Temat: Co sie dzieje w Polsce (rynek pracy)
Witam,
Uważam, że szkoły przygotowują nas do szukania pracy, ale nie do zarabiania pieniędzy i zarządzania nimi.
Zgadzam się...
Poza tym nikt nikogo za rękę nie będzie prowadził - trzeba trochę się postarać, wykazać się, etc.
Ja patrzę na rynek i jako osoba z doświadczeniem na różnych stanowiskach jako pracownik - i jako pracodawca.
Oczywiście moja wypowiedź bedzie miała znamiona ogólników - ale i te wcześniejsze tsakimi są...
Opowiem się po prostu po drugiej stronie: Pracodawców.
Jestem młodą ale przedsiębiorczą osóbką, z doświadczeniem "już"... 12 letnim...
Już jako nastolatka - pracowałam w kawiarniach i restauracjach (nielegalnie!) - bo chciałam i wychowano mnie w poczuciu szacunku dla pieniądza i wypracowania sobie satysfakcji z pracy, a nie tylko z przesiedzianych roboczogodzin...
Były też prace sezonowe, potem kelnerowanie, pisanie artykułów i tekstów reklamowych, fotografia reklamowa, działania projektowe, etc. W wieku 17 lat robiłam już reklamy do Kanady, a po nocach w plastyku projektowałam na zamówienie loga, wygniatałam ręcznie robione lampy w piecach konwektorowych - i malowałam "Zatrute Studnie" Malczewskiego na zamówienie...
Potem organizowanie imprez, współpraca dziennikarska, bieganie jako przedstawiciel handlowy, i naprawde duuużo dużo innych rzeczy.
To mnie nauczyło patrzenia na problemy w Firmie z kilku perspektyw (ucznia, studenta, praktykanta, pracownika, handlowca, startega, projektanta, twórcy wizerunku, etc.).
Nauczyło mnie uczciwości zawodowej i ponoszenia odpowiedzialności za podejmowane przeze mnie działania.
Niestety... ale takich ludzi jak ja jest niewielu...
Jestem bardzo krytyczna - zwłaszcza do siebie i tego co robi,e ale niestety tu muszę okrasić wypowiedź nieskromnością ;)
Potwierdzają to nasi Klienci (głównie ogólnopolscy i międzynarodowi), od których przynajmniej raz na 2 tygodnie otrzymuje propozycje pracy - na wyskokich stanowiskach na przysłowiowe "dzień dobry".
Na szczęście realizuję się w Firmie i jest to moją pasją.
Jak patrzę na dzisiejszy rynek to... słów mi brakuje.
Od 4 lat prowadzę własną Firmę oraz w dalszym ciagu kontunuuję prace freelancera na zlecenia.
Valkyrie Studio - zajmuje się nietypowymi kreacjami marketingowymi - oraz działaniami typowymi dla agencji full-service.
W ciągu 4 lat działalności udało nam sie znaleźć 3 skutecznych i na poziomie - Przedstawicieli Handlowych, którzy do dziś dla nas pracują! Absurd! (w tym czasie współpracowliśmy z przynajmniej 30-40 (niestty danych dokładnych nie znam, tym zajmuje się koleżanka w Firmie, ale wydaje mi sie że przeprowadzonych rozmów z potencjalnymi Pracowniami i zgłoszeń było ok. 100).
Wszyscy krzyczą, że jest ciężko na rynku, a tak naprawdę wielu osobom nie chce sie pracować - i chcą otrzymywać wypłatę - oczywiście jak najwyższą, po jak najmniejszej linii oporu...
Obecnie wprowadzamy 3 nowe Marki (SeVia: Ceramika Reklamowa i Artystyczna, Genesia: Usługi Brandingowe, forografia reklamowa, studio graficzne i PR - oraz cykl imprez wystawienniczych: INSIDE-ZONE, BUSINESS-ZONE i ACTIVE-ZONE).
Rozwijamy się, ale tylko i wyłącznie ciężką pracą własną, a najcięższą jest własnie poszukiwanie nowych pracowników.
Teraz np. poszukujemy Przedstawicieli Handlowych i Koordynatorów - do pozyskiwania Wystawców na Targi - i nie ma ludzi do pracy (głównie mówię o lubuskim).
