konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

Czy od pewnego czasu nie macie większych problemów z załatwianiem spraw w ODGiKach? Dotyczących czasu przygotowania materiałów (bo np. okres urlopowy), uwag dot. operatów itp.
Może w tym wątku będziemy się dzielić spotkanymi problemami i rozwiązaniami, aby ich unikać. Taka koleżeńska pomoc w dobie wyścigu szczurów, chorej konkurencji i pokręconych urzędów.

Temat: Problemy z urzędnikami

No to chyba poruszyłeś temat rzekę.
Tylko to jak walka z wiatrakami. Niestety problem wg mnie leży w kilku sprawach.

1. urzędasy, inspektorzy i ta cała urzędowa hołota niestety nie dysponuje nawet w minimalnym stopniu funkcjami myślowymi a jakakolwiek dyskusja jest bardziej sensowna i merytoryczna np. z latarnią.

2. od dawna jest tak, ze instrukcje, a teraz te kretyńskie rozporządzenia gówno znaczą, bo liczy się tylko i wyłącznie widzimisie inspektora.

3. wspomniane rozporządzenie. niestety tu jest problem taki, że tworzą go ludzie, którzy umysłowo i mentalnie zatrzymali się jakieś 20-30 lat temu. Ich umysły zupełnie nie odnotowały tego, ze technika poszła naprzód.
I np. W Warszawie powróciły dzienniki pomiarowe po jaką cholerę nie mam pojęcia.
ten. punkt dotyczy także inspektorów, którzy także tkwią umysłami 20 lat wcześniej.

A co do problemów? niestety te problemy są takie, albo np. uwagi do robót, ze pewnie niejeden psychiatra zaleciłby co najmniej obserwacje stanu umysłowego pana urzędnika, gdyby takie uwagi przeczytał. a niektóre są kompletnie kretyńskie jak np. taka, ze na w Warszawie na odwrocie szkiców (tam gdzie obowiązują dwa układy 2000 i 25) najpierw muszą być wsp w układzie 2000, jakby to miałoby jakieś znaczenie.

Co do porady jak rozwiązać sprawę z urzędami to mam jedną, ale może o niej innym razem.

Osobna kwestia to wspomniany wyścig szczurów i podbieranie robót za psie pieniądze. Niestety za zniszczenie rynku odpowiadają sami geodeci, którzy oferują jak najniższe stawki, byleby tylko robotę zdobyć.
I to jest już zwykłe sku***o

To tak na pierwszy rzut na szybko kilka przemyślen mych

konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

o ja cie
1 wpis i wlasciwie po dyskusji.
no ale moze ktos jeszcze

Temat: Problemy z urzędnikami

dlaczego po dyskusji:)
Ja mam nadzieję, ze dopiero się zacznie.
Niestety środowisko geodezyjne jest mocno podzielone i nie zgrane.
Geodeci sami sobie podbierają roboty, konkurują cenami a nie jakością robót.

I to tez wykorzystują urzędy. wiedzą, że nikt im się nie postawi, że geodeci nie zbiorą się do kupy i nie walna pięścią w stół.
A te robią co chcą, wymagają coraz większych bzdur, domagają się, ze to geodeci prostowali ich błędy i zaniedbania.
w obrębie tego samego urzędu potrafią wydać dwie całkowicie sprzeczne opinie i wg nich jest ok.

Właśnie może najwyższy czas na dyskusję, może kiedyś ona przyniesie coś pożytecznego w rzeczywistości:)

Temat: Problemy z urzędnikami

Jestem urzędnikiem co prawda nie w ODGiK ale jestem. Dlatego serdecznie dziękuję za pkt 1. - z takimi argumentami nie da się dyskutować.
Proszę zauważyć, że od ponad 10 lat ODGiK są samorządowe a nie rządowe. W samorządzie nie ma możliwości "samodzielnego myślenia", masz robić tak jak "góra" karze a jak nie to wynocha, więc często ten "zasrany inspektor" w ODGiK ma wolne rączki ale w trybach. Kiedy pogadasz z nim na stopie prywatnej poza urzędem to zazwyczaj jest takiego samego zdania co i TY, ale w firmie musi reprezentować kurs jaki narzucił starosta, dyrektor i GGK. Jeśli ktoś chce uważa, że jest inaczej to niech cię zatrudni na rok w ODGiK a potem się wypowie ;)
Pozdrawiam

