Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Ja tylko przypomne dyskutantowi Stasiowi (bron Boze nie osobie, tylko dyskutantowi!), ze tematem dyskusji jest pytanie czy w netykiecie jest zapis o zwracaniu sie per Ty ew internecie czy nie. Poki co odpowiedzi na to pytanie dyskutant Stas nie udzielil.

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Netykiet jest kilka. Którą przyjąć za obowiązującą? Tą, która powstała pierwsza?

Czemu niby mamy przyjmować za obowiązującą netykietę IRCową czy usenetową na forum dyskusyjnym, takim jakim jest GL?

Mnie tam wszystko jedno. Do wszystkich w internecie zwracam się per "ty", chyba że ktoś sobie tego nie życzy. Jak sobie nie życzy, to sobie nie życzy, nie wnikam w jego motywy, nie zastanawiam się.

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Adam Michalski:
Netykiet jest kilka. Którą przyjąć za obowiązującą? Tą, która powstała pierwsza?

Czemu niby mamy przyjmować za obowiązującą netykietę IRCową czy usenetową na forum dyskusyjnym, takim jakim jest GL?
Akurat z tą wypowiedzią zgadzam się w 100%.
Ile forów, tyle netykiet. Netykieta GL nie wspomina o formie zwracania się do dyskutantów. To taki mały drobiazg, którego niektóre nasze kochane koleżanki jakoś pojąc nie mogą. I czasem mam wrażenie, że samej netykiety momentami nie rozumieją, czy to netykiety irca, czy którejkolwiek innej. Wystarczy przeczytać drugie zdanie zasady dotyczącej "tykania" z netykiety sieci IRC. Na dwóch stronach tego tematu można podać kilka przykładów postępowania niezgodnie z tym zaleceniem. Również w wykonaniu znawców netykiety:)
Mnie tam wszystko jedno. Do wszystkich w internecie zwracam się per "ty", chyba że ktoś sobie tego nie życzy. Jak sobie nie życzy, to sobie nie życzy, nie wnikam w jego motywy, nie zastanawiam się.
Zwykle zwracam się do ludzi per "pan", "pani". Również w sieci, szczególnie przy okazji pierwszych kontaktów. A potem już bywa różnie, wiele zależy od okoliczności. O "tykanie" też nigdy się nie obrażam. Jednak prawa do "panowania" w pierwszym kontakcie nie zamierzam rezygnować. I proponuje, by szanowni założyciele, jeśli takiego paskudnego procederu nie chcą akceptować, umieszczali taką informację w opisie grupy lub w wewnętrznym regulaminie. Uszanuję i zrezygnuję z prawa do bycia członkiem grupy, nie mogąc spełnić wymogu. Skoro jednak nie wspominają o tym słowem, to wyraźnie nie ma to dla nich znaczenia.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Anna Kosicka:
Ile forów, tyle netykiet. Netykieta GL nie wspomina o formie zwracania się do dyskutantów. To taki mały drobiazg, którego niektóre nasze kochane koleżanki jakoś pojąc nie mogą.
MOim skromnym zdaniem GL po prostu wyszlo z zalozenia, ze uczestnicy znaja netykiete. Poniewaz - wbrew pozorom - nie jest ich tak strasznie duzo i nie roznia sie od siebie praktycznie niczym. Te nowsze po prostu wprowadzily pojecia, ktore 20 lat temu nie byly jeszcze znane lub nie byly tak powszechne w internecie (przepraszam za angielszczyzne - trolling, sock puppets i tym podobne). Natomiast podstawowe zasady, w tym i forma zwracania sie do uczestnikow dyskusji, sa dokladnie takie same.

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Dagmara D.:
Jako dinozaur również jestem wychowana na netykiecie IRCA.
Gorzej - uczono mnie w życiu zawodowym (a to był początek netu w Polsce), że o ile korespondencja mailowa może być potraktowana jako oficjalna, o tyle fora i wszelkie inne takie korespondencją oficjalną nie są.
Więc nie wymagają formy grzecznościowej "Pan/Pani" (a wręcz jej używanie jest prowokacyjnym zachowaniem).

