Temat: BEZROBOCIE w Polsce ;)))))))
Joanna Ciołek:
nie mam gotowej recepty, ale należy podziałać bardziej z sensem i skupić sie na motywowaniu ludzi do zachowań proaktywnych :)
Ja tam parę pomysłów mam, ale że byłyby skuteczne - to nikt się za nie na 100% nie weźmie ;)
Pierwsze z brzegu - istnieje taka fajna instytucja, jak spółdzielnia socjalna. Pozwala ona niemal każdemu na uzyskanie dofinansowania do robienia czegoś, na czym się zna. Problem rozbija się jednak o papierologię i księgowość - na tym bezrobotni się zwykle nie znają.
No to zrobić tak: tą kasę z nieprzydatnych kursów przeznaczyć na zatrudnienie księgowego, który będzie "obsługiwał" 3-4 spółdzielnie na określonym terenie. Zebrać w spółdzielnię np. kilka takich kobiet po 50 i zamiast je do Niemiec wywalać, sprawdzić czy czegoś nie potrafią: sprzątać, szyć, gotować, whatever. I potraktować je jako świadczeniobiorców usług - one robią coś, na czym się znają, ktoś inny załatwia to, na czym się nie znają, a z tego typu usług akurat korzysta się dość często. Dziewczyna, która tu w okolicy sprząta domy, nie wyrabia się z czasem najnormalniej już i klientom musi odmawiać - to samo z gotowaniem, szyciem czy przerabianiem ciuchów, etc.
Kobiety mają dochód, nie muszą się wydurniać z jeżdżeniem po Europie, po paru tygodniach księgowość może być spokojnie opłacana z dochodów spółdzielni, bezrobocie spada.
Proste jak pie... tego, drut. Tylko wymaga osadzenia pomocy w realiach Polski, a nie kombinowania na co tu wydać ten szmal żeby go dostać z UE :P