Temat: Problemy z urzędnikami

Janusz H.:
Jestem urzędnikiem co prawda nie w ODGiK ale jestem. Dlatego serdecznie dziękuję za pkt 1. - z takimi argumentami nie da się dyskutować.
Proszę zauważyć, że od ponad 10 lat ODGiK są samorządowe a nie rządowe. W samorządzie nie ma możliwości "samodzielnego myślenia", masz robić tak jak "góra" karze a jak nie to wynocha, więc często ten "zasrany inspektor" w ODGiK ma wolne rączki ale w trybach. Kiedy pogadasz z nim na stopie prywatnej poza urzędem to zazwyczaj jest takiego samego zdania co i TY, ale w firmie musi reprezentować kurs jaki narzucił starosta, dyrektor i GGK. Jeśli ktoś chce uważa, że jest inaczej to niech cię zatrudni na rok w ODGiK a potem się wypowie ;)
Pozdrawiam

Janusz być może jest jak piszesz.
Ale ja piszę to jak ja to widzę jak widzi to większość geodetów zderzających się z urzędnikami.
Jak mam nazwać to, ze szanowny Pan inspektor cofa robotę, bo np. kartki w operacie są ułożone nie po jego myśli.
Albo przyczepianie się do pierdół byleby się przyczepić.

Piszesz że góra tak karze?
Tu się nie zgodzę. Bo jak masz w ośrodku więcej niż jednego inspektora (tak jest w Warszawie) to ta sama robota oddana do każdego z nich wróci z innymi uwagami a jeden pewnie puści ją bez uwag (mieliśmy takie przypadki, ze identycznie przygotowane roboty raz przechodziły a raz wracały z poprawkami).

Wytłumacz mi jak mam to nazwać?

poza tym kto wybiera tych ludzi na inspektorów?
Kiedyś w Ożarowie inspektorką była kobieta nie mająca bladego pojęcia o pracy w terenie. Nawet myślała, ze wysokości mierzymy tylko niwelacją, bo nie bardzo wiedziała co to jest pomiar tachimetryczny, ze tak też można.

Ale raz zapodała jedna z głupszych uwag jakie widziałem.
Na jednej robocie dla głupiego przyłączka założyłem 3,5 km osnowę.
I robota wróciła mi z uwagą tu cytuje:
"dlaczego do tak prostego pomiaru założono tak skomplikowana osnowę"

Albo kiedyś musieliśmy dorobić od czapki rzędne góry włazów do kanalizacji, bo szanowna pani inspektor nie była wstanie pojąć, że pomierzona kanalizacja jest na terenie inwestycji i jeszcze nie ma docelowych włazów, tylko kanały przykryte są różnymi płytami.

I takich uwag jest cała masa.
Mówisz że inspektorzy robią to co im góra karze?
Czyli co góra karze by stali się idiotami?

konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

Jeżeli "góra" wydaje polecenia dot. pracy podwładnych to w porządku. Od tego jest "góra". No ale te wytyczne dotyczą pracy w ogólnym pojęciu. Nie sądze, żeby przykładowy starosta, prezydent miasta itp. byl alfa i omega i znal sie zarowno na geodezji, budownictwie, weterynarii itp., a przecie z to jemu podlegaja inspektorzy powiatowych jednostek.
Czy mamy przez to rozumiec, ze polecenia "gory" brzmia: jestesmy samorzadem dla obywateli, ale niech im za latwo nie bedzie, zeby wiedzieli kto tu rzadzi?
No to nas doprowadzi do katastrofy spoleczno-politycznej co juz sie wlasciwie dzieje.
Nie jest tu celem obrazanie kogokolwiek. Oczywiscie mamy wyjatki od reguly.
Bo wracajac do uwag dot. operatow:
sa inspektorzy, ktorych uwagi sa jak najbardziej trafione i wynikaja rzeczywiscie z ewidentnych odstepstw od, jakiego bo jakiego, no ale obowiazujacego prawa.
No ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze gro z nich robi uwagi, ktore sa wrecz smieszne, ewidentnie zlosliwe i wynikaja chyba z myslenia typu: " urzednik nie moze puscic operatu bez poprawki bo to znaczy, ze go nie sprawdzil". Innego wytlumaczenia tu nie znajduje. Boja sie NIKu albo CBA?
I dlatego pojawiaja sie uwagi typu:
*na MDCP nie oznaczamy styku i nie opisujemy nr sekcji, a wspolrzedne 2 krzyzy (Dąbrowa Górnicza);
*brak w sprawozdaniu nr seryjnego niwelatora, brak informacji o 2krotnym pomiarze dlugosci tyczki GPS, (Sosnowiec);
*brak 2krotnego pomiaru GPSem punktow osnowy pomiarowej i kontrolnej, pomiar nie wynosi 30s (w/w ODGiK)- przecie w obowiazujacym prawie nie ma opisu pomiaru GPS;
*brak przylaczy mediow do budynku (Sosnowiec, Bedzin, D.Gornicza)- nawet gdy owy budynek jest na skraju zakresu i w sprawozdaniu jest opisane, iz nie ma mozliwosci wejscia, weryfikacji itp.;
*nie skartowano uzbrojenia branzowego (no ludzie- jak mozna kartowac na mapach urzedowych cos co przyslowiowa pani Jadzia wkreslila niekiedy " na oko" na uzgodnieniach branzowych) - D. Gornicza;

w maire kontroli bede pisal dalej

Faktycznie, powinno sie walnac w stol. Ale co z tego skoro kierownik Osrodka nic nie robi z sobie WINGiKu. Bo tam pracuja podobni jemu kolesie?
A chora konkurencja, niewyobrazalnie niskie ceny sa w duzym stopniu wynikiem pracy urzednikow. Bo skoro Osrodek nie sprawdza poprawnosci wynikowego produktu (wyrys, mapa, podzial) z rzeczywistoscia terenowa, a zajmuje sie pierdolami w operatach to efekt jest taki, ze teren zajmuje pol dniowki, a papierologia 2-3 dniowki. Wiec jakosc naszych wypocin jest niska. No bo trzeba szybko pyknac robote i brac sie za nastepna, by bylo na chleb. I daltego firemki z niedoswiadczonymi pseudogeodetami wykanczaja rynek.
Pewnie ktos napisze, ze nie ma czasu i pieniedzy na kontrole terenowe- fakt,ze w niektorych ODGiKach 2 osoby obsluguja geodetow i innych petentow, no ale w wielu sa ludzie, ktorzy raz na jakis czas ruszyliby w teren i zobaczyli jakie chlamy przepuszczaja do Zasobu.Maciej Pogan edytował(a) ten post dnia 23.09.12 o godzinie 22:09

Temat: Problemy z urzędnikami

No dobra pora chyba przyszła na to co ostatnio jest solą w oku inspektorów - bagnety.
Normalnie wychodzą z siebie, wymyślają niestworzone rzeczy byleby tylko obrzydzić geodetą ich stosowanie.
A to trzeba podać średnie błędy bagnetu, a to podeprzeć jakimś dodatkowym nawiązaniem nawet jak nie ma na to większych szans albo ostatnio nowy pomysł, by włączyć bagnet do ciągu.

najlepsze jest w tym wszystkim to, ze kiedyś kiedy sprzęt jednak miał mniejsze możliwości inspektorzy dopuszczali dużo więcej. dziś nie wiem jaki maja w tym cel.

oczywiście nie wspominam już o uwagach typowo upierdliwych, byleby tylko robotę odrzucić np. taka że na szkicu na odwrocie wsp. zostały wydrukowane najpierw w układzie 25 a potem w 2000 a wg inspektora powinno być odwrotnie (w Warszawie w niektórych dzielnicach podaje się wsp. w dwóch układach).

