konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Tomasz Witek:
Panowie temat interesujący choć nie zaskakujący. Aczkolwiek bardzo brakuje mi tu wypowiedzi kobiet.
A zapros Pan swoją. Posczytamy co o tym myśli:)
Jakby chciały powiedzieć że męskie ego błądzi gdzieś po orbitach i nie trafia w sedno sprawy.
Moze Pan nam to z tych orbit przybliżyć?:)
Być może jednak żadna z Pań nie odnalazła jeszcze wątku o Dniu kobiet:)
Bo to teraz dzień feministek a nie kobiet:)
pozdrawiam wszystkie Panie te przekonane i nie przekonane:)

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Jan P.:
Romuald K.:
Czy ktos z nas wie kiedy kobiety uzyskały praw wyborcze i dzieki jakim ruchom politycznym? W niedziele w całej Polsce organizowane sa manify. Czy maja one swoja role w ksztaltowaniu polityki?
A Pan wie kiedy murzyni dostali prawo głosu w super amerykanskiej demokracji, którą się nam narzuca oraz innym?
okolo lat 60 tych ale głowy nie dam. Bo przesladowali tam jeszcze dlugo pozniej. Zreszta w USA kazda mniejszosc na drodze walki uzyskiwala dopiero swoje prawa.

W 1964 roku w stanach południowych 50% Murzynów (3 mln) nie miało praw wyborczych.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 08.03.09 o godzinie 10:19

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Interesujące doświadczenia macie, Panowie. I ciekawe lektury czytacie. Nie wiedziałam, że jako kobieta jestem taka zła, próżna, leniwa i napastliwa. No no...
Pozdrawiam:)

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Wszystkim Kobietom w dniu Ich Świąta

Kwiatek dla…Ciebie

Na pewno kwiaty dla Was to za mało
Święto Dzień Kobiet dzisiaj nastało
Proszę, więc przyjąć skromne życzenia
Serce niech kocha i nic nie zmienia

Jesteś jak róża,
jak polny kwiat.
Cóż by bez Ciebie,
wart był ten świat.
Jesteś słodziuśka,
niby jak miód.
Dzięki że jesteś,
gdy w duszy chłód.
Jesteś tam zawsze,
gdzie jest potrzeba.
Wychować dzieci,
nakroić chleba.
Dzięki że jesteś,
i znosisz trud,
Aby nie wymarł,
człowieczy ród.
Dzięki za uśmiech,
i z serca rady.
Bez Ciebie w życiu,
już nie da rady.
Więc proszę przyjmij,
bukiety świata.
Niech miłość Twoja,
z miłością się splata.

autor: justyn

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

I to chyba o taki gest chodzi, a nie o popadanie w histerię z powodu bycia lub nie zwolennikiem/zwolenniczką święta. Jeśli ktoś jest przeciwnikiem, to wymuszone życzenia są niewiele warte.

W imieniu wszystkich kobiet, dziękuję.:)
Edward K.

Edward K.
rencista/tapiser/web
master

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Dla Pań, które znam
moc życzeń dzisiaj mam
dużo zdrowia, szczęścia, miłości
oraz kwiatów i radości
niechaj się to niesie na cały kraj
dziś dla Pań wszystkiego naj..naj..naj..


Obrazek


Naszym miłym i mądrym Paniom w 100-rocznicę ustanowienia Międzynarodowego Dnia Kobiet powyższe dedykuję :-):):)
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

W ten sposób spłycać można wszystko.
Oczywiście mozna oceniać manifę przez pryzmat wypowiedzi p. Gallas i ma to taki sam sens jak ocenianie idei liberalnych przez pryzmat kretyńskich wypowiedzi Korwina-Mikke lub nauczania koscioła przez wypowiedzi w Radiu Maryja. W każdym przypadku znajdzie się właściwy cytat i w każdym przypadku wyciąganie na podstawie tego cytatu jakichkolwiek wniosków i uogólnianie świadczy raczej o miałkosci dyskusji.
Szymon Tofil:
Jan Salim Tarapata:
Kobiety wolą w domu siedzieć niż pracować. ale próbują sie dorównać z facetem, skoro wszystko gotowe na tacy i udawać samodzielne. ale starzeją w wieku 30 lat i umiera w nich kobiecość. jeszcze żeby w Politykę sie pchali to już sie nie zgadzam. Kobieta jest dodatkiem do mężczyzny i tak powinno być

