Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Maria W.:1. wiecie, co jest dla mnie najbardziej przykra sprawa w zwiazku z tym samobojstwem...? pomyslacie sobie, jak to jest byc takim samotnym... nie mozna liczyc na rodzicow (ja na swoich moglam i moge, klocilismy sie, byly lzy, ciche dni, wojny i walki, ale to normalne miedzy dwoma pokoleniami, teraz wiem, ze duzo mieli racji, no i zawsze moglam przyjsc), nie mozna liczyc na przyjaciol, bo ich nie ma... nie wybaczylabym sobie, gdyby w taki lub inny sposob okazalo sie kiedys, ze moje dziecko nie czulo sie przy mnie bezpiecznie, nie ufalo mi i nie probowalo u mnie szukac pomocy!

2.nie jestem za tym aby trudna mlodziez zamykac, izolowac... to nie pomoze. pozbedziemy sie klopotu na chwile, po prostu schowamy ich przed soba, stracimy z oczu, nie beda nas uwierac i beda dalec brnac w patologie, nic by ze mnie dobrego nie wyroslo, gdyby mnie ktos od ludzi izolowal, jestem za pomoca psychologiczna itd. ktos tu o tym wspominal, nie pamietam kto, chyba Karina. aczkolwiek ukarac trzeba, nawet surowo. to sa mlodzi ludzie, bardzo mlodzi, jesli teraz ich przekreslimy nic dobrego z tego nie wyniknie ani dla nas jako spoleczenstwa ani dla nich jako LUDZI. jestem za tym, ze trzeba dawac szanse.

3. jak slysze tlumaczenie, ze oni sie tylko wyglupiali to mnie krew zalewa!

4. ad aborcji... jestem za legalizacja. ja osobiscie nie zrobilabym tego, tak mi sie wydaje. chociaz gdyby na szali stalo moje zycie... ale chcialabym miec dziecko, nawet troje, czworo, nie usunelabym ciazy tylko dlatego, ze moge. kobiety tak na prawde chca miec dzieci, moze nie wszystkie, ale wydaje mi sie ze raczej chca, wiec nie trzeba sie martwic o gatunek. 3,4 dzieci spoko, tylko niech sie politycy zajma nie aborcja i mowieniem o tym czy to dobre czy fe, tylko niech mi stworza warunki do wychowania tych pociech. nie chce zeby mi cos dawali za nic, ale to w duze mierze od nich zalezy jaki jest standard zycia w tym kraju.

5.pozdro


Generalnie nie zgadzam się z Tobą całkiem.
1. Dziecko może nie przyjść do rodziców po pomoc także dlatego, że się na przykład wstydzi i że ma poczucie winy - obawia się, że szykany rówieśników i brak przyjaciół to jego wina. Ja mam sporo dzieci i są wśród nich takie, które przyjdą natychmiast, kiedy widzą problem i takie, które nigdy nic nie mówią. Kwestia indywidualnego charakteru.
2. Jestem absolutnie za tym, żeby młodocianych bandytów i zwyrodnialców izolować, zanim zdążą skrzywdzić bądź zdemoralizować rówieśników. A jak nie izolować, to stworzyć szkoły integracyjne, w których trudna młodzież integrowałaby się z dziećmi tych rodziców, którzy uważają, że tej trudnej młodzieży nie należy izolować. I wtedy będzie w porządku. Ja jestem przeciwnikiem integracji i nie chcę, żeby chodzili do szkoły z moimi dziećmi, ale kto wie, czy nie masz racji i z tego wspólnego chodzenia do szkoły "trudnej młodzieży" z Twoimi dziećmi wynikną same korzyści. Ucieszysz się, jak Twoja córka będzie miała koleżankę - młodocianą prostytutkę i ze dwóch dilerów narkotykowych w klasie, prawda?

