konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

I każdy coach Ci to powie Darku! Sam będąc coachem doradzam by korzystać z każdej możliwości "spojrzenia w lustro". To rzeczywiście pomaga!

Piotrze.
To prawda, że czasem siedząc po drugiej stronie stołu rekrutacyjnego można napatrzyć się na takie absurdy, że głowa mała! Osobiście bardzo sobie cenię szczerość. Czasem to ona bardziej mnie przekonuje do podjęcia takich a nie innych decyzji. A tak swoją drogą podzielę się z Wami pewną anegdotą:
Swego czasu prowadziłem rekrutację na specjalistę ds. public relations do swojego działu. Zgłosił się "pociotek" pracownika naszej firmy. Rozmowie towarzyszył pracujący już u mnie specjalista ds. public relations. Po kilkunastu pytaniach branżowych, wiedzieliśmy już, że rekrut pływa po tematyce jak zagubiona kaczka po politycznym morzu (mam nadzieję, że nie pójdę za to porównanie siedzieć...). Więc mój kolega postanowił sprawdzić jak daleko jest w stanie posunąć się rekrutowany i zadał następujące pytanie:
"Zapewne słyszał Pan o metodzie Price-Bright'a dotyczącej prezentacji dużych podmiotów branżowych. Czy mógłby Pan powiedzieć, czy zetknął się Pan z nią w pracy zawodowej?"

Chwila milczenia i słyszymy odpowiedź:

"Ależ oczywiście! Czytałem na ten temat kilka opracowań, z tym że dawno nie posługiwałem się tą metodą w sumie..."

Odpowiedź mojego kolegi była następująca:

"Proszę Pana... Ja nazwę tej metody przed chwilą wymyśliłem..."

W odpowiedzi usłyszeliśmy ciszę i zero zakłopotania na twarzy rekrutowanego. Dosłownie jakby nic się nie stało, a pytania poprzedniego i komentarza nie było... Wniosek następujący: Ludzie potrafią mieć tupet i przekraczać bariery nieprzekraczalne...
Paweł Wieczorek

Paweł Wieczorek Przedstawiciel
Handlowy - Agrolok
Sp. z o.o.

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Wojtek =>
Ty jednak masz fajnie będąc po tej drugiej stronie stołu. Nawet powiem,że szczerze Ci zazdroszczę ,nie tylko ciekawej pracy ,ale i "zabawy" w jednym

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

"rekrut pływa po tematyce jak zagubiona kaczka po politycznym morzu (mam nadzieję, że nie pójdę za to porównanie siedzieć...)"

Pójdziesz. Ale zapewniam Cię, że nie z mojego donosu. ba, nawet mamy szansę siedzieć w tej samej celi za to samo... To by było straszne - dwóch HR'owców w tym samym pomieszczeniu... :D

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Cóż, praca HR'owca to nie tylko rekrutacja ale też np. (używając bardzo miękkiego eufemizmu) "dekrutacja". Uwierz, że nic przyjemnego. No ale cóż, taki fach.

Paweł W.:Wojtek =>
Ty jednak masz fajnie będąc po tej drugiej stronie stołu. Nawet powiem,że szczerze Ci zazdroszczę ,nie tylko ciekawej pracy ,ale i "zabawy" w jednym

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

spytam tak: "Czy chcesz o tym porozmawiać"? :P

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Nigdy w życiu... Jako doświadczony HR'owiec, szczerze lubiący swoją pracę, jestem typowym fachu przedstawicielem: introwertyk, socjopata, unikajcy kontaktu wzrokowego (właściwie to jakiegokolwiek kontaktu) z drugim człowiekiem. Błogosławiącym wynalazcę e-maila :D :D

Wojciech M.:spytam tak: "Czy chcesz o tym porozmawiać"? :P

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

I w rozmowach powtarzasz: "aha, yhm, rozumiem, taaak". Ja mogę podać rękę Szymonowi Majewskiemu - jestem chodzącym objawem ADHD... :/

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Zawsze wierzyłem / wiedziałem, że do HR'u trafiają ludzie wyjątkowi :-)
Przy okazji przypomniał mi się dowcip o... powiedzmy że pewnej grupie zawodowej... nieważne jakiej... żeby nie było iż powielam stereotypy... powiedzmy że chodzi o drwali ;-)

"Czym się różni drwal introwertyk od drwala ekstrawertyka? Otóż drwal introwertyk rozmawiając z drugim człowiekiem patrzy na czubki swoich butów. Drwal ekstrawertyk natomiast, rozmawiając z innym człowiekiem, patrzy na czubki butów rozmówcy."