No nie do końca ...
Wspomniana juz Pani Gallas z gazetki pań z Manify tak to widzi:
"Już kiedy byłam małą dziewczynką wiedziałam, że posiadanie dziecka nie będzie częścią mojego życia. Mit do którego zawsze aspirowałam był związany z Artemidą czy Dianą, boginią polowań. Ona była wojowniczką i nie miała nic wspólnego prokreacją. (...) Jeśli jakaś kobieta upiera się, że chce urodzić dziecko to może sobie to robić, ale ja nie chcę na to patrzeć! Przyglądałam się aborcji i to było interesujące, ale nie zamierzam oglądać porodu – wydaje mi się odpychający."
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Piotr Skotnicki:
W ten sposób spłycać można wszystko.
Oczywiście mozna oceniać manifę przez pryzmat wypowiedzi p. Gallas i ma to taki sam sens jak ocenianie idei liberalnych przez pryzmat kretyńskich wypowiedzi Korwina-Mikke lub nauczania koscioła przez wypowiedzi w Radiu Maryja. W każdym przypadku znajdzie się właściwy cytat i w każdym przypadku wyciąganie na podstawie tego cytatu jakichkolwiek wniosków i uogólnianie świadczy raczej o miałkosci dyskusji.
Szymon Tofil:

No nie do końca ...
Wspomniana juz Pani Gallas z gazetki pań z Manify tak to widzi:
"Już kiedy byłam małą dziewczynką wiedziałam, że posiadanie dziecka nie będzie częścią mojego życia. Mit do którego zawsze aspirowałam był związany z Artemidą czy Dianą, boginią polowań. Ona była wojowniczką i nie miała nic wspólnego prokreacją. (...) Jeśli jakaś kobieta upiera się, że chce urodzić dziecko to może sobie to robić, ale ja nie chcę na to patrzeć! Przyglądałam się aborcji i to było interesujące, ale nie zamierzam oglądać porodu – wydaje mi się odpychający."

Zabawne, że nazwał Pan to spłycaniem.
Jeśli NIEKTÓRE kobiety czują się niespełnione i organizują się
aby ich głos, prawa, postulaty, problemy etc były bardziej zauważalne, kiedy organizują pochody, wydają gazetki starając się aby zwykły samiec taki jak np ja poznał je bliżej i obdarzył sympatią, to forma jaką preferują i kąśliwie zajadła retoryka którą się posługują w moim przypadku zasługuje co najwyżej na subtelne ironizowanie. Ww Pani Gallas spuentowała jedno z wydań Manify swoją arcyprzenikliwą konstatacją, ale pewnie jest to tylko jej własna opinia której nie podzielają pozostałe aktywistki tej jakże potrzebnej organizacji.

http://porozumieniekobiet.home.pl/downloads/manifa_gaz...

edit:
.. tej jakże potrzebnej nieformalnej grupy składającej się z kobiet działających w kobiecych organizacjach pozarządowych, grupach nieformalnych i niezrzeszonych.Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 16:13
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

No co ja mogę powiedzieć...

Trzeba być niespełnionym by się organizować?
To naprawdę jedyne rozwiązanie? Chyba to za proste myślenie dla mnie, bo np. (korzystając z przykładów jak sądzę Panu bliższych) jakie to niespełnienie wykazują ludzie np. manifestując swą wiarę na spotkaniach Taize?

Ja sobie muślę, że jest taki typ ludzi, którzy po prostu muszą manifestować i demonstrować coś w co wierzą. I jedni to zrobią kulturalnie i z przemyśleniami - inni będą opowiadać agresywne bzdury. I tak jak to, że jakiś nawiedzony zielony spali mi samochód, bo zatruwam środowisko nie oznacza wcale, że zieloni to co do zasady terroryści, tak jedna nawiedzona feninistka nie może wyznaczać mojego myślenia o feminiźmie jako takim. Manifa zgromadziła kilka tysięcy kobiet (i nie tylko kobiet), by przekazać pewne ważne dla nich treści. Oczywiście można się z nimi zgadzać lub nie, ja osobiście z większością się raczej mało zgadzam, ale przyjmuję zasadę, że by mieć zdanie - muszę wysłuchać. Wsłuchiwanie się w ekstrema i wyciąganie z tego wniosków na całość to pewne oraniczenie myślowe przeciw któremu protestowałem. Jeśli jedynym powodem dyskusji jest udowodnienie z góry założonej tezy, to zawsze znajdą się takie cytaty, które ją udowodnią. Dla Pana, co wyraźnie przebija z Pańskich wypowiedzi feminizm to szkodliwy ruch niespełnionych, niezbyt rozgarniętych panienek, zatem wszystko co mają do przekazania jest głupie i agresywne. No i wystarczy tylko znaleźć takie cytaty i bach! udowiodnione. A dla mnie, choć to Pana tak ubawiło, to straszliwe spłycenie.

I możemy się założyć, że korzystając z takiego sposobu argumentowania mogę udowodnić dowolną tezę dowolnie dobierając cytaty. Na początek mogę udowodnić:
1. Że liberalizm nie ma sensu - korzystając ze słów Korwina mikke
2. Że katolicyzm to religia nienawiści - dobierając wypowiedzi rydzyka
3. Że kobiety są bezdennie głupie - opierając się na wypowiedziach Nelly Rokity
4. Że platforma jest partią pajaców - opierając się na wypowiedziach Palikota.
5. Że PiS jest partią pajaców opierając się na wypowiedziach Kurskiego
6. Że SLD to partia pajaców - cytując posłankę Senyszyn
7. Że prasa kłamie cytując dowolną pomyłkę dziennikarską.
8. Że wszyscy policjanci są niekompetentni - cytując dowolną wypowiedz Olewników
9. Że sport nie ma sensu - opierając się na sprawie fryzjera
10 Że Polak to złodziej - cytując ze dwa dowcipy

itd.. I za każdym razem moja argumentacja będzie miałka.