3. Ja tam za takie tłumaczenie biłbym po pysku, ażby jucha sikała.

4. Jestem przeciwnikiem aborcji, bo nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dziecko oddać do adopcji. Na adopcję czeka się latami. Co więcej, za szlachetnym parawanem troski o zdrowie matki i szczęście dziecka (że niby lepiej je wyskrobać, niż miałoby być nieszczęśliwe) kryje się lenistwo, wygodnictwo, nieodpowiedzialność i brak wyobraźni. Kiedyś Stern przeprowadził ankietę z której wyszło, że dla 65% młodych Niemek wystarczającym powodem do aborcji sa plany urlopowe. I tak to jest w dzisiejszych czasach.

Pozdrawiam serdecznie
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

W pelni sie zgadzam- przecież wychowanie zaczyna się w rodzinie i nie wiem, jak taki triuzm może nie być oczywistością dla takiego "prorodzinnego" ministra...Przecież w tym programie nie ma ani słowa o rodzicach...I jak ktos tu pisze, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców jak tylko uczen nie pojawi sie w szkole, to dlatego, że tam wiadomo co to jest współpraca szkoła-dom.
Monika S.:może bede trywialna ale nie wszystko zależy od szkoły..moim zdaniem powinnismy zabrac się za rodziców co by wychowanie było świadomym procesem.. a nie od ranka do ranka i jakoś leci...czy ktos was kiedyś uczył jak wychowywac dziecko? jak rozwiązywac problemy? jak mówić i słuchac? szczęściarze ci co mieli dobre wzorce albo trafili na jakies szkolenia i ksiązki. ale to nie jest całe społeczeństwo. To co dzieje się w szkołach to zazwyczaj przez dzieci rodziców, którzy nie maja pojęcia co to znaczy byc rodzicem... więc może jakies obowiązkowe warsztaty dla rodziców? dorosłych? i ministerstwa ???
może wychowanie do zycia w rodzinie od tego trzeba zacząć?(ot taki przykład pierwszy z brzegu:jak zbuować w rodzinie atmosferę sprzyjającą komunikacji?) a nie karac i grozić...

ps.
Krzysztof..uwazam ze monitoring w szkole to dobra rzecz.. nawet w podszczególnych klasach podczas lekcji... wtedy wszyscy nauczyciele przykładaliby się do nauczania :) (od razu uprzedzam, że nie sugeruję że takich nie ma!!)

konto usunięte

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

ad aborcja.

Co roku w Radomiu przeprowadzane jest ok. półtorej tysiąca "zabiegów". Za każdy taki zabieg "szanowany" lekarz liczy sobie ok 3k zen. Każdy kto choć trochę zainteresował się tematem potrafił znaleźć w ciągu tygodnia wszystkie osoby, które biorą w tym procederze udział.

Więc legalizacja IMHO wpłynęłaby tylko na obniżenie kosztów i poprawę warunków. Dziewczyny które mają sobie zrobić skrobankę i tak to zrobią, więc lepiej chyba żeby, w wypadku komplikacji, mogły skorzystać z usług szpitali..
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Dorota S.:W pelni sie zgadzam- przecież wychowanie zaczyna się w rodzinie i nie wiem, jak taki triuzm może nie być oczywistością dla takiego "prorodzinnego" ministra...Przecież w tym programie nie ma ani słowa o rodzicach...I jak ktos tu pisze, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców jak tylko uczen nie pojawi sie w szkole, to dlatego, że tam wiadomo co to jest współpraca szkoła-dom.


Ależ nie: to, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji bierze sie stad, że nauczyciel ma obowiązek dzwonić do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji i ten obowiazek wykonuje, bo jest z tego rozliczany. A to, że w Polsce nie dzwoni wynika stąd, że w Polsce takiego obowiazku nie ma, zaś nauczyciel nie jest z niczego, ale to zupełnie niczego rozliczany. I nie ma co opowiadać o współpracy, pomiedzy szkołą a domem, bo chodzi o banalnie prostą kwestię, a nie o jakiś skomplikowany system.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Mieczysław R.:ad aborcja.

