Temat: Bo każdy kaczysta to złodziej…
No a skoro zostałem widzę sam to Wam jeszcze napiszę jak to wedle mnie jest:
W 89/90 zburzyliśmy/sam się zawalił system ekonomiczny. huraLiberalni optymiści uznali że struktury ekonomiczne odbuduje "niewidzialna ręka rynku". Zaiste jest Ci ona niewidzialną. owi huraOptymiści uznali że w próżni zapączkuje życie i zapączkowało by gdybyśmy mieli próżnię. Ale mieliśmy fajne struktury koleżeńsko interesowo administracyjne które tą próżnię wypełniły momentalnie. Znacie historię spółek polonijnych. Nie oceniam czy były złe czy dobre, ale na pewno były kuźnią "awangardy" kapitalizmu i w tym zapełnianiu miały swój olbrzymi udział. Rzeczone struktury nie miały specjalnego interesu w "wolności gospodarczej" dla wszystkich, zresztą ich poziom działania dotyczył kluczowych punktów gospodarki, istniejących zakładów i branż, a to wszystko na poziomie wyższym niż kiosk, albo sklep.
I tak podejżewam interpretują układ Krasnale, ale oni mają tendencje do wyolbrzymiania(taki kompleks) więc do jednego wora wrzucili dokumentnie wszystkich którym się udało.
Tłem całej imprezy był spektakularny eksperyment liberalny który w różnych krajach przebiegał różnie, a sprowadzał się do prywatyzować, prywatyzować, prywatyzować. No i tenże "układ" się uwłaszczył. Teraz równie dobrze możnaby gonić i Sachsa który był PPP orędownikiem, a któremu po latach jest zwyczjnie łyso. Teraz twierdzi że prywatyzować, prywatyzować, prywatyzować można sobie tylko w państwie które ma mocne prawo i nie dopuści do przekrętów.
A tubą tejże imprezy moim skromnym był szereg publicystów w stylu Michnika którzy każdy głos nie należący do zakresu z 30% od centrum nazywali oszołomstwem i populizmem. Tego typu ludzie, czasem w całkiem dobrej wierze firmowali zmiany które uważali za dobre, konieczne i bez alternatywy. A że alternatywy istnieją prawie zawsze to wiadomo. Krótko mówiąc niejednokrotnie dali twarz sporemu wałkowi.
Zgadzam się z Sierakowskim(którego nie lubię) że po 89 roku zastąpiliśmy w działaniu, debacie, decyzjach wspólnotowość indywidualizmem. A szczekający i gryzący się ludzie nie współpracują na poziomie swojego potencjału. Udowodnić?
Kiedy gryzą się dwa psy to możesz sobie koło nich kiełbasę jeść, ale kiedy te psy postanowią zapolować razem to masz i po kiełbasie i po łydkach. Wspólnotowośc jako mianownik podejmowania decyzji istnieje na prawdę! Niektóre kraje potrafią. czemu my nie? Trochę dlatego że wmówiono nam że każdy do siebie, a resztę załatwi "niewidzialna ręka rynku"(sic!).
W takim modelu, jeśli na początku lat 90tych doszło do uwłaszczenia nomenklatury to kto jest psy, a kto je kiełbasę?
A dlaczego Krasnale długo nie pociągną?
z dwóch powodów:
1. Generalnie większość wyborców ma w totalnym poważaniu UBcję, polskich lewych miliarderów, przewały banku gdańskiego i tego typu sprawy. Krasnale zużyją potworną energię na walkę z tym swoim "układem", a ZUS jak leżał, tak leżeć będzie, autostrad jak nie było, tak pewnie nie będzie, uproszczeń proceduralnych także.
2. Krasnale nie mają dużego kapitału w mediach. Udeżają z całej siły. Akcja wywołuje reakcję. Udeżenia kiedy nie są miażdżące powodują konsolidację. Krasnale sami siebie i uparcie kreują na wspólnego wroga. W kraju w którym taki wróg jest największą motywacją do kiwnięcia palcem. Myślę że takiej batalii z centrami opini i kapitału nie przeżyją. A Pan Kroczyński dalej będzie wołał MYŚLEĆ co w domyśle znaczy że NIE MYŚLISZ co raczej u nikogo nie wywoła chęci współpracy. Dawid będzie się puszył i wyzywał co da jeszcze gorszy efekt. Krasnale odejdą, przyjdzie jakieś PO czy jakieś inne cóś i przebaluje 4 lata na fali radości że wygrali. A ZUS jak leży tak leżał będzie.
Cóż. sobie popisałem. Jeszcze wam powiem że ekonomia nie jest grą o sumie zerowej i co ważniejsze jest grą zespołową.
Dziennik jest całkiem fajnym czytadłem, a na pewno zrobiony jest pod względem "architektury" najlepiej z wszystkich gazet na rynku.
Patryk Tyburkiewicz edytował(a) ten post dnia 05.03.07 o godzinie 01:27