Temat: projekcja

Witam, jakie sa sposoby samodzielnej pracy z tym zjawiskiem? Szczegolnie jak uswiadomic sobie projekcje, jak ja wycofac, jak z nia pracowac? W jaki sposob zamienic projekcje na dojrzala reakcje emocjonalna? Czy da sie z tym pracowac bez pomocy psychoterapeuty?
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Projekcja jest automatem. I to pomocnym automatem - przyspiesza komunikację między ludźmi, pomaga nam lepiej wczuć się w świat drugiej osoby. Krótko mówiąc, nie bardzo bez niej da się żyć.
Oczywiście może ona również przeszkadzać - np. jako bariera w kontakcie. Zamiast autentycznie spotkać się (skontaktować) z drugim człowiekiem, "na skróty" zgadujemy co on myśli, jaki ma do nas stosunek, itd. Powstaje wtedy sąd na temat drugiej osoby, który może okazać się całkiem fałszywy. Są ludzie, którzy wręcz nałogowo stosują projekcję (np. z lęku, czy chęci nadkontroli).

Aby poradzić sobie z projekcją, w kontekście dwóch osób najłatwiej zadawać pytania:

1. Jeżeli ktoś stosuje projekcje i wymyśla różne rzeczy na Twój temat, możesz zapytać: "skąd to wiesz?", "po czym to poznajesz?", "dlaczego tak uważasz?".

2. Jeżeli łapiesz się na tym, że sam projektujesz, możesz zapytać rozmówcę: "czy mam rację?", "czy rzeczywiście tak jest?", "powiedz mi, czy dobrze myślę...?" oraz: "jak się czujesz?", "czego potrzebujesz?", "czego ode mnie oczekujesz?"

3. Lingwistycznie możesz używać zwrotów sugerujących interpretację: "wydaje mi się, że...", "wyobrażam sobie...", "czy dobrze zrozumiałem, że ty...". Takie zwroty demaskują projekcję i czynią ją "legalną" :))

4. Gotową strategią niszczącą projekcję jest triada "widzę-czuję-wyobrażam sobie". Schemat jest taki:
WIDZĘ/ SŁYSZĘ... [coś obiektywnego, fakt] + CZUJĘ... [moje uczucia, emocje] + WYOBRAŻAM SOBIE... [interpretacja]
Przykład: WIDZĘ, że odwróciłaś się w stronę okna. CZUJĘ się niespokojny, ponieważ WYDAJE MI SIĘ, że mogłem cię obrazić.
Są to wypowiedzi "ja", które cechują dojrzałą reakcję emocjonalną (a czasem tak łatwo powiedzieć: "no i co się znowu obrażasz!" :)))

Psychoterapia to raczej przy mocnej, przeszkadzającej projekcji (np. silna zazdrość, ciągłe niedowierzanie, strach przed oceną na wystąpieniach publicznych...).Leszek Zawlocki edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 14:12

konto usunięte

Temat: projekcja

Możesz uważniej przyglądać się temu co mówisz, uświadamiając sobie to możesz ciągle zamieniać, przeczytaj przykłady:

Widzę/słyszę/odczuwam - to czasowniki kojarzone ze zmysłami i używaj je kontekstach faktów empirycznych, obiektywnych, użycie widzę/słyszę/odczuwam w innym znaczeniu może oznaczać, że jest to projekcja.

Ćwicz różne zdarzenia z triadą:
widzę + czuję + wyobrażam sobie (co widzisz, jak się czujesz, co sobie wyobrażasz) np. zamiast Widzę, że jesteś spięta mów: Widzę, że tak siedzisz i czuję się zasmucony, ponieważ wyobrażam sobie, że jesteś spięta.

Słowo czuję dotyczy Twoich emocji, słowo "wyobrażam" interpretacji zachowań innej osoby.

Możesz zwrócić także uwagę na różnorodne wyzwiska, etykietowanie innych ludzi:

"Co za głupek!" najczęściej oznacza jakieś uczucie po stronie podmiotu lirycznego ( ;) ), które projektuje w taki sposób na innego człowieka

Da się nad tym pracować bez czyjejkolwiek pomocy.