Albo np. szanowny pan inspektor pisze uwagi wg szablonu uwag najwyraźniej nawet nie oglądając operatu wypisując że dla przykładu nie ma dziennika pomiarowego, który jest jak najbardziej. Ale uwagę można napisać a co tam.
Mikołaj Zdebski

Mikołaj Zdebski Geodeta, Besix
France

Temat: Problemy z urzędnikami

jest 10 października - mapa bez zmian przed kontrolą, czeka w ośrodku już 10 dni na wprowadzenie do bazy, bo jest kolejka i dziś wprowadzamy operaty z 17 września... to jest tragedia, jest mi wstyd mówić klientom, że będą czekali na mapę 4-6 tygodni - dodam tylko, że to dość 'nowoczesny' ośrodek w jednym z większych polskich miast- jak można tak pracować w dzisiejszych czasach? - architekci, budowlańcy i projektanci się z nas śmieją

Temat: Problemy z urzędnikami

Mikołaj Zdebski:
jest 10 października - mapa bez zmian przed kontrolą, czeka w ośrodku już 10 dni na wprowadzenie do bazy, bo jest kolejka i dziś wprowadzamy operaty z 17 września... to jest tragedia, jest mi wstyd mówić klientom, że będą czekali na mapę 4-6 tygodni - dodam tylko, że to dość 'nowoczesny' ośrodek w jednym z większych polskich miast- jak można tak pracować w dzisiejszych czasach? - architekci, budowlańcy i projektanci się z nas śmieją

tylko 10 dni?
My niedawno czekaliśmy ze 3 tygodnie, też mapa bez zmian:)

Generalnie niestety jest coraz trudniej.
Opieszałość i upierdliwość urzędników, inspektorów sięga granic absurdu i już to zahacza o najzwyklejszą upierdliwość.
Kolega urzędnik może pisać, ze się nadmiernie czepiam, ze jestem uprzedzony czy co tam jeszcze.
Ale normalnie ręce opadają.
Termin 4 tygodnie na najprostszą robotę w Warszawie to dawno termin nierealny, bo zdarza się, ze na opracowanie zgłoszenia czeka się 2-3 tygodnie. A gdzie pomiar, a kontrola, a obowiązkowe uwagi?

Ja już jakiś czas temu znalazłem jedyny możliwy sposób na walkę z urzędnikami, ale moze nie będę jej wygłaszał tutaj:)

konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

Krzysztof S.:
Ja już jakiś czas temu znalazłem jedyny możliwy sposób na walkę z urzędnikami, ale moze nie będę jej wygłaszał tutaj:)
Wyślij mi na priv :)

konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

U nas odpukać na materiały do zgłoszenia czeka się stosunkowo szybko- do tygodnia ( nie mam tu na myśli PKP) - chyba że zgubią zgłoszenie (zdarza się bardzo epizodycznie).
No ale dochodzi do tego, że na zgłoszeniu musi być wszystko (sekcje, zakres, nr dzialek, obreb, nr poligonow, reperow, ulica) czyli de facto samemu przygotowuje sie wiekszosc materialow ;)
I juz szczytem wszystkiego jest jak zaznaczy sie kratki na zakresie sekcyjnym przez ktore zahacza zakres opracowania, a poda sie mniejsza pow. opracowania, ktora wynika z rzeczywistego zlecenia, a nie z zaznaczonych kratek- afera, że hej.
No i standardem jest, że przy naprawdę dużych robotach (kilka sekcji) dostaje sie nie wszystkie odbitki do porownania mapy z teenem, niz sie zamawia.Maciej Pogan edytował(a) ten post dnia 10.10.12 o godzinie 21:07

Temat: Problemy z urzędnikami

Maciej Pogan:
No i standardem jest, że przy naprawdę dużych robotach (kilka sekcji) dostaje sie nie wszystkie odbitki do porownania mapy z teenem, niz sie zamawia.

albo zgłaszasz np. 3-4 roboty jednocześnie i potem max w 1 czy 2 dostaniesz właściwe odbitki, tzn. do swojej roboty.
Norma jest, ze się mylą i oczywiście nie widzą tego, że potem trzeba jeździć i prosić o właściwe odbitki, co też kosztuje.

Jeśli chodzi o czas opracowania zgłoszeń, to na pewno poprawiło się tam gdzie ośrodek pracuje w iGeoMap. tam większość materiałów dostaje się w zasadzie po kilku godzinach przez internet.
Jak na danym terenie mapa jest w całości numeryczna, to także mapę do porównania z terenem dostaje się w ten sposób w pdfie. Jedynie jak nie ma mapy numerycznej to ok tygodnia do 1,5 czeka się na odbitkę do porównania.