No i zmykam już stąd naprawdę, bo śmiecę niemożebnie.

Wojciech M.:I w rozmowach powtarzasz: "aha, yhm, rozumiem, taaak". Ja mogę podać rękę Szymonowi Majewskiemu - jestem chodzącym objawem ADHD... :/



Piotr Szkutnicki edytował(a) ten post dnia 15.01.07 o godzinie 21:03

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Paweł W.:Wojtek =>
Ty jednak masz fajnie będąc po tej drugiej stronie stołu. Nawet powiem,że szczerze Ci zazdroszczę ,nie tylko ciekawej pracy ,ale i "zabawy" w jednym


Wiesz Paweł, to niestety nie jest takie przyjemne jak się zazwyczaj myśli. To praca bardzo odpowiedzialna, zresztą jak każda praca z ludźmi i że wyrażę się kolokwialnie "na ludziach"...

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Ja rowniez bralem udzial w czyms takim - tylko raz. Zenujace doswiadczenie. Gdy tylko zobaczylem co sie swieci, to zajalem sie konsumowaniem kawy i lunchu. Wylaczylem sie zupelnie. Ludzie wychodzili ze skory zeby pokazac jacy sa swietni. Gdybym cial isc na casting, to wybralbym role "modela".
Bedac po obu stronach, uwazam jednak ze "tradycyjny" model jest o wiele bardziej komfortowy a i tak mozna sie zorientowac czy ktos ma pojecie o czym mowi, czy tylko "naczytal sie".
Jesli kiedykolwiek jeszcze ktos mi zaproponje cos takiego, to ... podziekuje mu za zaproszenie i przekaze moj brak zainteresowania pozycja.

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

"BigStar - Twoje życie, twój dżins"

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Piotr S.:"BigStar - Twoje życie, twój dżins"


Choices, choices... This is what it is all about ;)

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Panowie, pytanie od laika ... Proszę się tylko nie obrażać, nie przyjmować wypowiedzi "na klatę", nie unosić honorem ... a jedynie odpowiedzieć.

Przeczytałem cały ten wątek z uwagą, przeczytałem po raz drugi i zadałem sobie, głupie może, pytanie : czy to wszystko dzieje się naprawdę.

Assessment center ... Wiem oczywiście o co chodzi, funkcjonuję na rynku pracy na tyle długo, żeby zdążyć juz poznać te mechanizmy. Z tym, ze Panów wypowiedzi potwierdzają tylko moją bardzo skromną teorię, iż pewne "systemy", żeby nie nazwać tego mniej marketingowo - "sposoby", w praktyce zastępują waszą (to nie jest bezpośrednio do Was, Panowie, tylko do HR ogólnie, takie angielskie "You") wiedzę, waszą fachowość, waszą empatię, wasze otwarcie na drugiego człowieka i wasze własne umiejetności oceny drugiego człowieka - nie według ściśle przyjetych kryteriów danego testu a norm logicznych,etycznych,moralnych jakim posługuje się człowiek... O ile dobrze się orientuję, mówicie Panowie o tzw "miekkim" HR - w odróżnieniu od "twardego", tak? Czy jest gdzieś zatem taki zwykły HR, polegający na ZROZUMIENIU drugiego człowieka ? Być może się mylę, być może błądzę, jednak wydaje mi się, iż błąd tkwi u samego źródła - w końcu w tłumaczeniu z polskiego na nasze jesteście Panowie specjalistami (bądź managerami, kierownikami - nie chodzi mi w tym momencie o tytuł) od zarządzania zasobami ludzkimi. Właśnie - "zasobami ludzkimi", nie "ludźmi" ; zarządzania tak samo, jak zarządza się portfelem akcji, ryzykiem kredytowym, firmą ogrodniczą i tak dalej ... Czy zarządzanie zasobami ludzkimi uwzględnia w tychże "zasobach" istnienie czynnika naprawdę ludzkiego, czy też koncentruje się na samym zarządzaniu ? Przykład AC wydaje się być tego zaprzeczeniem - to sprowadzenie potencjalnego pracownika do roli części zamiennej w czasie testów ; część albo przetrwa te testy, albo się rozpadnie. Czy przeprowadzając więc takie "testy" na "zasobach ludzkich" przyjmujecie Panowie, że któraś z części zapewne przetrwa próbę, na którą ją wystawiono, lecz któraś również może jej NIE wytrzymać? Przypominam, że piszę o operacji na żywym organizmie, jakoś za tym pojęciem "zasób ludzki" cały czas widzę żywego człowieka ... lecz może się mylę. Jeśli się mylę, pierwszy pochylę czoło i napiszę : ZBŁĄDZIŁEM.