Czym według Ciebie jest dojrzała reakcja emocjonalna?

konto usunięte

Temat: projekcja

Ubiegłeś mnie ;( buuu...
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Przynajmniej się uzupełniamy :))

Temat: projekcja

dziekuje za odpowiedzi i pozdrawiam:)

konto usunięte

Temat: projekcja

Leszek Zawlocki:
Projekcja jest automatem. I to pomocnym automatem - przyspiesza komunikację między ludźmi, pomaga nam lepiej wczuć się w świat drugiej osoby. Krótko mówiąc, nie bardzo bez niej da się żyć.

Chyba Ci się pojęcie z empatią pomyliło. O ile faktycznie jest powszechna o tyle większość terapii prowadzi do ograniczenia tej formy jako niedojrzałej emocjonalnie obrony psychologicznej.
Oczywiście może ona również przeszkadzać - np. jako bariera w kontakcie. Zamiast autentycznie spotkać się (skontaktować) z drugim człowiekiem, "na skróty" zgadujemy co on myśli, jaki ma do nas stosunek, itd. Powstaje wtedy sąd na temat drugiej osoby, który może okazać się całkiem fałszywy. Są ludzie, którzy wręcz nałogowo stosują projekcję (np. z lęku, czy chęci nadkontroli).

W zasadzie tylko do tego sprowadza się projekcja a może nawet lepiej byłoby powiedzieć przeniesienie (choć to pojęcia niemal tożsame).
Aby poradzić sobie z projekcją, w kontekście dwóch osób najłatwiej zadawać pytania:

1. Jeżeli ktoś stosuje projekcje i wymyśla różne rzeczy na Twój temat, możesz zapytać: "skąd to wiesz?", "po czym to poznajesz?", "dlaczego tak uważasz?".

Można i w ten sposób, choć szczerze mówiąc równie dobrze może to prowadzić do wyolbrzymienia projekcji a nawet do przeciwprzeniesień.
2. Jeżeli łapiesz się na tym, że sam projektujesz, możesz zapytać rozmówcę: "czy mam rację?", "czy rzeczywiście tak jest?", "powiedz mi, czy dobrze myślę...?" oraz: "jak się czujesz?", "czego potrzebujesz?", "czego ode mnie oczekujesz?"

Obiektywizowanie swoich osądów w oparciu o inne osoby jest celowe ale tylko w przypadku słabego stopnia neurozy. Osoby w psychozie ani nie będą pytać, a jeśli to najwyżej odrzucą niepasujące do rojeń odpowiedzi. Ale to już psychopatologia.
3. Lingwistycznie możesz używać zwrotów sugerujących interpretację: "wydaje mi się, że...", "wyobrażam sobie...", "czy dobrze zrozumiałem, że ty...". Takie zwroty demaskują projekcję i czynią ją "legalną" :))

Chyba mówisz o asertywnych komunikatach z "Ja"? Niewiele to ma wspólnego z legalizacją i projekcją, bowiem projekcja jest nieświadoma a użycie takiego zwrotu świadomie i z nastawieniem na zrozumienie odpowiedzi już nie pasuje do definicji nieświadomego mechanizmu obronnego (psychoanaliza).
4. Gotową strategią niszczącą projekcję jest triada "widzę-czuję-wyobrażam sobie". Schemat jest taki:
WIDZĘ/ SŁYSZĘ... [coś obiektywnego, fakt] + CZUJĘ... [moje uczucia, emocje] + WYOBRAŻAM SOBIE... [interpretacja]
Przykład: WIDZĘ, że odwróciłaś się w stronę okna. CZUJĘ się niespokojny, ponieważ WYDAJE MI SIĘ, że mogłem cię obrazić.
Są to wypowiedzi "ja", które cechują dojrzałą reakcję emocjonalną (a czasem tak łatwo powiedzieć: "no i co się znowu obrażasz!" :)))

To rzeczywiście może działać o ile u podstaw leży chęć zrozumienia błędu (potencjalnego) we własnej interpretacji. Sama strategia nic nie da o ile nie zrozumie się schamatów (zdań skryptowych) ukrywających się pod mechanizmami przeniesieniowymi. Naturalnie ułatwia to życie osób projektujących, bo może ograniczać skutki, ale to leczenie przyczynowe a nie skutkowe.