Co roku w Radomiu przeprowadzane jest ok. półtorej tysiąca "zabiegów". Za każdy taki zabieg "szanowany" lekarz liczy sobie ok 3k zen. Każdy kto choć trochę zainteresował się tematem potrafił znaleźć w ciągu tygodnia wszystkie osoby, które biorą w tym procederze udział.

Więc legalizacja IMHO wpłynęłaby tylko na obniżenie kosztów i poprawę warunków. Dziewczyny które mają sobie zrobić skrobankę i tak to zrobią, więc lepiej chyba żeby, w wypadku komplikacji, mogły skorzystać z usług szpitali..


Masz rację, tylko ja głupi, nie zauważyłem tego dotad. A to przecież proste. W tym samym Radomiu kradnie się co roku ze trzy tysiące samochodów. I wiekszość tych kradzieży nie zostaje wykryta, chociaż oczywiście tajemnicą poliszynela jest, kto kradnie i gdzie są dziuple. Legalizacja kradzieży samochodów spowodowałaby znaczne oszczędności i poprawe warunków pracy absolutnie wszystkich zaangażowany w ten biznes.
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

W najnowszej Agorze felieton...nazwiska niestety nie pamiętam :( ale polecam. W największym skrócie: stan polskiej szkoły to stan całego państwa. Ryba psuje się zawsze od głowy i chyba niepotrzebnie skupiamy się tutaj nad samą szkołą...

konto usunięte

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

ad legalizacja kradzieży samochodów

Tu proponuje lekturę poczciwego Terry'ego Pratchett'a.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Mieczysław R.:ad legalizacja kradzieży samochodów

Tu proponuje lekturę poczciwego Terry'ego Pratchett'a.


Jedynym celem przedstawienia tak jawnie nonsewnonej propozycji, jak legalizacja kradzieży samochodów, było wykazanie, że podpieranie sie niską wykrywalności aborcji, jako argumentem za jej legalizacja jest równie nonsensowne.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Leszek Dariusz S.:W najnowszej Agorze felieton...nazwiska niestety nie pamiętam :( ale polecam. W największym skrócie: stan polskiej szkoły to stan całego państwa. Ryba psuje się zawsze od głowy i chyba niepotrzebnie skupiamy się tutaj nad samą szkołą...


To jest zupełnie idiotyczne podejście. Dajmy sobie spokój z porzadkowaniem spraw w szkole, tolerujmy nauczycieli - olewusów, a w innych dziedzinach życia nie zwalczajmy złodziejstwa, lenistwa, korupcji, braku fachowosci, bo ryba psuje sie od głowy i najpierw trzeba odbyć poważna dyspute na temat naprawy państwa, następnie naprawić to państwo, a wtedy, jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki znikną problemy, które nas trapią, w tym piractwo drogowe i epidemia grypy. Dla mnie to jest alibi, żeby nic nie robić.
Otóż trzeba zupełnie odwrotnie. Jak to mówią Chińczycy - każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Rózwiązujmy problemy na bieżąco, to będzie ich mniej. A przecież to te problemy składają się na stan naszego państwa, więc ich rozwiązywanie poprawi stan naszego państwa. I jak widzimy gołym okiem, że jest wreszcie minister edukacji, który sam nie jest nauczycielem, członkiem ZNP i dlatego może chcieć rozwiązać niektóre chociaż problemy wbrew środowisku nauczycielskiemu, to mimo, że to paskudny Giertych udzielmy mu w zakresie rozwiazywania tych problemów poparcia, bo to jest w naszym interesie. A do agorowych niedasiów miejmy stosunek lekko chociaz krytyczny, bo zapewniam Pana, dzieci autorów tych niedasiów do szkół publicznych nie chodzą.

konto usunięte

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Panie Krzysztofie,

Czy spróbował pan chociaż zorientować się w modelu państwa przedstawionym przez Pratchett'a, czy uznał pan z góry że nie jest on godny rozpatrzenia??

