Temat: dobry niemiec to martwy niemiec...
Andrzej P.:
Krzysztof K.:
Celem naszej wymiany zdań było okreslenie, czy Niemcom moze przydażyć sie recydywa. Ja stwierdziłem, Pan nie protestował,
ze niemiecka gotowość wypełniania nawet najstraszniejszych rozkazów istniała i miała swoje przyczyny.
Az Panu na ortografie weszlo... chodzi o to, ze ja wlasnie zaprotestowalem twierdzac, ze Pan o dzisiejszych Niemcach i Niemczech malo ma pojecia.
Merkel oszaleje, albo jej następca będzie jakis wariat, to w ogóle nie możemy liczyć, że Niemcy zachowają się inaczej, niż w czasie wojny.
Tym samym dowód uznaje za przeprowadzony.
Tym potwierdza Pan rowniez, ze o demokracji nie ma Pan tak naprawde zadnego pojecia. Moze powie nam Pan w takim razie, co by sie stalo jakby np. nasz szanowny Pan Prezydent oszalal i wypowiedzial wojne Niemcom albo Rosji?
Drogi Panie, nie dyskutujemy tutaj o demokracji, ani o moich pożałowania godnych brakach w ortografii, ani nawet o naszych - i naszych rodzin - osobistych doświadczeniach. Dyskutujemy o tym, czy Niemcy wyciągneli wnioski z przeszłości i czy zdaja sobie sprawę z tego, że skłonność do bezrefleksyjnego wypełniania rozkazów może doprowadzic do recydywy w przyszłości. A ponieważ jedynym realnym dowodem tego, że Niemcy uważaja, ze w tej skłonności jest coś złego byłaby skrucha, której praktyczną emanacją byłaby chęć zadośćuczynienia szkód. Ja tej chęci nie widzę, widzę natomiast mające społeczne poparcie niemieckiego społeczeństwa wysiłki władz niemieckich, by sie od tego wykręcić. Dlatego teze o tym, że grozi nam ze strony Niemiec recydywa uważam za potwierdzoną. Niemcy nie uważaja, ze zrobili cos złego, że ponosza - jako naród - odpowiedzialność za wypełnianie zbrodniczych rozkazów. To co Pan stwierdził wcześniej - że uważają sprawę za od dawna załatwioną - potwierdza jedynie moją opinię. Ja wiem, że Pan dobrze zna Niemcy i Niemców i pisze Pan w tej kwestii czystą prawdę. I to własnie jest problem. Oni naprawdę tak uważają. Rozwalili kraj, wymordowali 20% obywateli, część zapędzili do pracy samobójczej, co sie stało - zrabowali, czego nie zdołali zrabować - zniszczyli, w ramach czystego wandalizmu zrównali z ziemią Warszawę, wykręcili sie od odszkodowań - i NAPRAWDĘ uważają, że sprawa jest załatwiona. TO JEST WŁAŚNIE PRZERAŻAJĄCE.