Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Dagmara D.:
Ufff - czyli można i nie musze jechać się przebadać...:)


Oczywiście że można, tylko trzeba mierzyć siły na zamiary.

Dla potencjalnego pracodawcy zatrudnienie osoby to podwójne ryzyko.
Po pierwsze inwestycja (czyli poprostu koszty) a po drugie, to koszt alternatywny (czyli jeśli osoba się nie sprawdzi, nie zarobi dla firmy a gdyby ktos inny w tym czasie sie sprawdził, zarobiłby)

Po za tym podczas rozmowy o pracę należy mowić to czego rozmowca się spodziewa uslyszeć, zarazem nie zaprzeczajac swoim przekonaniom. Nie można tez dawać do zrozumienia, że bardzo sie potrzebuje tej pracy bo wtedy pracodawca bedzie miał przewagę.

Trzeba zrozumieć, że stosunek pracodawca / pracownik to poprostu deal, który obu stronom musi sie opłacać.

konto usunięte

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:
nie mówcie ze kazdy moze otworzyć swój biznes, bo nie każdy ma do tego głowe i talent lub możliwości

Najpopularniejszą "sposobem" przeciwdziałanie bezrobociu jest odwoływanie się do przedsiębiorczości samych bezrobotnych. Urzędy pracy szkolą ich i starają się wypchnąć "na swoje". Publicyści i urobieni przez nich czytelnicy rozpisują się o "wędkach". Wszyscy razem wyrzekają na nierobów. I tak to się kręci. Nikt tylko nie chce głośno powiedzieć, że rozwiązanie problemu wymaga całościowej reorientacji polityki gospodarczej państwa, a to mogą zrobić tylko rządzący. I że jak na razie efekty ich działania w Polsce trudno nawet nazwać polityką gospodarczą...

Przedsiębiorczość to wspaniała cecha człowieka. I bardzo potrzebna. Jednak domorośli liberałowie nie powinni przeoczać faktu, że w żadnej gospodarce na świecie - włącznie z najbardziej liberalnymi - ludzie przedsiębiorczy nie dominują liczebnie. Koncerny amerykańskie - tak wspaniale kwitnące w
swoim liberalnym środowisku - zatrudniają dziesiątki tysięcy pracowników, którym przedsiębiorczości wystarcza akurat na uczestniczenie w "wyścigu szczurów", ale już nie na zakładanie własnych firm. My u siebie natomiast, otumanieni liberalną propagandą, chcemy aby sama tylko przedsiębiorczość bezrobotnych doprowadziła do zniknięcia największego problemu społecznego współczesnej Polski... I to w dodatku przedsiębiorczość, która miałaby zwrócić się przeciwko absurdom prawnym regulującym prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.

Mam taką propozycję, aby odczepić się od bezrobotnych i zacząć interesować się tymi, których zawodowym zadaniem jest rozwiązywanie problemów. Czy są oni wystarczająco przedsiębiorczy w robieniu tego, do czego ich powołaliśmy? Czy nie potrzebują oni przypadkiem jakiejś wędki? A może najbardziej wskazane byłoby użycie... bata?Wiesław Rewerski edytował(a) ten post dnia 17.08.07 o godzinie 10:30
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Sebastian M.:
Tak tak, to też prawda, ale nie pisałem o państwowych, bo z nimi jako tako da się porozmawiać, niejednokrotnie osoby na stanowiskach mają mniejsze kwalifikacje niż powinni mieć dlatego są mili, życzliwi i pomocni. No ale pańtwowymi rządzi sie troche inaczej, i zbyt mało tam się zarabia jak nie ma sie poparcia. A i stawki są z reguły już ustalone, no chyba że rodzina, no to już inna bajka.
Ale przyznam że jak rozmawiam z urzędami/klientami, to osoby ponarzekają na płace, ale nie na prace:) No dlatego tyle się mówi o biurokracji:)Z wiadomych względów.