Psychoterapia to raczej przy mocnej, przeszkadzającej projekcji (np. silna zazdrość, ciągłe niedowierzanie, strach przed oceną na wystąpieniach publicznych...).Leszek Zawlocki edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 14:12

Polecam: Karen Horney "Autoanaliza" http://www.dobreksiazki.pl/b826-autoanaliza.htm Uważam, że autoanaliza (w tym mechanizmów obronnych jak przeniesienia) jest wysoce ograniczona, może odbywać się tylko w sprzyjających warunkach i nie jest dostępna każdemu. To coś jak nauka pływania na sucho - niby da się nauczyć, tylko po co?
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Jerzy B.:
Leszek Zawlocki:
Projekcja jest automatem. I to pomocnym automatem - przyspiesza komunikację między ludźmi, pomaga nam lepiej wczuć się w świat drugiej osoby. Krótko mówiąc, nie bardzo bez niej da się żyć.

Chyba Ci się pojęcie z empatią pomyliło. O ile faktycznie jest powszechna o tyle większość terapii prowadzi do ograniczenia tej formy jako niedojrzałej emocjonalnie obrony psychologicznej.

Nie pomyliło. Sam piszesz, że projekcja jest powszechna. I jest mechanizmem obrony "niedojrzałym emocjonalnie" :)

Oczywiście może ona również przeszkadzać - np. jako bariera w kontakcie. Zamiast autentycznie spotkać się (skontaktować) z drugim człowiekiem, "na skróty" zgadujemy co on myśli, jaki ma do nas stosunek, itd. Powstaje wtedy sąd na temat drugiej osoby, który może okazać się całkiem fałszywy. Są ludzie, którzy wręcz nałogowo stosują projekcję (np. z lęku, czy chęci nadkontroli).

W zasadzie tylko do tego sprowadza się projekcja a może nawet lepiej byłoby powiedzieć przeniesienie (choć to pojęcia niemal tożsame).

Te pojęcia nie są tożsame.

Aby poradzić sobie z projekcją, w kontekście dwóch osób najłatwiej zadawać pytania:

1. Jeżeli ktoś stosuje projekcje i wymyśla różne rzeczy na Twój temat, możesz zapytać: "skąd to wiesz?", "po czym to poznajesz?", "dlaczego tak uważasz?".

Można i w ten sposób, choć szczerze mówiąc równie dobrze może to prowadzić do wyolbrzymienia projekcji a nawet do przeciwprzeniesień.

Zakładam, że zadający te pytania zadaje je świadomie, w celu wyeliminowania projekcji. Zakładam również zdrową relację.
W większości przypadków moi rozmówcy uświadamiali sobie projekcję po kilku takich pytaniach.

2. Jeżeli łapiesz się na tym, że sam projektujesz, możesz zapytać rozmówcę: "czy mam rację?", "czy rzeczywiście tak jest?", "powiedz mi, czy dobrze myślę...?" oraz: "jak się czujesz?", "czego potrzebujesz?", "czego ode mnie oczekujesz?"

Obiektywizowanie swoich osądów w oparciu o inne osoby jest celowe ale tylko w przypadku słabego stopnia neurozy. Osoby w psychozie ani nie będą pytać, a jeśli to najwyżej odrzucą niepasujące do rojeń odpowiedzi. Ale to już psychopatologia.

Odpowiedź, którą udzieliłem w tym temacie była adresowana do Filipa. Głęboko wierzę, że ma niski stopień neurozy :)))

3. Lingwistycznie możesz używać zwrotów sugerujących interpretację: "wydaje mi się, że...", "wyobrażam sobie...", "czy dobrze zrozumiałem, że ty...". Takie zwroty demaskują projekcję i czynią ją "legalną" :))

Chyba mówisz o asertywnych komunikatach z "Ja"? Niewiele to ma wspólnego z legalizacją i projekcją, bowiem projekcja jest nieświadoma a użycie takiego zwrotu świadomie i z nastawieniem na zrozumienie odpowiedzi już nie pasuje do definicji nieświadomego mechanizmu obronnego (psychoanaliza).