Mnie uczono w domu, że korespondencja oficjalna wymaga formy oficjalnej, w kontaktach zawodowych należy uważać z przechodzeniem na "ty", a jeśli chodzi zarówno o korespondencję, jak i o kontakty prywatne, tu działają zasady dobrego wychowania. Pani, rozumiem, do nowych sąsiadów też zwróci się per "ty", bo to kontakt oficjalny nie jest?;) Skoro już traktujemy net rozszerzająco (nie wymagają -> nie ma potrzeby -> nie należy), to czemu tego nie?
A popularne na niektórych forach rozmowy z osobami znanymi? To przecież nie jest korespondencja mailowa, tylko forum, więc jako takie ("i wszelkie inne takie") korespondencją oficjalną nie są? Czy raz zasłyszana zasada, lata temu i w kontekście poruszania się w środowisku zawodowym, powinna być stosowana zawsze w stanie niezmienionym? I czy aby nie było to tak, że powiedziano Pani, że korespondencja oficjalna to nie forum i należy zachowywać odpowiednie formy? Bo to chyba zmienia znaczenie komunikatu.

Jeśli to, że zwracam się do Pani oficjalnie, traktuje Pani jako prowokację, to trudno. Ja tam nie uważam zwracania się przez Panią do mnie per "ty" jako impertynencję. Taki ma Pani sposób funkcjonowania w sieci, siec, w moim mniemaniu, jest miejscem, gdzie takie postępowanie nie jest czymś nagannym (właśnie z uwagi na owe uwarunkowania historyczne), więc ze swojej strony problemu nie widzę:)

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Maria B.:
Anna Kosicka:
Ile forów, tyle netykiet. Netykieta GL nie wspomina o formie zwracania się do dyskutantów. To taki mały drobiazg, którego niektóre nasze kochane koleżanki jakoś pojąc nie mogą.
MOim skromnym zdaniem GL po prostu wyszlo z zalozenia, ze uczestnicy znaja netykiete. Poniewaz - wbrew pozorom - nie jest ich tak strasznie duzo i nie roznia sie od siebie praktycznie niczym.

Nieprawda. Choćby tu:
http://netykieta.pl/netykieta=2
nie ma nic na temat zwracania się per "ty".

W Internecie zwracam się do innych zwykle per "ty", w życiu codziennym per "ty" tylko ze znajomymi. Jak nieznana mi osoba mówi w realu np. "będziesz parkował na tamtym miejscu?" (sytuacja z dzisiaj) to ignoruję takie pytanie, jak powietrze. Bruderszafta ze sobą nie piliśmy.

Natomiast w Internecie nie przeszkadza mi to, bo, jak już zauważyliśmy, jest kilka wersji netykiety i niektóre z nich precyzują tą kwestię, inne nie.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Anna Kosicka:
Dagmara D.:
Jako dinozaur również jestem wychowana na netykiecie IRCA.
Gorzej - uczono mnie w życiu zawodowym (a to był początek netu w Polsce), że o ile korespondencja mailowa może być potraktowana jako oficjalna, o tyle fora i wszelkie inne takie korespondencją oficjalną nie są.
Więc nie wymagają formy grzecznościowej "Pan/Pani" (a wręcz jej używanie jest prowokacyjnym zachowaniem).