Dziwi mnie Twoje przekonanie na temat kwalifikacji pracowników zatrudnionych w administracji, zapewniam Cię, że to zabobon. Zajrzyj na jakąkolwiek stronę z ofertami pracy w urzędach - do kancelarii, gdzie otwiera się korespondencję i odbiera telefony wymagane jest wykształcenie wyższe, znajomość podstaw prawa administracyjnego, prcedur kancelaryjnych, czasem język obcy. Oczywiście te wymogi są niewspółmierne do gratyfikacji, proponowana płaca na takim stanowisku to najniższa krajowa. Chętnych do pracy w urzędzie jest również coraz mniej, czasem na ofertę odpowiadają pojedyncze osoby.
Zgodzę się z Witoldem, sytuacja w sektorze prywatnym i państwowym (mam ogląd sprawy również z różnych perspektyw)jest bardzo podobna. Jestem ciekawa, jak ma się do tej sytuacji ilość nowych przedsiębiorstw. Przecież nie wszyscy uciekają na Wyspy, obserwuję coraz większą odwagę w podejmowaniu prób prowadzenia własnego biznesu.Anna S. edytował(a) ten post dnia 17.08.07 o godzinie 10:34
Hubert Z.

Hubert Z. Integration engineer
@ Telefonica Partner
Solutions GmBH ...

Temat: bezrobocie w Warszawie...

podpisuję się pod tym (brakiem bezrobocia w wawie). Ja znalazłem pracę (na okres miesiąca z możliwością przedłużenia) taką tylko żeby szukać czegoś pożądniejszego w dwa dni (w środę wyśłałem cv, w piątek podpisałem umowę na miesiąc). Generalnie uważam, że w stolicy jest na prawdę bardzo atrakcyjny rynek pracy i nie pracują Ci, którzy nie chcą, albo zabierają się do tego jak pies do jeżaHubert Zęgota edytował(a) ten post dnia 17.08.07 o godzinie 10:45
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:
Właśnie,

Jak skasowano firmę w której pracowałem 2 lata i zlikwidowano mi stanowisko pracy we wrześniu 2006, poszedłem do firmy której podziękowałem po 3 miesiącach bo nie wywiązywali sie z obietnic na rozmowie o pracę. W kolejnej sytuacja się powtórzyła i teraz znowu zmieniam - mam nadzięję że na dłużej (zapowiada się ciekawie :)

Dodam że na około 100 wysłanych cv, około 8-miu spotkań, dostałem 3 propozycje z których wybrałem najlepszą (i nie tylko pod kątem $$$)
Więc chyba nie jest źle, zwłaszcza że wszystko odbyło sie w okoo 1,5 miesiąca

Wojtek, myślałeś o pracy na własny rachunek? Czy tak mozolne i bezowocne poszukiwania nie irytują Cię?
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Dokładnie, dlatego ja osobiście jestem za tym, żeby otworzyć rynek pracy dla wschodu. Wtedy problem z budowlańcami sie skończy, sprzataczki też będą.

Cały problem w tym, że ludziom się nie chce brac tego co jest, tylko albo maja wyimaginowane ambicje, albo poprostu nic nie potrafią i ujmą byłoby iść do pracy na budowę albo sprzątać.

Dla przykładu - słyszałem kiedyś historię kobiety która miała kilkoro dzieci. Wysyłała je na żebry, a sama do pomocy społecznej nie pójdzie, bo to wstyd :/

konto usunięte

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Anna S.:

Dziwi mnie Twoje przekonanie na temat kwalifikacji pracowników zatrudnionych w administracji, zapewniam Cię, że to zabobon.

Na nowe stanowiska, może i owszem, są wymagania, ale zobacz ile w administracji pracuje osób, które trzymają swoje stołeczki, już wiele lat. Zarabiają ok 800-1200zł, niektórzy nieznacznie wiecej. Nie puszczą bo gdzie pójdą z takimi kwalifikacjami, takie osoby z reguły są super miłe, fajnie z nimi załatwia się sprawy itp. No i nie narzekają na pracę, ewentualnie na płace.
Zajrzyj na jakąkolwiek stronę z ofertami pracy w urzędach - do kancelarii, gdzie otwiera się korespondencję i odbiera telefony wymagane jest wykształcenie wyższe, znajomość podstaw prawa administracyjnego, prcedur kancelaryjnych, czasem język obcy.