A co do rzeczywistej legalizacji kradzieży to takie coś już istnieje w Radomiu, nie wiem jak to jest w innych miastach, lecz wydaje mi się że podobne instytucje również występują.

Wracając jednak do aborcji.
Czy zdarza się panu zażywać leki przeciwbólowe, bądź antydepresyjne?


Mieczysław R. edytował(a) ten post dnia 08.11.06 o godzinie 02:22
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Mieczysław R.:Panie Krzysztofie,

Czy spróbował pan chociaż zorientować się w modelu państwa przedstawionym przez Pratchett'a, czy uznał pan z góry że nie jest on godny rozpatrzenia??

A co do rzeczywistej legalizacji kradzieży to takie coś już istnieje w Radomiu, nie wiem jak to jest w innych miastach, lecz wydaje mi się że podobne instytucje również występują.

Wracając jednak do aborcji.
Czy zdarza się panu zażywać leki przeciwbólowe, bądź antydepresyjne?


System Ankh-Morpork został przez Pana uznany jako idealna ilustracja czegoś. Dlatego wolałbym, żeby sam był Pan łaskaw ten temat rozwijać. Ja nie muszę. Mnie takie dołączanie go do tego wątku nie jest do niczego potrzebne.

Co do Pańskiego pytania o leki antydepresyjne i przeciwbólowe, to wolałbym, żebyśmy sobie takiech pytań nie zadawali. To są prywatne sprawy i jako takie nie nadają się do publicznego roztrzasania. Jeżeli wiedza na ten temat jest Panu niezbędna do kontynuowania dyskusji, to niestety musi poszukac Pan innego bardziej otwartego rozmówcy.


Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 08.11.06 o godzinie 03:08
Monika Izabela Sidor

Monika Izabela Sidor Auditor, Konsultant

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Krzysztof K.:
Dorota Szczygieł:W pelni sie zgadzam- przecież wychowanie zaczyna się w rodzinie i nie wiem, jak taki triuzm może nie być oczywistością dla takiego "prorodzinnego" ministra...Przecież w tym programie nie ma ani słowa o rodzicach...I jak ktos tu pisze, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców jak tylko uczen nie pojawi sie w szkole, to dlatego, że tam wiadomo co to jest współpraca szkoła-dom.


Ależ nie: to, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji bierze sie stad, że nauczyciel ma obowiązek dzwonić do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji i ten obowiazek wykonuje, bo jest z tego rozliczany. A to, że w Polsce nie dzwoni wynika stąd, że w Polsce takiego obowiazku nie ma, zaś nauczyciel nie jest z niczego, ale to zupełnie niczego rozliczany. I nie ma co opowiadać o współpracy, pomiedzy szkołą a domem, bo chodzi o banalnie prostą kwestię, a nie o jakiś skomplikowany system.
ale ten obowišzek który nauczyciele maja został ustanowiony własnie w jakimœ celu...z jakiegos powodu. Gdyby nie było w mianowniku współpracy szkoła- dom (czytaj tutaj: wpsółpracy przy edukacji dziecka) o takim obowišzku nikt by nie pomyslał...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Monika S.:
Krzysztof K.:
Dorota Szczygieł:W pelni sie zgadzam- przecież wychowanie zaczyna się w rodzinie i nie wiem, jak taki triuzm może nie być oczywistością dla takiego "prorodzinnego" ministra...Przecież w tym programie nie ma ani słowa o rodzicach...I jak ktos tu pisze, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców jak tylko uczen nie pojawi sie w szkole, to dlatego, że tam wiadomo co to jest współpraca szkoła-dom.