Mnie uczono w domu, że korespondencja oficjalna wymaga formy oficjalnej, w kontaktach zawodowych należy uważać z przechodzeniem na "ty", a jeśli chodzi zarówno o korespondencję, jak i o kontakty prywatne, tu działają zasady dobrego wychowania. Pani, rozumiem, do nowych sąsiadów też zwróci się per "ty", bo to kontakt oficjalny nie jest?;)
Do sąsiadów w necie - tak, zwracam się per Ty. Zasady zwracania się do siebie w normalnym życiu określa savoir vivre, a nie żadne netykiety.
Skoro już traktujemy net rozszerzająco (nie wymagają -> nie ma potrzeby -> nie należy), to czemu tego nie?
A popularne na niektórych forach rozmowy z osobami znanymi? To przecież nie jest korespondencja mailowa, tylko forum, więc jako takie ("i wszelkie inne takie") korespondencją oficjalną nie są? Czy raz zasłyszana zasada, lata temu i w kontekście poruszania się w środowisku zawodowym, powinna być stosowana zawsze w stanie niezmienionym? I czy aby nie było to tak, że powiedziano Pani, że korespondencja oficjalna to nie forum i należy zachowywać odpowiednie formy? Bo to chyba zmienia znaczenie komunikatu.
Nie "zasłyszana" tylko był to pierwszy i największy kanał komunikacji w necie. Wyznaczał standardy, wtedy, gdy tych standardów nie było.

Jeśli to, że zwracam się do Pani oficjalnie, traktuje Pani jako prowokację, to trudno. Ja tam nie uważam zwracania się przez Panią do mnie per "ty" jako impertynencję. Taki ma Pani sposób funkcjonowania w sieci, siec, w moim mniemaniu, jest miejscem, gdzie takie postępowanie nie jest czymś nagannym (właśnie z uwagi na owe uwarunkowania historyczne), więc ze swojej strony problemu nie widzę:)

Ja już się nauczyłam, że na GL występują pewne segmenty ludzi.
Jedni piszą do wszystkich na Pan/Pani - taką mają konstrukcję. I super - mnie nie przeszkadza, bo taki mają modus operandi. (Przynajmniej do momentu, gdy nie narzucają swojej woli innym.)
Czasami jednak WYMAGAJĄ tej formy grzecznościowej od innych. I wtedy mój organizm się buntuje - ja tak mam i tego nie zmienię.

Drudzy piszą na "Ty" tylko do momentu , gdy to dla nich wygodne. W chwili, gdy się z kimś nie zgadzają- przechodzą nagle na "Pan/Pani" i robią wieeeeeeeelkie halo z tego faktu, że ktoś ich obraża. Kolejnym ich krokiem jest obrzucenie g...em swojego rozmówcy
Trzeci segment, piszący na "Ty", którzy w chwilach trudnych przechodzą na "ty" z pełną świadomością chcąc urazić rozmówcę - dają do zrozumienia , że nie jest "godny" pisania do niego wielką literą .

A generalnie u mnie jest tak, że mnie jest wszystko jedno jaką formę grzecznościową ktoś użyje. NIe to jest istotne. Jesteśmy inteligentnymi ludźmi i dobrze wiemy, kiedy nas ktoś obrzuca g...em nawet jeśli robi to w białych rękawiczkach. Zarówno w necie jaki i w normalnym życiu.
Nawet jeśli sili sie na "bezosobowe" wskazania typu "nasze kochanekoleżanki" itp.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 15.05.11 o godzinie 15:50
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Adam Michalski:

Nieprawda. Choćby tu:
http://netykieta.pl/netykieta=2
nie ma nic na temat zwracania się per "ty".
To ze nie ma takiego zapisu nie oznacza, ze jest nakaz mowienia Pan/Pani.