Czy zatem prócz cytatów p. Gallas, może Pan łaskawie powiedzieć mi na co chciały zwrócić uwagę uczestniczki manify? Jakie były ich postulaty? Bo mam wrażenie, że wcale nie jest Pan nimi zainteresowany. Oczywiście, Pana prawo, ale po co się więc wypowiadać na temat, który Pana nie intersuje i nic Pan o nim nie wie?

Szymon Tofil:
Piotr Skotnicki:
W ten sposób spłycać można wszystko.
Oczywiście mozna oceniać manifę przez pryzmat wypowiedzi p. Gallas i ma to taki sam sens jak ocenianie idei liberalnych przez pryzmat kretyńskich wypowiedzi Korwina-Mikke lub nauczania koscioła przez wypowiedzi w Radiu Maryja. W każdym przypadku znajdzie się właściwy cytat i w każdym przypadku wyciąganie na podstawie tego cytatu jakichkolwiek wniosków i uogólnianie świadczy raczej o miałkosci dyskusji.
Szymon Tofil:

No nie do końca ...
Wspomniana juz Pani Gallas z gazetki pań z Manify tak to widzi:
"Już kiedy byłam małą dziewczynką wiedziałam, że posiadanie dziecka nie będzie częścią mojego życia. Mit do którego zawsze aspirowałam był związany z Artemidą czy Dianą, boginią polowań. Ona była wojowniczką i nie miała nic wspólnego prokreacją. (...) Jeśli jakaś kobieta upiera się, że chce urodzić dziecko to może sobie to robić, ale ja nie chcę na to patrzeć! Przyglądałam się aborcji i to było interesujące, ale nie zamierzam oglądać porodu – wydaje mi się odpychający."

Zabawne, że nazwał Pan to spłycaniem.
Jeśli NIEKTÓRE kobiety czują się niespełnione i organizują się
aby ich głos, prawa, postulaty, problemy etc były bardziej zauważalne, kiedy organizują pochody, wydają gazetki starając się aby zwykły samiec taki jak np ja poznał je bliżej i obdarzył sympatią, to forma jaką preferują i kąśliwie zajadła retoryka którą się posługują w moim przypadku zasługuje co najwyżej na subtelne ironizowanie. Ww Pani Gallas spuentowała jedno z wydań Manify swoją arcyprzenikliwą konstatacją, ale pewnie jest to tylko jej własna opinia której nie podzielają pozostałe aktywistki tej jakże potrzebnej organizacji.

http://porozumieniekobiet.home.pl/downloads/manifa_gaz...

edit:
.. tej jakże potrzebnej nieformalnej grupy składającej się z kobiet działających w kobiecych organizacjach pozarządowych, grupach nieformalnych i niezrzeszonych.Szymon Tofil edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 16:13
Szymon T.

Szymon T. Architekt

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Piotr Skotnicki:
No co ja mogę powiedzieć...

Trzeba być niespełnionym by się organizować?
To naprawdę jedyne rozwiązanie? Chyba to za proste myślenie dla mnie, bo np. (korzystając z przykładów jak sądzę Panu bliższych) jakie to niespełnienie wykazują ludzie np. manifestując swą wiarę na spotkaniach Taize?

Pan uwielbia prowokować :-)
Łatwo Panu przyszło wrzucenie do jednego wora agresywnych działaczek oraz osób pragnących wspólnie się pomodlić i wysłuchać rekolekcji. Oczywiście zestawienie jest błędne. Niespełnienie nie jest motorem organizowania się u uczestników spotkań Taize. Nie przypominam sobie także aby podczas owych nawoływano do zmiany prawa, czy do zmiany zastanego ładu społecznego.

Ja sobie muślę, że jest taki typ ludzi, którzy po prostu muszą manifestować i demonstrować coś w co wierzą. I jedni to zrobią kulturalnie i z przemyśleniami - inni będą opowiadać agresywne bzdury. I tak jak to, że jakiś nawiedzony zielony spali mi samochód, bo zatruwam środowisko nie oznacza wcale, że zieloni to co do zasady terroryści, tak jedna nawiedzona feninistka nie może wyznaczać mojego myślenia o feminiźmie jako takim. Manifa zgromadziła kilka tysięcy kobiet (i nie tylko kobiet), by przekazać pewne ważne dla nich treści. Oczywiście można się z nimi zgadzać lub nie, ja osobiście z większością się raczej mało zgadzam, ale przyjmuję zasadę, że by mieć zdanie - muszę wysłuchać. Wsłuchiwanie się w ekstrema i wyciąganie z tego wniosków na całość to pewne oraniczenie myślowe przeciw któremu protestowałem. Jeśli jedynym powodem dyskusji jest udowodnienie z góry założonej tezy, to zawsze znajdą się takie cytaty, które ją udowodnią. Dla Pana, co wyraźnie przebija z Pańskich wypowiedzi feminizm to szkodliwy ruch niespełnionych, niezbyt rozgarniętych panienek, zatem wszystko co mają do przekazania jest głupie i agresywne. No i wystarczy tylko znaleźć takie cytaty i bach! udowiodnione. A dla mnie, choć to Pana tak ubawiło, to straszliwe spłycenie.