Zapraszam do dyskusji


Krzysztof Hoffmann edytował(a) ten post dnia 15.01.07 o godzinie 23:16

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Trochę dużo a późno jest i mogę pewne rzeczy pominąć a pewne objaśnić pokrętnie :-)

Zadaniem HR'owców (tak jak każdej osoby pobierającej wynagrodzenie) jest pomagać organizacji w osiąganiu celów do których została powołana. W komercyjnych firmach (w uproszczeniu) celem tym jest zadowolenie właściciela. Upraszczając jeszcze bardziej - zwykle jest to przysparzanie właścicielowi zysku. Tyle tytułem wstępu.

AC jest jednym z narzędzi naszej pracy. Dobrym i skutecznym w sensie jakościowym. Dość wymagającym, bo wymaga fachowego zaprojektowania i - co jeszcze ważniejsze - fachowego przeprowadzenia. To nie jest tak, że "śpiewać każdy może". Ja też wiem, gdzie człowiek ma zęby, ale jak go te zęby bolą to niech idzie do dentysty a nie do mnie. Można się wyuczyć na stomatologa, można się nauczyć przeprowadzać AC. Rodzimy się +/- jednakowo ubodzy w wiedzę :-)

AC nie jest ZOMO'wską "ścieżką zdrowia", w czasie której asesorzy potajemnie robią zakłady 'który się pierwszy rozpłacze a kto dotrwa do końca". Jest stosunkowo obiektywną metodą sprawdzania wybranych ludzkich umiejętności. Czy jest stresujący dla uczestników? Ależ tak, oczywiście.

Zrozumienie drugiego człowieka nie jest **celem** działań HR'owców. Natomiast - przynajmniej według "mojej doktryny uprawiania zawodu" :-) jest elementem niebędnym do tego, żeby tę pracę wykonywać dobrze.

Im dłużej "robię w tym fachu" (a robię w różny sposób już jakieś 15 lat) tym bardziej rozumiem i tym bardziej dociera do mnie, że podstawą każdego działania w biznesie (a więc HR'u też) jest szacunek wobec innych ludzi; bezwzględne zachowanie zasady że każdy ma swoją godność i że tę godność należy uszanować. Mało tego - osoby które tego nie rozumieją IMHO nie powinny pracować jako HR'owcy - ale HR akurat nie jest tu żadnym wyjątkiem; ktoś kto nie szanuje drugiego człowieka nie powinien w ogóle pracować z ludźmi. To jest oczywiście w pewnym sensie utopia (ale nie zapominajmy, że jeszcze 100 lat temu np. praca fizyczna dzieci była normą; dziś w cywilizowanym świecie jest nie do przyjęcia).

"Zasób ludzki" to **jest** żywy człowiek. Wracając do oryginalnego przesłania tego wątku - nie uwzględniając ludzkiej godności krzywdzimy drugiego człowieka. Dopuszczając do zatrudnienia osoby która nie posiada właściwych kwalifikacji - również wyrządzamy jej krzywdę, a w dodatku oszukujemy swojego pracodawcę ponieważ nie robimy tego za co płaci nam wynagrodzenie.

Poza tym wszystkim co tak kwieciście opisałem - traktowanie drugiego człowieka po ludzku jest przejawem najzwyklejszej w świecie przyzwoitości. :-)

Pozdrawiam serdecznie

PSz


Piotr Szkutnicki edytował(a) ten post dnia 16.01.07 o godzinie 00:07

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

W pełni zgadzam się z tym co napisał Piotr. Tak naprawdę praca, dla nas Hrowców (przynajmniej dla mnie) wiąże się ze sporym stresem. W pracy przy maszynie, gdy się pomylisz i wciśniesz nie ten guzik co trzeba - maszyna się może zepsuć. Wszystko jest jednak ok, wymienisz części, uruchomisz i działa. Stratą jest czas przestoju i koszty naprawy. Jeśli pomylisz się w decyzji co do człowieka, sprawa staje się trochę bardziej skomplikowana... Człowiek nie jest maszyną, ale to truizm trochę... W każdym razie, w HR powinni, jak zresztą i w innych miejscach gdzie zarządza się ludźmi, pracować ludzie świadomi swojej wyjątkowej odpowiedzialności. I nie próbuję tu dodawać żadnej wyjątkowości swojej pracy. Ja wiem, że jest wyjątkowa! Lecz jest tak ze względu na dużą odpowiedzialność za drugiego człowieka. Nie raz w przeszłości zdarzyło mi się nie przespać nocy, mieląc w głowie zasadność podjętych decyzji dzień wcześniej. Pamiętać jednak też trzeba, by nie popadać w paranoję. Nie można dogodzić wszystkim, a w pracy nie ma miejsca na bezwględny "kult człowieka". Na szacunek - tak, kult - nie. Mógłbym ten temat ciągnąć ponieważ pracuję akurat w przedsiębiorstwie z genezy państwowym po prywatyzacji i gruntownej restrukturyzacji, w której do dziś panuje absurdalny "Pakiet Socjalny". Skrajności są patologiczne i tyczy się to również postrzegania miejsca człowieka w przedsiębiorstwie. Masz rację Piotr, jest późno... Mi też coś się ta wypowiedź nie klei...