Ależ nie: to, że w Stanach nauczyciel dzwoni do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji bierze sie stad, że nauczyciel ma obowiązek dzwonić do rodziców po pierwszej opuszczonej lekcji i ten obowiazek wykonuje, bo jest z tego rozliczany. A to, że w Polsce nie dzwoni wynika stąd, że w Polsce takiego obowiazku nie ma, zaś nauczyciel nie jest z niczego, ale to zupełnie niczego rozliczany. I nie ma co opowiadać o współpracy, pomiedzy szkołą a domem, bo chodzi o banalnie prostą kwestię, a nie o jakiś skomplikowany system.

ale ten obowišzek który nauczyciele maja został ustanowiony własnie w jakimœ celu...z jakiegos powodu. Gdyby nie było w mianowniku współpracy szkoła- dom (czytaj tutaj: wpsółpracy przy edukacji dziecka) o takim obowišzku nikt by nie pomyslał...

A nie sądzi Pani, że po prostu zdrowy rozsądek to nakazuje? To chyba lepiej, żeby rodzice wiedzieli, że dziecko nie przyszło do szkoły? Bo prawdę mówiąc nie zuważyłem jakichś objawów wytężonej współpracy ze szkołą poza tym...
Monika Izabela Sidor

Monika Izabela Sidor Auditor, Konsultant

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

to niestety sugerowałoby ze w Polsce nawet takiej krzty zdrowego rozsšdku nie ma?
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Krzysztof K.:
Leszek Dariusz Salomon:W najnowszej Agorze felieton...nazwiska niestety nie pamiętam :( ale polecam. W największym skrócie: stan polskiej szkoły to stan całego państwa. Ryba psuje się zawsze od głowy i chyba niepotrzebnie skupiamy się tutaj nad samą szkołą...


To jest zupełnie idiotyczne podejście. Dajmy sobie spokój z porzadkowaniem spraw w szkole, tolerujmy nauczycieli - olewusów, a w innych dziedzinach życia nie zwalczajmy złodziejstwa, lenistwa, korupcji, braku fachowosci, bo ryba psuje sie od głowy i najpierw trzeba odbyć poważna dyspute na temat naprawy państwa, następnie naprawić to państwo, a wtedy, jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki znikną problemy, które nas trapią, w tym piractwo drogowe i epidemia grypy. Dla mnie to jest alibi, żeby nic nie robić.
Otóż trzeba zupełnie odwrotnie. Jak to mówią Chińczycy - każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Rózwiązujmy problemy na bieżąco, to będzie ich mniej. A przecież to te problemy składają się na stan naszego państwa, więc ich rozwiązywanie poprawi stan naszego państwa. I jak widzimy gołym okiem, że jest wreszcie minister edukacji, który sam nie jest nauczycielem, członkiem ZNP i dlatego może chcieć rozwiązać niektóre chociaż problemy wbrew środowisku nauczycielskiemu, to mimo, że to paskudny Giertych udzielmy mu w zakresie rozwiazywania tych problemów poparcia, bo to jest w naszym interesie. A do agorowych niedasiów miejmy stosunek lekko chociaz krytyczny, bo zapewniam Pana, dzieci autorów tych niedasiów do szkół publicznych nie chodzą.


Faktycznie nie czytał Pan - ale jeszcze może Pan przeczytać
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Monika S.:to niestety sugerowałoby ze w Polsce nawet takiej krzty zdrowego rozsšdku nie ma?