Tak jak wcześniej zaznaczyłem obecnie tak, ale zobacz ile takich stanowisk jest już z góry obsadzonych, a wakaty są tylko po to żeby pokazać że ktoś jest poszukiwany.
Wiele stanowisk w administracji gdzie przez blisko miesiąc szuka sie niby pracownika, robi sie konkursy a wygrywa osoba z najbliższego grona, niekoniecznie ma zgodne kwalifikacje.

Nie znasz tego? To trzeba poznać osoby które tak znajdują prace, i powiem wiecej nie tylko w administracji publicznej, bo i w prywatnej też tak jest:) Zależy tylko od wielkości przedsiębiorstwa.

Oczywiście te wymogi są niewspółmierne do gratyfikacji, proponowana płaca na takim stanowisku to najniższa krajowa. Chętnych do pracy w urzędzie jest również coraz mniej, czasem na ofertę odpowiadają pojedyncze osoby.

Racja.
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Anna S.:
Wojciech N.:
Właśnie,

Jak skasowano firmę w której pracowałem 2 lata i zlikwidowano mi stanowisko pracy we wrześniu 2006, poszedłem do firmy której podziękowałem po 3 miesiącach bo nie wywiązywali sie z obietnic na rozmowie o pracę. W kolejnej sytuacja się powtórzyła i teraz znowu zmieniam - mam nadzięję że na dłużej (zapowiada się ciekawie :)

Dodam że na około 100 wysłanych cv, około 8-miu spotkań, dostałem 3 propozycje z których wybrałem najlepszą (i nie tylko pod kątem $$$)
Więc chyba nie jest źle, zwłaszcza że wszystko odbyło sie w okoo 1,5 miesiąca

Wojtek, myślałeś o pracy na własny rachunek? Czy tak mozolne i bezowocne poszukiwania nie irytują Cię?


Nie irytują mnie. Może poprostu źle trafiłem. Oczywiście myśle cały czas o swoim biznesie tylko jest kilka przeszkód z którymi jeszcze nie wiem jak sobie poradzić, a oto one:

1.) Firmy w których pracuję, to mój konik. Na tym znam się najlepiej i w tym mógłbym coś zdziałać, ale nie mogę i nie chcę prowadzić działalności konkurencyjnej do firmy w której pracuję.

2.) Mając umowe o pracę, taniej jest prowadzić biznes (mniejszy zus itd) ale czasu brak....

3.) Mając pewne zobowiązania, rachunki, płatności, kredyty niemożliwe jest zwolnić się i zacząć działać, tym bardziej, że człowiek wpakowałby się z miejsca w długi (kolejne kredyty, zus, ksiegowa, podatki itp + koszty stałe) Poprostu nie stać mnie na to.

4.) W punkcie jak powyżej, z miejsca zżarłaby mnie konkurencja

Obecnie bardzo trudno jest znaleźć lukę w którą możnaby się wbić z powodzeniem, bez ryzyka poniesienia porażki. A pporażka niestety mogłaby się równać długom z których nie wyjdzie sie do końca życia
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:
Cały problem w tym, że ludziom się nie chce brac tego co jest, tylko albo maja wyimaginowane ambicje, albo poprostu nic nie potrafią i ujmą byłoby iść do pracy na budowę albo sprzątać.

Ale o jakiej grupie ludzi piszesz? Każdy ma prawo wyboru pracy takiej, jaka mu odpowiada. Fachowcy mają jej aż nadto, emeryci są na emeryturach, reszta wyjechała. Kto ma brać to, co jest? Bezrobocia nie mierzy się ilością wolnych miejsc pracy, trudno jest też rozpatrywać je dziś przez pryzmat osób zarejestrowanych jako bezrobotne..

konto usunięte

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:
Cały problem w tym, że ludziom się nie chce brac tego co jest, tylko albo maja wyimaginowane ambicje, albo poprostu nic nie potrafią i ujmą byłoby iść do pracy na budowę albo sprzątać.

