Temat: Ach Ci specjaliści...
Masz wiele racji, choć moim zdaniem trochę upraszczasz.
Niestety nie wiem zbytnio jak to wygląda w innych firmach, więc odniosę się tylko do mojego doświadczenia.
Zgadam się z tobą, co do potrzeby raczej schematycznego realizowania procedur niż kreatywnego działania, ale wież mi, że wynika to z masowości klientów, do których, w przypadki bankowości detalicznej, skierowana jest oferta. Wszystkie firmy, w tym również banki, działają o wiele bardziej elastycznie i kreatywnie w stosunku do dużych klientów. Ponadto nawet dla klienta masowego ktoś „wymyśla” nowe produkty i wprowadza nowe rozwiązania – to wynika z walki konkurencyjnej.
Poza tym im większa skala działalności, tym większe wymagania, co do dokładności szacunków, a co za tym idzie bardziej skomplikowane metody. Przynajmniej tak powinno to wyglądać.
Trudno jest generalizować pewnie bardzo różnie to wygląda w różnych firmach. Moim zdaniem, im większe przedsiębiorstwo, tym większa skłonność do przerostu zatrudnienia i większe możliwości generowania niepotrzebnych komórek organizacyjnych. Z drugiej strony zupełnie nie wykorzystuje się potencjału, jaki posiadają zatrudnieni pracownicy. To, moim zdaniem, wynika z marnego doboru kadry kierowniczej niższego i średniego szczebla, która często w śród swych podwładnych widzi konkurencję, a nie partnerów. Skutek tego bywa taki, że nikt nie zyskuje, ani przełożony ani specjalista.
Należy także pamiętać, że przy obniżaniu kosztów działalności w pierwszej kolejności obcina się koszty osobowe (likwidacja etatów) i należy bardzo uważać, aby „nie wylać dziecka razem z kąpielą”.
W dużych bankach metody tak popularne jak scoring są powszechnie stosowane, za to trudniej się przebić z innowacyjnymi rozwiązaniami, które nie są ogólnie znane.
Wierz mi, że doradcy bankowi też się muszą się sporo nabiegać.