I możemy się założyć, że korzystając z takiego sposobu argumentowania mogę udowodnić dowolną tezę dowolnie dobierając cytaty. Na początek mogę udowodnić:
1. Że liberalizm nie ma sensu - korzystając ze słów Korwina mikke
2. Że katolicyzm to religia nienawiści - dobierając wypowiedzi rydzyka
3. Że kobiety są bezdennie głupie - opierając się na wypowiedziach Nelly Rokity
4. Że platforma jest partią pajaców - opierając się na wypowiedziach Palikota.
5. Że PiS jest partią pajaców opierając się na wypowiedziach Kurskiego
6. Że SLD to partia pajaców - cytując posłankę Senyszyn
7. Że prasa kłamie cytując dowolną pomyłkę dziennikarską.
8. Że wszyscy policjanci są niekompetentni - cytując dowolną wypowiedz Olewników
9. Że sport nie ma sensu - opierając się na sprawie fryzjera
10 Że Polak to złodziej - cytując ze dwa dowcipy

itd.. I za każdym razem moja argumentacja będzie miałka.

Czy zatem prócz cytatów p. Gallas, może Pan łaskawie powiedzieć mi na co chciały zwrócić uwagę uczestniczki manify? Jakie były ich postulaty? Bo mam wrażenie, że wcale nie jest Pan nimi zainteresowany.

Nawet gdyby pojawiła się JEDNA rozsądna lub bardzo liberalna feministka, nie zmieni to faktu, iż cele jakie im w sensie ogólnym przyświecają są dla mnie nie do zaakceptowania.
Jako obywatel i jako mężczyzna odrzucam w ruchu feministycznym m.in.:
- odmówienie wartości macierzyństwu, bezwarunkową aprobatę aborcji, porównywanie małżeństwa do prostytucji,
- postulaty przeobrażenia społeczeństwa w duchu egalitaryzmu feministycznego który ma być wyzwoleniem kobiet a także wyzwoleniem całej ludzkości.
- na siłę upodabnianie się kobiet do mężczyzn,
- tworzenie parytetów procentowych określających udział danej płci w danej dziedzinie,
- podważanie wartości i znaczenia rodziny, rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny oraz ich potomstwa ...

Oczywiście, Pana prawo, ale po co się więc wypowiadać na temat, który Pana nie intersuje i nic Pan o nim nie wie?

Uważam, że współczesna forma zradykalizowanego feminizmu (pomijam ekstremistyczny, jako całkowicie patologiczny) jest podobnie jak poprawność polityczna formą nowotworu który niszczy powoli cywilizacje zachodnią. Nie chce się wdawać w dyskusję o feministkach. Chcę tylko napisać, iż znam i bardzo podziwiam kobiety, które potrafią połączyć rozwój kariery osobistej z trudem wychowania dzieci, które emanują siłą, zdeterminowaniem zachowując pewne wewnętrzne piękno na które składa się serdeczność, empatia, dobrotliwość, uczynność, życzliwość. Wypalają się w ciężkiej pracy na "dwóch etatach" czując się spełnione i szczęśliwe. To właśnie od nich nauczyłem się przyglądać feministkom jak na kobiety niespełnione, gdyż w dyskusjach z ich ust takie określenie na temat aktywistek padało.
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

No to mamy jasność w temacie.

Teraz znacznie lepiej. Sprawa jest jasno postawiona - feminizm jest be i tyle. Uważam, że to znacznie uczciwsze niż wyszukiwanie bzdurnych cytatów.

Nie dyskutując na temat spotkań Taize poinformuję tylko, że nawoływanie do zmiany prawa jest tam zupełnie naturalne. Katolickie wstawki w prawie niestety mamy na porządku dziennym, dość przypomnieć tylko "wartości chrześciańskie" w mediach, czy ustawa aborcyjna.

A co do reszty...
Powiem Panu, że ruch feministyczny nie jest moim ulubionym ruchem, ale to co Pan napisał...
To, że ruch feministyczny ( a nie konkretna Pani Kowalska czy Gallas) odmawia wartości macierzyństwu, czy porównuje małżeństwo do prostytucji mógł Pan usłyszeć jedynie w Radiu Maryja. A takie definiowanie feminizmu nijak nie upoważnia do rzeczowej dyskusji.