Przecież nie bede pracował na budowie, bo mam większe ambicje. Mam chyba do tego prawo wyboru? I chyba jest to logiczne.

To co było, to brało się za komuny, jak stało sie w kolejkach.

Anna S.:
Ale o jakiej grupie ludzi piszesz? Każdy ma prawo wyboru pracy takiej, jaka mu odpowiada. Fachowcy mają jej aż nadto, emeryci są na emeryturach, reszta wyjechała. Kto ma brać to, co jest? Bezrobocia nie mierzy się ilością wolnych miejsc pracy, trudno jest też rozpatrywać je dziś przez pryzmat osób zarejestrowanych jako bezrobotne..


Prawda.Sebastian M. edytował(a) ten post dnia 17.08.07 o godzinie 11:03
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

A o różnych grupach np:

1.) ludzi którzy nic nie potrafią, albo potrafią cos co nie jest zupełnie nikomu potrzebne a sprzątać nie będą bo to obciach,

2.) Studentach (nie wszystkich oczywiście) którym się wydają że z ich wykształceniem moga wszystko a nikt ich nie chce zatrudnić,

3.) Ludziach którzy nie potrafią lub nie chcą się przekwalifikować,
4.) Ludziach którym na bezrobociu jest wygodnie (moj kolega kiedyś stojac w kolejce po zasiłek, widział goscią który błagał zeby go przepuścić bo mu sie pod urzedem beton mieszal w betoniarce)
5.) Leniach którym wogóle się nic nie chce.

Bardzo ciekawa jest np sprawa pielęgniarek. Oczywiście zarabiaja mało, ale czy ktoś im kazał byc pielegniarkami czy to ich wybór?
Dlaczego tylko narzekaja zamiast iść sprzątac za 2500 zł?
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Dagmara D.:
Ufff - czyli można i nie musze jechać się przebadać...:)

Ale profilaktycznie można, nie zaszkodzi:)
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Zreszta, wszedzie chodzi o pieniadze.
Jako człowiek pod krawatem mogę zarobić 3500zł, nie pojde sprzatac za 2500, ale za 5000 już bym poszedł.
Jeśli jednak okazałoby się, że za 2000 nikt mnie pod krawatem nie chce, za 2500 poszedłbym sprzatac i dziękowałbym za szansę...
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:
Bardzo ciekawa jest np sprawa pielęgniarek. Oczywiście zarabiaja mało, ale czy ktoś im kazał byc pielegniarkami czy to ich wybór?
Dlaczego tylko narzekaja zamiast iść sprzątac za 2500 zł?

Ty na pewno zyjesz w teraźniejszości? Może Ci się życie pomyliło z grami komputerowymi albo jakimiś opowieściami?
Coś sie tak uparł na te sprzątaczki i teraz jeszcze pielęgniarki?
Skąd Ty w ogóle czerpiesz wiedzę o otaczajacej Cię rzeczywistości?

konto usunięte

Temat: bezrobocie w Warszawie...

:) Ale mu przywaliłeś :)
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Witold F.:
Wojciech N.:
Bardzo ciekawa jest np sprawa pielęgniarek. Oczywiście zarabiaja mało, ale czy ktoś im kazał byc pielegniarkami czy to ich wybór?
Dlaczego tylko narzekaja zamiast iść sprzątac za 2500 zł?

Ty na pewno zyjesz w teraźniejszości? Może Ci się życie pomyliło z grami komputerowymi albo jakimiś opowieściami?
Coś sie tak uparł na te sprzątaczki i teraz jeszcze pielęgniarki?
Skąd Ty w ogóle czerpiesz wiedzę o otaczajacej Cię rzeczywistości?


