Temat: ABORCJA - kto powinien w tej sprawie decydować .........
Agnieszka B.:Kira, zaczynasz być niekonsekwentna w wypowiedziach :-(((
Bynajmniej...
w jednym z postów twierdzisz : "Dyskusje na temat "od kiedy zaczyna się człowiek" są z gruntu bez sensu, bo to nie jest moment. To jest proces. (...) Nie istnieją podstawy do stwierdzenia że "o, od dzisiaj od godziny 17:25:44 mamy człowieka, nie ruszać go". "
załóżmy, że można lub nie mozna okreslić granicy kiedy to zygota a kiedy człowiek ; ale nie trzeba robić żadnych założeń, aby wiedzieć że jest to COŚ CO ZYJE ...
Owszem, to coś żyje. Z tym się przecież absolutnie nie spieram. Zwracam tylko uwagę, że "to coś żyje" nie jest tożsame z "to coś jest człowiekiem". Żyją także rośliny - to chyba wszyscy uznajemy, prawda? A ludźmi nie są. Żyją też zwierzęta - ludźmi nie są. Żyją bakrerie - też ludźmi nie są.
Mówienie o "zabiciu człowieka", "zabiciu dziecka" czy "morderstwie" jest więc nieuprawnione. Wynika bardziej z wewnętrznych emocji związanych z tą czynnością, niż z jakichkolwiek obiektywnych przesłanek. I ja nie mam nic przeciwko emocjonalnemu podejściu - tylko proszę się nie dziwić, że nie każdy ma takie same emocje.
Stan faktyczny jest taki, że mamy żyjące coś. Coś, co może się stać - aczkolwiek niekoniecznie się stanie bo istnieją poronienia i wady wrodzone uniemożliwiające późniejsze przeżycie - człowiekiem.
I jak najbardziej, można dyskutować czy to coś ma dla nas na tyle dużą wartość żeby to odgórnie chronić, czy wprost przeciwnie. Ale brak podstaw do żonglowania "człowiekiem" i "morderstwem". Płód ludzki jest w takim stopniu człowiekiem, w jakim jajko jest kurczakiem a nasionko drzewem. Czy ktoś mówi o "wyrąbie nasionek"?