Temat: Do pracodawców pytanie o zdjęcie
Polecam artykuł na Onecie:
http://wiadomosci.onet.pl/polecam.html?a=1&r=6d054eb15...
Dla tych którym nie chce się klikać, cytuję:
CV wypisane na twarzy
Twarz może mieć nie mniejsze znaczenie niż doświadczenie i przygotowanie zawodowe
Od dawna panuje przekonanie, że pięknym jest w życiu łatwiej. Ale dopiero od niedawna analiza twarzy dołączyła do oficjalnych technik stosowanych przez komisje rekrutacyjne. Z jednym zastrzeżeniem: oceniając rysy kandydatów pracodawcy nie szukają urody, lecz kompetencji.
Twarz jest dziś czymś więcej niż tylko zwierciadłem duszy. To także ważna informacja o charakterze danej osoby i przebiegu jej kariery zawodowej. Prowadząc proces rekrutacji coraz więcej firm dobiera sobie pracowników o określonym profilu osobowości – na przykład wykazujących największą zdolność do empatii. Twarz może w tym wypadku mieć nie mniejsze znaczenie niż doświadczenie i przygotowanie zawodowe.
Problem w tym, że choć prawdziwa osobowość szefa lub kierownika i tak w końcu wyjdzie na jaw, przez pewien czas pozostaje tajemnicą. Aby szybciej dowiedzieć się z kim mamy do czynienia wymyślono ostatnio nową technikę: analizując twarz – wystarczy zwyczajna fotografia – można określić charakter pracownika oraz jego predyspozycje emocjonalne. W Hiszpanii tę metodę (uzupełniając ją analizą podpisu) stosuje firma Sicograf. Jej kierownictwo zapewnia, że trafność oceny pracowników przekracza 80 procent.
Założyciel Sicografu Deogracias Mellado wyjaśnia, że analiza twarzy polega na zbadaniu trzech elementów: budowy głowy, trójkąta, jaki tworzą oczy oraz nos i usta oraz rodzaju mięśni twarzy. „Nos o dużych dziurkach wskazuje, że kandydat jest osobą o rozwiniętych zdolnościach komunikacyjnych, zaś małe dziurki świadczą o powściągliwości” – tłumaczy Mellado. O mięśniach twarzy mówi, że są „jak silnik, od którego zależy zrywność wozu”. Jeśli są silne, osoba odznacza się dużą witalnością.
Analizę twarzy stosuje się także jako metodę uzupełniającą podczas negocjacji. Mellado wspomina, że pewnego razu jeden z klientów poprosił go, by mu towarzyszył na spotkaniu dotyczącym kupna spółki. Jego komentarze pomogły nabywcom poznać osobowość interlokutorów, co dało im przewagę w procesie negocjacyjnym.
Juan Gómez, były dyrektor ds. zatrudnienia w pewnej hiszpańskiej firmie farmaceutycznej, pamięta, jak kiedyś uciekł się do analizy twarzy podczas rozmów z członkiem zarządu na temat podwyżki wynagrodzeń. W ten sposób dowiedział się, że ma do czynienia z człowiekiem pragnącym wygrywać za wszelką cenę. Aby postawić na swoim Gómez przystał na jego częściowe zwycięstwo w negocjacjach, aby następnie – korzystając z chwili euforii interlokutora – zobowiązać go do zawarcia umowy.
Aby pokazać charakterystyczne wzorce twarzy Deogracias Mellado posiłkuje się podobiznami znanych ludzi. Jego zdaniem Penelope Cruz ma dumny profil, co świadczy o tym, że jest nonkonformistką i mogłaby być dobrym handlowcem. Rysy Morgana Freemana wskazują, że byłby on surowym i nieprzejednanym szefem. Natomiast sekretarz stanu USA Condoleezza Rice byłaby idealną przełożoną, bo ma duże oczy i dziurki nosa oraz szerokie usta. Według Mellado trójkąt, jaki tworzą oczy i nos Leonarda DiCaprio, świadczy o jego problemach emocjonalnych, co mogłoby mu przeszkodzić w rozwoju zawodowym w firmie.
Obok firm otwarcie stosujących analizę twarzy do selekcji pracowników jest też wiele innych, które postępują podobnie, choć jest to proces nieuświadomiony. W efekcie ludziom o ładnej powierzchowności znacznie łatwiej przekonać do siebie pracodawców niż osobom mniej urodziwym. Pod koniec lat 90. w raporcie amerykańskiego Państwowego Biura Badań Gospodarczych oceniono, jak ma się uroda do stanowiska zajmowanego w pracy. Konkluzja była taka, że najładniejsi zarabiali najwięcej pieniędzy i pełnili najważniejsze funkcje. Zdaniem Mellado uroda nie wiąże się jednak z umiejętnościami zawodowymi. Przekonuje on nawet, że w większości przypadków „uroda kłóci się z wydajnością” w pracy.
Niemniej jednak w przypadku określonych zajęć, zwłaszcza tych wiążących się z kontaktami z klientem, powierzchowność jest brana pod uwagę. Latem tego roku hiszpański związek zawodowy UGT ujawnił, że w mieście Lleida dziesiątka kobiet miała trudności ze znalezieniem pracy ze względu na swój wygląd. W większości przypadków pracodawcy woleli zatrudnić młode osoby „z dobrą prezencją”. Carme Chimarro odpowiedzialna za politykę równości w katalońskim oddziale UGT mówi, że jej organizacja walczy z ofertami pracy dyskryminującymi kandydatów ze względu na płeć, wiek lub wygląd. „Uwzględnianie »dobrej prezencji« w ogłoszeniu jest nielegalne i sprzeczne z prawem” – zapewnia Chimarro.
Prasa zagraniczna: La Vanguardia, Eduardo Magellan/03.11.2006 13:33