Temat: Dyskryminacja w Polsce ...
Próbując ustanowić granice tolerancji i określić definicję dyskryminacji dotykamy w największej mierze strony filozoficznej tych złożonych zagadnień.
Jürgen Habermas w swoim artykule z 2002 roku pisze o tolerancji w sposób następujący:
"Obustronne uznanie reguł tolerancyjnego traktowania umożliwia rozwiązanie paradoksu, za sprawą którego Goethe odrzucił tolerancję jako ubliżająco protekcjonalną życzliwość. Każdy akt tolerowania musi opisać zespół cech tego, co należy przyjąć, a tym samym wyznaczyć granicę tolerancji. Nie ma włączenia bez wyłączenia. A jak długo wyznaczanie granic będzie odbywać się autorytarnie czyli jednostronnie, w tolerowanie wpisana będzie skaza arbitralnego wykluczenia. Dopiero powszechnie przekonujące ustalenie granicy, wymagające od wszystkich zaangażowanych stron wzajemnego przyjęcia swych punktów widzenia, może pozbawić tolerancję żądła nietolerancji. Wszyscy, którzy w następstwie przyszłych działań i wydarzeń mogą doznać uszczerbku, muszą porozumieć się bez przymusu co do warunków, w których chcą wzajemnie stosować tolerancję."
Myślę, że stwierdzenie iż z nietolerancją trzeba walczyć poprzez dyskryminację jest w dużej mierze błędne. Jak trafnie zauważył Krzysztof Z. pojawia się problem oceny, który w tym przypadku stanowi pryncypium postawionej tezy.
Warto również pamiętać, że nietolerancja to wynik strachu, zaś ten jest konsekwencją niezrozumienia bądź określonych deficytów społecznych i/lub edukacyjnych.
Tak długo jak wspomniane deficyty dotykać będą ludzi na pozór wykształconych i obytych nie jest możliwy efektywny dialog w sprawie tolerancji.
Swoją wypowiedź chciałbym zakończyć stwierdzeniem, że mimo wszystko "warto rozmawiać", lecz za sprawą pewnej audycji telewizyjnej nie pokuszę się o takie nazwanie sprawy : )