Temat: bezrobocie w Warszawie...
Anna S.:
Wojciech N.:
Właśnie,
Jak skasowano firmę w której pracowałem 2 lata i zlikwidowano mi stanowisko pracy we wrześniu 2006, poszedłem do firmy której podziękowałem po 3 miesiącach bo nie wywiązywali sie z obietnic na rozmowie o pracę. W kolejnej sytuacja się powtórzyła i teraz znowu zmieniam - mam nadzięję że na dłużej (zapowiada się ciekawie :)
Dodam że na około 100 wysłanych cv, około 8-miu spotkań, dostałem 3 propozycje z których wybrałem najlepszą (i nie tylko pod kątem $$$)
Więc chyba nie jest źle, zwłaszcza że wszystko odbyło sie w okoo 1,5 miesiąca
Wojtek, myślałeś o pracy na własny rachunek? Czy tak mozolne i bezowocne poszukiwania nie irytują Cię?
Nie irytują mnie. Może poprostu źle trafiłem. Oczywiście myśle cały czas o swoim biznesie tylko jest kilka przeszkód z którymi jeszcze nie wiem jak sobie poradzić, a oto one:
1.) Firmy w których pracuję, to mój konik. Na tym znam się najlepiej i w tym mógłbym coś zdziałać, ale nie mogę i nie chcę prowadzić działalności konkurencyjnej do firmy w której pracuję.
2.) Mając umowe o pracę, taniej jest prowadzić biznes (mniejszy zus itd) ale czasu brak....
3.) Mając pewne zobowiązania, rachunki, płatności, kredyty niemożliwe jest zwolnić się i zacząć działać, tym bardziej, że człowiek wpakowałby się z miejsca w długi (kolejne kredyty, zus, ksiegowa, podatki itp + koszty stałe) Poprostu nie stać mnie na to.
4.) W punkcie jak powyżej, z miejsca zżarłaby mnie konkurencja
Obecnie bardzo trudno jest znaleźć lukę w którą możnaby się wbić z powodzeniem, bez ryzyka poniesienia porażki. A pporażka niestety mogłaby się równać długom z których nie wyjdzie sie do końca życia