Ale np. w Warszawie, gdzie ośrodek nie pracuje w tym systemie to jest dowolność i nie raz czeka się na materiały nawet ze 3 tygodnie, zależy od dzielnicy.

Odbitki do porównania mapy z terenem to też ciekawa sprawa, bo o ile zrozumiałe jest, ze są one w przypadku map do projektów, to ich konieczność przy inwentaryzacjach jest mocno dyskusyjna.

A przy okazji przypomniała mi się jedna z uwag inspektora, który na odbitce do porównania zażyczył sobie, by napisać, ze mama została zczytana także pod względem urządzeń podziemnych.
Oczywiście wszystkie urządzenia odkopaliśmy stwierdzając ich obecność w związku z czym mogliśmy z pełna świadomością taki wpis umieścić:)

konto usunięte

Temat: Problemy z urzędnikami

Krzysztof S.:
A przy okazji przypomniała mi się jedna z uwag inspektora, który na odbitce do porównania zażyczył sobie, by napisać, ze mama została zczytana także pod względem urządzeń podziemnych.
Oczywiście wszystkie urządzenia odkopaliśmy stwierdzając ich obecność w związku z czym mogliśmy z pełna świadomością taki wpis umieścić:)

I to jest wzór do naśladowania dla wszystkich wykonawców MDCP ;))

W Będzinie można zgłaszać roboty on-line, ale póki co, materiały trzeba odebrać papierowe osobiście- pieczątka rzecz święta.
Dziwi mnie, że śląskie i zagłębiowskie urzędy nie chcą udostępnić geodetom opisów i współrzędnych osnowy syt. i wys., aby było mniej papieru w operatach. Czy pieczątka coś zmieni, i tak nikt w urzędach nie aktualizuje opisów osnowy czy współrzędnych- nawet gdy ewidentnie są zmienione, bądź zniszczone. Piszesz w operacie "znak zniszczony", a do kolejnej roboty i tak go dostajesz. Albo dostajesz do operatu 2 poligony (zróbmy z tego ciąg- hehe) lub samą osnowę pomiarową sprzed 5-10 lat- wg rozporzadzenia mozna kontrolowac GPSem osnowe co najmniej szczegolowa.
Tu ukłon dla ODGiKu z Kłodzka. Tam geodeci maja udostepniona i aktualizowana osnowe, maja baze w GPSach, a zatem kontroluja i wykorzystuja te punkty, ktore sa im potrzebne, a nie ktore urzednikowi sie akurat skserowaly.
Czy tak nie mozna wszedzie- dostep chociaż do osnowy on-line dla zarejestrowanych firm- i po klopocie. No ale trzeba chciec- a my jak zwykle uslyszymy- "nie ma na to pieniedzy". No to kurcze na co ida podatki, oplaty za operaty- wiekszosc pożerają wypłaty?!!!Maciej Pogan edytował(a) ten post dnia 11.10.12 o godzinie 09:37

Temat: Problemy z urzędnikami

Maciej Pogan:
Czy tak nie mozna wszedzie- dostep chociaż do osnowy on-line dla zarejestrowanych firm- i po klopocie. No ale trzeba chciec- a my jak zwykle uslyszymy- "nie ma na to pieniedzy". No to kurcze na co ida podatki, oplaty za operaty- wiekszosc pożerają wypłaty?!!!

W Warszawie czy w tych ośrodkach gdzie maja system iGeoMap można spokojnie osnowę ściągać on-line, aczkolwiek ten w systemie iGeoMap jest zdecydowanie lepszy.
Ale tu ciekawostka w Warszawie nawet jak co raz korzystasz z tych samych punktów poligonowych i masz w swoim archiwum kilkadziesiąt kopi opisów , to i tak za każdym razem musisz pobrać z ośrodka nowo pobrany i załączyć do roboty. nawet jak opis nie zmienia się od kilkunastu lat, albo lepiej.