Szymon Tofil:

Pan uwielbia prowokować :-)
Łatwo Panu przyszło wrzucenie do jednego wora agresywnych działaczek oraz osób pragnących wspólnie się pomodlić i wysłuchać rekolekcji. Oczywiście zestawienie jest błędne. Niespełnienie nie jest motorem organizowania się u uczestników spotkań Taize. Nie przypominam sobie także aby podczas owych nawoływano do zmiany prawa, czy do zmiany zastanego ładu społecznego.

Nawet gdyby pojawiła się JEDNA rozsądna lub bardzo liberalna feministka, nie zmieni to faktu, iż cele jakie im w sensie ogólnym przyświecają są dla mnie nie do zaakceptowania.
Jako obywatel i jako mężczyzna odrzucam w ruchu feministycznym m.in.:
- odmówienie wartości macierzyństwu, bezwarunkową aprobatę aborcji, porównywanie małżeństwa do prostytucji,
- postulaty przeobrażenia społeczeństwa w duchu egalitaryzmu feministycznego który ma być wyzwoleniem kobiet a także wyzwoleniem całej ludzkości.
- na siłę upodabnianie się kobiet do mężczyzn,
- tworzenie parytetów procentowych określających udział danej płci w danej dziedzinie,
- podważanie wartości i znaczenia rodziny, rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny oraz ich potomstwa ...

Uważam, że współczesna forma zradykalizowanego feminizmu (pomijam ekstremistyczny, jako całkowicie patologiczny) jest podobnie jak poprawność polityczna formą nowotworu który niszczy powoli cywilizacje zachodnią. Nie chce się wdawać w dyskusję o feministkach. Chcę tylko napisać, iż znam i bardzo podziwiam kobiety, które potrafią połączyć rozwój kariery osobistej z trudem wychowania dzieci, które emanują siłą, zdeterminowaniem zachowując pewne wewnętrzne piękno na które składa się serdeczność, empatia, dobrotliwość, uczynność, życzliwość. Wypalają się w ciężkiej pracy na "dwóch etatach" czując się spełnione i szczęśliwe. To właśnie od nich nauczyłem się przyglądać feministkom jak na kobiety niespełnione, gdyż w dyskusjach z ich ust takie określenie na temat aktywistek padało.

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Piotr Skotnicki:

Nie dyskutując na temat spotkań Taize poinformuję tylko, że nawoływanie do zmiany prawa jest tam zupełnie naturalne. Katolickie wstawki w prawie niestety mamy na porządku dziennym, dość przypomnieć tylko "wartości chrześciańskie" w mediach, czy ustawa aborcyjna.

Problem polega na tym, że nie ma innych wartości ogólnoludzkich niż chrześcijańskie. To, co jest dobre dla chrześcijan nie jest w sprzeczności z dobrem człowieka w ogóle. A jak Pan ma inne zdanie na ten temat to odsyłam do lektury V.E. Frankla i kontynuatorów jego myśli. Coś istotnego dla wszystkich ludzi musiało być w myśli o wartościach duchowych i sensie życia tego autora, który był Żydem i byłym więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, jeśli odebrał 26 doktoratów honoris causa na całym świecie... i jeśli spotkał się z taką aprobatą chrześcijan...
A co do reszty...
Powiem Panu, że ruch feministyczny nie jest moim ulubionym ruchem, ale to co Pan napisał...
To, że ruch feministyczny ( a nie konkretna Pani Kowalska czy Gallas) odmawia wartości macierzyństwu, czy porównuje małżeństwo do prostytucji mógł Pan usłyszeć jedynie w Radiu Maryja. A takie definiowanie feminizmu nijak nie upoważnia do rzeczowej dyskusji.


Pan wybaczy, ale argumentacja jest na poziomie Lenin chciał dobrze, tylko Stalin wypaczył ideę.
Pewnie, że w obrębie każdej społeczności są osoby, które psują opinie pozostałym, tyle że feminizm u swych podstaw ideowych jest obciążony błędem antropologicznym. To oznacza, że przyjmuje fałszywe przesłanki na temat natury kobiet i mężczyzn, jako punkt wyjścia swojej walki. Pomijając już niespełnienie emocjonalne i frustrację, które przypisuje się feministkom. Daleka jestem też od odzierania ich z kobiecości - same robią to wystarczająco dobrze. Ich błąd jest bardziej na poziomie poznawczym niż emocjonalnym.

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Szymon Tofil:

Zasadniczo zgadzam się z Pana wypowiedziami. Natomiast myślę, że argument o niespełnieniu życiowym feministek jest poniżej pasa... w gruncie rzeczy najłatwiej jest powiedzieć, ze wyszły na ulice "sfrustrowane baby", bo jak by im było dobrze w domu z mężem, to by nie były feministkami tylko ciepłymi matkami i żonami...
Ale z jakiegoś powodu nie jest im dobrze z tym mężem... i nie zawsze jest to wina tych kobiet... czasem męża alkoholika, męża stosującego przemoc, męża opuszczającego dom...
Myślę, że dramat tych kobiet bardziej polega na błędnych wyjaśnieniach własnej trudnej sytuacji sytuacji, jakie one przyjmują od innych, niż na ich frustracji...