Zrobiłyśmy test i same wyszłyśmy do Klientów (inaczej nie miałybyśmy podstaw do wyliczania prowizji dla Handlowców).
Bez problemu podpisałyśmy kilkanaście umów w kilka dni - co średnio przy takiej skuteczności mogłoby dać ok. 1.800-2.400 PLN na rękę z samych prowizji.
Tylko, że... niestety ale czasem trzeba trochę pochodzić, zadzwonić przyjsć trzeci raz w to samo miejsce, etc.
Na szczeście to tylko margines naszej działalności.
Przeraża mnie jednak stan w jakim przez takie sytuacje są Firmy, gdzie rzeczywiście jest to główny trzon działań - a od takich "skutecznych" przedstawicieli i pracowników - najwięcej zależy.
W wyniku doświadczenia i potrzeb, reakcji na taką sytuację - wypracowaliśmy sobie pewien system, który doskonale redukuje nam problemy z tym związane.
Sprawdza sie zwłaszcza w naszej głównej działalności - studio graficzne, projektowe, usługi brandingowe, fotosesje i fotografia reklamowa, kreacje niestypowe, etc. - a to nasza główną działalność.
Pomijam też fakt poziomu niektórych osób, wmyślonych stanowisk, nic nie wnoszących i nie mających przełożenia na umiejętności - papierkach, etc.
U nas w Firmie (już w Firmach) - od dawna, praktycznie wręcz od początu - nie patrzymy na wykształcenie, a jedynie obserwujemy i wyciągamy wnioski...
Napewno pomaga też chęć i zapał do tego co sie robi - chce robić.
Uczelnie też sprawy same nie ząłatwią... - i moim zdaniem wcale nie jest to ich zadaniem.
Inaczej - "biura karier" mają pokonywać bariery i kojarzyć strony Pracodawcy, a potencjalnego (i wykształcocego) Pracownika.
Słusznie Ktos zauważył, że wiele z takich "świeżych osób" może wnieść o wiele wiecej do Firmy, niż osoby już z pewną wyuczoną manierą pracy.
Niestety ale ani zapał - ani doświadczenie też nie zawsze pomaga.
Czasem wykształcenie nie idzie w parze z zachowaniami i stylem pracy, jakie mogłoby ono sugerować… Cżęsto wręcz strach kogoś takiego wysłać do Klienta, na spotkanie, bądź postawić w punkcie obsłudze Klienta…
Przykład - maile i smsy od "zapalonych Pracowników" w stylu" elo ziomale, co to za robota i ile płacicie", podstawowe błędy typu: nie przedstawianie się, wysyłanie CV i maili z adresów shizol666@***.pl (powzolicie Państwo że nie podam serwisu, bo to przykłady świeze i z życia wzięte ;))
Sa też groźby od osób które zostały "odrzucone", etc.
Naprawde duzo tego - i czasem można się pośmiać, o ile byłoby to przykrym aczkolwiek śmiesznym okazjonalnym ewenementem, a nie wpisanym w poszukiwanie Pracowników - stadardem...
Chcę powiedzieć, że problem rynku pracy DOTYKA OBIE JEGO STRONY.
Rzeczywiście może takie sytuacje wymuszą na nieuczciwych Firmach, np, zaniżających wynagrodzenia - zmiany w takich zachowaniach.
Może także dawni Pracownicy, w takiej sytuacji zmuszeni do wyjazdów lub zakładania własnych Firm - nauczą się szacunku do pracy. Zobaczą ile kosztuje stworzenie Firmy, konceptów na jej działanie i kryzysy (też z Pracownikami ;))
- jej prowadzenie, fukcjonowanie - aż wreszcie zarobienie na nią i na siebie, czego niestety ale często nie potrafią zrobić w Firmach w których pracują-pracowali...
Poza tym - nikt nigdy nikogo dobrego w tym co robi - przecież się nie "pozbędzie", ani nie pozwoli sobie na to żeby go nie próbować zdobyć...
Pozdrawiam,
Anna Szulwińska
- w przerwie na odpisywanie potencjalnym Kandydatom :)
Anna Szulwińska edytował(a) ten post dnia 20.09.06 o godzinie 23:49