Natomiast w Internecie nie przeszkadza mi to, bo, jak już zauważyliśmy, jest kilka wersji netykiety i niektóre z nich precyzują tą kwestię, inne nie.
Dokladnie. Jak napisalam - generalnie nie ma wielkich roznic pomiedzy owymi wersjami netykiety. Jako ze mowienie na "ty" przyjelo sie wiele lat temu, wiec pozniejsze wersje netykiety po prostu nie ujmuja rzeczy oczywistych. I tyle. To mniej wiecej tak samo, jak podreczniki SV nie poruszaja tak oczywistych spraw, jak to, ze nie wypada w towarzystwie puszczac bakow. Bo, jak to mawial jeden polityk, jest to "oczywista oczywistosc". I tyle w tej kwestii.
Dagmara D.:
Do sąsiadów w necie - tak, zwracam się per Ty. Zasady zwracania się do siebie w normalnym życiu określa savoir vivre, a nie żadne netykiety.
Dagmara, ale wymagasz umiejetnosci rozroznienia tych dwoch rzeczy i dwoch swiatow, podczas gdy dla wielu osob juz takowe rozroznienie swiatow nie istnieje
Nie "zasłyszana" tylko był to pierwszy i największy kanał komunikacji w necie. Wyznaczał standardy, wtedy, gdy tych standardów nie było.
I znowu wymagasz wiedzy, ktora na marginesie mozna zdobyc nawet z Wikipedii, ale trzeba chciec.
I tak oto boksujesz sie zczyms co ja dla siebie nazywam "dziecmi neostrady" cyzli tymi, ktorzy do czasu upowszechnienia sie w miare taniej neostrady, nie mieli zadnej stycznosci z internetem. Stal sie ich zyciem jakies 3 do 5 lat temu. Podczas gdy w Polsce internet jest od 1991 roku :))))
Wiec nie dziw sie, ze nie wiedza. Mozna sie tylk odziwic, ze zadajac pytanianawet nie probuja siegnac po jakas wiedze, ale....ich prawo :))

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Maria B.:
Adam Michalski:

Nieprawda. Choćby tu:
http://netykieta.pl/netykieta=2
nie ma nic na temat zwracania się per "ty".
To ze nie ma takiego zapisu nie oznacza, ze jest nakaz mowienia Pan/Pani.

Nie oznacza również, że jest nakaz mówienia per "ty". Proste. Nie dla wszystkich jak widać.
Podczas gdy w Polsce internet jest od 1991 roku :))))

Bzdura. BBSy były już wcześniej.

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Osobiście,nie lubię gdy ktoś zwraca sie do mnie per Pani :) Jesli tak jest od razu w rozmowie mówie ze jestem Edyta i już .Bardzo podoba mi sie zwyczaj norweski i szwedzki,wszyscy dla siebie TY :)Tutaj ,jesli znam pisze Ty jesli nie pisze Pani,zeby jakas PANI sie nie obraziła,ale osobiście mnie to smieszy.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Adam Michalski:

Nie oznacza również, że jest nakaz mówienia per "ty". Proste. Nie dla wszystkich jak widać.
rozumiem, ze jak nie ma w podreczniku SV o puszczaniu bakow, to Twoim zdaniem nie oznacza to zakazu ich puszczania, tak?

Bzdura. BBSy były już wcześniej.
Tym bardziej to tylko potwierdza moja teze. Co nie przeszkadza, ze nie byly az tak bardzo wczesniej niz powstanie NASKu.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Edyta I.:
ale osobiście mnie to smieszy.
MNie tez ;))))