Osobiście myślę, że pod spodem organizacji feministycznych jest cały biznes, który nakręca te kobiety... do działań przeciwko sobie. Biznes kierowany przez mężczyzn... To mi podpowiada moja kobieca intuicja. A intuicja polega na tym, ze kobiety wiedzą to do czego na drodze intelektualnych dysput dochodzą mężczyźni :)

Uważam, że współczesna forma zradykalizowanego feminizmu (pomijam ekstremistyczny, jako całkowicie patologiczny) jest podobnie jak poprawność polityczna formą nowotworu który niszczy powoli cywilizacje zachodnią. Nie chce się wdawać w dyskusję o feministkach. Chcę tylko napisać, iż znam i bardzo podziwiam kobiety, które potrafią połączyć rozwój kariery osobistej z trudem wychowania dzieci, które emanują siłą, zdeterminowaniem zachowując pewne wewnętrzne piękno na które składa się serdeczność, empatia, dobrotliwość, uczynność, życzliwość. Wypalają się w ciężkiej pracy na "dwóch etatach" czując się spełnione i szczęśliwe. To właśnie od nich nauczyłem się przyglądać feministkom jak na kobiety niespełnione, gdyż w dyskusjach z ich ust takie określenie na temat aktywistek padało.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Edyta Kowalczyk:

Problem polega na tym, że nie ma innych wartości ogólnoludzkich niż chrześcijańskie. To, co jest dobre dla chrześcijan nie jest w sprzeczności z dobrem człowieka w ogóle.

____________________

W szczególności przekonani zostali o tym Aztecy, Inkowie i inne ludy, chrystianizowane nie tylko przez katolików. Ale i wewnątrz chrześcijaństwa wzajemne "przekonywanie się" o tych "ogólnoludzkich wartościach" było zwykle dość gorące, a i dziś jest dość zażarte.
Kontynuować wyliczanie?
Co jest - na przykład - w buddyzmie takiego, co da się odrzucić z punktu widzenia tych ogólnoludzkich wartości?

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Janusz K.:
Edyta Kowalczyk:

Problem polega na tym, że nie ma innych wartości ogólnoludzkich niż chrześcijańskie. To, co jest dobre dla chrześcijan nie jest w sprzeczności z dobrem człowieka w ogóle.

____________________

W szczególności przekonani zostali o tym Aztecy, Inkowie i inne ludy, chrystianizowane nie tylko przez katolików. Ale i wewnątrz chrześcijaństwa wzajemne "przekonywanie się" o tych "ogólnoludzkich wartościach" było zwykle dość gorące, a i dziś jest dość zażarte.
Kontynuować wyliczanie?
Co jest - na przykład - w buddyzmie takiego, co da się odrzucić z punktu widzenia tych ogólnoludzkich wartości?


O witam Tępiciela moich wypowiedzi.

Właśnie kilka dni temu wróciłam z Meksyku... i może by Pan tak przytoczył więcej faktów na temat krwawych kultów Azteckich i Majańskich i ich stosunku do podbitych ludów a potem coś na temat wartości objawień w Guadalupe, które położyło kres wszelkim kultom związanym z rozlewem krwi...

I jeszcze jedno, do czego jest Panu potrzebne ciągłe wyszukiwanie błędów Kościoła Katolickiego, z zupełnym pominięciem jego zasług i licznych istotnych faktów historycznych, które poprzedzały np. wojny krzyżowe, konkwistę czy inkwizycję?
Albo Pan tego nie wie, albo celowo pomija.Edyta Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 17:30
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Dyskusja na temat wiary nie jest specjalnie sensowna. Pani wierzy - więc prezentowany pogląd będzie jedyny akceptowalny. Nie chciałbym jednakże zostawić Pani bez odpowiedzi -więc uważam co następuje:

1. Oczywiście, że są inne niż chrześciańskie wartości ogólnoludzkie. Samo stwierdzenie że są jedyne jest wyrazem niewiarygodnej buty i częstego u katolików poczucia wyższości nad wszystkimi inaczej myślącymi. Oczywiście Pani się nie zgodzi z tym zdaniem i napisze, że w podstawie katolicyzmu jest zapisane coś zupełnie innego, niestety jest to zapisane jedynie. Wracając do meritum. Oczywiście takimi ogólnoludzkimi wartościami jest etyka. I już moja wyobraźnia podpowiada mi Pani ripostę, że etyka wyrosła z chrześciaństwa. Więc od razu się głęboko nie zgodzę. Chrześciaństwo wyrosło z etyki. Etyka była przed chrześciaństwem i zostanie po nim. Etyka znana jest u muzułmanów i papułasów. Jest wartością OGÓLNOLUDZKĄ. Oczywiście historia europy (a przypominam to nie jest jedyny kontynent na świecie) powoduje, że przez długie lata etyką w całości zarządzał kościół (jak zresztą całą inną nauką) i tym samym zdołał wsadzić etykę we własny gorset. Jednak już w okresie Oświecenia okazało się jak sztywny to gorset i od tego czasu już etyka i etyka chrześciańska to dwa różne określenia, nawet, jeśli mają sporo wspólnych tez.

