Temat: brak płac przy ofertach prac - dlaczego?
Krzysztof B.:Nie nie i po stokroć nie.
Płaca realna to w moim odczuciu zestaw/zespół/grupa wskaźników informująca ile kg cukru ile kg mąki, ile litrów wódki i mleka można kupić za miesięczne wynagrodzenie.
I tak periodyki wszelkiej maści lubują się w takich porównaniach zazwyczaj na początku roku lub z okazji zmiany władzy.
Być może to co napisałem ma jakąś ekonomiczną super hiper specjalną nazwę, ale ja tak właśnie rozumiem hasło płaca realna.
To co zarabiasz/m/my/wy to po prostu pensja na rekę/kasa/dutki/diengi/szmal/forsa/etc...
...i ma być tyle by starczyło do pierwszego.
___________________________________________
Ja Ci nie chcę zabierać Twojej racji, bo ją masz. Ale z jednej strony jest Twoje wynagrodzenie nominalne: to, co dostajesz na rękę, na przykład. A z drugiej jest ten zestaw dóbr i usług, który jest Ci potrzebny do zaspokojenia potrzeb.
Tym, co łączy te dwa zasoby, są ceny przecież.
Kiedy ceny pójdą w górę, to przy tym samym wynagrodzeniu kupisz mniej - prawda?
Chodzi mi o to, żeby pokazać, że
także pojęcie "płaca netto" jest skrótem myślowym, słowem-kluczem - które nie obejmuje całości problemu.
Naprawdę trzeba wyrzucić na śmietnik pojęcie "wynagrodzenie netto, brutto i podobne".
Trzeba się nauczyć obliczać
dochód netto z wynagrodzenia...
To są, wbrew pozorom, ważne rozróżnienia, bo pozwalają przestać ślizgać się po powierzchni stereotypu i lepiej zrozumieć świat.