Temat: Jestem pracoholikiem
to rzeczywiscie fenoment, ze ludzie sami sie tak nakrecaja... wynika to chyba z takiej ciaglej pogoni, zeby nie zostac w tyle.
wydaje mi sie, ze u mnie zrodlo bylo troche inne. bo my juz w czasie rekrutacji mielismy powiedziane, ze pierwszy rok to praca 12 godzin dziennie. problem polega na tym, ze ten rok juz dawno minal, a godziny pracy pozostaly...
wydaje mi sie, ze powstalo takie uzaleznienie od pracy a takze doszla do tego zwyczajna pogon za kasa... kazdy chce wiecej i wiecej. dla wiekszosci jest to pierwsza, druga praca i nagle maja okazje zrobic porzadne pieniadze. tylko wydaje mi sie, ze w pewnym momencie praca i pieniadze staja sie celem samym w sobie... a mi sie zawsze wydawalo, ze sie pracuje, bo praca daje satysfakcje i stwarza mozliowsci lepszego zycia poza nia
a tu po prostu nie oplaca sie wychodzic wczesniej z pracy i nie oplaca sie brac urlopu (to cytat kolegi z pracy)
nie oplaca sie marnowac czasu na korzystanie z zycia, bo w tym czasie mozna zarobic wiecej...
moze takie czasu nastaly