasne, ze bezrobotni sa roszczeniowi i wyja, krzycza i wrzeszcza. taka praca - taki klient. zawsze mozna branze zmienic albo po prostu byc stanowczym i pokazac czemu tak, a nie inaczej. mi sie wydaje, ze pracownicy PUP i bezrobotni sa siebie warci...


bartłomiej kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 05.12.06 o godzinie 14:30
Izabela W.

Izabela W. AMG.net, Senior
Consultant

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

doradca zawodowy ma uprawnienia do testow psychologicznych?? ciekawe, to chyba tylko w poznaniu, bo ani w gorzowie, ani w innych miastach z czyms takim nie mialem do czynienia. mialem za to do czynienia z banda zatrudnionych po znajomosci ludzi z wyksztalceniem srednim. ce'est la vie.

------
Tak, w Poznaniu doradcą był psycholog z uprawnieniami. Jeden jedyny, bo na wiecej etatów niet pieniązków.
Poza tym oczywiscie całe multum pań zajmujacych sie przerzucaniem papierkow, bez jakichkolwiek uprawnień.

Czy tam gdzie pracowałes nie było nikogo z takimi uprawnieniami, kto mogłby przeprowadzic test Hollanda chociazby?
Bo to oby oznaczało, ze u nas nie było tak źle, i jakims cudem kierownictwo wygospodarowało pieniadze na etat dla kogos takiego.
Jesli to nie jest standard, i doradca zawodowym w PUPie moze byc ktokolwiek to przepraszam za wprowadzenie w błąd.


jasne, ze bezrobotni sa roszczeniowi i wyja, krzycza i wrzeszcza. taka praca - taki klient. zawsze mozna branze zmienic albo po prostu byc stanowczym i pokazac czemu tak, a nie inaczej. mi sie wydaje, ze pracownicy PUP i bezrobotni sa siebie warci...

----
A to jest generalizowanie... bo tak jak wszedzie, są kiepscy pracownicy i dobrzy, sa fatalni klienci i tacy, ktorym z przyjemnoscia sie pomaga.
Problem jedynie w tym, że w budżetówkach łatwiej o wieksza ilość tych kiepskich pracownikow - ale jak motywowac ludzi, którym nie zaspokaja sie nawet podstawowych potrzeb materialnych... Mi by sie nie chciało starac za 900 zł brutto.

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Bartku oczywiście podpisuję się pod tym co mówi Agnieszka. Do przeprowadzania testów psychologicznych mają uprawnienia wyłącznie psychologowie, inaczej jest z testami predyspozycji zawodowych - te testy ( np. wspomniany test Hollanda , kóry zresztą nie jest już stosowany bo licencja wygasła-mogą wykonywać po odpowiednim przeszkoleniu także doradcy z innym wykształceniem, np. pedagogicznym czy socjologicznym).

Reszty Twojej wypowiedźi nie skomentuję... powiem tylko, że asertywność w mojej pracy i obrona własnych granic bardzo się przydaje...
Izabela W.

Izabela W. AMG.net, Senior
Consultant

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

Ok, doczytałam sobie:
W Poznaniu jest róznica między doradca zawodowym (psycholog z uprawnieniami) a pośrednikiem pracy (ktorym może byc w zasadzie ktokolwiek).
O pracy tych ostatnich nie mam dobrego zdania - odwalają biurokratyczną robotę, która bezrobotnym nie przynosi żadnych wymiernych efektów.

konto usunięte

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

1. Testy:
MOŻE zdarzyć się tak, że doradca zawodowy ma uprawnienia na robienie testów psychologicznych. Po pierwsze, jeśli jest psychologiem, może korzystać z baterii testów PTP (Polskie Towarzystwo Psychologiczne) a po drugie są testy pseudo-psychologiczne (tak bym je nazwała), są organizacje które je wymyślają, nie trzeba być psychologiem, żeby ich używać, wystarczy wziąć udział w kursie, czasem nawet jednodniowym, żeby dostać licencję. Zainteresowanym mogę podać namiary.

2. cieszy mnie, że są tacy ludzie jak Magda, którym się chce. Miałam do czynienia z paniami z urzędów pracy i z niepublicznych służb zatrudnienia i tak na prawdę to, jak ktoś przykłada się do swojej pracy nie zależy od tego czy pracuje w 'bezrobie' czy nie.
Magda, tak trzymać!

3. Janusz, co do pozarządówki, która mogłaby robić szkolenia dla bezrobotnych lepiej niż urzędy pracy to nie do końca. Często, szczególnie w przypadku organizacji które mają całą masę projektów, zaczyna się 'odwalanie' roboty, żeby ze wszystkim zdążyć. I bynajmniej nie rzucam kalumni na NGOsy i inne instytucje szkolące za unijne środki. To tak samo jak z urzędami pracy - jak się ludziom chce to robią dobrze, a jak mają w nosie... to efekty są opłakane i kończy się wyrzucaniem pieniędzy w błoto.

Dużo bym jeszcze powiedziała na ten temat, ale to klepanie w klawiaturę męczy, szczególnie przy natłoku pracy.. Wolałabym się umówić na kawę gdzieś na mieście i pogadać o temacie, bo jako żywo pisanie zajmuje więcej czasu i myśli gdzieś człowiekowi uciekają, zanim je wstuka.....
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kursy dla bezrobotnych - co one dają?

to, że pośrednikiem pracy może być ktokolwiek, to nawet mówi ustawa. ale ja znam doradców zawodowych, którzy nie mają żadnych uprawnień psychologicznych, ba, mają po prostu wykształcenie średnie... nie musze chyba mówić, skąd się tam wzieli?

P.S. jedno mnie tylko interesuje - czy mi sie wydaje, czy tylko ja podalem jakies konkretne dane na temat przydatnosci kursow pisania CV i ich nieprzydatnosci, czy mam tylko takie zludzenie?


bartłomiej kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 05.12.06 o godzinie 14:58



Wyślij zaproszenie do