O komunikatach "JA" mówię poniżej. Tutaj mówię o zwrotach, które oznaczają interpretację. Słowo "legalna" jest w cudzysłowie i towarzyszy mu uśmiech, co oznacza, że nie trzymam się słownikowej definicji projekcji.
I faktycznie uświadomienie sobie projekcji powoduje, że już nie mamy do czynienia z projekcją.

4. Gotową strategią niszczącą projekcję jest triada "widzę-czuję-wyobrażam sobie". Schemat jest taki:
WIDZĘ/ SŁYSZĘ... [coś obiektywnego, fakt] + CZUJĘ... [moje uczucia, emocje] + WYOBRAŻAM SOBIE... [interpretacja]
Przykład: WIDZĘ, że odwróciłaś się w stronę okna. CZUJĘ się niespokojny, ponieważ WYDAJE MI SIĘ, że mogłem cię obrazić.
Są to wypowiedzi "ja", które cechują dojrzałą reakcję emocjonalną (a czasem tak łatwo powiedzieć: "no i co się znowu obrażasz!" :)))

To rzeczywiście może działać o ile u podstaw leży chęć zrozumienia błędu (potencjalnego) we własnej interpretacji. Sama strategia nic nie da o ile nie zrozumie się schamatów (zdań skryptowych) ukrywających się pod mechanizmami przeniesieniowymi. Naturalnie ułatwia to życie osób projektujących, bo może ograniczać skutki, ale to leczenie przyczynowe a nie skutkowe.

A które leczenie wydaje się bardziej skuteczne? Przyczynowe czy skutkowe?
Korzystając z gotowej strategii, wiem jak ona działa. Wiem też, że jej zadaniem jest przeciwdziałać projekcji. Niewiele osób musi iść na terapię, żeby popracować nad dojrzałością w relacji. Czasem wystarczy ot taki komunikacyjny prezencik.


Psychoterapia to raczej przy mocnej, przeszkadzającej projekcji (np. silna zazdrość, ciągłe niedowierzanie, strach przed oceną na wystąpieniach publicznych...).Leszek Zawlocki edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 14:12

Polecam: Karen Horney "Autoanaliza" http://www.dobreksiazki.pl/b826-autoanaliza.htm Uważam, że autoanaliza (w tym mechanizmów obronnych jak przeniesienia) jest wysoce ograniczona, może odbywać się tylko w sprzyjających warunkach i nie jest dostępna każdemu. To coś jak nauka pływania na sucho - niby da się nauczyć, tylko po co?

Też tak myślę. Spędziłem pół życia na autoanalizie. I co? I nic :))

konto usunięte

Temat: projekcja

Mógłbyś wyjaśnić, w jaki sposób wg Ciebie projekcja przyśpiesza komunikację? Wg mnie prowadzi tylko i wyłącznie do nieporozumień... powszechnych nieporozumień. Stąd konieczność komunikacji z "Ja" oraz problemy z podejściem asertywnym to neurotycznego społeczeństwa żyjącego w konwencji pewnych zachowań społeczny. Zachowania społeczne (oczekiwania pewnych schematycznych reakcji) nie są tożsame z projekcjami - choć to ciekawy temat na osobną dyskusję.

Możesz mi powiedzieć czym wg Ciebie różnią się pojęcia projekcji i przeniesienia?

Głęboko wierzysz w brak neurozy, czy projektujesz na Filipa ;-) (czysty żart, nie mogłem sobie odmówić)

Gdyby do eliminacji projekcji z życia wystarczyło używanie zwrotów językowych już dawno byłoby po kłopocie (moja osobista opinia). Znam ludzi, którzy umieją używać takich zwrotów a i tak całe wypowiedzi są tylko i wyłącznie projekcjami... okraszonymi pseudoobiektywizującymi tekściorami. Zastrzegam, że uważam Twoją wizję językową za korzystną, ale znam odstępstwa.

