Wojciech M. GPC
Temat: "Cisza jak TA."
Sza, cicho sza czas na ciszę,Już oddech jej coraz bliżej,
Tego naprawdę Ci brak,
Ona jedna prawdziwy ma smak,
Cisza jak ta.
Obecność ciszy działa na człowieka w dwójnasób. Cisza koi
zszargane nerwy, uspokaja, pomaga złapać oddech. Z drugiej strony
potrafi walić w głowę pneumatycznym młotem samotności i
bezradności, gdy nie mamy do kogo sie odezwać, lub słowa które
chcemy wypowiedzieć nic nie znaczą, nic nie zmienią, lub po
prostu ich brak.
Wróciłem właśnie z Air Show z Radomia, tragedie widziałem na
własne oczy, to coś, czego chyba nie zapomnę nigdy. W jednym
momencie hałaśliwa imprezę ogarnęła przeraźliwa cisza.
TAKA cisza towarzyszyła mi ostatnio w kwietniowy wieczór 2005,
kiedy idąc przez krakowski Kazimierz radia radio poinformowało o
śmierci Ojca Świętego. Dzis choć okoliczności inne, to pojawił
się wokół mnie właśnie TEN rodzaj ciszy. Jej obecność jak
powietrza, oczywista, choć nieuchwytna, i choć trwa krótko, to
ciągnie sie w nieskończoność. Żadne prośby i groźby nie
byłyby stanie zasiać maku nad radomskim lotniskiem dziś o 15 46,
w taki sposób, w jaki zrobiła to Opatrzność.
Dotyk śmierci, jej widok, jej obecność, i w końcu ona sama
-choć nie bezpośrednio, bo jesteśmy przecież tylko świadkami-
obejmuje nas ramionami ciszy, i tłumi nas mimo woli, nawet jeśli
zaraz krzykniemy ile sił w płucach. To niesamowite uczucie.
"Ona jedna prawdziwy ma smak".