Co do osnowy pomiarowej to coraz bardziej bawi mnie to, by wymagać od geodetów opisów punktów osnowy pomiarowej.
To ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy takie osnowy pomiarowe i opisy będą wydawane geodetom (co kiedyś miało miejsce choćby w Grodzisku Maz.).
Ale jeśli geodeci osnowę pobierają on-line, to nigdy nie będą wiedzieli, że w ośrodku na danym terenie jest osnowa pomiarowa wraz z opisami.
Jaki jest cel, poza dokładaniem roboty i wkurzaniem ludzi nie wiem.

Temat: Problemy z urzędnikami

Właśnie po 10 dniach oczekiwania na kontrolę operatu- mdcp bez zmian- kontrola negatywna, powód- " na mapie pod ramka nie wstawiamy kratek, i przy art. 79 ust 5 dopisać , że nadaje się do projektowania w odl. mniejszej niz 4 m od granicy nieruchomości. " Wybaczcie, ale sam artykuł o tym mówi. Krzysztof S., jesli masz pomysł na pracę urzędnika to napisz mi na priv - bjaskola @wp.pl. jeżeli w każdym mieście kilku geodetów zacznie działać z ich ignorancją- to juz będzie mały sukces. Pozdrawiam

Temat: Problemy z urzędnikami

Tak jeszcze przyszło mi do głowy - w "Geodeta" czytałam artykuł odnośnie pracy urzędników, twórca artykułu- urzędnik de facto - napisał mądrą uwagę- jeżeli geodeci za wykonanie własnej pracy odpowiadają finansowo, bądź tez utrata uprawnień- po co inspektorzy kontroli? Blokują roboty a jeżeli jeżdżą w teren to tylko w celach własnych. Nie mówiąc już o tym,że w wielu powiatach kontrolują roboty geodetów ludzie gorzej od nich wykształceni, albo ludzie, którzy maja uprawnienia za przysłowiową "flaszkę", a wiedza przy tym znikoma. Gdyby tak geodeci zebrali odpowiednia ilość podpisów pod petycją znoszącą ten dział w Ośrodkach geodezyjnych? Myślicie, że można by było coś zdziałać ?

Temat: Problemy z urzędnikami

No to może ja coś dorzucę, choć to tylko jedna uwaga z wielu ostatnich ale chyba najbardziej absurdalna.
Inwentaryzacja drogi, przy okazji której pomierzono także zasuwy i włazy kanalizacyjne w celu zmiany rzędnych na mapie.
Ja już pomijam fakt, ze pan inspektor nie potrafił ogarnąć tego, ze jak w jednym miejscu ma rzedną góry i dołu krawężnika a w innym tylko dołu, to oznacza, ze w tym miejscu krawężnik jest na poziomie drogi, bo taka uwaga też była ze mierzy się górę i dół i trzeba było na szkicu dopisać tak by cymbał zrozumiał.

Dodam też, ze w Warszawie tak jest ze zwłaszcza tam gdzie jest już prowadzona mapa numeryczna jeśli przy np. takiej robocie pomierzy się tylko sytuacyjnie, a wysokościowo poda rzędne z niwelacji to będzie uwaga, ze potrzebują także wsp. Do pikiet wysokościowych, bo przecież to za dużo pracy.
A tak wystarczy tylko eksport do Geo mapy od razu pikiety z wysokościami.

Ale w tej całej robocie gwiazdą była jedna uwaga. Nie wiem, ale odkąd pamiętam to na szkicach kanalizację oznaczało się symbolem k, wodę w. I to było jednoznaczne.
Ale już nie. Pan inspektor uznał, ze należy napisać słownie: zasuwa wodna, właz studni kanalizacyjnej.
Nasuwa się pytanie kogo zatrudniają na takie stanowiska.

Ale moim zdaniem w tym wszystkim źródłem całego zła jest to całe rozporządzenie. Może one w założeniach miało pewne rzeczy unormować. Ale nastąpił podstawowy błąd.
Niestety to rozporządzenie tworzyli ludzie, którzy swoje lata świetności przezywali 20-30 lat temu. I niestety ich umysły, mentalność w tamtych latach się zatrzymały.
Przez te 20-30lata technologia poszła naprzód a rozporządzenie napisali tak jakby nadal mierzyło się metoda domiarów prostokątnych.
W efekcie jest tu cała masa nie potrzebnych rzeczy.
Zamiast zlikwidować raz na zawrze obowiązek dołączania dzienników pomiarowych, to są one wymagane. Osnowę należy mierzyć w dwóch położeniach lunety, niwelacje z obsadzka albo tam i z powrotem.
Prosta osnowę tyle lat wyrównywano prostą metoda poligonu rozrzucając błędy kierunków i odległości a teraz trzeba ja wyrównywać jakby się wyrównywało sieć metodą najmniejszych kwadratów.
Różnica wsp. miedzy jednym a drugim wyrównaniem to ok 1-2 cm. Jakie to ma znaczenie przy większości pomiarów?