2. To co dobre dla chrześcian jest dobre dla chrześcian. I tu musi być kropka. Inni MOGĄ (a nie muszą czy powinni) zabrać z tego tyle ile chcą i potrzebują. Tyle tylko, że nic nie potrzbują zabierać, bo wszystko to co jest faktycznie do zabrania mogą zabrać nie z chrześciaństwa, tylko z bardziej uniwersalnych przekazów, czyli z etyki własnie. Nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż nie są wartościami wymyślonymi przez chrześciaństwo, tylko przyjętymi przez nie a istniejącymi znacznie wcześniej. Tymi wartościami kierują się aborygeni, papułasi i Tutsi. Istnieje jednak szereg wartości chrześciańskich, które "nie są dobre" dla człowieka w ogóle jak to Pani napisała. No chyba, że założymy, jak to już napisałem wcześniej, że wierzący wiedzą lepiej co jest dobre dla człowieka i uznają, że np. umartwianie się, poszczenie i szereg tych smutnych zwyczajów jest dobry dla człowieka, nawet jeśli tego nie czuje. I że np: "Pamiętaj byś dzień święty święcił" oraz "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" to wartości ogólnoludzkie (czyli także papułaskie i Hula-gulaskie.

3. Respektowanie wartości chrześciańskich (a nie etycznych co było by sensowne) zapisane w ustawie o telewizorach de facto powoduje, że wszystkie, czyli nie tylko nie zabijaj, ale także nie będziesz miał bogów cudzych przede mną zalecenia i wartości waiary powiny być respektowane. W szczególności np. telewizja nie będzie mogła teoretycznie mówić np. o medycznym podejściu do invitro, bo nie respektuje to wartości chrześciańskich opartych na wierze a nie nauce. A ja pytam dlaczego?

4. A jakie to przesłanki okazały się błędne u feministek? Bo ja - przyznam szczerze, nie kocham jakoś specjalnie tego ruchu. Tym samym nie mam jakiejś oszałamiającej wiedzy na ten temat. Moje rozumienie mówi mi jednak, że faminizm powstał jako odpowiedz na poczucie kobiet, że w codziennym życiu (społecznym, politycznym i domowym) nie są traktowane równo z mężczyznami. I choć jestem samcem i pewnie w dużej mierze szowinistą - to chyba się z takim zdaniem muszę zgodzć. Nie są traktowane równo. Oczywiście czasem nie wynika to wcale z dyskryminacji, tylko z niedyskutowalnych faktów, np. posiadania macicy, ale fakt pozostaje faktem. Równo nie jest. To jest ten antropologiczny błąd? Bo moim zdaniem to jest podstawa ideowa feminizmu. Ja błędu nie widzę, proszę o pomoc w zauważeniu.

5. Oczywiście teraz sposobów "walki" fenimistek będzie tyle ile feministek. Jedne będą wypisywać bzdury jak cytowana już w tym wątku Gallas, Inne będą agresywnie pysznić się wyżsością kobiet, jeszcze inne wymyślą (moim zdaniem obraźliwy dla kobiet) system parytetów, ale będą i takie i tych chyba jest najwięcej, które powiedzą: Dlaczego to niby mężczyzna nie może sprzątać w domu? Dlaczego nie może zmyć garów i zrobić zakupów? OK, nie nakarmi dziecka piersią, ale już łyżeczką może, prawda? A jeszcze inna zapyta: dlaczego to on ma przynosić pieniądze a ja mam zajmować się domem, skoro to ja mogę przynieść więcej pieniędzy do domu a on równie dobrze poradzi sobie z gotowaniem? Jeszcze inna zapyta: dlaczego pracujemy tyle samo 8-16, ale potem ja wracam i zabieram się do roboty w domu a on do czytania gazety? W wszystkie te zachowania są wpisane w stereotyp myślenia o roli kobiety i mężczyzny. Słowem - i tu wracamy do mojego pierwotnego zdania - stwiedzenie że feminizm jest be jest spłyceniem i tyle.

Pozdrawiam.
Edyta Kowalczyk:

Problem polega na tym, że nie ma innych wartości ogólnoludzkich niż chrześcijańskie. To, co jest dobre dla chrześcijan nie jest w sprzeczności z dobrem człowieka w ogóle. A jak Pan ma inne zdanie na ten temat to odsyłam do lektury V.E. Frankla i kontynuatorów jego myśli. Coś istotnego dla wszystkich ludzi musiało być w myśli o wartościach duchowych i sensie życia tego autora, który był Żydem i byłym więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, jeśli odebrał 26 doktoratów honoris causa na całym świecie... i jeśli spotkał się z taką aprobatą chrześcijan...


