Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw
Ależ oczywiście, że tak Pan napisał, cytata:
Szymon Tofil:
>I znów przejdą przez miasta, niespełnione, z okrzykami: „Biskup nie >jest Bogiem”, „Chcemy zdrowia – nie zdrowasiek” plus coś pewnie o >własnej macicy. Ciekawe czy dostanie się w tym roku Cudotwóhcy ?
To o manifie. Przejdą niektóre, te radykalne, czy wszystkie przechodzące? Nie ma na manifie interesujących, wartych zastanowienia przekazów i poglądów?
>Nawet gdyby pojawiła się JEDNA rozsądna lub bardzo liberalna >feministka, nie zmieni to faktu, iż cele jakie im w sensie ogólnym >przyświecają są dla mnie nie do zaakceptowania.
Tu pisze Pan to radykalnej części, czy o całym ruchu?
Potępia Pan w czambuł wszyskie, cały feminizm. Jak pan pisze "Nawet gdyby pojawiła się JEDNA (jak rozumiem na więcej Pan nie liczy) rozsądna[...]", a to się nazywa antyfeminizm. To ja Pana namawiałem do tego by oddzielić poglądy od ludzi i rozpatrywać poglądy osobiste osobiście. Jeśli w wyniku moich sugesti udało się Panu zmienić nastawienie - jestem szczęśliwy, ale proszę nie pisać, że tak było od początku, bo to obraża naszą inteligencje.
Dlatego przeszkadza mi Pana antyfeminizm. Nie wszystko bowiem co mówią feministki jest z założenia złe.
Nie namówi mnie Pan więc na przyklejanie łatek dobry/zły, ale możemy porozmawiać o konkretnych przekazach, nad którymi jednak Pan pochylić się nie chce zamknięty w skorupie izmów.
I to jest powód, dla którego dyskusja jest zbędna.
A gdzie ja napisałem że wszystko jest złe?
Czy antyfeminizmem jest odrzucenie pewnych patologicznych postulatów, o których wspomniałem wcześniej? Czy antyfeminizmem jest negacja zradykalizowanej formy feminizmu?
Czy jeśli np. potępię Fajgę Mindla Danielak to przylepi mi Pan łatę antysemity?Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 18.03.10 o godzinie 11:34