Oczywiście, że w Polsce w szkołach zdrowy rozsądek panuje na całego, tylko celem systemu jest to, żeby nauczyciel nie musiał nic robić. To i nie robi.
Krótka historia: Małżeństwo nie potrafi dogadać się po której stronie Atlantyku ma mieszkać, facet z synem (notorycznym prymusem we wszystkich szkołach do których uczęszczał) przyjeżdża do Polski, żona zostaje w USA. Chłopak idzie do szkoły (do której już w przyszłości chodził, do tej samej klasy. Po prostu miał rok przerwy). Facet idzie do wychowawczyni i uprzedza, że własnie rozstał sie z żoną, że syn jest bardzo z nią związany, więc prosi o informacje, gdyby zauważyła jakiekolwiek niepokojące sygnały. Wychowawczyni kiwa głową i zobowiązuje się powiadomić, gdyby cokolwiek było nie halo. Mija jakieś półtora miesiąca, facet przez półtora tygodnia rzeźbi coś w domu i codziennie widzi, że syn wraca do domu wcześniej, niż wynika to z planu lekcji, twierdząc, że jakieś zajęcia się nie odbyły. W końcu facet dzwoni do dyrektorki szkoły, żeby zapytać, dlaczego nie jest realizowany program. Dyrektorka nie ma czasu z nim rozmawiać, po czwartym telefonie facet przekazuje sekretarce, że w takim razie dzwoni do kuratorium. Mija dwa dni i oto dzwoni wychowaczyni wzywając go do szkoły pilnie. Facet idzie i dowiaduje się, że od mniej więcej miesiąca syn wagaruje, ucieka z lekcji, albo w ogóle nie przychodzi do szkoły. Na pytanie "Dlaczego nie zadzwoniła pani wcześniej" wychowawczyni odpowiada: "Ja mam trzydziestu uczniów i jakbym tak chciała do wszystkich rodziców dzwonić, to bym nie miała czasu na nic innego". Facet pisze na nią skargę do kuratorium po czym dowiaduje się od kuratorium, że to on sam jest wszystkiego winien, a nauczycielka i szkoła działały wręcz pysznie.
Tak to działa. Tu nie chodzi o rozsądek, lub jego brak, tylko o totalne olewactwo. Za taki numer amerykański nauczyciel przypuszczalnie wyleciałby z pracy. W Polsce to jest norma, o czym najlepiej świadczy reakcja kuratorium.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Leszek Dariusz S.:
Krzysztof K.:
Leszek Dariusz Salomon:W najnowszej Agorze felieton...nazwiska niestety nie pamiętam :( ale polecam. W największym skrócie: stan polskiej szkoły to stan całego państwa. Ryba psuje się zawsze od głowy i chyba niepotrzebnie skupiamy się tutaj nad samą szkołą...


To jest zupełnie idiotyczne podejście. Dajmy sobie spokój z porzadkowaniem spraw w szkole, tolerujmy nauczycieli - olewusów, a w innych dziedzinach życia nie zwalczajmy złodziejstwa, lenistwa, korupcji, braku fachowosci, bo ryba psuje sie od głowy i najpierw trzeba odbyć poważna dyspute na temat naprawy państwa, następnie naprawić to państwo, a wtedy, jak za dotknięciem czarodziejsiej różdżki znikną problemy, które nas trapią, w tym piractwo drogowe i epidemia grypy. Dla mnie to jest alibi, żeby nic nie robić.
Otóż trzeba zupełnie odwrotnie. Jak to mówią Chińczycy - każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Rózwiązujmy problemy na bieżąco, to będzie ich mniej. A przecież to te problemy składają się na stan naszego państwa, więc ich rozwiązywanie poprawi stan naszego państwa. I jak widzimy gołym okiem, że jest wreszcie minister edukacji, który sam nie jest nauczycielem, członkiem ZNP i dlatego może chcieć rozwiązać niektóre chociaż problemy wbrew środowisku nauczycielskiemu, to mimo, że to paskudny Giertych udzielmy mu w zakresie rozwiazywania tych problemów poparcia, bo to jest w naszym interesie. A do agorowych niedasiów miejmy stosunek lekko chociaz krytyczny, bo zapewniam Pana, dzieci autorów tych niedasiów do szkół publicznych nie chodzą.


Faktycznie nie czytał Pan - ale jeszcze może Pan przeczytać


Ależ po co? Pan to przecież dokładnie przedstawił.
Marcin Garsztka

Marcin Garsztka Specjalista ds.
Funduszy UE - środki
na cele
inwestycyjne...