Znam takich, którzy "leczą" tylko objawowo i takich, którzy nigdy nie skończyli z przyczynami ;-)
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Jerzy B.:
Mógłbyś wyjaśnić, w jaki sposób wg Ciebie projekcja przyśpiesza komunikację? Wg mnie prowadzi tylko i wyłącznie do nieporozumień... powszechnych nieporozumień.

A jeżeli projektowane treści są... trafne?
Otóż już spieszę z wyjaśnieniami, dlaczego uważam, że projekcja przyspiesza komunikację:
1. Właśnie dlatego, że jest projekcją, a więc swoistym zgadywaniem, zastąpieniem słowa "ja" słowem "ty", a więc myśleniem "energooszczędnym".
2. Projekcja jest mechanizmem unikania kontaktu, a więc pewnym mechanizmem obronnym. Zamiast wszystko sobie wyjaśniać, uczyć się asertywności, wchodzić w kontakt, cierpliwie czekać, aż jeden z partnerów relacji dojrzeje emocjonalnie, po prostu... wolę czasem nieświadomie projektować. Tak jak w wielu wypadkach wolę przyznać rację osobie, która na mnie projektuje swoje treści.
3. Jest na tyle powszechna, że ludzie posługując się nią, wchodzą w płytkie, acz użyteczne w wielu kontekstach relacje.
4. Wreszcie dojrzała komunikacja, pełny kontakt wymaga odpowiednich warunków, w tym czasu.

Możesz mi powiedzieć czym wg Ciebie różnią się pojęcia projekcji i przeniesienia?

Możemy traktować przeniesienie jako rzutowanie na drugą osobę myśli, wyobrażeń i uczuć - i (jeżeli tak samo definiujemy projekcję) wtedy jest to tożsame z projekcją. Ja wolę rozumieć to w ten sposób:
Przeniesienie jako dostrzeganie w swoim rozmówcy innej osoby (nieświadome lub uświadomione).
Projekcja jako przypisywanie własnych poglądów, cech i zachowań drugiej osobie. Albo bardziej po gestaltowsku - rzutowanie na rozmówcę swoich (nieuświadomionych) emocji, uczuć, potrzeb i impulsów.
Traktuję projekcję jako pojęcie szersze, a przeniesienie jako możliwy i specyficzny rodzaj projekcji. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to kwestia akademicka i można uściślać poglądy i doprecyzowywać terminy. A na to - jako pragmatyk - nie mam za bardzo ochoty :))

Głęboko wierzysz w brak neurozy, czy projektujesz na Filipa ;-) (czysty żart, nie mogłem sobie odmówić)

No, złapałeś mnie :)) Żart Ci się udał. Choć znam Filipa i rzeczywiście nie przejawia żadnej neurozy :)))

Gdyby do eliminacji projekcji z życia wystarczyło używanie zwrotów językowych już dawno byłoby po kłopocie (moja osobista opinia). Znam ludzi, którzy umieją używać takich zwrotów a i tak całe wypowiedzi są tylko i wyłącznie projekcjami... okraszonymi pseudoobiektywizującymi tekściorami. Zastrzegam, że uważam Twoją wizję językową za korzystną, ale znam odstępstwa.

Już Pismo wspomina: "po owocach ich poznacie" :))
A ja znam ludzi, którym ta lingwistyczna triada przywróciła normalność, i to nawet bez uczenia się głębszego kontaktu.

Znam takich, którzy "leczą" tylko objawowo i takich, którzy nigdy nie skończyli z przyczynami ;-)

W każdą stronę można przegiąć :))

konto usunięte

Temat: projekcja

Jerzy B.:
Mógłbyś wyjaśnić, w jaki sposób wg Ciebie projekcja przyśpiesza komunikację? Wg mnie prowadzi tylko i wyłącznie do nieporozumień... powszechnych nieporozumień.

Może ja wyjaśnię, zastrzegając że Leszek ma prawo do własnej odpowiedzi, ale jako, że również uznaję tzw. "zdrową projekcję" to odpowiadam na tą wątpliwość.

