Temat: co mi się podoba w PiS
Krzysztof K.:Pomożecie?!!!
(cichutko)pomożemy
Czyli nie wypowiedzi Kaczyńskiego był podobny do wypowiedzi władców PRL, tylko Gierka. Toż to prawdziwa niespodzianka jest!
Nie, to nie tak! Tu się kłania historia antyczna. Tyran nie był arystokratą tylko uzurpatorem, dlatego zawsze szukał porozumienia ze społeczeństwem ponad uprawnionymi (z tych czy innych względów) instytucjami. Reprezentował - właściwie tylko w sensie propagandowym - "lud", któremu kadził i u którego szukał legitimizacji swojej władzy. Stąd pataos, odwoływanie sie do krzywdy i manipulacja. Niepotrzebnie późniejsza publicystyka polityczna odebrała temu pojęciu jego podstawowe atrybuty. Ani Gierek ani PiS tutaj niczego nowego nie stworzyli - to czysta klasyka. Gomułka miał troche inne uwarunkwoania, od października wystrzgał sie manifestacji i poparcia narodu, bo się bał Ruskich.
...) PiS to przede wszystkim mitologia!
Tylko aparat partyjno-państwowy zna rzeczywiste i głebokie oczekiwania obywateli.... Rewizjonizm ulegnie...
A kiedyż to Gomułka wypowiedział tak spójne zdanie? Ja jakoś go nie kojarzę. W każdym razie - co ono ma wspólnego z wypowiedzią Kaczyńskiego o ZOMO?
Czasami mu suflowali! W szkole, w PRL tak to było przekazywane. Chodzi o jasność i pewność przekazu. Jeśli się opiera swoja działalność o Prawdy Oczywiste, to nie ma potrzeby tworzenia żadnego tam ustroju demokratycznego. No któż może wiedzieć lepiej niz władza jaki to jest ten "normalny kraj"? Po prostu stawiamu wniosek jako cała prawdę, wtedy implikacja jest -> jak ALFA to ALFA, a reguły wnioskowania nieważne. Chwyt czysto bolszewicki, z lekkim nawiązaniem do sansculotów.
W demokracji prawdy są poddawane ocenie i istnieje publiczne ocenianie wniosków w ramach logiki i procedur. To dla wielu ludzi w tym Kraju jest to nieuprawniona krytyka, dokonywana przez ludzi posiadających oczywiste interesy wspólne z Układem.
Mają bardzo dużo wspólnego. Może dykteryjka: [...]
Wycinam dykteryjkę, (...) to się chyba nazywa polemika a rebours.
Nie, ja to trochę pamiętam. Otóż żaden tam ważny syjonista juz w 1968 roku w Polsce nie mieszkał. Urządzali sie w Izraelu lub na Zachodzie. Rodzice mojego przyjaciela byli wręcz ździwieni, że te "goje" sie tym interesują, a oni akurat nie.
Ten termin, pojawił sie znowu na plakatach niesionych przez ogłupionych, prymitywnych ludzi ... Syjoniści do Syjamu itp. Oni nawet nie mieli pojęcia kto to Herztl, zjazd w Katowicach .... i chodziło o to by obskuratyzmowi i nietolerancji nadadać quasiniezrozumiały i półinteligencki nagłowek. Chodziło o antysemityzm, walkę o żłoby (głownie na uczelniach) i wszelkie inne złości i niemoce, które były wtedy polską tragedią. Wtym społeczeństwie wystarczy rzucić takie hasło i zorganizować ostrracyzm, bo to wykańcza ludzi .... a potem sie zobaczy.
Przecież to Salon specjalizuje się w etykietkowaniu ("chory z nienawiści", "oszołom", "antysemita", "faszysta", "chory umysłowo", "inkwizytor" ale i "człowiek honoru", "autorytet moralny" do wyboru do koloru) i na podstawie tych etykietek hołubi, albo stosuje ostracyzm.