Edit: Zwlaszcza jak takie wymaganie stawiaja czesto osoby mlodsze ode mnie, a wiec takie, ktore w realnym swiecie powinny do mnie mowic per Pani, a nie odwrotnie :))))Maria B. edytował(a) ten post dnia 15.05.11 o godzinie 17:34
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Anna Kosicka:
Przyznam się, że bezrefleksyjne powtarzanie, że netykieta nakazuje "tykanie", lekko mnie irytuje.
Mam podobne odczucia.
Internet, o ile się nie mylę, powstał chyba w USA, a w krajach anglojęzycznych ludzie sobie nie "panują". Gdyby internet powstał w krajach islamskich, czciciele netykiety mogliby Panią szykanować z powodu braku burki.
Jesteśmy na polskim forum i obowiązują nas polskie formuły grzecznościowe.
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Artur Królica:
Anna Kosicka:
Przyznam się, że bezrefleksyjne powtarzanie, że netykieta nakazuje "tykanie", lekko mnie irytuje.
Mam podobne odczucia.
Internet, o ile się nie mylę, powstał chyba w USA, a w krajach anglojęzycznych ludzie sobie nie "panują".
A to jest kompletna, ale to kompletna nieprawda. Po pierwsze jak najbardziej istnieja Pan/Pani po angielsku, a po drugie najwiekszy blad, jaki robia osoby tak naprawde znajace angielski na kiepskim poziomie to przyjecie, ze forma "you" oznacza 'ty'
Gdyby internet
Jesteśmy na polskim forum i obowiązują nas polskie formuły grzecznościowe.
Alez oczywiscie, ze tak. Spisane formy netykiety. Polecam zalaczony przeze mnie wczesniej link. moze najpierw warto przeczytac, a potem komentowac?
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Maria B.:
Internet, o ile się nie mylę, powstał chyba w USA, a w krajach anglojęzycznych ludzie sobie nie "panują".
A to jest kompletna, ale to kompletna nieprawda. Po pierwsze jak najbardziej istnieja Pan/Pani po angielsku, a po drugie najwiekszy blad, jaki robia osoby tak naprawde znajace angielski na kiepskim poziomie to przyjecie, ze forma "you" oznacza 'ty'
Podobny błąd popełnia osoba, która twierdzi, że Murzyn jest czarny. Jest to kompletna, ale to kompletna nieprawda, oczywista dla kogoś, kto zna kolor murzyńskiego uzębienia ;))
Nie napisałem, że w krajach anglojęzycznych nie istnieją odpowiedniki polskiego Pan/Pani. Pisałem o braku zwyczaju "panowania", co znajduje odzwierciedlenie w języku, w tej bardzo pojemnej, jak raczyła Pani zauważyć, formie "you".
Jesteśmy na polskim forum i obowiązują nas polskie formuły grzecznościowe.
Alez oczywiscie, ze tak. Spisane formy netykiety. Polecam zalaczony przeze mnie wczesniej link. moze najpierw warto przeczytac, a potem komentowac?
Przeczytałem i odrzucam jako przejaw makdonaldyzacji kultury. Wolno mi?
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Artur Królica:
Pisałem o braku zwyczaju "panowania", co znajduje odzwierciedlenie w języku, w tej bardzo pojemnej, jak raczyła Pani zauważyć, formie "you".
ale forma "you" nie tlumaczy sie "ty", tylko "wy". Ktore zreszta bylo takze w dawnej Polsce jedna z podstawowych form zwracania sie do innych
Poza tym napisales tak:
Artur Królica:
a w krajach anglojęzycznych ludzie sobie nie "panują".
A to nie jest prawda, bo jak najbardziej sobie "panuja". Co oznacza, ze po prostu nie znasz tego jezyka i anglosaskiej kultury, skoro tak twierdzisz.
Przeczytałem i odrzucam jako przejaw makdonaldyzacji kultury. Wolno mi?
Pewnie, ze wolno. Niewazne, ze akurat IRC i netykieta IRCa z makdonaldyzacja kultury nie miala nic wspolnego, ale co tam - kogo obchodza fakty?Maria B. edytował(a) ten post dnia 15.05.11 o godzinie 19:04
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Artur Królica:
Przeczytałem i odrzucam jako przejaw makdonaldyzacji kultury. Wolno mi?
Jeszcze mi przyszlo do glowy, ze tak naprawde caly internet to makdonaldyzacja kultury (jakbys na to nie patrzyl tak dokladnie jest). Wiec co tutaj robisz?
:)))))
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Problem jest w tym, że nawet jeśli z pewnymi użytkownikami GL jesteśmy na "Ty" a z innymi na "Pan/Pani", to potem ciężko zapamiętać do których i jak się mamy zwracać :o)
Jeśli ktoś ma wiele kontaktów, to po jakimś czasie nie pamięta z kim jest na "Ty".

Dlatego dla wygody może rzeczywiście powinno się to jakoś ustalić "globalnie" na GL :o)
Tak dla ułatwienia życia.

Bo sama wiele razy się spotkałam z wyraźnym życzeniem jakiegoś użytkownika, że należy się do niego/niej zwracać oficjalnie. I teraz dyskutując w jakiejś grupie wszystkim odpowiadamy per "ty" a musimy pamiętać, że do tej jednej osoby musimy napisać per "Pani"....
Maria B.