Ano temu, ze ten wątek zawierał problem braku na rynku budowlańców i sprzątaczek (za 2500zł). BTW, nie musisz od razu atakowac ludzi
w taki sposób.
Akurat omawiany jest problem może nie tyle bezrobocia, tylko braku dopasowania kwalifikacji i wymagan ludzi bezrobotnych do tego czego potrzebuja i oferuja pracodawcy.

PS - weźmy np taką Belgię. Czy tam występuje taki problem? A ludności maja kilkakrotnie mniej
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:

Ano temu, ze ten wątek zawierał problem braku na rynku budowlańców i sprzątaczek (za 2500zł). BTW, nie musisz od razu atakowac ludzi
w taki sposób.
Akurat omawiany jest problem może nie tyle bezrobocia, tylko braku dopasowania kwalifikacji i wymagan ludzi bezrobotnych do tego czego potrzebuja i oferuja pracodawcy.

PS - weźmy np taką Belgię. Czy tam występuje taki problem? A ludności maja kilkakrotnie mniej

Nie atakuję, tylko walisz takimi sloganami, truizmami, jednostronnymi i pustymi w gruncie rzeczy tekstami.
Nie czarne-białe, a rzeczywistość rynku pracy, stosunków miedzyludzkich, dopasowań czy oczekiwań nie mierzy sie wyłącznie wielkością gaży czy określonymi stanowiskami, ktore tworzą statystykę.
A do czego nadaje sie statystyka, wiadomo.
Facet utopił sie w jeziorze, które ststystycznie miało głębokość 20 cm.
Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Witold F.:
Wojciech N.:
Bardzo ciekawa jest np sprawa pielęgniarek. Oczywiście zarabiaja mało, ale czy ktoś im kazał byc pielegniarkami czy to ich wybór?
Dlaczego tylko narzekaja zamiast iść sprzątac za 2500 zł?

Ty na pewno zyjesz w teraźniejszości? Może Ci się życie pomyliło z grami komputerowymi albo jakimiś opowieściami?
Coś sie tak uparł na te sprzątaczki i teraz jeszcze pielęgniarki?
Skąd Ty w ogóle czerpiesz wiedzę o otaczajacej Cię rzeczywistości?

faktycznie, wskazywanie palcem nie jest konieczne, żeby mówić o tym co w tym momencie jest chyba największym problemem...
jak by na to nie patrzeć, jak już jesteśmy fachowcem w jakiejś dziedzinie, to na śmierć i życie.. nie mamy zdolności to przekształcania się, wykorzystywania innych zdolności jakie posiadamy.. nie jesteśmy elastyczni w tym zakresie..
nie chodzi mi o mierzenie w dół, ale na równoległej płaszczyźnie też coś by się znalazło..
tylko.. jak już się czegoś wyuczyłam, to... i to jak chłopu ziemia..
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Pewnie że tak, trudno się spodziewać, żeby lekarz został kierowca tira bo tam płaca 2 x lepiej.

Z drugiej strony rynek pracy to rynek podaży i popytu, tylko że
w chwili obecnej nasz rynek pracy mozna porównać do PRL-owskiego spozywczaka.

1 kilo baleronu i 200 butelek octu, a ludzie głodni chodzą...

A gdybym był np. warszawskim motorniczym trolejbusu z wykształcenia, czy miałbym prawo (jako bezrobotny) mieć pretensję że MZA nie chce mnie zatrudnić w moim zawodzie za 4 tysiaki? Czy lepiej byłoby poszukać w innej branży?

konto usunięte

Temat: bezrobocie w Warszawie...

Wojciech N.:

w chwili obecnej nasz rynek pracy mozna porównać do PRL-owskiego
spozywczaka.

1 kilo baleronu i 200 butelek octu, a ludzie głodni chodzą...

Bardzo celne porównaie! Zmiana tych proporcji nie zależy od samych bezrobotnych, choćby nie wiem jak się starali. To domena polityki gospodarczej. A ona w Polsce de facto nie istnieje.

Następna dyskusja:

X5 Retail Group N.V. - biur...




Wyślij zaproszenie do