Kiedy jesteś z kimś w kontakcie i osiągasz z kimś dobry stopień zrozumienia to bywa tak, że "czytasz mu w myślach". To jest właśnie projekcja zdrowa. Idziesz na skróty. Znając reakcje tej osoby możesz określić jej stan emocjonalny i nie musisz stosować strategii triady. Wtedy komunikacja jest szybsza i użycie tej projekcji pogłębia kontakt. Wpływa na współodczuwanie pewnych emocji, podobne rozumienie pewnych zdarzeń.

Każdy z nas używa projekcji. Ty także Jerzy :)
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Dodam jeszcze - jako, że pracuję z parami i sam jestem żonaty - że ta "zdrowa projekcja" w związku... a zwłaszcza w pewnych łóżkowych kontekstach... hmmm... jakby jest pomocna. :)))

konto usunięte

Temat: projekcja

Błażej Sarzalski:
Jerzy B.:
Mógłbyś wyjaśnić, w jaki sposób wg Ciebie projekcja przyśpiesza komunikację? Wg mnie prowadzi tylko i wyłącznie do nieporozumień... powszechnych nieporozumień.

Może ja wyjaśnię, zastrzegając że Leszek ma prawo do własnej odpowiedzi, ale jako, że również uznaję tzw. "zdrową projekcję" to odpowiadam na tą wątpliwość.

Kiedy jesteś z kimś w kontakcie i osiągasz z kimś dobry stopień zrozumienia to bywa tak, że "czytasz mu w myślach". To jest właśnie projekcja zdrowa. Idziesz na skróty. Znając reakcje tej osoby możesz określić jej stan emocjonalny i nie musisz stosować strategii triady. Wtedy komunikacja jest szybsza i użycie tej projekcji pogłębia kontakt. Wpływa na współodczuwanie pewnych emocji, podobne rozumienie pewnych zdarzeń.

Każdy z nas używa projekcji. Ty także Jerzy :)

Trudno, powtórzę się. To co opisujesz nazywa się EMPATIA. Nie ma to nic wspólnego z projekcją. Jest wręcz dokładnym jej przeciwieństwem. W projekcji rzutujesz na kogoś swoje poglądy i stany emocjonalne (nieświadomie), wiedza i świadomość czyichś działań nie ma nic wspólnego z tym.

Pozostaje zdumiony Twoim i Leszka poglądem na tę prostą sprawę.

konto usunięte

Temat: projekcja

Okej, masz rację. To jest EMPATIA.

Zauważ jednak, że zarówno komunikacja empatyczna jak i projekcja wykorzystuje podobne mechanizmy. Widzisz/słyszysz/odczuwasz coś i interpretujesz - w empatii przez pryzmat swojej wiedzy o reakcjach drugiej osoby/często przez pryzmat tego, że jesteś w głębokim kontakcie i po prostu to "samo się dzieje", w projekcji przez pryzmat własnych stanów emocjonalnych, poglądów, halucynacji.
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

To też może być czysto akademicka dyskusja.

Przez empatię rozumiem zdolność odczuwania stanów psychicznych innych ludzi. Jest to więc INNY KIERUNEK niż w projekcji (która jest raczej narzucaniem swojego stanu drugiemu człowiekowi).

konto usunięte

Temat: projekcja

Leszek Zawlocki:
Jerzy B.:
Mógłbyś wyjaśnić, w jaki sposób wg Ciebie projekcja przyśpiesza komunikację? Wg mnie prowadzi tylko i wyłącznie do nieporozumień... powszechnych nieporozumień.

A jeżeli projektowane treści są... trafne?
Otóż już spieszę z wyjaśnieniami, dlaczego uważam, że projekcja przyspiesza komunikację:
1. Właśnie dlatego, że jest projekcją, a więc swoistym zgadywaniem, zastąpieniem słowa "ja" słowem "ty", a więc myśleniem "energooszczędnym".
2. Projekcja jest mechanizmem unikania kontaktu, a więc pewnym mechanizmem obronnym. Zamiast wszystko sobie wyjaśniać, uczyć się asertywności, wchodzić w kontakt, cierpliwie czekać, aż jeden z partnerów relacji dojrzeje emocjonalnie, po prostu... wolę czasem nieświadomie projektować. Tak jak w wielu wypadkach wolę przyznać rację osobie, która na mnie projektuje swoje treści.
3. Jest na tyle powszechna, że ludzie posługując się nią, wchodzą w płytkie, acz użyteczne w wielu kontekstach relacje.
4. Wreszcie dojrzała komunikacja, pełny kontakt wymaga odpowiednich warunków, w tym czasu.