Do tego wymóg opisywania punktów osnowy pomiarowej. Po cholerę nawet jeśli ma to być w przypadku osnowy, która będzie potem wykorzystywana w czasie inwestycji? Komu to potrzebne?
No i w przypadku takich osnów później wykorzystywanych nie wolno stosować palików drewnianych jak stabilizacji punktów.

A w tym wszystkim zapomnieli, ze po drugiej stronie tego rozporządzenia są inspektorzy, którzy podchodzą do niego dosłownie.

Tak dla przykładu. W rozporządzeniu jest napisane, ze bok osnowy nie powinien być krótszy niż 40 m. Ale są sytuacje, ze inaczej się nie da. Na szkoleniu z rozporządzenia, twórca tego wiekopomnego „dzieła” stwierdził, ze w szczególnych przypadkach mogą być krótsze.
Ale ponieważ nie jest to napisane czarno na białym, to przy jednej osnowie taka uwagę dostaliśmy.
Owszem po podpisaniu, ze inaczej się nie dało, przeszło, ale po co w ogóle ta uwaga?.

Momentami to z urzędów płynie taki potok głupoty i ignorancji, ze mam wrażenie, ze tylko staroświeckie rozwiązania siłowe są w stanie skruszyć ten beton.

Temat: Problemy z urzędnikami

Barbara Jaskóła:
Gdyby tak geodeci zebrali odpowiednia ilość podpisów pod petycją znoszącą ten dział w Ośrodkach geodezyjnych? Myślicie, że można by było coś zdziałać ?

A niby co skoro skargę na urzędasów skierujesz do innego urzędasa?
Choć coś trzeba, bo zwyczajnie nie da się pracować momentamiKrzysztof S. edytował(a) ten post dnia 07.02.13 o godzinie 09:46

Temat: Problemy z urzędnikami

Przechodziłam już dyskusje z geodeta powiatowym odnośnie błędnej decyzji inspektora kontroli-chodziło tym razem o horyzont przy dzienniku z niwelacji- taaaa , czasami kontrolerzy maja fantazję- faktycznie taka dyskusja to walenie głowa w mur. Panowie znają się przecież jeszcze z lat szkolnych. Gdyby jednak udało się jednomyślnie podpisać pod uzasadniona, dobrze skonstruowana ze strony prawnej petycja i przedstawić ją w ministerstwie, gdyby to ministerstwo podjęło uchwałę o zniesieniu etatu- inspektor kontroli- a w jej miejsce pracowali by ludzie którzy znają się na tyle na geodezji, aby potrafić kontrolować roboty w terenie. bo tym dla mnie jest kontrola. Bo i co to za kontrola, gdy operat odrzucony jest ze względu merytorycznego- bo słówko Pani się nie spodobało- a z obliczeń, jak ktoś się na tym zna- od razu widać , że naciągane wyniki? Te bzdury z którymi się borykamy nie maja nic wspólnego z poprawnością robót- a jeżeli za teren odpowiadam swoimi uprawnieniami- to po kiego grzyba odrzuca mi się prace ze względu na źle dobrane słowo- przecież geodeci to nie poloniści a inżynierowie, kiedy piszą cyfry to dla nich jest sprawa jasna- a dla kontroli trzeba cyfry przetłumaczyć na literki i wyczuć na tyle kontrolującego aby napisać to w przystępnym dla niego języku- to jest właśnie największy banał naszej pracy. Wczoraj w urzędzie powieszono ogłoszenie o śmierci geodety- zawał- urzędnicy wydawali ochy i achy , zdając sobie przecież sprawę , że są największym stresem i bezsensem naszej pracy.

Następna dyskusja:

Problemy z pomiarami i doku...




Wyślij zaproszenie do