Na samym początku użył Pan słowa Salon. Czy to ma adres? Utarte zwyczaje, a może ktos własnie uciera nowe "hasło" by straszyć i poniżać wolnych do tej pory ludzi? Dodajmy Układ, wykształciuchy ... przecież terminy "chory z nienawiści","oszołom", "antysemita", "faszysta", "chory umysłowo","inkwizytor" to cechy człowieka nietolerancyjnego, to od czego taki gościu ma zacząc? Najlepiej od "haseł", które przykuja uwagę tych, którzy nic z tego nie rozumieją. Ale tych wykształciuchów w szczególności trzeba wytępić w pierwszej kolejności, n'est-ce pas?
Spróbujmy oprzeć naszą rozmowę na konkretach. Niech mi Pan powie, dlaczego w roku 1990 zbankrutował cały polski przemysł chemiczny. (...) Jak to się stało?
Nie było pomysłu + forsy aby na czas to zrobić. Nasz Kraj zderzył sie z potworna prawdą - BIZNES JEST OPORUNISTYCZNY albo ŻADEN. Dzisiaj wiemy, że trzeba było stowrzyć pewien publiczny IMAGE tego Kraju, ale przyszłość była za mgłą. Jako przemysł pańtwowy i tak nie miało to szans, tamci byli o wiele bardziej drapieżni.
>
Ale jaki może być kompromis pomiędzy kimś, kto widzi konieczność określonych zmian (...)
Jeśli nie widzi Pan możliwości zawarcia kompromisu (...)
Ale Pana zdaniem Wałęsa, Tusk i pozostali nie mówili tego, co mówili w nocnej zmianie, tylko Kurski ich zdubbingował? Co do możliwości zawarcia kompromisu, to przecież napisałem, że wierzę w możliwość jego zawarcia. Inna rzecz, że nie zawsze i nie z każdym.
Ergo: Oni byli przerażeni skrajnościa i niudolnością Olszewskiego. Kurski to gnida naszej polityki, wypuśćił film tak jak ine twory, wtedy gdy było to mu na rękę. Nie zniżajmy sie do tego poziomu. Proszę.
Drugie Ergo: Jeżeli z góry Pan zakłada, że nie będzie zawierała kompromisów z pewnymi ludźmi, to jakie są te kryteria? naogól kompromis zawiera się z przeciwnikiem. JAk się nazwyawał ten mały Prusak, Clausewitz?
Jeśli chodzi o listki figowe, to PiS pobił praojca Adama i wszystkich rozbitków morskich płci męskiej.
T
I znowu przywołuje Pan wizję, która ma się nijak do rzeczywistości i zwalcza ją bohatersko. Tu nie chodzi o listki figowe, ani stworzenie raju, tylko o realizację zamierzeń politycznych. Postępowanie polityków PO wskazuje, że koalicja z nimi nie dawałaby żadnych szans na realizację PiSowskiego programu politycznego, czyli nie było uzasadnienia, żeby taka koalicję tworzyć.
Bracia to znani negocjatorzy, wolni od uprzedzeń dusza ludzie i wszyscy to teraz przyjmują bez gadania .... ale czyżby ta moje postrzeganie rzeczywistośći było aż tak ułomne. Patrzę na te moje dyplomy na ścianach, potem w lustro i myślę, że jak do tej pory wszystkich mi się udawało nabrać. Tęsknię za PiSowskim programem politycznym, chociaż nie maiłem okazji go poznać. Teraz to ja wyglądam jak ci co nieśli te plakaty w 68, albo mi sie śni. Co do reszty, to po następnym akapicie.
Co do tego, że prezydent nie wykonał, wicepremier został skazany, a drugi nawoływał, to to są, drogi Panie, duperele. Mają się one nijak do np. Pańskiej, czy mojej sytuacji życiowej. Politycy nie muszą być kryształowi. Wystarczy, żeby nie byli nieudolni, nie kradli, nie pozwalali kraść i mieli jasno określone (czyli podlegające ocenie) plany polityczne.
Wolałbym jednak życ w państwie prawa. To się nazywa kapitał społeczny i msa przełożenie na gospodarkę.