Przeczytam to ze 3 razy później i się zastanowię. Na ten moment mam wrażenie, że mylisz ekonomikę relacji emocjonalnych z negatywnymi skutkami z okłamywania się przez życie "dwoma fałszywymi Ja" a nie "we dwoje". Oczywiście życie fałszywym Ja może trwać całe życie i może być bardzo wygodne. I dla niektórych może to być "efektywny skutek" ;-)
Problem, że mechanizmy obronne nie są prawdą w życiu a kadłubkiem, podobnie jak uzyskane z nich "korzyści".

konto usunięte

Temat: projekcja

Leszek Zawlocki:
To też może być czysto akademicka dyskusja.

Przez empatię rozumiem zdolność odczuwania stanów psychicznych innych ludzi. Jest to więc INNY KIERUNEK niż w projekcji (która jest raczej narzucaniem swojego stanu drugiemu człowiekowi).

To nie jest akademicka dyskusja. Wg mnie jest to kardynalne mylenie pojęć. To co obaj opisujecie jako żywo dotyczy odczuwania a nazywacie to projekcją.
I jedna uwaga - w projekcji nie tyle narzuca się swój stan drugiej osobie co przypisuje się swoje stany drugiej osobie i interpretuje jakby takie były (ten element to akurat akademicki drobiazg).

konto usunięte

Temat: projekcja

Jerzy B.:
To nie jest akademicka dyskusja. Wg mnie jest to kardynalne mylenie pojęć.

I czym skutkuje to "mylenie pojęć" według Ciebie, w praktyce?

konto usunięte

Temat: projekcja

Błażej Sarzalski:
Jerzy B.:
To nie jest akademicka dyskusja. Wg mnie jest to kardynalne mylenie pojęć.

I czym skutkuje to "mylenie pojęć" według Ciebie, w praktyce?


bzdetologią stosowaną. Po to definiuje się pewne pojęcia i używa na opisanie pewnych zjawisk, żeby później nie prowadzić akademickich dyskusji o tym czy wiatry to pierdy czy odwrotnie.
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: projekcja

Przeczytam to ze 3 razy później i się zastanowię. Na ten moment mam wrażenie, że mylisz ekonomikę relacji emocjonalnych z negatywnymi skutkami z okłamywania się przez życie "dwoma fałszywymi Ja" a nie "we dwoje". Oczywiście życie fałszywym Ja może trwać całe życie i może być bardzo wygodne. I dla niektórych może to być "efektywny skutek" ;-)
Problem, że mechanizmy obronne nie są prawdą w życiu a kadłubkiem, podobnie jak uzyskane z nich "korzyści".

Nie wierzę w życie bez mechanizmów obronnych. Owszem, dążę do tego, aby być w pełnym kontakcie, zwłaszcza z klientem czy z bliskimi mi osobami. To jednak nie oznacza, że nie będę zakładał masek czy że nie będę projektował.
Uważam również, że płytki kontakt, a nawet życie fałszywym "ja" nie jest jednoznacznie negatywne.

I chcę dać przykład (nie wiem na ile trafny) "zdrowej projekcji":
Otóż parę ładnych lat temu poznałem kobietę, na którą projektowałem wszelkie możliwe doskonałości. Ożeniłem się z tą księżniczką. I mimo, że czas (czasami niełatwy :) pozbawił mnie kilku złudzeń, nadal jest to dla mnie księżniczka. I niech tak zostanie.
Jak mawiają potocznie o takiej projekcji (dzięki której nie byłbym teraz tym, kim jestem): "miłość jest ślepa, a małżeństwo najlepszym okulistą". I pozwolę sobie to teraz żartobliwie sparafrazować:
"Miłość jest projekcją, a małżeństwo psychoterapeutą".Leszek Zawlocki edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 23:08



Wyślij zaproszenie do