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Hmm mimo, że nie mam dzieci, to jednak dużo pracowałem z dziećmi jako trener żeglarstwa. Ja nie byłem od wychowania tylko wyszkolenia, ale poprzez żeglarstwo także ich wychowywałem. Jednak otrzymywałem materiał wstępnie obrobiony przez rodziców (przepraszam za porównanie). Opiszę dwa przypadki dość skrajne:

Zaznaczam, że znałem sytuacje rodzinne obu przypadków :)

1. Rodzice wcale nie interesowali się synem. Dziecko, które miało 10 lat samo dojeżdżało na treningi (przez całe miasto) i samo wracało do domu. Także w domu chłopak był pozostawiony samemu sobie. Efekt: brak jakiejkolwiek możliwości dotarcia do chłopca. Pozornie duża samodzielność, ale jednocześnie poważne problemy z prowadzeniem takiego zawodnika (częste wybryki chuligańskie, niesubrodynacja). Jednym słowem - olewka

2. Rodzice dowozili synów (dwóch) na treningi i pytali się kiedy przyjechać. Pozornie nie interesowali się treningami, ale pytali się i nas trenerów i dzieci o efekty i jak się one czują. Mieli kontrolę nad tym co się z nimi dzieje. Także w domu, ale dzieci miały dość dużą swobodę. Efekt - dobra współpraca. Dzieci pozornie nieśmiałe i zagubione, ale okazało się, że to wynikało z ich temperamentu. Podczas zawodów samodzielnie podejmowały dezycje i realizowały nasze założenia.

Sytuacje opisałem dość pobieżnie, ale do czego zmierzam. Podobnie jest w szkołach. Jeśli rodzic interesuje się tym co dziecko robi i rozmawia z nim o tym i sam dopytuje się nauczycieli to takie dziecko powinno sprawiać mniej problemów. Nalezy pamiętać, że nie jest tak, że nauczyciele i szkoła odpowiadają za wychowanie. Oni jedynie je wspierają i jeśli zawiedzie rodzic to szkoła tego nie naprawi, bo nie ma takich instrumentów (prawnych)

Krzysztofie Kroczyński ... nie wiem jak teraz, ale jak ja chodziłem do szkoły to na wywiadówkach rodzice byli informowani o nieobecnościach swoich dzieci. Zaś co do dzwonienia do domu .... To też zalezy od rodziców, można poinformować ich o nieobecności, ale nie zawsze się tym przejmą (pamiętajmy, że dzieci też podrabiają zwolnienia od rodziców, ale to inna bajka). Ale inacezj zareagują, kiedy dowiedzą się o tym publicznie przy innych rodzicach, że ich dziecko wagaruje.

Ok, nie mieszam dalej :)

Pozdrawiam
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Marcinie Garsztko - jakto szkoła nie odpowiada za wychowawanie? Oczywiście, że odpowiada. I pedagog ma bardzo poważny instrument wychowawczy, który nazywa się własny przykład.
To, czy rodzice zareagują jakoś na telefon, że dziecko nie chodzi do szkoły, to zupełnie inna sprawa. Normalni (a o nich piszę) zareagują. A jak nie będą informowani, to nie będą wiedzieli, że problem istnieje.
W przypadku, o którym pisałem nie odbyła się w ciągu wagarowania syna (półtora miesiąca) żadna wywiadówka.


Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 08.11.06 o godzinie 11:36
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: co dzieje sie w szkołach.....????

Panie Krzysztofie: Teraz wyjaśniam - trzebaby użyć porównania sytuacji państwa do chorego powiedzmy na ciężkie zapalenie płuc czlowieka który właśnie ogłosił że wie jak rozprawić się ze swoim katatrem czy innym świerzbem... Ten człowiek nie dostrzega swojej ciężkiej choroby ani tego, że inne dolegliwości są jedynie następstwem osłabionej odporności. Pan widzę też przejął się tym katarem a w chorobę po prostu nie wierzy.

Następna dyskusja:

Co sie dzieje w Polsce (ryn...




Wyślij zaproszenie do