Michał Stopka

Michał Stopka Inwestor
Profesjonalny:
michalstopka.pl

Temat: Dlaczego inwestowani jest takie trudne? A może jednak...

Witam

Poniżej mój artykuła z grupy INWESTOR: CZEGO ROBIĆ NIE WOLNO, link poniżej: http://www.goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...

Może bedzie dla Ciebie ciekawy:-)

Pozdrawiam Michał Stopka

"Tak więc, po tym, jak już nakreśliłem moje ogólne spojrzenie na inwestowanie (które oczywiście wcale nie musi być słuszne i każdy ma prawo się z nim nie zgodzić:-), czas na bliższe przyjrzenie się „zmaganiom” inwestorów z rynkiem. Dzisiaj postaram się pokazać Ci, dlaczego inwestowanie jest tak trudnym przedsięwzięciem. Szczególnie, jeżeli próbuje się wyłapać lokalne górki oraz dołki.

UWAGA: To jest kontynuacja dwóch poprzednich artykułów (linki poniżej). Bez zapoznawania się z poprzednimi postami, zrozumienie tego postu może być utrudnione. (Jeżeli te poprzednie artykuły są napisane językiem trudno zrozumiałym, lub któraś część jest niezrozumiała, to proszę pytać)

1) Akcje - błądzenie losowe czy może jednak jest coś, co określa wartość firmy?-„prawo dochodu”
http://goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
2) „Prawo dochodu”- rozszerzenie o pojęcie „ryzyka”
http://goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...

Zgodnie z teorią, przedstawioną w poprzednich artykułach i mając następujące dane:

Zysk przypadający na jedną akcje: 1 PLN
Stopa wolna od ryzyka 5% (np. bieżąca rentowność obligacji skarbu państwa)
Premia za ryzyko 5%

Taka złotówka zysku przypadającego na jedną akcję powinna kosztować, (czyli cena akcji):

5% (stopa wolna od ryzyka) + 5 % (premia za ryzyko) = 10 % ( to jest współczynnik dyskontujący, czyli inaczej stopa procentowa, do której odnosimy nasz dochód z jednej akcji, czyli jeden PLN).

W takim przypadku mamy: 1 PLN (zysk na akcję) odnosimy do 10 %, czyli:
1 dzielone przez 10% co daje nam 10 PLN za akcję ( lub inaczej jeden złoty dzielone przez 0,1 dziesiątą daje 10 złotych za akcję, albo jeszcze innymi słowy dziesięć złotych zainwestowane na dziesięć procent w skali roku daje nam jeden złoty dochodu, czyli wspomniane 1 PLN na akcję).

Zauważ, że ustalona cena akcji w wysokości 10 złotych jest dziesięć razy większa niż zysk na akcję w wysokości 1 PLN. To, ile razy bieżąca cena akcji jest większa od zysku na akcję nazywana jest wskaźnikiem P/E ( to skrót od ang. Price-cena oraz Earnings-zyski). Po polsku ten wskaźnik nazywa się C/Z (Cena/Zysk).

Inny przykład:
Zysk na akcję 3 złote, a cena akcji 90 zł, co daje wskaźnik Cena do Zysku na poziomie: „90 złotych do 3 złotych” , czyli TRZYDZIEŚCI, (czyli ogólnie cena akcji dzielona przez zysk przypadający na tą jedną akcję, w tym wypadku 90 dzielone na 3 daje 30)

No i fajnie. Na tyle teoria. A Jak może być w praktyce? Może być np. tak: Masz firmę, nazwijmy ją firma XXX. Obecnie zysk przypadający na akcję wynosi 1 PLN a cena rynkowa wynosi … 40 zł. Zgodnie z teorią inwestor może powiedzieć: „No przecież ta akcja jest przewartościowana. Powinna kosztować 10 zł. a kosztuje 40 zł. Jak kiedyś spadnie poniżej 10 zł to może ją kupię. (czyli jak spadnie przynajmniej o -75%! z 40 zł na 10 zł).

I tutaj zaczynają się schody. Część inwestorów (czy też zarządzających) nie kupi takiej akcji, bo jest, „zgodnie z teorią” przewartościowana. A JAKIE POWINNO BYĆ POPRAWNE ROZUMOWANIE?
Wyobraź sobie, że ta spółka XXX to spółka budowlana. Wszystkie wyemitowane przez nią akcje to 1 mln akcji, cały zysk roczny prognozowany na 2007 rok to też 1 mln złotych. Obliczmy zysk przypadający na jedną akcję:
1 mln zysku przypada na 1 mln wyemitowanych akcji, daje to nam 1 PLN zysku na akcję (bo 1mln zysku dzielone przez 1 mln akcji daje 1 PLN lub inaczej 1 mln zysku/1mln akcji daje 1 PLN na akcję)
I TERAZ NAJCIEKAWSZE:-)

Ile, zgodnie z przedstawioną teorią powinna kosztować ta jedna akcja?

Przy założeniu „współczynnika dyskontowego” czy inaczej stopy procentowej, według której wyceniamy akcję na poziomie 10%, (jak to jest obecnie na giełdzie), ta akcja powinna kosztować 10 złotych, ale w rzeczywistości np. kosztuje 40 złotych…Coś jest nie tak?

