Temat: cuda się zdarzają?
Krzysztof B.:
Edyta K.:
Wiara jest Łaską. Otrzymuje się ją gdy się o nią prosi Boga, a nie w trakcie dyskusji z nawet najbardziej gorliwymi > > Chrześcijanami.
Czyli, ten kawałek tłumacząc z pani języka na polski.
Wiara jest łaską otrzymaną/wyproszoną od boga (jakiegokolwiek).
Nie wierząc, że bóg (jakikolwiek) istnieje, nie mogę otrzymać/wyprosić tej łaski.
Nie mając tej łaski, ponieważ nie miałem jej od kogo wyprosić/otrzymać, nie mogę wierzyć.
Skoro aby wierzyć w boga, muszę mieć łaskę od niego otrzymaną/wyproszoną, to wychodzi na to, że muszę w niego uwierzyć zanim tę łaskę otrzymam... bym mógł ją wyprosić i uwierzyć.
Nie dziwię się, że kapłani wolą mieć niewyedukowanych wiernych.
Taka logika jest dość trudna do pojęcia.
ktos cie zle poinformowal
wiara z definicji jest NIELOGICZNA
wiary z definicji NIE da sie objac rozumem
gdyby byla logiczna, nazywaloby sie to nauka
i nie potrzeba by bylo wierzyc, bo daloby sie udowodnic
jakies 20 lat temu jeden ksiadz powiedzial mi (bo zadawalem podchwytliwe pytania) ze mi pasowal by pewnie islam, bo to religia rozumowa(?)
mylil sie.
tam to dopiero nic sie kupy nie trzyma
jak spojrzec na logike. a trzymaja sie tej wersji...
KK mial 2000 lat na retusz i jak zdarza sie cos w jaskrawej sprzecznosci z doktryna to pojawia sie calkiem sensowne wytlumaczenie. przyklad powyzej. przez kilkaset lat matkaboska ostrobramska (i sporo innych) byla bez jezusa. niestety ktos wypomnial ze powinna byc z jezusem,
no to sie okazalo ze "na pewno jest na obrazie brzemienna"
i wszytsko znowu gra :)
jak nie ma jeszcze sensownego wytlumacznia,
jak np na geograficzny podzial matekboskich
grupa tysiąca pielgrzymów udawała się z pielgrzymką do Mexico City, do kaplicy Matki Boskiej z Gwadelupy, by zaprotestować wobec decyzji biskupa, który ogłosił, że patronką diecezji ma być Matka Boska z Lourdes.
Ludzie ci byli przekonani, że Matka Boska z Gwadelupy tę decyzję odebrała bardzo boleśnie, dlatego protestowali, by zadośćuczynić tej obrazie.
to obowiqazuje wersja "na wiare":
Trudno. Kto chce to to rozumie, a kto nie ten krytykuje.
mnie tam nie przeszkadza zupelnie.
zawsze mnie natomiast bawilo ze ludzie zamiast na poczatku ucic dyskusje daja sie wciagac i staraja sie bronic wiary na poziomie logiki stajac z gory na straconej pozycji.
przy kazdej okazji zostana wypunktowani, czesto calkowicie skompromitowani, bo rzadko maja wystarczajaca wiedze teologiczna
zeby miec dobre kontrargumenty.
to tak, jakby napisac doktorat z matematyki i
probowac przekonac ze dowod twierdzenia nie potrafimy wyprowadzic
ale na pewno istnieje i ma szanowna komisja uwierzyc
byly podobne przypadki i po kilkustet latach
okazywalo sie ze autor twierdzenia mial racje !
dlatego ja jestem agnostykiem...
michal s. edytował(a) ten post dnia 03.06.07 o godzinie 14:15