Pan wybaczy, ale argumentacja jest na poziomie Lenin chciał dobrze, tylko Stalin wypaczył ideę.
Pewnie, że w obrębie każdej społeczności są osoby, które psują opinie pozostałym, tyle że feminizm u swych podstaw ideowych jest obciążony błędem antropologicznym. To oznacza, że przyjmuje fałszywe przesłanki na temat natury kobiet i mężczyzn, jako punkt wyjścia swojej walki. Pomijając już niespełnienie emocjonalne i frustrację, które przypisuje się feministkom. Daleka jestem też od odzierania ich z kobiecości - same robią to wystarczająco dobrze. Ich błąd jest bardziej na poziomie poznawczym niż emocjonalnym.Piotr Skotnicki edytował(a) ten post dnia 16.03.10 o godzinie 12:51
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Edyta Kowalczyk:
(...) może by Pan tak przytoczył więcej faktów na temat krwawych kultów Azteckich i Majańskich i ich stosunku do podbitych ludów a potem coś na temat wartości objawień w Guadalupe, które położyło kres wszelkim kultom związanym z rozlewem krwi...

___________________

A po co? czy ja gdziekolwiek twierdzę, że powinno się naśladować Azteków (Majowie wykończyli się sami) w ich obrzędach walki o przetrwanie świata? Czy ja wywodzę od nich wartości ogólnoludzkie?
Pani naprawdę uważa, że w myśl tych wartości jest różnica między wyrywaniem serc a paleniem na stosie - co tak obrazowo przedstawił ojciec Bartolomeo de Las Casas??
Kres azteckim kultom (związanych z przelewaniem krwi) położył Hernán Cortés de Monroy Pizarro Altamirano, marqués del Valle de Oaxaca - bardzo sprawnie (i okrutnie) likwidując nosicieli i krzewicieli tych kultów: klasę szlachty i kapłanów azteckich, nikt i nic innego.
I jeszcze jedno, do czego jest Panu potrzebne ciągłe wyszukiwanie błędów Kościoła Katolickiego, z zupełnym pominięciem jego zasług i licznych istotnych faktów historycznych, które poprzedzały np. wojny krzyżowe, konkwistę czy inkwizycję?
Albo Pan tego nie wie, albo celowo pomija.

____________________

To nie ja wyszukuję ciągle błędy Kościoła - tylko Kościół stale stawia siebie jako wzorzec, wytykając innym wszelkie nieprawości i nieprawidłowości, zawłaszczając przy tym wszystko, co tylko może z dorobku ogólnoludzkiego.

Co jest w ideologii buddyzmu takiego, co przeczy tym opiewanym przez Panią wartościom ogólnoludzkim?

konto usunięte

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Janusz K.:
Odpowiem na Pana wywody jednym pytaniem, a które z wartości chrześcijańskich nie są ogólnoludzkie?

A czym się różni buddyzm od chrześcijaństwa,
np. cierpienie jest wartością w chrześcijaństwie, a w buddyzmie nie; poza tym buddyzm to ateizm, bo w kulcie Buddy szczęście polega na pustce i niczym, natomiast chrześcijaństwo jest religią personalistyczną i na tym polega zasadnicza różnica.
Pogaństwo i religie niechrześcijańskie nie rozumieją cierpienia ... odrzucają je, a ono jest i dotyczy każdego. Łudzi się ten, kto myśli, że go ominie... i taka jest niechciana prawda o człowieku i życiu...
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

No to ma Pani mizerne pojęcie o buddyzmie - ale to poniekąd zrozumiałe.
Na Pani pytanie - jeszcze nie zadane - odpowiedział wcześniej, bardzo obszernie, pan Piotr, ja dorzucę tylko koncepcję grzechu pierworodnego, bo to właśnie dla odkupienia grzechu pierworodnego wymordowano nieprzeliczone rzesze pogan, którzy mieli to nieszczęście, że urodzili się poza terenem (i poza czasem) działalności misyjnej Chrystusa.

I proszę nie wmawiać, że ateiści nie należą do ludzkości...Janusz K. edytował(a) ten post dnia 16.03.10 o godzinie 18:05
Piotr Skotnicki

Piotr Skotnicki Nowe wyzwania...

Temat: 8 marca Dzien kobiet - manifestacja obywatelskich praw

Odpowiem jednym zdaniem:
Wszystkie te, które wystają poza etykę.

Etyka jest ogólnoludzka, każde jej rozszerzenie to wydzielenie jakiejś części akceptowalnej jedynie poprzez wyznawców.
Edyta Kowalczyk:
Janusz K.:
Odpowiem na Pana wywody jednym pytaniem, a które z wartości chrześcijańskich nie są ogólnoludzkie?
>

Następna dyskusja:

Bis Polskie Radio panaceum ...




Wyślij zaproszenie do