Maria B. Niczego nie wiedzą,
niczego nie potrafią
znaleźć, bo ich ...

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Małgorzata G.:

Bo sama wiele razy się spotkałam z wyraźnym życzeniem jakiegoś użytkownika, że należy się do niego/niej zwracać oficjalnie. I teraz dyskutując w jakiejś grupie wszystkim odpowiadamy per "ty" a musimy pamiętać, że do tej jednej osoby musimy napisać per "Pani"....
i dlatego wlasnie jest to smieszne. W gruncie rzeczy wystawia to swiadectwo osobie zadajacej mowienia do niej per "Pani", a nie pozostalym uczestnikom dyskusji :)))))

konto usunięte

Temat: Jak to jest z tą netykietą?

Dagmara D.:
Anna Kosicka:
Dagmara D.:
Jako dinozaur również jestem wychowana na netykiecie IRCA.
Gorzej - uczono mnie w życiu zawodowym (a to był początek netu w Polsce), że o ile korespondencja mailowa może być potraktowana jako oficjalna, o tyle fora i wszelkie inne takie korespondencją oficjalną nie są.
Więc nie wymagają formy grzecznościowej "Pan/Pani" (a wręcz jej używanie jest prowokacyjnym zachowaniem).

Mnie uczono w domu, że korespondencja oficjalna wymaga formy oficjalnej, w kontaktach zawodowych należy uważać z przechodzeniem na "ty", a jeśli chodzi zarówno o korespondencję, jak i o kontakty prywatne, tu działają zasady dobrego wychowania. Pani, rozumiem, do nowych sąsiadów też zwróci się per "ty", bo to kontakt oficjalny nie jest?;)
Do sąsiadów w necie - tak, zwracam się per Ty. Zasady zwracania się do siebie w normalnym życiu określa savoir vivre, a nie żadne netykiety.
Trzeba było zacytować jeszcze jedno zdanie, będące kontynuacją myśli.
Rozumiem jednak, że wtedy Pani riposta byłaby bez sensu, a tego byśmy nie chcieli;)
Skoro już traktujemy net rozszerzająco (nie wymagają -> nie ma potrzeby -> nie należy), to czemu tego nie?
Nie "zasłyszana" tylko był to pierwszy i największy kanał komunikacji w necie. Wyznaczał standardy, wtedy, gdy tych standardów nie było.
To chodziło o "największy kanał komunikacji", czy o "uczono mnie w życiu zawodowym" (cytowane na samym początku; to powód, dla którego nie wycięłam cyctatu)? Bo się troszkę pogubiłam:)
Ja już się nauczyłam, że na GL występują pewne segmenty ludzi.
Jedni piszą do wszystkich na Pan/Pani - taką mają konstrukcję. I super - mnie nie przeszkadza, bo taki mają modus operandi. (Przynajmniej do momentu, gdy nie narzucają swojej woli innym.)
Czasami jednak WYMAGAJĄ tej formy grzecznościowej od innych. I wtedy mój organizm się buntuje - ja tak mam i tego nie zmienię.
Mój też się buntuje, gdy ktoś każe mi "tykać" innych.
Aż dziwi po tym, co Pani powyżej napisała, że Pani tego nie rozumie.
A generalnie u mnie jest tak, że mnie jest wszystko jedno jaką formę grzecznościową ktoś użyje. NIe to jest istotne. Jesteśmy inteligentnymi ludźmi i dobrze wiemy, kiedy nas ktoś obrzuca g...em nawet jeśli robi to w białych rękawiczkach. Zarówno w necie jaki i w normalnym życiu.
Nawet jeśli sili sie na "bezosobowe" wskazania typu "nasze kochanekoleżanki" itp.
Innymi słowy, co w jednych ustach brzmi jak miód, w innych godne jest potępienia.
Swoją drogą, jestem zaszczycona uwagą, z jaką czyta Pani moje wypowiedzi, nie mówiąc o próbach interpretacji, mniejsza już z tym, na ile trafnych:D



Wyślij zaproszenie do