Wojciech Męciński edytował(a) ten post dnia 16.01.07 o godzinie 00:14

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

PANOWIE MAM PYTANKO
JAKA WASZYM ZDANIEM JEST NAJLEPSZA METODA W OCENACH PRACOWNICZYCH? UWAZGLęDNIAJAC OCZYWIśCIE 100% JAKOść!!!
jA SłYSZAłEM ZE NAJLEPSZą METODą OCEN PRACOWNICZYCH ( WORK EVALUATION) JEST METODA 360 STOPNI

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

To prawda. Jest najbardziej skuteczna bo daje najszersze spektrum oceny pracownika. Zalecam jednak ostrożność w stosowaniu. Organizacja i jej członkowie muszą dojrzali. Ma to być w końcu efektywne. Najlepiej wprowadzanie tej metody poprzedzić szeregiem szkoleń dla kadry kierowniczej.

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Widzę, że mamy takie samo zdanie. Najgorsze w tej metodzie są błędy które popełniaja specjalisci wdraz ajac ją do życia w danej organizacji ( błąd pierwszego wrażenia, promieniowania, Horna, hierarchi itd itd).
Zastanawia mnie jedna kwestja czy dopuszczalne jest wprowadzenie metod OSOP nie w całej organizacji ale w pionie dla pracowników administarcyjnych pomijajac pracowników fizycznych?
Czy nie wpływa to na jakosć ocen?
a moze już można powiedzieć o dyskryminacji pracowników działu produkcji?
Co Panowie o tym sądzą?

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Nie szedlbym tak daleko z ocena... Roznicowanie systemow ocen jest dopuszczalne. W szczegolnosci jesli mowimy o ocenie np. przez klienta zewnetrznego. Bo jak moze taki ocenic szeregowego pracownika produkcji? Jest to troche naciagane... Osobiscie jestem przeciwnikiem stsowania rozwiazan na sile. Czy mozna mowic o dyskryminacji? Po rowno, nie znaczy sprawiedliwie! System ocen ma byc wymierny i efektywny. I to jest najważniejsze. Najlepiej dostosować to narzedzie do warunkow lokalnych. Mozna zaczac od 180 stopni i po jakims czasie powoli przeksztalcac go na zasadach ewolucji. Narzedzia HR musza byc przemyslane i madrze implementowane w organizacji - to najwazniejsze.

konto usunięte

Temat: Assessment Center - bój o pracę

Panie Wojciechu!!!!
W woj. wielkopolskim istnieje pewna firma produkcyjna, która produkuje materiały scierne.
Kierownictwo postanowiło wprowadzić system ocen pracowniczych. Pracownicy działów zakupów są oceniani przez kierownika ds. zakupów, pracownicy logistyki przez kierownika d.s. logistyki itd sami kierownicy oceniani są przez dyrektora!!!! i oni podlegają oceną ( zaznacze że klient zewnętrzy nie wydaje opini na temat)
I teraz możliwe byłoby wprowadzenie tak samo ocen pracowniczych dla pracowników fizycznych którzy oceniani byli by przez współpracowników danego działu produkcji i przez Majstra, natomiast majstrowie przez dyrektora ds. produkcji oczywiscie ich system ocen byłby troszeczke inny inne kategorie oceny zostałyby zastosowane!!!
I wten oto sposób cała organizacja była by zaspokojona!!!!
Pracownicy produkcyjni mieliby możliwośc sie wykazać, można było by ich motywować do lepszej efektywnej pracy!!! Mam nadzieje że nic nie zakreciłem Czy zgodziłby sie Pan ze mną?

Następna dyskusja:

Poradzisz sobie ze stresem ...




Wyślij zaproszenie do