Temat: Nadużywanie słów fotograf, fotografia profesjonalna,...
Oj cienkie te granice :)
Chyba dla każdego fotografia jest czymś innym i stąd sie biorą i będą brały te różnice w terminologii.
Wykształcenia w dziedzinie fotografii nie mam - zdjęcia robie bo lubie - dostaje za to pieniądze - czy to wystarczy żeby nazywać się fotografem, fotografem profesjonalnym, a może zawodowym bo jak już wcześniej zauważył Artur definicja profesjonalizmu jest jaka jest ? Tylko kto ma oceniać czy te zdjęcia są już bardzo dobre tak abym mógł wpasować się w definicje profesjonalizmu ?
Nie mam potrzeby definiowania tego co robie. To troche jak dyskusja wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkiej Nocy...
Natomiast doskonale rozumiem osoby, które nazywają siebie fotografami bądź usługi, które śwadczą fotografią profesjonalną jeśli jest to ich źródło dochodu. Bo żadna w tym filozofia a zwyczajny marketing. Przecież ktoś taki nie może sie reklamować: "Zdjęcia robie - zapłać mi" "Jestem amatorem - ale zdjęcia robie świetne" itd.
Poważny problem jest zupełnie gdzie indziej. Otóż często ludzie, którzy zaczynają robić zdjęcia dla pieniędzy - a każdy ma do tego prawo - najzywaczajniej psują rynek zaniżając ceny :( Chyba sami mając przekonanie o niższosci ich fotografii nie mają sumienia wystawiać cen choćby z minium przyjętego przez ZPAF. Także terminologia to małe piwko ;) Preblem opisany wyżej niestety już jest bardzo poważny bo tacy "początkujący profesjonaliści" szkodzą innym, a w perspektywie czasu samym sobie.
Robie zdjęcia bo sprawia mi to wielką frajdę... A że lubie fotografować ludzi satysfakcje mam jeszcze większą, gdy widze zadowolnie na twarzy osoby, która jest na zdjęciu. Jeśli robie zdjęcia na zlecenie biorę za to pieniądze. Nie zaniżam cen. Nie chcę, aby ktoś decydował się na zakup moich zdjęć tylko dlatego że akurat jestem "tani", poza tym szanuje wielu moich znajomych, którzy fotografią zarabiają na chleb.
pozdrawiam :)