Innymi słowy: Kiedy ta cena akcji w wysokości 40 zł byłaby uzasadniona? Inaczej pytanie jest takie: Jakie są szanse, że w przyszłości firma zwiększy zyski do 4 złotych na akcję?, czyli do 4 mln zł (przy założeniu, że nie będzie nowej emisji akcji), bo w takim wypadku powinna być cena akcji: 4 złote dzielone przez 10% daje cenę akcji właśnie 40 zł (lub inaczej należy zainwestować w jedną akcję 40 złotych na rok aby przy oprocentowaniu 10% uzyskać dochód w wysokości 4 zł zysku przypadającego na jedną akcję).

I tutaj jest odpowiedź, DLACZEGO INWESTOWANIE JEST TAKIE TRUDNE:

W takim wypadku należy bardzo dobrze przewidzieć, co się stanie z zyskami danej firmy w przyszłości. Wszyscy inwestorzy chcą zarobić na giełdzie. Dlatego w analizowanym przypadku cena akcji TERAZ nie wynosi 10 złotych, jak powinno być zgodnie z teorią, ale, jak to się mówi „rynek dyskontuje” znaczny wzrost zysków firmy w przyszłości. Akurat przy cenie 40 zł rynek dyskontuje wzrost obecnego zysku na akcję z jednego złotego na cztery złote w przyszłości, lub inaczej, wzrost zysku netto firmy z jednego miliona na cztery miliony w przyszłości.

W przyszłości, od dzisiaj, są możliwe 3 scenariusze: (powiedzmy za 2 lata):
1) zysk w rzeczywistości wzrośnie np. z jednego miliona na 3 miliony,
a wtedy akcja POWINNA KOSZTOWAĆ 30 zł( bo 3 zł zysku na akcję daje wycenę 30 zł), czyli spadnie z obecnych 40 zł na 30, czyli o -25% - inwestor poniesie stratę…

2) zysk wzrośnie dokładnie z 1 mln na 4 mln i wtedy cena akcji nie zmieni się od dzisiaj.( bo wtedy będzie 4 złote zysku na akcję a przy 10% powinno to dać 40 zł za akcję)

3) zysk wzrośnie na powiedzmy 5 milionów, czyli będzie to 5 złotych na akcję i wtedy cena akcji powinna być 50 zł (bo 5 zł zysku na akcję przez 10% daje 50 zł wycenę akcji), czyli inwestor zarobi +25%. Jeżeli zysk wzrośnie na np. 10 mln, to akcja powinna kosztować 100 PLN i KONIEC.

I jedynym sędzią, kto ma rację, jest RYNEK I PRZYSZŁOŚĆ. Ten, kto dobrze przewidzi przyszłość i dokona KUPNA/SPRZEDAŻY akcji JUŻ TERAZ, TEN MA SZANSĘ NA ZAROBEK.

Tutaj nie ważne jest, co myśli dany inwestor, czy zarządzający, nie jest ważne, co mu się wydaje. Jeżeli konkretna spółka znacznie zwiększy zyski, to obecna cena jest uzasadniona, jeżeli jednak nie zwiększy ich tak bardzo, to ta akcja jest za droga. I TYLE.

Już wiesz, jak to możliwe, że niektóre spółki poszybowały powiedzmy z kilku złotych na kilkadziesiąt czy kilkaset? Po prostu albo ich zyski już tak bardzo wzrosły, albo pojawiły się OCZEKIWANIA, że wzrosną w przyszłości.

DLATEGO INWESTOWANIE JEST TAK TRUDNE, bo wzrost/spadek ceny akcji zależy od:

1) konkretnej firmy (czy ktoś zna się na tym, co robi i jak sprawnie działa cała firma)

2) branży, w której działa firma (konkurencja itd.)

3) sytuacji gospodarczej państwa i świata w przyszłości, (bo chociaż jakby „super” firma nie była, to podczas recesji dokonanie „cudu” jest znacznie utrudnione)

4) przyszłych stóp procentowych (opisane to jest w pierwszym artykule)

5) psychologii inwestorów, czyli walki chciwości, strachu i nadziei (zdarzają się okresy nawet kilku kwartałów, a nawet lata, że ceny akcji mogą być oderwane od rzeczywistości i teorii jak w 1926-29 czy np. 1999-2001, teoretyczna wycena i „fundamenty” wzięły w końcu górę, tylko trwało to bagatela… parę lat)
.
To tyle czynników, które do tej pory wyodrębniłem. A który jest najważniejszy? Nie wiem. Na wszelki wypadek staram się rozwijać w każdym z nich:-)

Dlatego np. założyłem grupę BIZNES: CZEGO ROBIĆ NIE WOLNO http://goldenline.pl/grupa/biznes-czego-robic-nie-...
( obejmuje pkt 1) i 2),
wiedza związana z makroekonomią to punkty 3) i 4) a numer 5) to wiedza z psychologii i historii oraz obserwacji „do czego jest zdolny człowiek” i zarządzający:-)

To na tyle na dzisiaj. Przepraszam, że tak się rozpisałem, chciałem jednak mieć pewność, że moje rozumowanie będzie w miarę dobrze wytłumaczone.

Pozdrawiam Michał Stopka
P.S. Jak już ma się wiedzę, którą do tej pory opisałem w moich poszczególnych artykułach, to dopiero teraz można się zastanowić, jakie są podstawy do tego, że wykształciła się teoria różnych analiz: TECHNICZNEJ, FUNDAMENTALNEJ I PORTFELOWEJ i czy jest sens przedkładać jedną technikę nad inną, o czym w następnym artykule:-)"